Mówi: | Joanna Narkiewicz-Tarłowska |
Funkcja: | doradca podatkowy, dyrektor |
Firma: | Vialto Partners |
Płacenie podatków w Polsce może się okazać opłacalne dla ukraińskich pracowników. Wiele zależy od rodzaju umowy, zarobków i składek na ZUS
Liczba uchodźców z Ukrainy, którzy znaleźli zatrudnienie w Polsce na podstawie uproszczonych procedur, powoli zbliża się do pół miliona. Jednak zarówno wśród polskich pracodawców, jak i ukraińskich pracowników wciąż funkcjonują obawy dotyczące m.in. kwestii legalizacji pobytu, jak i wiele mitów dotyczących rezydencji podatkowej i opodatkowania w Polsce i Ukrainie. – Jednym z nich jest ten, że podatki w Polsce są wysokie i że nie warto być polskim rezydentem podatkowym. Okazuje się jednak, że w niektórych sytuacjach Ukraińcom przebywającym w Polsce tutejsza rezydencja podatkowa może się opłacić – mówi doradca podatkowy Joanna Narkiewicz-Tarłowska.
– Zasadniczo każda osoba, która pracuje w Polsce, powinna płacić tu podatki. Od tej reguły jest jednak wyjątek. Mianowicie osoba, która jest ukraińskim rezydentem podatkowym, zatrudnionym na podstawie ukraińskiej umowy o pracę, nie płaci podatków w Polsce aż do momentu, w którym jej pobyt w Polsce przekroczy 183 dni. Dopiero po przekroczeniu tych 183 dni pobytu w Polsce taka osoba płaci podatek – wyjaśnia w rozmowie z agencją Newseria Biznes Joanna Narkiewicz-Tarłowska, doradca podatkowy i dyrektor Vialto Partners.
Jak poinformował pod koniec sierpnia br. wiceminister rodziny i polityki społecznej Stanisław Szwed, już ok. 420 tys. obywateli Ukrainy, którzy przybyli do Polski po 24 lutego br., zostało zatrudnionych w ramach nowej, uproszczonej procedury. Obowiązująca od pół roku specustawa daje im dostęp do polskiego rynku pracy i świadczeń socjalnych na takich samych zasadach, co polskim obywatelom. Jednak dyrektor firmy doradczej Vialto Partners wskazuje, że zarówno wśród polskich pracodawców, jak i ukraińskich pracowników wciąż funkcjonują obawy dotyczące m.in. kwestii legalizacji pobytu, jak i wiele mitów dotyczących rezydencji podatkowej i opodatkowania w Polsce i Ukrainie.
– Jednym z najczęstszych jest właśnie ten, który mówi, że osoby niebędące rezydentami podatkowymi w Polsce nie płacą tu podatku, zaś osoby, które są rezydentami podatkowymi, muszą go płacić. Otóż tak nie jest – mówi ekspertka.
Brak rezydencji podatkowej w Polsce nie oznacza braku opodatkowania w Polsce. Nierezydent podlega w Polsce opodatkowaniu od dochodów osiąganych na terytorium Polski. To tzw. ograniczony obowiązek podatkowy.
– W pewnych sytuacjach również te osoby, które nie są w Polsce rezydentami podatkowymi, muszą tu podatek zapłacić. Przykładowo, jeżeli dana osoba jest zatrudniona na podstawie ukraińskiej umowy o pracę i jest rezydentem podatkowym w Ukrainie, to mimo wszystko po przekroczeniu 183 dni pobytu w Polsce musi zacząć rozliczać się tutaj z podatków – przypomina ekspertka.
Nieprawdą jest również to, że obywatele Ukrainy, którzy posiadają zezwolenie na pobyt czasowy w Polsce, automatycznie stają się tutaj rezydentami podatkowymi. Zgodnie z art. 3 ust. 1a ustawy o PIT status rezydenta podatkowego w Polsce może uzyskać osoba, która posiada tu swoje centrum interesów osobistych lub gospodarczych (ośrodek interesów życiowych). Obywatel Ukrainy może więc potwierdzić przeniesienie na terytorium Polski swojego ośrodka interesów życiowych poprzez złożenie odpowiedniego oświadczenia pracodawcy i tym samym stać się tutejszym rezydentem.
– Kolejnym mitem jest też to, że podatki w Polsce są wysokie i że nie warto być polskim rezydentem podatkowym. Okazuje się jednak, że w niektórych sytuacjach Ukraińcom przebywającym w Polsce tutejsza rezydencja podatkowa może się opłacić – mówi Joanna Narkiewicz-Tarłowska.
