Mówi: | Łukasz Wilczyński, współzałożyciel Europejskiej Fundacji Kosmicznej Janet Ivey-Duensing, dyrektorka generalna Janet’s Planet, dyrektorka ds. edukacji Explore Mars |
Sektor kosmiczny potrzebuje nowych pracowników. To szansa dla młodych inżynierów
Globalne wydatki na sektor kosmiczny wyniosły w ubiegłym roku 117 mld dol. i w ciągu ostatniej dekady wzrosły sumarycznie o blisko 180 proc. Rosnące nakłady sprawiają, że pod względem technologii jesteśmy przygotowani do bardzo zaawansowanych misji. Wyzwaniem pozostaje czynnik ludzki i to w dwóch aspektach – chodzi zarówno o przygotowanie do lotów w kosmos, jak i zaangażowanie w rozwój sektora na Ziemi, prężnie rozwijająca się branża potrzebuje bowiem nowych pracowników. Zawody takie jak European Rover Challenge to szansa na przyciągnięcie i sprawdzenie nowych talentów.
– Sektor kosmiczny ma przełożenie na wszystkie inne sektory gospodarki, bo innowacje, które w nim powstają – w tym innowacje upstreamowe, tzn. wszystko to, co jest wysyłane na orbitę i tam testowane – wracają do nas w postaci transferu technologii. Zarówno NASA, jak i ESA mają takie programy transferowe. Na szybko możemy wymienić co najmniej kilkanaście przykładów takich technologii kosmicznych. Natomiast tym, co jest dla nas coraz bardziej istotne, jest downstream, czyli dane satelitarne, które płyną do nas z orbity. I te dane wprowadzają diametralne zmiany we wszystkich sektorach gospodarki – mówi agencji Newseria Biznes Łukasz Wilczyński, współzałożyciel Europejskiej Fundacji Kosmicznej, organizator zawodów European Rover Challenge (ERC).
Rozwój technologii kosmicznych wpływa na wiele obszarów, w tym m.in. bezpieczeństwo, czego przykładem jest nawigacja satelitarna, powszechnie używana w obronności i łączności wojskowej. Z kolei w rolnictwie wykorzystanie zdjęć satelitarnych, przede wszystkim z satelit Sentinel-2 i Sentinel-1, umożliwia m.in. bieżące monitorowanie stanu upraw oraz analizowanie danych historycznych w celu poprawnego różnicowania wysiewu nasion, dawek nawozu czy środków ochrony roślin. Z rozwiązań technologicznych, które zostały opracowane na potrzeby misji kosmicznych, korzysta też m.in. medycyna – dzięki nim możliwa jest laserowa korekcja wzroku, dializa nerek, sztuczne wspomaganie serca czy tomografia komputerowa. Wiele z nich można również znaleźć w życiu codziennym – wynalazkiem kosmicznym jest chociażby folia termiczna, termometry bezdotykowe, filtry do wody czy pianka z pamięcią kształtu w materacach.
Ten transfer technologii jest jednym z powodów, dla których globalne wydatki na sektor kosmiczny stale rosną. Z czerwcowego raportu Polskiego Instytutu Ekonomicznego, opracowanego we współpracy z POLSA („Gospodarka kosmiczna”), wynika, że w 2023 roku globalna wartość publicznych wydatków na sektor kosmiczny sięgnęła 117 mld dol., notując wzrost o 15 proc. r/r i aż o 176 proc. w ciągu ostatniej dekady. Z kolei całkowita wartość gospodarki kosmicznej – rozumianej jako wszelkiego rodzaju produkty i usługi związane z procesem wysyłania ładunków w kosmos, utrzymywania ich tam oraz czerpania z nich korzyści – w 2022 roku wynosiła ok. 464 mld dol.
