Newsy

Zbiory czereśni zakończyły się o miesiąc wcześniej niż zazwyczaj. Z powodu szybszej wegetacji owoce przypominają te z południa Europy

2024-07-31  |  06:35

Zmiany klimatyczne wpływają na uprawy i zbiory owoców. Drzewa czereśni zakwitły w tym roku o kilka tygodni wcześniej niż zazwyczaj. Ciepła i słoneczna pogoda już w marcu przyspieszyła kwitnienie. W efekcie, o ile w poprzednich latach czereśnie można było kupić jeszcze w sierpniu, w tym roku już w lipcu zbierano późne odmiany. – Sezon wegetacyjny był o wiele dłuższy, a temperatura była wysoka w trakcie dojrzewania owoców. To warunki porównywalne z włoskim klimatem, a owoce, które udało nam się wyprodukować, są doskonałej jakości – mówi Krzysztof Czarnecki, wiceprezes Związku Sadowników RP. Część upraw zniszczyły jednak kwietniowe przymrozki.

– Mieliśmy w tym roku do czynienia z przymrozkami, które zdziesiątkowały plantacje. Czereśnie poprzemarzały w niektórych miejscach nawet w stu procentach. Aczkolwiek były takie miejsca, gdzie owoce zostały ochronione – tam były mniejsze przymrozki i czereśnie można było ratować w jakiś sposób. To, że wegetacja zaczęła się trzy tygodnie wcześniej, miało zarówno negatywny wpływ, czyli przymrozki, jak i pozytywny tam, gdzie owoce przetrwały – podkreśla w rozmowie z agencją Newseria Biznes Krzysztof Czarnecki, producent czereśni i wiceprezes Związku Sadowników RP.

Po najcieplejszym w całej historii pomiarów meteorologicznych lutym także tegoroczny marzec był ekstremalnie ciepły. Jak podaje IMGW, średnia obszarowa temperatura powietrza wyniosła 6,7°C i była o 3,6° wyższa od średniej wieloletniej dla tego miesiąca. Także kwiecień należy zaliczyć do miesięcy anomalnie ciepłych, ze średnią temperaturą 10,5°C, czyli o 1,9° wyższą od wieloletniej średniej. Ciepła i słoneczna pogoda przyspieszyła kwitnienie roślin. Na początku kwietnia sadownicy obserwowali taką sytuację w uprawach jak zwykle w połowie maja. Po upalnych dniach, z temperaturą ok. 30°C, w kwietniu przyszły jednak przymrozki do -6°C, które w części kraju zdziesiątkowały uprawy. W dużej mierze ucierpiały drzewa owocowe, w przypadku których nawet niewielki przymrozek utrzymujący się dłużej niż godzinę może uszkodzić kwiaty.

– Ponieważ wegetacja zaczęła się wcześniej, mogliśmy się liczyć z tym, że będą występowały przymrozki. Jeżeli mamy kwitnienie na początku maja, a zimni ogrodnicy są w połowie miesiąca, to mamy dwa tygodnie zagrożeń przymrozkami. Ale jeżeli kwitnienie się zaczyna na początku kwietnia, to zagrożenie jest zupełnie inne i te straty właśnie w tym roku z tego powodu występują – tłumaczy ekspert.

Sadownicy w najbardziej dotkniętych przymrozkami regionach ratowali się na różne sposoby. Jednym z nich było rozpalanie w sadach ognisk, które miały podnieść temperaturę nocą. W regionach, gdzie czereśnia przemarzła, sytuacja w zbiorach jest bardzo zła, ale tam, gdzie przetrwała, pogoda wyjątkowo jej sprzyjała.

Przyspieszenie o kilka tygodni okresu wegetacji spowodowało, że już w połowie lipca sadownicy zbierali czereśnie odmianę Regina, nazywanej królową późno dojrzewających odmian czereśni. Obecnie zakończyły się zbiory nawet najpóźniej dojrzewających owoców. Z drugiej strony dzięki wysokim temperaturom już w marcu i kwietniu czereśnie, które przetrwały, są większe i lepszej jakości.

– Warunki, tak jak na terenie mojego gospodarstwa, możemy porównywać z normalnym klimatem włoskim. Owoce udało nam się wyprodukować w doskonałej jakości, nie mieliśmy problemu z wielkością czereśni, średnio miały w granicach 3 cm, tak że to jest już bardzo dobrze, to już są standardy europejskie i nie ma problemu z ich sprzedażą – mówi wiceprezes Związku Sadowników RP.

