Mówi: | Ireneusz Urbanke |
Funkcja: | kierownik pogotowia |
Firma: | Medicover |
Polacy słabo znają zasady udzielania pierwszej pomocy. Firmy i korporacje szkolą swoich pracowników z zakresu ratownictwa
Na tle Europy Polacy nie wypadają dobrze pod względem znajomości zasad pierwszej pomocy. Jest ona udzielana w niewielu przypadkach podczas wypadków samochodowych, zawałów serca czy innych zdarzeniach bezpośrednio zagrażających życiu. Dzięki kampaniom społecznych stopniowo rośnie świadomość Polaków, a coraz większą frekwencję notują profesjonalne kursy ratownictwa. Zapotrzebowanie na takie usługi zgłasza też biznes – firmy i korporacje chcą szkolić swoich pracowników z zakresu udzielania zasad pierwszej pomocy.
– Na tle państw europejskich świadomość Polaków w zakresie udzielania pierwszej pomocy nie wypada najlepiej. W przypadku zatrzymania akcji serca, w Polsce jedynie około 4 proc. osób wraca w pełni do zdrowia. Są to osoby, którym przypadkowi świadkowie udzielili pierwszej pomocy. W krajach zachodnioeuropejskich ten odsetek sięga nawet 40 proc. – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Ireneusz Urbanke, kierownik pogotowia Medicover.
Zasłabnięcie albo zatrzymanie akcji serca jest jedną z najczęstszych sytuacji wymagających udzielenia pierwszej pomocy. Codziennie około 300 osób w Polsce zapada na zawał mięśnia sercowego. Śląskie Centrum Chorób Serca w Zabrzu podaje, że w skali roku dotyczy to ponad 100 tys. osób, a największą śmiertelność odnotowuje się wśród pacjentów z zawałem przed ich dotarciem do szpitala. Kluczowym czynnikiem zwiększającym szansę przeżycia jest czas! Podobnie jest w wypadkach komunikacyjnych. Komenda Główna Policji podaje, że w całym 2016 roku doszło w Polsce do 33,6 tys. wypadków drogowych. Statystycznie tylko w 15 przypadkach na 100 poszkodowanym udzielana jest pierwsza pomoc, mimo że Kodeks karny zobowiązuje świadków zdarzenia do pojęcia akcji ratunkowej pod groźbą kary pozbawienia wolności do lat trzech.
Ważne jest natychmiastowe udzielenie pierwszej pomocy, jeszcze przed pojawieniem się służb ratunkowych, ponieważ od momentu zgłoszenia do przyjazdu karetki upływa zwykle kilka minut, które decydują o szansach na przeżycie. Ze statystyk wynika, że Polacy w większości przypadków decydują się na udzielenie pierwszej pomocy bliskim: dzieciom, małżonkom, członkom rodziny albo współpracownikom (dotyczy to 9 na 10 przypadków).
Pozytywna jest jednak rosnąca z roku na rok znajomość zasad udzielania pierwszej pomocy. To efekt wielu kampanii społecznych i działań na szczeblu administracyjnym, takich jak np. wprowadzenie do szkół przedmiotu edukacja dla bezpieczeństwa, w ramach którego młodzież uczy się zasad udzielania pierwszej pomocy.
– Na efekty będziemy jednak musieli chwilę poczekać, ponieważ młode społeczeństwo, które w szkołach uczy się zgodnie z programem edukacja dla bezpieczeństwa, dopiero wchodzi w wiek dorosły. Natomiast tych osób przeszkolonych potrzebujemy już dzisiaj, tu i teraz – podkreśla Ireneusz Urbanke.
Najlepszą metodą nauczenia się zasad pierwszej pomocy jest ukończenie podstawowego kursu z użyciem automatycznego defibrylatora AED. Kursanci powinni mieć możliwość przećwiczenia pierwszej pomocy na manekinie pod okiem wykwalifikowanego ratownika, który skoryguje ewentualne błędy.
– Taki kurs powinien być ukierunkowany na umiejętności praktyczne, żeby kursanci mogli korzystać z manekina i w warunkach sali szkoleniowej nauczyć się, jak wygląda udzielanie pierwszej pomocy – mówi Ireneusz Urbanke.
Różnicę między teorią a praktyką w nauczaniu pierwszej pomocy dobrze oddaje przykład kierowców. W teorii, aby zaliczyć kurs i otrzymać prawo jazdy, każdy przyszły kierowca musi przejść kurs pierwszej pomocy. W praktyce nieznajomość podstawowych zasad ratowania życia wśród polskich kierowców jest bardzo powszechna.
W ostatnich latach coraz większą popularność notują jednak profesjonalne kursy udzielania pierwszej pomocy. Zapotrzebowanie na takie szkolenia zgłasza też biznes. Firmy i korporacje chcą szkolić swoich pracowników z zakresu podstawowych metod ratunkowych. Medicover co roku organizuje Mistrzostwa Ratownictwa Medycznego, które umożliwiają sprawdzenie tych umiejętności w praktyce. Patronat honorowy nad projektem sprawuje American Heart Association oraz Lotnicze Pogotowie Ratunkowe.
W zawodach „Bezpieczna Firma” biorą udział przeszkoleni pracownicy, którzy w realistycznych warunkach, w zainscenizowanych sytuacjach zagrażających życiu – takich jak wybuchy, pożary i wypadki samochodowe – i z udziałem statystów mogą się wykazać pod okiem ekspertów z zakresu ratownictwa.