– Pod względem technologii to my możemy już latać prawie wszędzie w Układzie Słonecznym, bo mamy odpowiednie rakiety nośne, systemy nawigacyjne i oprogramowanie. Myślę, że największym wyzwaniem obecnie jest sam człowiek, który jest najwęższym gardłem eksploracji kosmosu, dlatego dużo się, również na naszym evencie, mówi o tym, czy my mamy eksplorować dalszy kosmos czysto robotycznie, czy może mimo wszystko jednak powinniśmy coraz mocniej stawiać na ludzką eksplorację. Dlatego że na razie najdalej w historii byliśmy na Księżycu, już ruszyła budowa Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, która będzie kawałek za Księżycem, i mówi się coraz częściej już jednak o tym, żeby po tym projekcie księżycowym Artemis ruszyć dalej na Marsa – wymienia Łukasz Wilczyński. – Podczas European Rover Challenge są testowane różnego rodzaju nowe technologie, które zawodnicy potem sukcesywnie wprowadzają na rynek.
European Rover Challenge (ERC) – czyli coroczne, międzynarodowe zawody robotyki kosmicznej, które należą do światowej czołówki – to wydarzenie, które co roku przyciąga setki naukowców, inżynierów, ekspertów i pasjonatów sektora kosmicznego. Jego jubileuszowa, 10. edycja odbyła się w miniony weekend w Krakowie, na terenie Akademii Górniczo-Hutniczej. W finale zawodów zmierzyły się 24 drużyny reprezentujące uniwersytety z 11 krajów świata, w tym m.in. Danii, Szwajcarii i Wielkiej Brytanii. Nie zabrakło też polskiego akcentu, ponieważ w zawodach wzięło udział aż pięć zespołów inżynierskich z Polski.
– Te zawody są kluczowe dla pozyskiwania przyszłych specjalistów branży kosmicznej – podkreśla Janet Ivey-Duensing, dyrektorka generalna Janet’s Planet i dyrektorka ds. edukacji Explore Mars w USA. – Ci młodzi ludzie podejmują się imponujących wyzwań i dostają bardzo trudne zadania – muszą m.in. pokonać trudne ukształtowanie terenu, przesłać zgromadzone dane, zebrać próbki, zrobić wszystkie te rzeczy, które będą niezwykle istotne dla przyszłych odkryć w kosmosie. Jeśli udaje się sprawić, że ktoś naprawdę angażuje się w ten temat, to mamy już naszych nowych liderów branży kosmicznej.
Zadania, z którymi zmierzyli się finaliści, odzwierciedlały prawdziwe misje realizowane przez agencje kosmiczne, jak NASA czy ESA – czyli i realne wyzwania, przed którymi stają łaziki pracujące na Marsie i Księżycu. Specjalnie na potrzeby ERC 2024 powstał też nowy projekt Mars Yardu – areny zmagań odzwierciedlającej powierzchnię Czerwonej Planety. W tym roku był nim marsjański kanion Valles Marineris – największy w Układzie Słonecznym. Decyzją jury w zawodach zwyciężyli Szwajcarzy (zespół FHNW Rover Team), których łazik najlepiej poradził sobie na torze imitującym powierzchnię Marsa. Na drugim miejscu uplasowali się gospodarze z polskiego AGH Space Systems, a trzecie miejsce zajęła drużyna ITU Rover Team z Turcji.
– Tegoroczna edycja tych zawodów była pod wieloma względami wyjątkowa – zaznacza Łukasz Wilczyński. – Dla zawodników wprowadziliśmy nowe konkurencje, dwa nowe utrudnienia, ponieważ nie mieliśmy dotąd okazji zbudować czegoś na powierzchni Marsa. A jest to istotne o tyle, że za chwilę obiekty skalne na powierzchni Księżyca będą wykorzystane do budowy bazy księżycowej i o tym się dużo mówi. Mamy również konkurencję dronową, ponieważ chcemy iść z duchem czasu i wymogami nie tylko sektora kosmicznego, wprowadzając coraz więcej zadań tzw. swarm robotics, czyli łączenia w pary bądź w większe roje poszczególnych robotów.
