Mówi: | Paweł Gulewski |
Funkcja: | wiceprezydent Torunia |
Finanse samorządów w coraz gorszej sytuacji. Zagrożone inwestycje prorozwojowe
– Być może już niedługo rola samorządów zostanie sprowadzona do bieżącego administrowania i zarządzania miastem, a nie jego rozwoju – mówi zastępca prezydenta Torunia Paweł Gulewski. Samorządy wskazują, że kolejna w ciągu ostatnich czterech lat zmiana systemu podatkowego znów uderza w ich budżety, a ciężar finansowania coraz bardziej przesuwa się z dochodów własnych na subwencje i dotacje, które są całkowicie zależne od decyzji rządu. To zaś zagraża autonomii samorządów, a przy tym utrudnia konstruowanie budżetów. Podobnie jak galopująca inflacja i wciąż odczuwalne skutki pandemii. Wszystko to może w nadchodzących miesiącach skutkować problemami ze zdolnością realizowania inwestycji i zadań własnych.
– Stoimy przed realną groźbą zmniejszenia koszyka inwestycji prowadzonych przez samorządy. W Toruniu już się zastanawiamy, na co będzie nas stać w przyszłym roku, biorąc pod uwagę wzrost cen towarów i usług, szalejące opłaty za prąd czy gaz. Mamy też poważne ubytki w budżetach spowodowane nowelizacją ustawy o podatku PIT. Cieszymy się, że Polacy płacą coraz mniej podatków, ale z drugiej strony to powoduje, że pieniądze nie trafiają do budżetów jednostek samorządu terytorialnego. W połączeniu z galopującą inflacją może to spowodować, że koszyk inwestycji po stronie samorządów będzie o wiele mniejszy niż do tej pory – mówi agencji Newseria Biznes Paweł Gulewski, zastępca prezydenta Torunia.
Wpływy z podatku PIT są jedną z głównych pozycji w dochodach bieżących jednostek samorządu terytorialnego (JST). Tymczasem od lipca wejdzie w życie kolejna obniżka – w ramach nowelizacji Polskiego Ładu w pierwszym progu podatkowym stawka PIT zmniejszy się z 17 proc. do 12 proc. Co istotne, to już kolejna zmiana w wysokości podatku dochodowego od osób fizycznych na przestrzeni ostatnich czterech lat. I kolejna, która uderzy w budżety samorządów. Z oceny skutków regulacji wynika, że spadek dochodów JST w 2023 roku ma wynieść 1,1 mld zł, a w ciągu 10 lat sięgnie ok. 11,2 mld zł. Wiceminister finansów Artur Soboń zapowiedział, że mniejsze wpływy z PIT zostaną zrekompensowane samorządom w subwencji ogólnej i rozwojowej. Te argumentują, że nie pokryje to w 100 proc. ubytku dochodów spowodowanych kolejnymi zmianami w podatkach.
– Samorządy nie negują potrzeby wprowadzania korzystnych dla podatników zmian w PIT. Uważają jednak, że zaproponowany przez rząd system rekompensowania gminom, powiatom i województwom ubytków w dochodach jest niewystarczający – wskazuje Unia Metropolii Polskich.
Z jej danych wynika, że zmiany w systemie podatkowym wprowadzane od 2019 roku miały destrukcyjny wpływ na finanse JTS. Natomiast ta, która zacznie obowiązywać od lipca br., będzie oznaczać dalszy spadek dochodów JST o ponad 85 mld zł brutto (11,2 mld zł netto, czyli po uwzględnieniu subwencji rozwojowej) w latach 2022–2031. Ubytki 12 miast Unii Metropolii Polskich w tym okresie mają wynieść 2,5 mld zł netto. W przypadku Łodzi szacowana strata może sięgnąć nawet 239 mln zł, a po odliczeniu subwencji rozwojowej – 154 mln zł.
