Newsy

Parytety uwolnią przedsiębiorczość polskich kobiet

2014-07-31  |  06:35

Ministerstwo Gospodarki zachęca polskie firmy do zatrudniania większej liczby kobiet w radach nadzorczych. Urzędnicy proponują wprowadzenie parytetów, które mają obowiązywać w UE od 2020 r. Państwa członkowskie zobowiązały się, że w radach nadzorczych spółek publicznych będzie co najmniej 40 proc. kobiet. Obecnie w Polsce jest ich cztery razy mniej, przez co traci cała gospodarka – przekonują zwolennicy parytetów.

Obiema rękami podpisuję się pod tym pomysłem, jako że sama uczestniczyłam swego czasu w tworzeniu takiej rządowej akcji zachęcającej kobiety, by były bardziej aktywne w życiu publicznym. Polki są niezwykle przedsiębiorcze – podkreśla w rozmowie z agencją Newseria Beata Stelmach, prezes zarządu General Electric w Polsce i krajach nadbałtyckich.

Kobiety stanowią zaledwie 10 proc. zatrudnionych w radach nadzorczych polskich firm – wynika z danych Komisji Europejskiej. Średnia dla 28 państw UE wynosi 17,6 proc., a celem Brukseli jest osiągniecie poziomu 40 proc. w 2020 r. Problem dostrzegło Ministerstwo Gospodarki, które stara się przekonać biznes do akceptacji parytetów.

Według zwolenników wprowadzania kwot i parytetów firmy dbające o większą różnorodność na stanowiskach kierowniczych (w tym odpowiedni udział kobiet) osiągają przeciętnie lepsze wyniki finansowe. Obok zapewnienia równowagi płci w ramach zarządzania różnorodnością, firma tworzy środowisko, które umożliwia zatrudnianie i rozwój pracowników z różnych grup wiekowych, o różnym pochodzeniu, odmiennej sytuacji rodzinnej itp. Oparte jest na założeniu, że większa różnorodność zwiększa efektywność działania i trafność podejmowania decyzji wewnątrz organizacji, ponieważ rośnie szansa uwzględnienia różnych punktów widzenia.

Zarządzanie różnorodnością nie jest jeszcze powszechną praktyką w polskich firmach. Jak wynika z Barometru Różnorodności za 2013 r. publikowanego przez PKPP „Lewiatan”, jedynie 21 proc. polskich przedsiębiorstw stosuje pewne rozwiązania z zakresu zarządzania różnorodnością w miejscu pracy. Częściej robią to duże firmy (28 proc.) niż te średniej wielkości (20 proc.). W przypadku 17 proc. ankietowanych podmiotów elementy strategii zarządzania różnorodnością były ujęte w kodeksie etyki lub w innych dokumentach strategicznych. Odrębny dokument będący strategią zarządzania różnorodnością ma zaledwie 2 proc. firm – wynika z badania PKPP „Lewiatan”.

Jeśli popatrzymy na zaangażowanie i udział kobiet w większych korporacjach na najwyższych stanowiskach, to jest ich zdecydowanie mniej i dominują mężczyźni. Z czegoś ten problem się bierze. I to nie dotyczy tylko Polski – uważa Stelmach.

Równa liczba kobiet i mężczyzn na stanowiskach kierowniczych to rzadkość w polskich firmach. Według Barometru Różnorodności, w 2013 r. było ich zaledwie 8 proc. W 82 proc. przebadanych przedsiębiorstw dominowali mężczyźni, a w co dziesiątym – kobiety. Jednocześnie zaledwie 7 proc. firm odpowiedziało, że prowadzi monitoring wynagrodzeń kobiet i mężczyzn. To samo zjawisko – choć w różnym natężeniu – występuje praktycznie we wszystkich krajach UE, dlatego Komisja Europejska zdecydowała się uregulować problem na poziomie wspólnotowym.