Jak wskazuje, składają się na to stosunkowo wysoka kwota wolna od podatku, sięgająca 30 tys. zł, skala podatkowa, w której stawka w pierwszym progu (do 120 tys. zł) wynosi 12 proc., oraz szereg dodatkowych ulg. Natomiast w Ukrainie obowiązuje podatek liniowy w wysokości 18 proc. i 1,5-proc. podatek militarny, co sumarycznie daje stawkę 19,5 proc.
– Z kolei jeśli chodzi o składki na ubezpieczenia społeczne, to w Polsce są one płacone zarówno przez pracodawcę, jak i przez pracownika. Natomiast w Ukrainie składki są płacone wyłącznie przez pracodawcę, więc pracownicy nie mają żadnych obciążeń w tym zakresie – zauważa dyrektor Vialto Partners.
Szacunki Vialto Partners pokazują, że w przypadku niektórych grup pracowników obciążenia podatkowe w Polsce mogą się okazać niższe niż w Ukrainie. W przypadku imigrantów zatrudnionych na podstawie polskiej umowy o pracę i niekorzystających z dodatkowych ulg i zwolnień podatkowych całkowite obciążenia w Polsce będą porównywalne do takich, jakie mieliby, pracując w Ukrainie na podstawie ukraińskiej umowy o pracę, do poziomu wynagrodzeń sięgającego niespełna 40 tys. zł brutto rocznie. Wynika to z faktu, że w tym scenariuszu składki na ZUS będą opłacane w Polsce, co zwiększa całkowite polskie obciążenia podatkowe.
Jednak już w przypadku imigrantów zatrudnionych na podstawie ukraińskiej umowy o pracę, niekorzystających z dodatkowych ulg i zwolnień podatkowych, obciążenia podatkowe PIT w Polsce mogą być niższe niż w Ukrainie do poziomu wynagrodzeń sięgającego nawet ok 228 tys. zł brutto rocznie. W tym przypadku składki ZUS są bowiem płatne w Ukrainie, przez ukraińskiego pracodawcę (pracownik nie ponosi kosztów składek), a stawki podatkowe w Polsce są do takiego poziomu wynagrodzeń niższe niż w sąsiednim kraju.
Co istotne, w przypadku osób korzystających z dodatkowych zwolnień i ulg podatkowych w Polsce (np. ulga na dzieci) kwoty przychodów, do których polskie obciążenia podatkowe będą wręcz zerowe, mogą być wyższe od samej kwoty wolnej. Na przykład osoba zatrudniona na podstawie ukraińskiej umowy o pracę, posiadająca dwójkę dzieci i korzystająca z ulgi na dzieci, zapłaci w Polsce 0 zł podatku aż do kwoty wynagrodzenia ponad 51 tys. zł brutto rocznie. Z kolei imigrant zatrudniony na podstawie polskiej umowy o pracę, posiadający trójkę dzieci i korzystający z ulgi na dzieci, zapłaci w Polsce 0 zł podatku aż do kwoty wynagrodzenia ponad 78 tys. zł brutto rocznie.
Eksperci zauważają jednak, że w przypadku niektórych pracowników zatrudnionych na podstawie ukraińskiej umowy o pracę istnieje praktyczne ryzyko podwójnego opodatkowania. Zgodnie z polsko-ukraińską konwencją o unikaniu podwójnego opodatkowania wynagrodzenia, które rezydent Ukrainy osiąga z wykonywania pracy, podlegają opodatkowaniu tylko w Ukrainie, chyba że praca jest wykonywana w Polsce. W takim przypadku wynagrodzenie to może być opodatkowane w Polsce.
– Jeżeli ktoś jest ukraińskim rezydentem podatkowym, w takiej sytuacji musi jeszcze dopłacić podatek w Ukrainie. I teraz przykładowo: jeśli płaci podatek w Polsce według stawki 12 proc. albo wręcz mieści się w kwocie wolnej od podatku, a jest ukraińskim rezydentem podatkowym, to musi zapłacić różnicę między stawką podatkową w Polsce i Ukrainie. Stąd też w takiej sytuacji polska rezydencja podatkowa może się okazać bardziej opłacalna ze względu na to, że taka osoba nie będzie już musiała dopłacać podatku w Ukrainie – wskazuje Joanna Narkiewicz-Tarłowska.
