Newsy

KE: Niski odsetek kobiet na rynku pracy istotnym wyzwaniem dla Polski w nowej unijnej perspektywie. Trwają prace nad budżetem na kolejną perspektywę

2019-03-22  |  06:15
Mówi:Joost Korte
Funkcja:dyrektor generalny ds. zatrudnienia, spraw społecznych i włączenia społecznego
Firma:Komisja Europejska
  • MP4
  • – Przyszedł czas, żeby Polska zainwestowała w rozwiązanie kluczowych problemów strukturalnych, z którymi się boryka – mówi Joost Korte, dyrektor generalny Komisji Europejskiej ds. zatrudnienia i spraw społecznych. Wśród kluczowych wyzwań na lata 2021–2027 wymienia m.in. niekorzystną sytuację demograficzną, niski odsetek kobiet na rynku pracy, gospodarkę niskoemisyjną czy umiejętności cyfrowe obywateli. Jednak, jak podkreśla, są to tylko rekomendacje, ponieważ Komisja Europejska nie podejmuje w Brukseli jednostronnej decyzji o tym, co musi zrobić kraj członkowski. Jednocześnie ocenia, że Polska dotąd bardzo dobrze radziła sobie z wykorzystaniem unijnych funduszy. 

    Zaproponowany przez Komisję Europejską budżet UE po raz kolejny przewiduje bardzo pokaźną kwotę dla Polski. Przez ostatnie 15 lat wasz kraj znakomicie poradził sobie z wykorzystaniem środków, dlatego przyjęto pewne korekty w proponowanych kwotach. Biorąc pod uwagę tak wysoki, właściwie najwyższy w Europie wzrost gospodarczy, i stopę bezrobocia dużo poniżej przeciętnej, wiele osób może powiedzieć, że Polska potrzebuje mniej pieniędzy niż w poprzedniej perspektywie. Ostateczna decyzja jest w rękach ministrów finansów państw członkowskich. Negocjacje trwają – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Joost Korte, dyrektor generalny ds. zatrudnienia, spraw społecznych i włączenia społecznego Komisji Europejskiej.

    Dziesięć miesięcy temu KE przedstawiła projekt tzw. nowej siedmiolatki, czyli wieloletniego, unijnego budżetu na lata 2021–2027. Prace nad jej ostatecznym kształtem toczą się obecnie na forum Rady i Parlamentu Europejskiego.

    Mam nadzieję, że fundusze zostaną ostatecznie przydzielone tej jesieni – mówi Joost Korte. – Potrzebna jest aprobata ministrów finansów państw członkowskich. Cały proces trwa i wciąż mamy wiele czynników niepewności, które sprawiają, że w tej chwili bardzo trudno dogadać się co do całościowego budżetu na kolejne siedem lat.

    Jak podkreśla, największym z nich jest brexit, który – zgodnie z nowymi ustaleniami – nastąpi 12 kwietnia lub 22 maja, w zależności od decyzji brytyjskiego parlamentu w sprawie przyjęcia wynegocjowanego przez UE i rząd Theresy May porozumienia. Wielka Brytania jest drugim największym (po Niemczech) płatnikiem, odprowadzając rocznie do unijnego budżetu 12–14 mld euro. Do 18 kwietnia Londyn musi poinformować, czy wpłaci zadeklarowane wcześniej 7 mld euro do unijnego budżetu na 2019 rok, a łączne zobowiązania Wielkiej Brytanii wobec Wspólnoty zostały oszacowane na około 45 mld euro.

    W lutym projekt nowego budżetu na lata 2021–2027 był dyskutowany przez europarlamentarzystów, którzy są przeciwni cięciom finansowania inwestycji i polityki spójności, za czym opowiada się KE. Poparli natomiast utrzymanie PKB jako głównego kryterium, które będzie decydować o rozdzielaniu funduszy. Niewykluczone jednak, że przy rozdziale środków pod uwagę będą brane też inne kryteria, takie jak polityka klimatyczna czy integracja imigrantów.

    Polska jako państwo członkowskie UE radzi sobie doskonale. Jeśli spojrzymy na wskaźniki ekonomiczne, takie jak wzrost gospodarczy czy stopa bezrobocia, sprawy mają się naprawdę bardzo dobrze. Jednak przekaz Komisji jest taki, że przyszedł czas, aby Polska zainwestowała w rozwiązanie kluczowych problemów strukturalnych, z którymi się boryka. Wspomnę chociażby o relatywnie niskim odsetku kobiet na rynku pracy, co wiąże się z opieką nad dziećmi i kwestiami socjalnymi. Ważne jest, aby polski rząd inwestował dużo większe środki w zatrudnienie kobiet, tak aby zmniejszyć występujące obecnie nierówności między kobietami a mężczyznami – mówi Joost Korte.

    Wśród kluczowych dla Polski wyzwań wymienia m.in. niekorzystną sytuacją demograficzną i spadek populacji, co wiąże się z koniecznością zaktywizowania zawodowego wszystkich grup obywateli czy nienajlepszy na tle innych państw wynik Polski w aspekcie edukacji i umiejętności cyfrowych.

