Mówi: | Ilona Antoniszyn-Klik |
Funkcja: | wiceminister gospodarki |
Ministerstwo Gospodarki: specjalne strefy ekonomiczne będą przyciągać małe i średnie firmy
Ministerstwo Gospodarki spodziewa się wzrostu zainteresowania specjalnymi strefami ekonomicznymi (SSE) wśród małych i średnich firm. Już teraz w wielu strefach mogą one liczyć na lepsze warunki niż duże podmioty – zarówno na wyższe ulgi podatkowe, jak i krótszy wymagany okres utrzymywania zatrudnienia.
– Nowe regulacje unijne będą mniej wspierały duże przedsiębiorstwa, ale za to bardziej małe i średnie. Sądzimy, że to, czego nie udało się stworzyć dla małych i średnich firm jeszcze w pierwszym półroczu, uda się w drugim. Celem jest to, by szybciej przekonać małe i średnie przedsiębiorstwa do skorzystania z tych instrumentów pomocy – ocena w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Ilona Antoniszyn-Klik, wiceminister gospodarki.
Dotychczas dominującymi inwestorami w SSE były duże firmy, często z międzynarodowym kapitałem. Przykładem jest branża motoryzacyjna, która w 2011 r. odpowiadała za ponad 25 proc. wszystkich wydatków inwestycyjnych na terenie stref – wynika z raportu EY „Specjalne Strefy Ekonomiczne po 2020 roku”. Opracowanie to pokazuje, że w skali makro SSE są efektywną formą pomocy publicznej, a koszty w postaci utraconych wpływów podatkowych są niższe od podatków, jakie generuje dodatkowe zatrudnienie w SSE.
– Specjalne strefy ekonomiczne oferują obniżki podatków dla tych, którzy spełniają odpowiednie warunki, żeby wejść do strefy: tworzą trwałe miejsca pracy, które zobowiązują się utrzymywać przez pięć lat, lokują firmy dokładnie tam, gdzie jest stworzona strefa, oraz zobowiązują się do odpowiedniego poziomu nakładów inwestycyjnych – wymienia Ilona Antoniszyn-Klik.
Wciąż niewielki udział małych i średnich firm w inwestycjach w SEE może wynikać ze zbyt restrykcyjnych wymogów prawnych, np. konieczności utrzymywania miejsc pracy. Choć duże przedsiębiorstwa są zobowiązane do utrzymywania zadeklarowanego poziomu zatrudnienia przez pięć lat, a małe i średnie przez trzy lata, to dla niektórych z nich ryzyko i koszty związane z tymi wymogiem mogą być zbyt duże. Dotyczy to zwłaszcza tych branż, w których przychody cechują się niższą stabilnością lub trudne jest je oszacować z powodu innowacyjności oferowanych produktów.
Z drugiej jednak strony, ramach niektórych SSE w Polsce małe i średnie firmy mogą liczyć na większą pomoc publiczną niż duże podmioty. To pozwala (przynajmniej w części) kompensować koszty w postaci regulacji. Ponadto minimalna wielkość inwestycji, która kwalifikuje do otrzymania pomocy w ramach SSE, to równowartość 100 tys. euro, co zdaniem wielu ekspertów nie jest istotną barierą.
W pierwszym półroczu 2014 r. wydano 438 zezwoleń na działalność w SSE, co stanowi 70-proc. wzrost w porównaniu z rokiem poprzednim – wynika z danych Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych. W tym samym okresie przedsiębiorcy zapowiedzieli inwestycje w SSE o wartości ponad 21,5 mld zł, podczas gdy w 2013 r. wyniosły one jedynie 7,3 mld zł. Szybki wzrost inwestycji to efekt zmian w prawie, które obniżyły wielkość pomocy publicznej od 1 lipca br.
– Polska zdecydowała się przedłużyć działania specjalnych stref ekonomicznych, a do 30 czerwca była jeszcze możliwość otrzymania pomocy na warunkach z poprzednich lat. Te dwie decyzje spowodowały bardzo duże przyspieszenie decyzji inwestycyjnych w przedsiębiorstwach. Dzięki temu mamy rekordowo dużo zgłoszeń dotyczących zarówno liczby miejsc pracy, jak i nakładów inwestycyjnych, które będą poniesione w tym roku i w kolejnych latach – twierdzi wiceminister gospodarki.
Poza określonymi wyjątkami prawo wspólnotowe zakazuje udzielania pomocy publicznej, która może zaburzać konkurencję na wspólnym rynku. Art. 107 Traktatu o UE pozwala udzielać pomocy publicznej w ramach polityki regionalnej w celu wspierania inwestycji i zatrudnienia w najniżej rozwiniętych regionach. Podstawowym wymogiem dopuszczalności pomocy jest poziom PKB, który nie może być wyższy niż 75 proc. średniej UE. Zmniejszanie się luki dzielącej Polskę i średnią UE pod względem PKB powoduje, że konieczna staje się redukcja wielkości pomocy dla firm.
Po 1 lipca 2014 r. maksymalna wielkość pomocy publicznej została obniżona na terenie całego kraju, poza czterema województwami Polski Wschodniej (woj. warmińsko-mazurskie, podlaskie, lubelskie, podkarpackie), gdzie wciąż obowiązuje limit 50 proc. kwalifikowanych wydatków inwestycyjnych. W sześciu województwach obniżono limit z 50 proc. do 35 proc. (łódzkie, lubuskie, kujawsko-pomorskie, małopolskie, opolskie, świętokrzyskie), w dwóch – z 40 proc. do 35 proc. (pomorskie, zachodniopomorskie) oraz w trzech – z 40 proc. do 25 proc. (wielkopolskie, śląskie, dolnośląskie). W przypadku województwa mazowieckiego zdecydowano się na wydzielenie trzech obszarów (miasto Warszawa; zachodnie i wschodnie powiaty), ponieważ poziom rozwoju aglomeracji stołecznej jest znacznie wyższy niż na peryferiach Mazowsza. Dzięki temu zwłaszcza obszary położone na wschód i południe od Warszawy będą mogły korzystać z większej pomocy publicznej niż dotychczas.
– Wokół Warszawy są dwa subregiony, w których poziom pomocy był na poziomie 30 proc., teraz będzie to 35 proc. Jest to przede wszystkim południowo-wschodnia część województwa mazowieckiego. Są to tereny, które udało się wynegocjować z Komisją Europejską, bo choć Warszawa zarabia bardzo dużo i ma duże PKB, to są jednak regiony wokół niej, które nie są w takiej dobrej sytuacji – uważa Ilona Antoniszyn-Klik.
Czytaj także
- 2025-07-11: Polskie MŚP otrzymają większe wsparcie w ekspansji międzynarodowej. To cel nowej inicjatywy sześciu instytucji
- 2025-07-04: Rośnie liczba i wartość udzielonych konsumentom kredytów gotówkowych. Gorzej mają się kredyty ratalne oraz te udzielane firmom
- 2025-07-04: Firmy będą mogły przetestować krótszy tydzień pracy z rządowym wsparciem. Nabór wniosków ruszy w sierpniu
- 2025-06-25: Polskie przedsiębiorstwa otwarte na transformację w kierunku gospodarki obiegu zamkniętego. Nowa mapa drogowa mogłaby w tym pomóc
- 2025-06-27: Komisja Europejska chce wprowadzić ujednolicone przepisy dotyczące wyrobów tytoniowych. Europosłowie mówią o kolejnej nadregulacji
- 2025-06-18: Dzięki e-commerce rośnie eksport polskich małych i średnich przedsiębiorców. Wartość ich sprzedaży na Amazon przekracza rocznie 5 mld zł
- 2025-07-07: Branża budowlana przygotowuje się na boom w inwestycjach infrastrukturalnych. Wyzwaniem może być dostęp do kadr i materiałów
- 2025-06-30: Kończą się konsultacje Planu Społeczno-Klimatycznego. 2,4 mld euro trafi na sektor transportu po 2026 roku
- 2025-06-12: Wakacje wyzwaniem dla operatorów komórkowych. W najpopularniejszych kurortach ruch w sieci rośnie nawet pięciokrotnie
- 2025-07-09: Zapotrzebowanie na pomoc humanitarną drastycznie rośnie. Jednocześnie są coraz większe problemy z jej finansowaniem
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Problemy społeczne