Smak czereśni jest związany z miejscem produkcji. Umiarkowany klimat, czyli ciepłe dni i chłodniejsze noce, sprzyja wytrącaniu się w owocach cukru. To sprawia, że polska czereśnia jest tak smaczna.

– Nie można sadzić czereśni wszędzie tam, gdzie nam się podoba, gdzie mamy gospodarstwo i ziemię. To musi być specyficzny mikroklimat, są miejscowości słynne z produkcji czereśni, jak np. Bronisławka, gdzie czereśni jest dosyć sporo i naprawdę się udają. Kilometr czy dwa od tej miejscowości już nie ma sensu sadzić czereśni, bo tam nie wychodzą – tłumaczy Krzysztof Czarnecki.

Pochodzenie czereśni ma znaczenie do tego stopnia, że koneserzy tych owoców potrafią po smaku rozpoznać region, z którego pochodzi.

Badanie Kantar Public przeprowadzone w ramach projektu „Core Team – promocja konsumpcji owoców i warzyw” wskazuje, że w czerwcu czereśnia była drugim pod względem popularności owocem (po truskawce). Ich spożycie deklarowało 71 proc. konsumentów, co w porównaniu do czerwca 2023 roku oznacza wzrost o 28 pp. W ubiegłym roku zbiory czereśni w Polsce GUS oszacował na 69 tys. t. W 2022 roku – po imponującym wzroście o 30 proc. – zbiory wyniosły 77 tys. t. Większość trafia do sprzedaży krajowej

– Możemy eksportować w bardzo wiele miejsc, np. do Emiratów Arabskich. Nie ma problemu z dostarczaniem czereśni, bo to niewielkie ilości na palecie trafiają do samolotu i w ciągu kilku godzin jest już na miejscu. Myślę, że to nie jest duża skala, bo po prostu większość naszych czereśni rozchodzi się w kraju – podkreśla wiceprezes Związku Sadowników RP. – Część czereśni wyjeżdża do naszych bliskich sąsiadów: Niemiec, Czech, Słowacji. To jest często eksport bezpośredni. Są gospodarstwa w Polsce, które większość swojej produkcji eksportują tam bezpośrednio, nie przez pośredników. Skala tego nie jest jednak znana.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Polityka

PE przedstawił swoje priorytety budżetowe po 2027 roku. Wydatki na obronność kluczowe, ale nie kosztem polityki spójności

Parlament Europejski przegłosował w tym tygodniu rezolucję w sprawie priorytetów budżetu UE na lata 2028–2034. Europosłowie są zgodni co do tego, że obecny pułap wydatków w wysokości 1 proc. dochodu narodowego brutto UE-27 nie wystarczy do sprostania rosnącej liczbie wyzwań, przed którymi stoi Europa. Mowa między innymi o wojnie w Ukrainie, trudnych warunkach gospodarczych i społecznych oraz pogłębiającym się kryzysie klimatycznym. Eurodeputowani zwracają też uwagę na ogólnoświatową niestabilność, w tym wycofywanie się Stanów Zjednoczonych ze swojej globalnej roli.

Infrastruktura

Odbudowa Ukrainy pochłonie setki miliardów euro. Polskie firmy już teraz powinny szukać partnerów, nie tylko w kraju, ale i w samej Ukrainie

Według stanu na koniec 2024 roku odbudowa Ukrainy wymagać będzie zaangażowania ponad pół biliona euro, a Rosja wciąż powoduje kolejne straty. Najwięcej środków pochłoną sektory mieszkaniowy i transportowy, ale duże są także potrzeby energetyki, handlu czy przemysłu. Polski biznes wykazuje wysokie zaangażowanie w Ukrainie, jednak może ono być jeszcze wyższe w procesie odbudowy. Zdaniem wiceprezesa działającego w tym kraju Kredobanku należącego do Grupy PKO BP firmy powinny szukać partnerów do udziału w odbudowie i w Polsce, i w Ukrainie.

Polityka

Europoseł PiS zapowiada walkę o reparacje wojenne dla Polski na forum UE. Niemiecki rząd uznaje temat za zamknięty

Nowy kanclerz Niemiec Friedrich Merz podczas konferencji prasowej w Polsce ocenił, że temat reparacji wojennych w relacjach polsko-niemieckich jest prawnie zakończony. Nie zgadza się z tym europoseł PiS Arkadiusz Mularczyk, który chce do tego tematu wrócić na forum UE. Przygotowana za rządów PiS publikacja „Raport o stratach poniesionych przez Polskę w wyniku agresji i okupacji niemieckiej w czasie II wojny światowej” szacuje straty na ponad 6,2 bln zł.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.