Newsy

Rewolucja w miejskiej mobilności. Jedna aplikacja pozwoli zamówić taksówkę, kupić bilet autobusowy czy wynająć samochód na minuty

2020-02-03  |  06:20
Mówi:Włodzimierz Łoziński, prezes zarządu, Vooom
dr inż. Radosław Nielek, dyrektor ds. rozwoju, Vooom
Adrian Furgalski, prezes zarządu, Zespół Doradców Gospodarczych TOR
  • MP4
  • Mobilność jako usługa zdobywa w polskich miastach rosnącą popularność. System wypożyczalni rowerów, hulajnóg czy samochodów na minuty w połączeniu z rozwiniętą komunikacją miejską i siecią taksówek eliminują dziś potrzebę posiadania samochodu na własność. To rozwiązanie ekologiczne, ograniczające smog w miastach. Jednak korzystanie z tych usług do tej pory oznaczało konieczność posiadania wielu aplikacji i systemów płatności. Polski start-up Vooom stworzył platformę, która integruje je wszystkie: pozwala zaplanować trasę, zarezerwować transport i zapłacić za niego z poziomu jednej aplikacji. W projekt zainwestowały już NCBiR i ING Bank Śląski, a twórcy aplikacji pracują nad jej rozszerzeniem, chcąc wykorzystać m.in. sztuczną inteligencję.

    – Mobility as a Service dynamicznie rozwija się w krajach Europy Zachodniej czy w Ameryce Północnej. To po prostu mobilność jako usługa. Nie trzeba posiadać środków transportu, przede wszystkim samochodów, żeby poruszać się po mieście. O wiele efektywniej można wypożyczać samochody, skutery czy hulajnogi i łączyć je z komunikacją miejską. To jest wygodniejsze, a co najważniejsze – ekologiczne. Ten czynnik jest bardzo ważny z perspektywy polskich miast, które są pełne smogu – mówi agencji Newseria Biznes Włodzimierz Łoziński, prezes Vooom.

    Miejskie wypożyczalnie pojazdów na minuty cieszą się w Polsce rosnącą popularnością. Według raportu „Mobility as a Service PL”, opracowanego przez Straal i fundację Digital Poland, korzystają z nich gównie młodzi, w przedziale wiekowym 18–29 lat. Wynika to z faktu, że mobilność jako usługa niesie ze sobą szereg korzyści: jest tańsza, ogranicza czas spędzany w korkach, eliminuje problem szukania parkingu, pozwala zwiększyć aktywność fizyczną, a na dodatek ogranicza problem spalin i smogu, przez co może być rozwiązaniem problemów, z którymi borykają się polskie miasta.

    – W Warszawie mamy ponad 800 samochodów na 1 tys. mieszkańców, w Berlinie jest ich ok. 300. Mobility as a Service to efektywniejszy i tańszy sposób poruszania się po mieście. Posiadanie własnego samochodu wiąże się z olbrzymimi kosztami. Jeżeli ktoś ma samochód w mieście i pokonuje nim mniej niż 10 tys. km, jest to o wiele droższe niż podróżowanie współdzielonymi środkami transportu – podkreśla Włodzimierz Łoziński.

    Popularność Mobility as a Service (MaaS) w Polsce cały czas rośnie, choć to wciąż młody rynek, który uczy się, jak najlepiej dopasować swoje usługi do potrzeb użytkowników. Klienci chcą przede wszystkim sprawnie i na czas dotrzeć do celu, mniejsze znaczenie ma dla nich typ pojazdu czy operator. Dlatego też potrzebna jest integracja wielu środków transportu w jednym miejscu, w tym komunikacji publicznej, i jest to zadanie również dla samorządu. Przykład Wrocławia pokazuje, że nawet wybrany w przetargu operator car-sharingowy, czyli dotowany przez miasto, musi być elementem większego systemu transportu, bo inaczej nie będzie rentowny.

