Newsy

Ruch w magazynach. W 2013 r. ma dojść do transakcji niespotykanych w tym roku

2012-12-27  |  06:45
Mówi:Tomasz Olszewski
Funkcja:dyrektor działu wynajmu powierzchni magazynowo-przemysłowych na Europę Środkowo-Wschodnią
Firma:Jones Lang LaSalle
  • MP4

    Wzrasta liczba transakcji wynajmu magazynów i hal produkcyjnych. Ponad 90 proc. powierzchni magazynowej na rynku została już wynajęta lub sprzedana. I wciąż buduje sie nowe. To dobry prognostyk dla całej gospodarki, bo zainteresowanie takimi nieruchomościami zwykle oznacza pobudzenie w produkcji i handlu.

    Widzimy, że spora ilość dużych, ciekawych transakcji wchodzi w fazę przygotowawczą, także powinny się w roku 2013 sfinalizować – mówi Agencji Informacyjnej Newseria Tomasz Olszewski, dyrektor działu wynajmu powierzchni magazynowo-przemysłowych na Europę Środkowo-Wschodnią Jones Lang LaSalle. I dodaje: Jest na horyzoncie kilka dużych projektów związanych z budową centrów logistycznych, mówimy o transakcjach rzędu 50-70 tys. mkw., To są bardzo duże transakcje, których w roku 2012 nie widzieliśmy. Widzimy również spore zainteresowanie inwestycjami produkcyjnymi. Firmy przymierzają się do tego, żeby kupować ziemię, budować budynki, ewentualnie kupować gotowe i wynajmować istniejące już hale.

    W pierwszej połowie br. inwestorzy wybudowali 333 tys. mkw. powierzchni magazynowych, czyli dwa razy więcej niż rok wcześniej. Najwięcej w okolicach Warszawy (68 tys. mkw.) i Poznania (59 tys. mkw). Ale nowych hal przybyło także na Górnym Śląsku ok. 38 tys. mkw.

     – Klienci logistyczni najczęściej koncentrują się w okolicach kilku największych miast w Polsce, przy głównych szlakach komunikacyjnych. Także te główne centra zainteresowania powierzchniami dystrybucyjnymi, magazynowymi to przede wszystkim Warszawa, Poznań, Wrocław, Górny Śląsk – podkreśla Tomasz Olszewski.

    I tam też najwięcej jest powierzchni na wynajem. Z danych Jones Lang LaSalle wynika, że w pierwszej połowie roku w Polsce centralnej, głównie w okolicach Warszawy, do wzięcia było 133,8 tys. mkw., a we Wrocławiu – 87 tys. mkw. Łącznie niewynajętych magazynów jest około 810 tys. mkw., czyli ponad 11 proc. wszystkich dostępnych na rynku.

     – Natomiast firmy szukające lokalizacji produkcyjnych zazwyczaj chętnie uciekają od największych miast, ponieważ tam jest najdroższa siła robocza. Próbują lokalizować się w miejscach mających dobrą infrastrukturę komunikacyjną i transportową, ale znacznie mniejsze koszty pracy, czyli tutaj mówimy przede wszystkim o miastach rzędu 50-100 tys. mieszkańców zaznacza Tomasz Olszewski.

    Śląsk liderem

    Do tej pory najwięcej umów najmu zawarto na Górnym Śląsku – 138 tys. mkw. powierzchni. Dla porównania, w Warszawie było to 108 tys. mkw., a we Wrocławiu 91 tys. mkw. W najbliższym czasie Śląsk może jeszcze umocnić swoją pozycję.

     – Do tej pory główne zainteresowanie inwestorów lokalizujących powierzchnie magazynowe dotyczyło wschodniej części Śląska, w okolicach trasy S1, Mysłowice, Chorzów, w tej chwili widzimy, że bardzo wyraźnie środek ciężkości przesuwa się z tej wschodniej strony na zachodnią, czyli w okolice Gliwic, gdzie przecina się autostrada A1 i A4 – przekonuje ekspert Jones Lang LaSalle.

    Wzrosnąć ma także znaczenie Strykowa, po tym jak otwarty zostanie brakujący odcinek autostrady A1 na południe, czyli obwodnica Łodzi do Tuszyna.

