Mówi: | Paweł Zygarłowski |
Funkcja: | Prezes Zarządu |
Firma: | Centrum Rozwoju Szkół Wyższych TEB Akademia |
Nowy trend w szkolnictwie. Uczelnie łączą się z powodu "demograficznego tsunami”
Spadająca z roku na rok liczba studentów wymusza zmiany na rynku szkół wyższych. Kolejne uczelnie decydują się na fuzje lub przejęcia, by uniknąć bankructwa, a także, by zwiększyć swój potencjał i przyciągnąć do siebie więcej studentów. Na razie trend ten występuje wśród szkół prywatnych. Niewykluczone, że za 2-3 lata zaczną się łączyć również uczelnie państwowe.
– Uczelnie coraz częściej decydują się na fuzje i przejęcia, co wynika ze spadającej liczby studentów. Niektórzy to zjawisko nazywają „demograficznym tsunami”. Innym bardzo ważnym powodem jest chęć poprawy swojej pozycji konkurencyjnej poprzez połączenie potencjału dwóch lub więcej uczelni – wyjaśnia Paweł Zygarłowski, prezes Centrum Rozwoju Szkół Wyższych TEB Akademia w rozmowie z Agencją Informacyjną Newseria.
Jego zdaniem na łączeniu szkół zyskują wszyscy, zarówno same uczelnie, jak i studenci. Przede wszystkim korzyścią dla obu stron jest większy potencjał dydaktyczny szkół.
– Mogą lepiej przygotowywać programy, co jest szczególnie istotne z perspektywy rynku pracy, mają szansę lepiej skonsultować je z pracodawcami. Korzyścią dla studentów jest to, że funkcjonują w bezpieczniejszych uczelniach, lepiej przygotowanych do ich obsługi, zapewniający szerszy wachlarz usług, w uczelniach dużych, które mają wystarczającą skalę, by rozwijać swoją infrastrukturę dla studentów – wymienia ekspert.
W jego ocenie, dzięki fuzjom i połączeniom spadnie ryzyko, że studenci będą mieli dyplomy uczelni, które już zniknęły z rynku. A takie sytuacje w najbliższym czasie mogą mieć coraz częściej miejsce.
W ostatnich trzech latach już około 20 polskich uczelni prywatnych zmieniło założyciela (to sytuacja, w której nabywane są akcje lub udziały spółki kapitałowej będącej założycielem uczelni przejmowanej). Procesy te dotyczą teraz ok. 7 proc. wszystkich istniejących niepaństwowych szkół wyższych.
– Same fuzje, czyli proces, kiedy dwie lub więcej uczelni łączą się w jedną, jest jeszcze stosunkowo rzadko spotykany. Dopiero 1 października w sektorze szkół niepublicznych nastąpi pierwszy tego typu proces. Wyższa Szkoła Bankowa we Wrocławiu połączy się z Wyższą Szkołą Zarządzania i Finansów we Wrocławiu, a do Wyższej Szkoły Bankowej w Poznaniu zostanie włączona Wyższa Szkoła Ekonomiczno-Turystyczna w Szczecinie – informuje prezes Centrum Rozwoju Szkół Wyższych TEB Akademia.
W wyniku fuzji szkół na Dolnym Śląsku powstanie największa uczelnia niepubliczna na tym terenie. Pod względem wielkości i liczby studentów (13 tysięcy) może konkurować z państwowymi szkołami – Politechniką Wrocławską i Uniwersytetem Wrocławskim.
Jednak zjawisko to w Polsce nabiera przyspieszenia.
– Należy się spodziewać, że w najbliższych latach liczba fuzji i przejęć, szczególnie w sektorze niepublicznym, będzie wzrastała. Będzie to ok. 10 takich procesów rocznie w całym sektorze – ocenia Paweł Zygarłowski.
Jego zdaniem, już wkrótce zjawisko to zacznie dotyczyć również sektora państwowego.
– Uczelnie państwowe będą o tym dyskutować. To się w kilku ośrodkach akademickich dzieje. Sądzę, że presja wynikająca z tego, że coraz więcej uczelni publicznych ma problemy finansowe, wprowadza się plany naprawcze, ministerstwo grozi wprowadzeniem zarządu komisarycznego, będzie powodować, że takie tematy będą występować również w sektorze publicznym. Jednak nie spodziewam się, by dochodziło do procesów połączeń w najbliższych 2-3 latach – mówi Paweł Zygarłowski.
Jak dodaje, w tym przypadku procesy te będą znacznie trudniejsze. Wiążą się np. z długimi dyskusjami, z koniecznością uzyskiwania zgody organów kolegialnych poszczególnych uczelni oraz z utratą pewnego prestiżu. Dodatkowo, jeśli w procesie przejęcia czy fuzji bierze udział szkoła publiczna, wymagana jest ustawa, natomiast w przypadku uczelni zawodowych – rozporządzenie Rady Ministrów.
Zdaniem eksperta, nawet w przypadku uczelni prywatnych są to trudne procesy.
– Szacuje się, że w biznesie 25 proc. tego typu procesów kończy się sukcesem, w przypadku uczelni ten odsetek pewnie jest większy. Ale zawsze to proces trudny z powodów formalnych, z powodu łączenia różnych kultur organizacyjnych poszczególnych uczelni – wyjaśnia Paweł Zygarłowski.