Istotne jest też to, że ciężar finansów samorządowych coraz bardziej przesuwa się z dochodów własnych na subwencje i dotacje, które są nieprzewidywalne, a po drugie – całkowicie zależne od decyzji rządu. To zaś nie tylko utrudnia konstruowanie budżetów, ale i zagraża autonomii samorządów. W tej sytuacji to bowiem rząd, a nie radni czy włodarze, decyduje o kierunkach rozwoju miast i gmin.
– Być może już niedługo rola samorządów, przynajmniej tymczasowo, zostanie sprowadzona do bieżącego administrowania i zarządzania miastem, a nie jego rozwoju. Ale mam nadzieję, że ten scenariusz się nie ziści – mówi Paweł Gulewski.
Samorządy wskazują, że kolejny ubytek dochodów będzie oznaczać dla nich problemy ze zdolnością do realizowania inwestycji i zadań własnych. Ten cios w ich finanse przypada w niefortunnym momencie, kiedy spadły na nie wydatki związane z zapewnieniem opieki uchodźcom z Ukrainy. Budżety zagrożone są także galopującą inflacją, która w maju wyniosła 13,9 proc.
– W obecnej sytuacji – z uwagi na galopujące ceny usług i materiałów budowalnych – żaden samorząd nie będzie w stanie zaplanować i porządnie doszacować inwestycji, którą będzie przeprowadzał za kilka miesięcy – mówi przedstawiciel władz Torunia. – Tak naprawdę w grudniu br. musimy zadecydować, gdzie, ile i na jakie inwestycje będziemy przeznaczać pieniądze. A przetargi z tego budżetu będziemy realizować w I kwartale 2023 roku. Wtedy będzie już inna rzeczywistość cenowa.
Zastępca prezydenta Torunia wskazuje też, że samorządy wciąż funkcjonują w rzeczywistości postpandemicznej. W ostatnich dwóch latach, w czasie kolejnych lockdownów, wiele z nich rezygnowało z dochodów własnych, np. poprzez obniżanie podatków dla przedsiębiorców. Część nadal nie zdążyła odrobić tych strat.
– Samorządy są naprawdę w trudnej sytuacji, podobnie jak przedsiębiorcy, doświadczeni sytuacją pandemiczną i postpandemiczną. Gastronomia czy handel to gałęzie gospodarki, które zostały na pewien czas w ogóle wyłączone. Przedsiębiorcy musieli sobie radzić, przenosili działalność do internetu, ale my jako samorządy, które poniekąd czerpią korzyści z ich działalności, też przyhamowaliśmy. Też mamy mniejsze wpływy chociażby z tytułu opłat za czynsze w nieruchomościach będących własnością gminy i miasta Toruń, z których korzystali m.in. właściciele lokali gastronomicznych – mówi Paweł Gulewski.
Jak podkreśla, w takich trudnych czasach ścisła współpraca między samorządami, administracją a biznesem oraz wzajemne zrozumienie są szczególnie ważne.
– Samorząd przyjazny przedsiębiorcom to dobre miejsce do prowadzenia i realizacji biznesu. Szczególnie w ciężkich czasach pandemicznych czy kryzysu ekonomicznego, który się rozpędza, dobre miejsce do inwestowania to takie, w ramach którego samorządowcy wykazują się pewną mądrością. Czasami przychodzi przedsiębiorca i mówi: słuchajcie, nie jestem w stanie zapłacić tych opłat i podatków, proszę, zwolnijcie nas z tego tytułu, przynajmniej na jakiś czas, samorządowcy to robią, bo wiedzą, że warto cofnąć się o krok i zrobić wszystko, by ta firma nie wyszła stąd albo nie upadła, bo powstanie nowego podmiotu jest o wiele trudniejsze niż utrzymanie tego, który już istnieje – podkreśla zastępca prezydenta Torunia.