Sukces gospodarczy Polski może zachęcić do powrotów Polaków mieszkających za granicą. Nowa rządowa strategia ma w tym pomóc
Polska coraz mocniej stawia na powroty swoich obywateli z zagranicy. Rządowa strategia współpracy z Polonią na najbliższe lata zakłada system zachęt dla osób powracających, ale też ułatwienia w uznawaniu wykształcenia i kwalifikacji, podejmowaniu studiów czy staży zawodowych. To w obliczu rosnących wyzwań demograficznych i zapotrzebowania na wysoko wykwalifikowaną kadrę szansa na wzmocnienie rynku pracy. Napływ wykwalifikowanych specjalistów z doświadczeniem zdobytym za granicą może pomóc w modernizacji krajowej gospodarki.
Prawo
ZPP: Działania administracji narażają na szwank wysiłek deregulacyjny. Niektóre niosą znamiona dyskryminacji i nękania przedsiębiorców

Choć rząd zgodnie z zapowiedziami realizuje szeroko zakrojone zmiany deregulacyjne, przedsiębiorcy alarmują, że brakuje w nich spójności, przewidywalności i realnej poprawy, zwłaszcza w kontaktach z administracją. Jako przykład ZPP podaje przypadek firmy British American Tobacco (BAT) i jej zatrzymanego przez izbę celno-skarbową zamówienia 200 tys. kartridży do e-papierosów. Dotknięte tą decyzją spółki liczą straty.
Konsument
Branża piwowarska dodaje do polskiej gospodarki ponad 20,5 mld zł rocznie. Spadki sprzedaży i produkcji piwa uderzają również w inne sektory

Branża piwowarska pozostaje ważnym ogniwem polskiej gospodarki. Nowy raport CASE wskazuje, że generuje ona 3 proc. dochodów budżetowych i 85 tys. miejsc pracy w samych browarach i innych powiązanych sektorach. Dlatego kurczący się rynek piwa może mieć poważne reperkusje – już dziś nadwyżka mocy produkcyjnych przekracza 10 mln hl. Spadki są spowodowane m.in. znaczącym wzrostem kosztów działalności, spadkiem konsumpcji, a także uderzającymi w browarników zmianami regulacyjnymi.
Partner serwisu
Szkolenia

Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.