Co istotne, ERC to nie tylko międzynarodowy pojedynek o prestiżowy tytuł. Dla młodych inżynierów, którzy planują karierę w sektorze kosmiczno-robotycznym, to też pierwszy krok w tym kierunku – zwłaszcza że międzynarodowe zawody przyciągają wielu przedstawicieli świata nauki i biznesu, sektora nowych technologii oraz gości specjalnych z NASA i ESA.
– Większość zespołów, które startują w tych zawodach, to są przyszłe start-upy albo przyszli pracownicy firm kosmicznych, to jest początek ich drogi – dodaje organizator zawodów European Rover Challenge. – Spotykam też ludzi na wysokich stanowiskach w polskich firmach kosmicznych, którzy po drodze byli członkami zespołów startujących w tych zawodach. ERC otwiera też nowe możliwości dla osób zupełnie niezwiązanych z sektorem kosmicznym, które mogą się tu dowiedzieć np., jak wprowadzić innowacje w swojej firmie dzięki wykorzystaniu danych czy technologii kosmicznych.
Zawody ERC 2024 były okazją do spotkania dla przedstawicieli biznesu i inwestorów zainteresowanych branżą kosmiczną, m.in. w ramach inicjatywy Cassini Matchmaking, poświęconej wspieraniu przedsiębiorców, start-upów oraz małych i średnich przedsiębiorstw z UE działających w tym sektorze. Projekt skupia się na pobudzaniu europejskiej innowacyjności poprzez łączenie ambitnych firm z inwestorami i korporacjami. W ramach partnerstwa z Agencją Unii Europejskiej ds. Programu Kosmicznego (EUSPA) odbyły się indywidualne konsultacje mentoringowe z przedstawicielami organizacji i Komisji Europejskiej, mające zwiększyć szanse przedsiębiorców na dotarcie do finansowania kapitałowego.
W tym roku w ERC 2024 odbyła się również konferencja popularnonaukowa, podczas której prelekcje wygłosili wybitni naukowcy i eksperci, w tym m.in. dr Swati Mohan, ekspertka w NASA JPL i główna inżynier misji Mars 2020, oraz Simon Jenner – reprezentant Axiom Space, wiodącego dostawcy usług załogowych lotów kosmicznych.
– Każda kolejna edycja European Rover Challenge przynosi coraz więcej korzyści, także dla polskiej branży kosmicznej, która na pewno korzysta z tego, że ERC ściąga ludzi z całego świata. Mieliśmy tu szefa NASA, w tym roku mamy główną inżynier NASA JPL, która zarządzała marsjańskim łazikiem Perseverance. Mamy też przedstawicieli Komisji Europejskiej, czyli osoby, które bezpośrednio odpowiadają za finansowanie programu Cassini, czyli głównej europejskiej inicjatywy finansowania kosmicznych innowacji – mówi Łukasz Wilczyński.
Jak podaje POLSA, polski sektor kosmiczny to obecnie ponad 400 podmiotów, firm głównie z sektora MŚP, oraz instytutów. Już w tej chwili ponad 200 z nich na co dzień współpracuje z ESA. Zatrudnienie w tym sektorze wynosi ok. 15 tys. osób, a kontrakty zdobyte przez polskie firmy przekraczają kwotę 140 mln euro. Rodzime firmy kosmiczne specjalizują się m.in. w sterowaniu i robotyce, zastosowaniu danych obserwacji Ziemi, mechatronice, optyce i systemach komunikacyjnych dla satelitów, czujnikach naukowych, oprogramowaniu kosmicznym i naziemnym.
