Newsy

Plastikowe odpady zamiast w recyklingu częściej kończą w piecach. Konsekwencje będą dotkliwe przede wszystkim dla zdrowia i środowiska, ale też dla gospodarki

2023-01-12  |  06:25

Przez trudną sytuację gospodarczą, kryzys energetyczny i wysokie ceny nośników energii tej zimy plastikowe odpady z tworzyw sztucznych częściej niż do tej pory kończą jako opał do spalenia w przydomowych piecach, zamiast trafiać do recyklingu. – Szacunki naszych firm członkowskich wskazują już, że od kilku do kilkunastu procent mniej odpadów trafia do recyklingu – mówi Grzegorz Piotr Rękawek ze Stowarzyszenia Polski Recykling. Jak podkreśla, konsekwencje tego zjawiska dla zdrowia mieszkańców i środowiska mogą się okazać katastrofalne, ale ucierpi też gospodarka.

 Spalanie tworzyw sztucznych w piecach domowych jest faktem, który w Polsce istnieje już od lat. W naszej ocenie ten proces się nasila, co jest spowodowane rosnącymi cenami innych nośników energii i niską świadomością mieszkańców – mówi agencji Newseria Biznes Grzegorz Piotr Rękawek, dyrektor biura Stowarzyszenia Polski Recykling. – W piecach pali się zresztą nie tylko tworzywa sztuczne, ale też papier, tektura, drewno, czasem nawet opony. Widać to w niektórych regionach Polski w postaci czarnych chmur smogu.

W efekcie mniejsza ilość surowców trafia do recyklingu, co oznacza kłopoty dla gałęzi gospodarki i firm odpowiedzialnych za ich odzyskiwanie. Jeżeli to zjawisko będzie się nasilać, zakłady zajmujące się przetwarzaniem tych surowców będą zmuszone do ograniczenia lub wstrzymania działalności.

– Dla nas tworzywa sztuczne to nie jest odpad, ale cenny surowiec. Może posłużyć np. do produkcji regranulatów, z których można wykonywać nowe wyroby. Jeżeli będziemy mieli mniejszą ilość odpadów, recyklerzy będą poszkodowani, ponieważ nie będą mieli surowca do produkcji. Konsekwencją będą mniejsze wpływy do budżetu państwa z tytułu podatków, ryzyko zwiększenia bezrobocia w tych zakładach i bankructwa – mówi Grzegorz Piotr Rękawek. 

Stowarzyszenie Polski Recykling, które skupia największe w kraju zakłady zajmujące się odzyskiwaniem tworzyw sztucznych, dostrzega symptomy tego zjawiska, choć trudno na razie precyzyjnie określić, o ile mniej odpadów trafia do recyklingu.

– Szacunki naszych firm członkowskich wskazują, że jest to od kilku do kilkunastu procent – mówi dyrektor biura. – Jedyne twarde dane, które mówią o ilościach odpadów opakowaniowych z tworzyw sztucznych poddawanych recyklingowi, podał niedawno GUS w raporcie „Ochrona środowiska”. W 2020 roku było to ok. 414 tys. t i tu już widać pewną stagnację, bo ta liczba jest bardzo zbliżona do danych za 2019 rok. Nie mamy natomiast danych za 2021 i ubiegły rok, ale widzimy, że do instalacji naszych firm członkowskich trafia mniej odpadów.

Konsekwencje dla polskiej gospodarki i finansów mogą się okazać również bardzo dotkliwe. Każda tona wprowadzonego na rynek i nieprzetworzonego plastiku z opakowań kosztuje bowiem budżet państwa 800 euro w ramach unijnej opłaty Plastic Levy. Tworzywa sztuczne, które kończą w piecu zamiast w żółtym kontenerze, stają się więc dodatkowym obciążeniem dla wszystkich podatników.