W Unii Europejskiej powstała inicjatywa i za chwilę będziemy wdrażać w życie dyrektywę, która zachęca kraje członkowskie do tego, by zapraszano kobiety do rad nadzorczych spółek publicznych – mówi prezes General Electric w Polsce i krajach nadbałtyckich.

Według dyrektywy KE państwa członkowskie mają możliwość wyboru środków, dzięki którym będą egzekwować przestrzeganie kwoty 40 proc. Wśród możliwych sankcji wymienia się m.in. kary administracyjne, wykluczenie z przetargów publicznych czy pozbawienie pomocy publicznej.

Przyjęcie regulacji ws. kobiet w radach nadzorczych prywatnych spółek wywołało protesty kilku państw, m.in. Wielkiej Brytanii i Szwecji. Krytycy wskazują, że odgórne ustalanie parytetów nadmiernie ingeruje w wolność gospodarczą, w tym prawo własności i autonomię spółek. Część obaw dotyczyła także negatywnego wpływu tej regulacji na małe i średnie spółki, ale KE zdecydowała już, że dyrektywa nie obejmie spółek zatrudniających poniżej 250 osób lub osiągających dochód poniżej 50 mln euro.

Inicjatywa Ministerstwa Gospodarki i szereg innych inicjatyw ze strony organizacji pozarządowych jest w tym samym nurcie, co debata publiczna w Unii Europejskiej, by zachęcić kobiety, ale jednocześnie wytłumaczyć mężczyznom, że to nic strasznego, jeżeli kobiet będzie więcej – ocenia Beata Stelmach.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Polityka

PE przedstawił swoje priorytety budżetowe po 2027 roku. Wydatki na obronność kluczowe, ale nie kosztem polityki spójności

Parlament Europejski przegłosował w tym tygodniu rezolucję w sprawie priorytetów budżetu UE na lata 2028–2034. Europosłowie są zgodni co do tego, że obecny pułap wydatków w wysokości 1 proc. dochodu narodowego brutto UE-27 nie wystarczy do sprostania rosnącej liczbie wyzwań, przed którymi stoi Europa. Mowa między innymi o wojnie w Ukrainie, trudnych warunkach gospodarczych i społecznych oraz pogłębiającym się kryzysie klimatycznym. Eurodeputowani zwracają też uwagę na ogólnoświatową niestabilność, w tym wycofywanie się Stanów Zjednoczonych ze swojej globalnej roli.

Infrastruktura

Odbudowa Ukrainy pochłonie setki miliardów euro. Polskie firmy już teraz powinny szukać partnerów, nie tylko w kraju, ale i w samej Ukrainie

Według stanu na koniec 2024 roku odbudowa Ukrainy wymagać będzie zaangażowania ponad pół biliona euro, a Rosja wciąż powoduje kolejne straty. Najwięcej środków pochłoną sektory mieszkaniowy i transportowy, ale duże są także potrzeby energetyki, handlu czy przemysłu. Polski biznes wykazuje wysokie zaangażowanie w Ukrainie, jednak może ono być jeszcze wyższe w procesie odbudowy. Zdaniem wiceprezesa działającego w tym kraju Kredobanku należącego do Grupy PKO BP firmy powinny szukać partnerów do udziału w odbudowie i w Polsce, i w Ukrainie.

Polityka

Europoseł PiS zapowiada walkę o reparacje wojenne dla Polski na forum UE. Niemiecki rząd uznaje temat za zamknięty

Nowy kanclerz Niemiec Friedrich Merz podczas konferencji prasowej w Polsce ocenił, że temat reparacji wojennych w relacjach polsko-niemieckich jest prawnie zakończony. Nie zgadza się z tym europoseł PiS Arkadiusz Mularczyk, który chce do tego tematu wrócić na forum UE. Przygotowana za rządów PiS publikacja „Raport o stratach poniesionych przez Polskę w wyniku agresji i okupacji niemieckiej w czasie II wojny światowej” szacuje straty na ponad 6,2 bln zł.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.