Czytaj także
- 2024-12-13: PZU chce mocniej inwestować w sektor zdrowia i transformację energetyki. W strategii do 2027 roku zapowiada duże zmiany w strukturze grupy
- 2024-12-13: Luna: Fajną opcją jest praca w sylwestra zamiast skupiania się na zabawie. Jeszcze nie mam planów na ten czas
- 2024-12-12: Sebastian Karpiel-Bułecka: Z zawodu jestem architektem, a muzyka to jest moja pasja. Nie byłem spięty, żeby za wszelką cenę zrobić wielką karierę
- 2024-11-22: Dane satelitarne będą częściej pomagać w walce z żywiołami w Polsce. Nowy system testowany był w czasie wrześniowej powodzi
- 2024-11-14: Dane satelitarne wspomagają leśników. Pomagają przeciwdziałać pożarom oraz kradzieżom drewna
- 2024-12-09: Joanna Kurowska: Lekarz w Stanach Zjednoczonych to jest ktoś, kto ma dom z basenem i jest milionerem. Medycy w Polsce muszą pracować na 13 etatów
- 2024-11-05: Polski rynek odzieży sportowej i outdoorowej notuje stabilne wzrosty. Kupujący szukają technologicznych nowinek
- 2024-11-04: Polski rynek roślinny rozwija się wolniej niż na Zachodzie. Kraje z największą konsumpcją mamy szansę dogonić za kilkanaście lat
- 2024-11-13: Katarzyna Dowbor: Mamy z synem umowę, że nie rozmawiamy o pracy. Cieszę się, że został ciepło przyjęty przez widzów TVN i ma dobre wyniki oglądalności
- 2024-11-22: Tomasz Tylicki: Moje psy raz mieszkają u mnie, raz u moich rodziców. Tak sobie po prostu wędrują i jest im dobrze
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Infrastruktura
Prąd z największej prywatnej inwestycji energetycznej w Polsce popłynie w 2027 roku. Polenergia dostała właśnie potężny zastrzyk finansowania
Polenergia S.A. i Bank Gospodarstwa Krajowego podpisały umowę pożyczki ze środków Krajowego Planu Odbudowy (KPO) na budowę morskich farm wiatrowych. Finansowanie wyniesie 750 mln zł i zostanie wykorzystane do budowy dwóch farm o łącznej mocy 1440 MW. Największa prywatna grupa energetyczna w Polsce realizuje ten projekt z norweskim Equinorem. Prace związane z budową fundamentów turbin na Bałtyku mają się rozpocząć w 2026 roku. Projekty offshorowe będą jednym z filarów nowej strategii Polenergii, nad którą spółka właśnie pracuje.
Przemysł
Polskie firmy przemysłowe bardziej otwarte na technologie. Sztuczną inteligencję wdrażają z ostrożnością [DEPESZA]
Innowacje cyfrowe w przemyśle, choć wiążą się z kosztami i wyzwaniami, są jednak postrzegane przez firmy jako szansa. To podejście przekłada się na większą otwartość do ich wdrażania i chęć inwestowania. Ponad 90 proc. firm przemysłowych w Polsce, które wprowadziły co najmniej jedno rozwiązanie Przemysłu 4.0, dostrzega wyraźną poprawę efektywności procesów produkcyjnych – wynika z nowego raportu Autodesk. Choć duża jest wśród nich świadomość narzędzi opartych na sztucznej inteligencji, na razie tylko 14 proc. wykorzystuje je w swojej działalności.
Prawo
Przez „wrzutkę legislacyjną” saszetki nikotynowe mogły zniknąć z rynku. Przedsiębiorcy domagają się konsultowania nowych przepisów
Coraz popularniejsze na rynku saszetki z nikotyną do tej pory funkcjonują poza systemem fiskalnym i zdrowotnym. Nie są objęte akcyzą ani zakazem sprzedaży osobom niepełnoletnim. Dlatego też sami producenci od dawna apelują do rządu o objęcie ich regulacjami, w tym podatkiem akcyzowym, żeby uporządkować rosnący rynek i zabezpieczyć wpływy budżetowe państwa. Ministerstwo Zdrowia do projektu ustawy porządkującej rynek e-papierosów bez zapowiedzi dodało regulację dotyczącą saszetek nikotynowych, która jednak w praktyce mogła zlikwidować tę kategorię wyrobów na rynku. Przedsiębiorcy nie kryją rozczarowania sposobem, w jaki wprowadzane są zmiany w przepisach regulujących rynek.
Partner serwisu
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.