    – W przyszłości coraz mniej osób będzie posiadać prywatne samochody, bo przy szybko rosnącej populacji miast trudno sobie wyobrazić zmieszczenie ich wszystkich na ograniczonej przestrzeni. Dlatego coraz więcej ludzi będzie korzystać z komunikacji publicznej i środków transportu dostarczanych przez firmy prywatne, takich jak taksówki, hulajnogi czy samochody wynajmowane na minuty – mówi dr inż. Radosław Nielek, dyrektor ds. rozwoju Vooom.

    Poruszanie się po mieście zdecydowanie ułatwiają też aplikacje, np. pokazujące w czasie rzeczywistym, gdzie znajduje się autobus, na który czekamy, albo gdzie jest najbliższa e-hulajnoga do wypożyczenia.

    – Dzisiaj musimy wchodzić w kilka różnych systemów i przez nie płacić za te usługi. Kolejnym etapem będzie możliwość ułożenia sobie z poziomu jednej aplikacji drogi z punktu A do punktu B w sposób jak najszybszy i jak najtańszy oraz zapłacenia za przejazd jednym kliknięciem zamiast osobno za poszczególne środki transportu – mówi Adrian Furgalski, prezes zarządu Zespołu Doradców Gospodarczych TOR.

    Takie rozwiązanie opracował polski start-up Vooom. Stworzona przez niego aplikacja zadebiutowała w kwietniu zeszłego roku i działa w 12 polskich miastach. Jest dedykowana mieszkańcom, którzy korzystają m.in. z pojazdów na minuty, miejskich rowerów i taksówek. Do tej pory każda z tych usług miała własną aplikację i własny system płatności. Vooom integruje je wszystkie – umożliwia zaplanowanie trasy, zarezerwowanie środka transportu i dokonanie płatności z poziomu jednej platformy. W efekcie znacznie ułatwia poruszanie się po mieście.

    Aplikacja cały czas się rozwija. W tej chwili Vooom pracuje nad stworzeniem plannera wykorzystującego modele predykcyjne i uczenie maszynowe, który będzie zintegrowany z komunikacją miejską. Już dziś w Warszawie można nie tylko zamówić taksówkę czy wynająć elektryczną hulajnogę, lecz także sprawdzać w czasie rzeczywistym, gdzie znajduje się tramwaj czy autobus, i kupić bilet. Samochody, skutery i hulajnogi na minuty, rowery wybranych operatorów i transport publiczny są dostępne na jednej mapie. To tylko kwestia czasu, kiedy podobne udogodnienia pojawią się w innych polskich miastach. 

    – Różnorodność dostawców pojazdów i ich specyfika, np. to, że nie ma gwarancji ich dostępności czy że  mają ograniczony zasięg, powoduje, że fundamentalną sprawą jest zbudowanie plannera, który będzie łączył te wszystkie środki transportu, zapewniał ich wysoką dostępność i będzie w stanie przewidzieć możliwość przesiadki. Zbudowanie takiego multimodalnego plannera zrewolucjonizuje sposób, w jaki przemieszczamy się po mieście – mówi dr inż. Radosław Nielek.

    W spółkę rozwijającą aplikację Vooom 1 mln zł zainwestował już ING Bank Śląski, a Narodowe Centrum Badań i Rozwoju przekazało na przygotowanie plannera prawie 3 mln zł. Vooom zamierza udostępnić go w swojej aplikacji pod koniec tego roku. Będzie to pierwsza w Polsce tak rozbudowana platforma ułatwiająca poruszanie się po mieście. 

    – Wszystko to ma na celu zwiększenie zainteresowania komunikacją publiczną i odciągnięcie nas od korzystania z własnego samochodu. Jeżeli zgrupujemy wszystkie środki transportu w jednym miejscu i jednym kliknięciem będzie można zaplanować i zapłacić za całą podróż, to na pewno będzie to strzał w dziesiątkę, z którego wiele osób będzie chciało korzystać – mówi Adrian Furgalski.