Mistrzostwa ratownictwa medycznego „Bezpieczna Firma” pozwalają uczestnikom nie tylko przyswoić podstawowe zasady udzielania pierwszej pomocy, lecz przede wszystkim sprawdzić się w sytuacjach, w których zachowanie zimnej krwi i opanowanie ratuje ludzkie życie. Chociaż nazywają się „Bezpieczna Firma” to w praktyce przygotowują uczestników do działania w sytuacjach znacznie wykraczających poza miejsce pracy.
– Zorganizowaliśmy zawody w ratownictwie dla pracowników z różnych firm i branż. Przygotowujemy bardzo realistyczne zadania symulowane z użyciem sztucznej krwi i sztucznych ran. Obserwujemy i oceniamy, jak radzą sobie ratownicy amatorzy podczas udzielania pierwszej pomocy. Zawodnicy mogą się sprawdzić w warunkach stresu kontrolowanego – mówi kierownik pogotowia Medicover.
Organizowane od dziesięciu lat mistrzostwa cieszą się dużą frekwencją, a tegoroczna edycja zaplanowana jest na połowę września.
Czytaj także
- 2025-01-28: Powstała koalicja na rzecz zmniejszenia dopuszczalnego limitu alkoholu u kierowców do 0,0 promila. Jest wniosek o zmiany prawne w tym zakresie
- 2025-01-31: Sztuczna inteligencja pomoże we wczesnym wykrywaniu wrodzonych wad serca. Obecnie rozpoznawalność wynosi 40 proc.
- 2025-02-05: Sztuczna inteligencja dużym wsparciem w diagnostyce. Może być szczególnie cenna w chorobach rzadkich
- 2025-01-23: Rośnie pokolenie osób otyłych i z nadwagą. To duże obciążenie dla zdrowia fizycznego i psychicznego młodych ludzi
- 2025-01-20: Coraz więcej rodziców odmawia zaszczepienia dzieci. Statystyki mogłoby poprawić ograniczenie dostępu do żłobków i przedszkoli
- 2025-01-29: Karolina Pilarczyk: To jest karygodne, że ktoś ma kilkukrotnie zabrane prawo jazdy, a dalej pijany wsiada za kierownicę. Taka osoba powinna iść do więzienia
- 2025-01-21: Polacy nie wiedzą zbyt dużo o chorobach mózgu. Jeszcze mniej o tym, jak o niego dbać
- 2025-01-16: Europa potrzebuje strategii dla zdrowia mózgu. Coraz więcej państw dostrzega ten problem
- 2025-01-13: Wciąż niewielkie finansowanie wsparcia psychicznego przez państwo. Usługi terapeutyczne są dziś głównie prywatne
- 2024-12-27: Zbiórki internetowe przestały się już kojarzyć wyłącznie z finansowaniem leczenia. Ludzie zbierają także na podstawowe potrzeby i realizację marzeń
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Prawo
Wdrożenie dyrektywy o jawności wynagrodzeń będzie dużym wyzwaniem dla ustawodawcy. Pracodawcy muszą się liczyć z nowymi obowiązkami
Za niespełna półtora roku do polskiego prawa powinna zostać wdrożona dyrektywa o jawności wynagrodzeń, która nałoży na pracodawców obowiązek informowania kandydatów do pracy o widełkach płacowych dla oferowanych stanowisk. Także każdy zatrudniony pracownik będzie miał prawo do informacji na temat średnich wynagrodzeń osób zajmujących podobne stanowiska lub wykonujących pracę o tej samej wartości. Dla pracodawców oznacza to konieczność usystematyzowania siatki płac, a także – w niektórych przypadkach – ich raportowania.
Polityka
Na skrajnie prawicową AfD chce głosować co piąty Niemiec. Coraz więcej zwolenników ma jej polityka migracyjna i energetyczna
W poprzednich wyborach do Bundestagu w 2021 roku Alternatywa dla Niemiec (AfD) uzyskała 10 proc. głosów. Najnowsze sondaże przed lutowymi wyborami dają jej dwukrotnie większe poparcie, tym samym prawicowo-populistyczna partia może stać się drugą siłą polityczną. Coraz więcej Niemców popiera postulaty AfD – 68 proc. chce zaostrzenia polityki migracyjnej, podobny odsetek popiera wykorzystanie energii jądrowej, a blisko połowa – budowę nowych elektrowni.
Konsument
Młodzież w Polsce sięga po alkohol rzadziej niż 20 lat temu. Obniża się zwłaszcza spożycie piwa
Alkohol staje się coraz mniej popularny wśród młodzieży, przede wszystkim w grupie wiekowej 15–16 lat, ale pozytywne zmiany widoczne są również w grupie 17- i 18-latków – wynika z badania ESPAD z 2024 roku przedstawionego niedawno podczas konferencji w Sejmie. Mniej nastolatków niż 20 lat temu przyznaje się do zakupu alkoholu i tych, którzy oceniają, że jest on łatwy do zdobycia. Wciąż jednak na wysokim poziomie utrzymuje się odsetek młodzieży, która pije w sposób ryzykowny. Ministerstwo Zdrowia zapowiada działania ograniczające sprzedaż alkoholu.
Partner serwisu
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.