– Polska już w tej chwili płaci z tego tytułu około 6 mln zł dziennie, w skali roku jest to ok. 2 mld zł. Gdyby większa ilość strumienia odpadów była poddawana recyklingowi, Polska z tytułu Plastic Levy będzie płaciła mniej – mówi Grzegorz Piotr Rękawek.

Konsekwencje spalania odpadów w domowych piecach są katastrofalne nie tylko dla gospodarki, ale także dla zdrowia i środowiska. Niska emisja, jaka powstaje po spaleniu plastikowej butelki, powoduje wydzielanie toksycznych, często rakotwórczych związków. W wilgotnym, zimowym powietrzu takie zanieczyszczenia słabo się rozpraszają, więc najczęściej zatruwane jest otoczenie budynku. Efektem spalania w niskiej temperaturze tworzyw sztucznych zawierających PVC czy barwniki w postaci nadruków są więc kłęby dymu unoszące się nad domami.

– Według szacunków w Polsce z powodu zanieczyszczenia powietrza umiera rocznie około 44 tys. osób. Takie są bezpośrednie konsekwencje dla zdrowia, z których ludzie nie do końca sobie zdają sprawę – mówi ekspert.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Konkurs Polskie Branży PR

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Prawo

Przedsiębiorcy czekają na doprecyzowanie przepisów dotyczących Małego ZUS-u Plus. W sądach toczy się ponad 600 spraw z ZUS-em

Oddziały Biura Rzecznika MŚP prowadzą już ponad 600 spraw dotyczących Małego ZUS-u Plus. Przedmiotem sporu z ZUS-em jest interpretacja, jak długo – dwa czy trzy lata – powinna trwać przerwa, po upływie której przedsiębiorca może ponownie skorzystać z niższych składek. Pod koniec czerwca Sąd Okręgowy w Gorzowie Wielkopolskim wydał pierwszy wyrok, w którym podzielił korzystną dla przedsiębiorców argumentację Rzecznika MŚP. – Nie stanowi on jeszcze o linii interpretacyjnej. Czekamy na wejście w życie ustawy deregulacyjnej, która ułatwi od stycznia przedsiębiorcom przechodzenie na Mały ZUS Plus – mówi Agnieszka Majewska, Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców.

Problemy społeczne

Awaria CrowdStrike’a miała podobne skutki jak potencjalny cyberatak. Uzależnienie od technologii to ryzyko wyłączenia całych gałęzi gospodarki

Ogromna awaria systemu Windows, wywołanego błędem w aktualizacji oprogramowania CrowdStrike, doprowadziła do globalnego paraliżu. Przestały działać systemy istotne z perspektywy codziennego życia milionów ludzi. Tylko w piątek odwołano kilka tysięcy lotów na całym świecie,  a w części regionów w USA nie działał numer alarmowy. – To pokazuje, że im bardziej jesteśmy uzależnieni od technologii, tym łatwiej wykluczyć wręcz całe gałęzie gospodarki, a podobne skutki mógłby mieć cyberatak – ocenia Krzysztof Izdebski z Fundacji im. Stefana Batorego. Jego zdaniem tego typu incydenty są nie do uniknięcia i trzeba się na nie lepiej przygotować.

Ochrona środowiska

Nowelizacja przepisów ma przyspieszyć rozwój farm wiatrowych. Do 2040 roku Polska może mieć zainstalowane w nich ponad 40 GW mocy

Jeszcze w tym kwartale ma zostać przyjęty przez rząd projekt zmian w ustawie o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych. Nowelizacja zmniejsza minimalną odległość turbin wiatrowych od zabudowań do 500 m. Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej ocenia, że zmiana odległości zwiększy potencjał energetyki wiatrowej do 2040 roku nawet dwukrotnie, do poziomu 41,1 GW. – Branża czeka też na przyspieszenie procedur, przede wszystkim procedury środowiskowej i całego procesu zmiany przeznaczenia gruntów – mówi Anna Kosińska, członkini zarządu Res Global Investment.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.