    Twórcy aplikacji chcą, żeby docelowo była ona elementem pakietu benefitów pozapłacowych, które pracodawcy – zwłaszcza w dużych miastach – oferują swoim pracownikom.

    – Pakiety mobilności mogą być dobrym benefitem, z którego każdy pracownik będzie korzystać prawie codziennie. Badania pokazują, że czas i koszt dojazdów do pracy to bardzo ważny czynnik, który może przesądzić o wyborze pracodawcy, już 35 proc. pracowników uznaje to za główne kryterium. Zatem finansowanie lub dofinansowanie dojazdów do pracy może stać się ważnym elementem pakietu benefitów – mówi prezes Vooom.

    Czytaj także

    Kalendarium

    Więcej ważnych informacji

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    Kongres Rady Podatkowej

    Targi Bezpieczeństwa

    Ochrona środowiska

    Ostateczny kształt rozszerzonej odpowiedzialności producenta wciąż pod znakiem zapytania. Przykładem dla Polski mogą być rozwiązania z Czech czy Belgii

    Zgodnie z wytycznymi Unii Europejskiej do końca 2025 roku Polska powinna osiągnąć poziom recyklingu odpadów opakowaniowych na poziomie min. 65 proc. Trudno to osiągnąć bez wdrożenia systemu rozszerzonej odpowiedzialności producenta (ROP), który w świetle unijnych zaleceń powinien być zaimplementowany już w 2023 roku, a którego ostatecznego kształtu jeszcze nie znamy. Zagraniczni eksperci uważają, że Polska powinna iść w ślady Czech, Belgii i Włoch, stawiając na elastyczną organizację odpowiedzialności producenta (OOP).

    Handel

    Prof. G. Kołodko: Trump osiągnie efekt odwrotny od zamierzonego i spowolni rozwój Ameryki. Na wojnie handlowej z resztą świata to Stany mogą tracić najmocniej

    – Liczne decyzje prezydenta Trumpa, nie tylko na polu ekonomicznym, są po prostu oparte na nieracjonalnych przesłankach, są fałszywe, są szkodliwe i dla Stanów Zjednoczonych, i dla innych, mówiąc językiem popularnym, są chore – ocenia prof. Grzegorz Kołodko, były minister finansów, i wskazuje m.in. na chaos spowodowany wprowadzaniem, zawieszaniem i przywracaniem ceł. Ekonomista w książce „Trump 2.0. Rewolucja chorego rozsądku” analizuje trumponomikę, a więc ekonomię i politykę gospodarczą pomysłu prezydenta oraz jej wpływ na gospodarkę, przestrzega przed zagrożeniami i wskazuje sposoby wyjścia z nasilającego się globalnego zamieszania. Autor ocenia też negatywnie pozaekonomiczne aspekty działalności amerykańskiego prezydenta z wyjątkiem jednego aspektu.

    Farmacja

    Samoleczenie generuje w UE oszczędności na poziomie 40 mld euro rocznie. Dzięki temu odciążone są europejskie systemy zdrowotne

    Każdego roku Europejczycy leczą samodzielnie ok. 1,2 mld drobnych dolegliwości, w tym przeziębienie czy niestrawność. Zdaniem ekspertów wzmocnienie tych kompetencji społeczeństwa może być remedium na braki kadrowe w opiece zdrowotnej i jej deficyt budżetowy. Sięganie po leki bez recepty (OTC), suplementy diety i wyroby lecznicze pozwala uniknąć ok. 120 mln konsultacji lekarskich w skali roku, co odpowiada pracy nawet 36 tys. lekarzy pierwszego kontaktu. Samoleczenie generuje w UE oszczędności na poziomie 40 mld euro rocznie – wynika z danych przedstawionych podczas 61. konferencji AESGP, która odbyła się w Warszawie.

    Partner serwisu

    Instytut Monitorowania Mediów

    Szkolenia

    Akademia Newserii

    Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.