Proces ten od pewnego czasu sprawdza się zagranicą. Co więcej, często do połączenia uczelni dochodzi z inicjatywy władz danego państwa, które chce mieć tzw. okręty flagowe, czyli uznane ośrodki edukacyjne, które mogą konkurować z uczelniami w innych krajach, są zdecydowanie bardziej efektywne ekonomicznie i mają większy dostęp do grantów badawczych
– Taki proces stymulowany przez państwo miał miejsce w Norwegii, gdzie odpowiedniki naszych wyższych szkół zawodowych były łączone w większe uczelnie, żeby powiększyć ich potencjał. Motyw związany z tym, że uczelnie starają się nie zbankrutować, bardzo często występuje na rynku amerykańskim. Tam wiele uczelni małych, w szczególności wyznaniowych, zostało wchłoniętych przez większe szkoły – mówi prezes Centrum Rozwoju Szkół Wyższych TEB Akademia.
Czytaj także
- 2024-06-21: Szkoły nie przygotowują uczniów na wejście w dorosłość. Oceny wciąż ważniejsze od kompetencji przyszłości i kreatywności
- 2024-06-12: Co czwarty uczeń ostatnich klas szkoły ponadpodstawowej ma konkretne plany na przyszłość. 30 proc. nie wie, czy będzie studiować
- 2024-04-16: Polskie uczelnie są coraz bliższe wprowadzenia mikropoświadczeń. Dla studentów takie certyfikaty to szansa na wzmocnienie pozycji na rynku pracy
- 2024-02-27: „Antyplagiat” z nową funkcją wykrywania treści pisanych przez sztuczną inteligencję. Dyskusja o regulacjach w tym zakresie nabiera tempa
- 2024-02-19: Diametralne zmiany w sposobie nauki języków obcych. Sztuczna inteligencja wspiera uczniów i nauczycieli
- 2024-01-22: Dzieci i młodzież potrzebują wiedzy o wpływie sztucznej inteligencji na ich życie. Rusza bezpłatny kurs dla nauczycieli, aby potrafili rozmawiać o niej z uczniami
- 2024-01-03: Kinga Zawodnik: Od dziecka spotykałam się z hejtem ze względu na swój wygląd. Swoimi doświadczeniami dzielę się teraz podczas warsztatów z uczniami w różnych szkołach
- 2023-10-04: Rusza Wirtualny Uniwersytet Pedagogiczny. Pomoże nauczycielom w śledzeniu bieżącej wiedzy i praktyk edukacyjnych
- 2023-09-15: Firmy wciąż walczą o pracowników o kompetencjach technicznych. Potrzebna lepsza edukacja i promocja takich kierunków wśród młodzieży
- 2023-09-27: Ponad połowa firm z sektora przemysłowego ma problem z pozyskaniem kadr. Wciąż potrzebna jest promocja zawodów technicznych wśród młodzieży
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Finanse
Sektor finansowy walczy o pracowników. Coraz ważniejsze stają się kompetencje technologiczne
W Polsce 66 proc. organizacji ma trudności w obsadzaniu wakatów nowymi pracownikami o pożądanych kompetencjach. Największe problemy z rekrutacją ma branża finansów i nieruchomości (74 proc.) – wynika z raportu ManpowerGroup „Niedobór talentów”. Wśród najbardziej pożądanych umiejętności są te, które wiążą się z rozwojem technologii. Z jednej strony potrzebna jest chęć pracowników do samorozwoju, by nadążać za trendami, z drugiej – sami pracodawcy muszą ich do tego zachęcać i motywować. To jedno z wielu wyzwań stojących przed firmami.
Ochrona środowiska
Regulacje dotyczące zrównoważonego rozwoju będą dużym wyzwaniem dla biznesu. Firmy potrzebują dużego wsparcia od państwa
W związku z koniecznością wdrażania ESG firmy potrzebują dużego wsparcia zarówno edukacyjnego, merytorycznego, jak i finansowego. Dostosowanie się do wymogów prawnych w tym obszarze jest bowiem dla biznesu, szczególnie małego i średniego, dużym wyzwaniem. Warto jednak wykorzystać ten czas na niezbędne przygotowania i zyskanie przewag konkurencyjnych. Może temu służyć ścisła współpraca z dużymi kontrahentami, którzy są bardziej zaawansowani we wdrażaniu zasad zrównoważonego rozwoju. – Pomoc jest zdecydowanie potrzebna ze strony państwa – ocenia Marta Wrembel, wiceprezeska ESG Impact Network.
Transport
Wymiana oświetlenia w stolicy na ostatniej prostej. Zwrot z inwestycji już widać na rachunkach za prąd
Zamiast żółtego lub pomarańczowego światła z sodowych latarni w stolicy coraz częściej spotykamy jasne oświetlenie LED. Do tej pory udało się wymienić ponad 60 tys. opraw, a cały proces ma się zakończyć na przełomie tego i przyszłego roku. Zarząd Dróg Miejskich w Warszawie przekonuje, że inwestycja w wymianę opraw świetlnych pozwala ograniczyć zużycie prądu nawet o dwie trzecie w porównaniu do starych lamp. Oszczędności, jakie wygenerował ratusz, już sięgają wielu milionów złotych.
Partner serwisu
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.