    Sytuacja na rynku powierzchni magazynowych jest dziś zupełnie inna niż w połowie ubiegłego roku, kiedy najemcy mogli przebierać w ofertach. Zdaniem przedstawicieli branży dobrze wróży to na 2013 rok dla całej gospodarki.

     – Rynek nieruchomości przemysłowych zawsze był w Polsce, i nie tylko w Polsce, takim papierkiem lakmusowym stanu gospodarki, dlatego że nieruchomości magazynowe jako pierwsze odczuwały sygnały recesji czy spowolnienia – przekonuje Tomasz Olszewski. Rok 2012 był niewątpliwie trudny dla wynajmu i sprzedaży powierzchni przemysłowych, magazynowych. Natomiast ilość transakcji teraz wyraźnie rośnie podkreśla.

    Najwięcej powierzchni magazynowej wynajmuje branża logistyczna. W pierwszej połowie tego roku firmy z tego sektora podpisały umowy najmu na 253 tys. mkw., co odpowiada 45-proc. udziałom w rynku.

    Czytaj także

    Kalendarium

    Więcej ważnych informacji

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    Farmacja

    Sztuczna inteligencja pomaga odkrywać nowe leki. Skraca czas i obniża koszty badań klinicznych

    Statystycznie tylko jedna na 10 tys. cząsteczek testowanych w laboratoriach firm farmaceutycznych pomyślnie przechodzi wszystkie fazy badań. Jednak zanim stanie się lekiem rynkowym, upływa średnio 12–13 lat. Cały ten proces jest nie tylko czasochłonny, ale i bardzo kosztowny – według EFPIA przeciętne koszty opracowania nowego leku sięgają obecnie prawie 2 mld euro. Wykorzystanie sztucznej inteligencji pozwala jednak obniżyć te koszty i skrócić cały proces. – Dzięki AI preselekcja samych cząsteczek, które wchodzą do badań klinicznych, jest o wiele szybsza, co zaoszczędza nam czas. W efekcie pacjenci krócej czekają na nowe rozwiązania terapeutyczne – mówi Łukasz Hak z firmy Johnson & Johnson Innovative Medicine, która wykorzystuje AI w celu usprawnienia badań klinicznych i opracowywania nowych, przełomowych terapii m.in. w chorobach rzadkich.

    Zagranica

    Chiny przygotowują się do ewentualnej eskalacji konfliktu z USA. Mocno inwestują w swoją niezależność energetyczną i technologiczną

    Najnowsze dane gospodarcze z Państwa Środka okazały się lepsze od prognoz. Choć część analityków spodziewa się powrotu optymizmu i poprawy nastrojów, to jednak w długim terminie chińska gospodarka mierzy się z kryzysem demograficznym i załamaniem w sektorze nieruchomości. Władze Chin zresztą już przedefiniowały swoje priorytety i teraz bardziej skupiają się na bezpieczeństwie ekonomicznym, a nie na samym wzroście gospodarczym. – Chiny szykują się na eskalację konfliktu z USA i pod tym kątem należy obserwować chińską gospodarkę – zauważa Maciej Kalwasiński z Ośrodka Studiów Wschodnich. Jak wskazuje, Chiny mocno inwestują w rozwój swojego przemysłu i niezależność energetyczną, chcąc zmniejszyć uzależnienie od zagranicy.

    Infrastruktura

    Inwestycje w przydomowe elektrownie wiatrowe w Polsce mogą się okazać nieopłacalne. Eksperci ostrzegają przed wysokimi kosztami produkcji energii

    Małe przydomowe elektrownie wiatrowe mogą być drogą pułapką – ostrzega Fundacja Instrat. Jej zdaniem koszt wytworzenia prądu z takich instalacji może być kilkukrotnie wyższy od tego z sieci. Tymczasem rząd proponuje program wsparcia dla przydomowych instalacji tego typu wart 400 mln zł. Zdaniem ekspertów warto się zastanowić nad jego rewizją i zmniejszeniem jego skali.

    Partner serwisu

    Instytut Monitorowania Mediów

    Szkolenia

    Akademia Newserii

    Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.