    Mogę wspomnieć także o służbie zdrowia borykającej się z szeregiem podstawowych problemów, które też należy rozwiązać – mówi Joost Korte. – Nasza oferta jest więc taka: oferujemy wam konkretne środki, które będą wypłacane od 2021 roku. Wykorzystajcie je do zmierzenia się z tymi wyzwaniami. Tyle już osiągnęliście w zakresie infrastruktury i rozwoju gospodarczego, więc nadszedł czas, żeby by zainwestować w rozwiązanie problemów długoterminowych.

    Jak podkreśla, są to jedynie rekomendacje, bo KE nie może narzucić tego państwom członkowskim.

    To dialog, w ramach którego najpierw rozpoznajemy wyzwania dla waszego kraju na najbliższe 10 lat, dotyczy to też wszystkich pozostałych państw członkowskich, potem deklarujemy, jakimi środkami dysponujemy w ramach UE, a następnie próbujemy przekonać władze danego kraju do wykorzystania tych środków na rozwiązanie wspólnie rozpoznanych problemów – podkreśla dyrektor generalny KE ds. zatrudnienia, spraw społecznych i włączenia społecznego. – Nie jest tak, że Bruksela dyktuje, co mają robić państwa członkowskie. Te dyskusje są zwykle bardzo owocne. Nie było zresztą dotąd żadnych fundamentalnych kwestii, w których nasze zdanie rozmijałoby się z tym, które reprezentuje polski rząd.

    Na początku marca do Polski przeleciała trójka dyrektorów generalnych Komisji Europejskiej – Marc Lemaître, Joost Korte oraz Benjamin Angel, którzy przedstawili coroczny raport w ramach Semestru Europejskiego, zawierający m.in. ocenę polskiej gospodarki i wskazanie głównych priorytetów inwestycyjnych w kontekście środków z UE.

    Według aktualnych propozycji, które są w trakcie negocjacji, w nowej siedmiolatce Polska miałaby dostać ok. 20 mld euro mniej z polityki spójności. W ubiegłym roku, według informacji Ministerstwa Finansów, Polska wpłaciła do unijnej kasy 4,5 mld euro, wypłacając ponad 15 mld euro (co oznacza ponad 11 mld euro „na czysto”). Od początku członkostwa w Unii Europejskiej Polska otrzymała ze wspólnego budżetu 107,5 mld euro, czyli już blisko 0,5 bln zł. 

    Czytaj także

    Kalendarium

    Więcej ważnych informacji

    Newseria na XVI Europejskim Kongresie Gospodarczym

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    Finanse

    Zmiany klimatu i dezinformacja wśród największych globalnych zagrożeń. Potrzeba nowego podejścia do zarządzania ryzykiem

    Niestabilność polityczna i gospodarcza, coraz większa polaryzacja społeczeństwa, kryzys kosztów utrzymania, rosnąca liczba konfliktów zbrojnych i ryzyka cybernetyczne związane z rozwojem sztucznej inteligencji – to największe zagrożenia dla biznesu wskazywane w tegorocznym „Global Risks Report 2024”. Z raportu wynika, że obawy o bliską i dalszą przyszłość wciąż są zdominowane przez ryzyka klimatyczne i środowiskowe. Jednak w tym roku przykryły je niebezpieczeństwa związane z dezinformacją, wspieraną przez AI, która może wywoływać coraz większe niepokoje społeczne. – W tym roku na świecie 3 mld ludzi weźmie udział w wyborach, więc konieczność zaradzenia temu ryzyku staje się coraz pilniejsza – podkreśla Christos Adamantiadis, CEO Marsh McLennan w Europie.

    Ochrona środowiska

    Ciech od czerwca będzie działać jako Qemetica. Chemiczny gigant ma globalne aspiracje i nową strategię na sześć lat

    Globalizacja biznesu, w tym możliwe akwizycje w Europie i poza nią – to jeden z głównych celów nowej strategii Grupy Ciech. Przedstawione plany na sześć lat zakładają także m.in. większe wykorzystanie patentów, współpracę ze start-upami w obszarze czystych technologii i przestawienie biznesu na zielone tory. – Mamy ambitny cel obniżenia emisji CO2 o 45 proc. do 2029 roku – zapowiada prezes spółki Kamil Majczak. Nowej strategii towarzyszy zmiana nazwy, która ma podsumować prowadzoną w ostatnich latach transformację i lepiej podkreślać globalne aspiracje spółki. Ciech oficjalnie zacznie działać jako Qemetica od czerwca br.

    Finanse

    72 proc. firm IT planuje podwyżki. W branży wciąż ogromna jest różnica w wynagrodzeniach kobiet i mężczyzn

    W ubiegłym roku rynek pracy IT był znacznie mniej dynamiczny niż w poprzednich latach – wynika z „Raportu płacowego branży IT w 2024” Organizacji Pracodawców Usług IT. Przy wysokim poziomie podwyżek specjaliści rzadziej zmieniali pracę, ale niektórych zmusiły do tego cięcia w zatrudnieniu wynoszące w zależności od wielkości firmy od 12 do 26 proc. Ten rok zapowiada się bardziej optymistycznie: 61 proc. przedsiębiorstw planuje zwiększać zatrudnienie, a 72 proc. – pensje. Eksperci zwracają uwagę na wciąż duży rozstrzał między wynagrodzeniami kobiet i mężczyzn w tej branży.

    Partner serwisu

    Instytut Monitorowania Mediów

    Szkolenia

    Akademia Newserii

    Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.