Czytaj także
- 2025-07-16: Przedstawienie projektu przez KE oznacza początek dyskusji nad nowym siedmioletnim budżetem. W PE zdania co do jego kształtu są podzielone
- 2025-07-29: Dobrobyt Polski uzależniony od wiedzy społeczeństwa o ekonomii i finansach. Takiej edukacji wciąż za mało jest w szkołach
- 2025-07-11: RPP zgodna co do potrzeby obniżania stóp procentowych. Trwają dyskusje dotyczące tempa tych decyzji
- 2025-07-14: W tym tygodniu Komisja Europejska przedstawi projekt budżetu na lata 2028–2034. To będzie pierwsza długoletnia perspektywa czasu wojny
- 2025-07-15: Konkurencyjność firm wśród najważniejszych zadań dla kolejnego budżetu UE. Komisja szuka nowych źródeł dochodów
- 2025-07-16: Banki spółdzielcze coraz ważniejsze dla finansowania gospodarki. Współpraca z BGK ma pobudzić lokalne inwestycje
- 2025-06-26: Europosłowie za wydłużeniem finansowania krajowych planów odbudowy o 1,5 roku. Apelują o większą przejrzystość wydatków
- 2025-07-07: Branża budowlana przygotowuje się na boom w inwestycjach infrastrukturalnych. Wyzwaniem może być dostęp do kadr i materiałów
- 2025-06-30: Kończą się konsultacje Planu Społeczno-Klimatycznego. 2,4 mld euro trafi na sektor transportu po 2026 roku
- 2025-06-12: Wakacje wyzwaniem dla operatorów komórkowych. W najpopularniejszych kurortach ruch w sieci rośnie nawet pięciokrotnie
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Problemy społeczne

Ślązacy wciąż nie są uznani za mniejszość etniczną. Temat języka śląskiego wraca do debaty publicznej i prac parlamentarnych
W Polsce 600 tys. osób deklaruje narodowość śląską, a 460 tys. mówi po śląsku. Kwestia uznania etnolektu śląskiego za język regionalny od lat wzbudza żywe dyskusje. Zwolennicy zmiany statusu języka śląskiego najbliżej celu byli w 2024 roku, ale nowelizację ustawy o mniejszościach narodowych i etnicznych zablokowało prezydenckie weto. Ostatnio problem wybrzmiał podczas debaty w Parlamencie Europejskim, ale zdaniem Łukasza Kohuta z PO na forum UE również trudna jest walka o prawa mniejszości etnicznych i językowych.
Transport
Polacy z niejednoznacznymi opiniami na temat autonomicznych pojazdów. Wiedzą o korzyściach, ale zgłaszają też obawy

Polacy widzą w pojazdach autonomicznych szansę na poprawę bezpieczeństwa na drogach i zwiększenie mobilności osób starszych czy z niepełnosprawnościami. Jednocześnie rozwojowi technologii AV towarzyszą obawy, m.in. o utratę kontroli nad pojazdem czy o większą awaryjność niż w przypadku tradycyjnych aut – wynika z prowadzonych przez Łukasiewicz – PIMOT badań na temat akceptacji społecznej dla AV. Te obawy wskazują, że rozwojowi technologii powinna także towarzyszyć edukacja, zarówno kierowców, jak i pasażerów. Eksperci mówią także o konieczności transparentnego informowania o możliwościach i ograniczeniach AV.
Prawo
70 proc. Polaków planuje wyjazd na urlop w sezonie letnim 2025. Do łask wracają wakacje last minute

Ponad 70 proc. Polaków planuje wyjechać na urlop w sezonie letnim, czyli między końcem czerwca a końcem września – wynika z badania Polskiej Organizacji Turystycznej. 35 proc. zamierza wyjechać tylko raz, a 30 proc. – co najmniej dwa razy. Z grupy wyjeżdżających jedna trzecia wybierze się na wyjazd zagraniczny. Jak wskazuje Katarzyna Turosieńska z Polskiej Izby Turystyki, po kilku latach ponownie do łask wracają oferty last minute, a zagraniczne kierunki pozostają niezmienne – prym wiodą m.in. Grecja, Tunezja, Egipt czy Hiszpania.
Partner serwisu
Szkolenia

Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.