Czytaj także
- 2024-09-10: Rośnie ryzyko wzrostu skali bezdomności wśród uchodźców z Ukrainy. W najtrudniejszej sytuacji są osoby z niepełnosprawnościami czy Romowie
- 2024-09-05: Firmy cierpią z powodu braku przewidywalnej polityki podatkowej. Częste zmiany podważają zaufanie do państwa i zniechęcają inwestorów [DEPESZA]
- 2024-09-05: W 2060 roku emerytura z ZUS może wynieść mniej niż 20 proc. ostatniej pensji. Dobrowolne oszczędzanie na ten cel wciąż mało popularne
- 2024-09-04: Poza systemem edukacji może być kilkadziesiąt tysięcy ukraińskich dzieci w Polsce. Od września duża część z nich trafiła do polskich szkół
- 2024-08-30: Tylko 2 proc. właścicieli zwierząt płaci za opiekę nad zwierzętami podczas ich nieobecności. Spodziewany szybki wzrost zapotrzebowania na takie usługi
- 2024-08-21: Prawie połowie najemców zdarzyły się opóźnienia w czynszu. Co 10. zwlekał co najmniej miesiąc
- 2024-08-28: Listopadowe wybory w USA mogą się przełożyć na dalszy przebieg wojny w Ukrainie. Możliwy też wpływ na kampanię prezydencką w Polsce
- 2024-08-01: Co jedenasta osoba na świecie głoduje, a jednocześnie gwałtownie przybywa ludzi otyłych. Dużym problemem jest marnowanie żywności
- 2024-07-25: Polscy producenci gier coraz mocniej obecni na zagranicznych rynkach. Wykorzystanie nowych technologii, w tym sztucznej inteligencji, może zwiększyć ich konkurencyjność
- 2024-07-11: Farmaceuci z coraz większą rolą w opiece zdrowotnej. Apteki zasilają budżet olbrzymią kwotą [DEPESZA]
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Ochrona środowiska
Do BGK trafiło już 240 wniosków na pożyczkę wspierającą zieloną transformację miast. Samorządy mogą zyskać 40 mld zł w formie preferencyjnych pożyczek na inwestycje
Do początku września br. ponad 40 różnych podmiotów złożyło do BGK 240 wniosków na pożyczkę wspierającą zieloną transformację miast. Ich łączna wartość to ok. 1 mld zł. W ramach całego programu polskie samorządy mogą zyskać 40 mld zł w formie preferencyjnych pożyczek na zielone inwestycje. Oprócz jednostek samorządu terytorialnego po tego rodzaju instrument pożyczkowy mogą sięgać również spółki komunalne. Wodociągi Kępińskie to pierwsza taka spółka, która podpisała umowy z BGK. Na modernizację wodociągów i wymianę wodomierzy w Kępnie trafi 8 mln zł, a pierwsze efekty będą widoczne już w tym roku.
Przemysł
Bezpieczeństwo priorytetem dla branży chemicznej. Firmy na własną rękę wprowadzają systemy reagowania kryzysowego
Zgodnie z Kodeksem pracy szkolenie z zakresu bezpieczeństwa i higieny pracy to niezbędna część przygotowania do rozpoczęcia pracy na określonym stanowisku. Jednak niektóre firmy na tym nie poprzestają, idąc dużo dalej. BASF Catalysts Polska, który ma w Środzie Śląskiej swój najnowocześniejszy zakład produkcji katalizatorów samochodowych, wprowadził w nim wielostopniowy system bezpieczeństwa i szkolenia pracowników. W fabryce działa też specjalistyczny zespół ratownictwa i reagowania kryzysowego, złożony z pracowników spółki i wyposażony w sprzęt podobny do wyposażenia profesjonalnych strażaków.
Nauka
Sektor kosmiczny potrzebuje nowych pracowników. To szansa dla młodych inżynierów
Globalne wydatki na sektor kosmiczny wyniosły w ubiegłym roku 117 mld dol. i w ciągu ostatniej dekady wzrosły sumarycznie o blisko 180 proc. Rosnące nakłady sprawiają, że pod względem technologii jesteśmy przygotowani do bardzo zaawansowanych misji. Wyzwaniem pozostaje czynnik ludzki i to w dwóch aspektach – chodzi zarówno o przygotowanie do lotów w kosmos, jak i zaangażowanie w rozwój sektora na Ziemi, prężnie rozwijająca się branża potrzebuje bowiem nowych pracowników. Zawody takie jak European Rover Challenge to szansa na przyciągnięcie i sprawdzenie nowych talentów.
Partner serwisu
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.