Mówi: | Andrzej Halicki, poseł do Parlamentu Europejskiego, Platforma Obywatelska Mirosława Nykiel, posłanka do Parlamentu Europejskiego, Platforma Obywatelska Maciej Wąsik, poseł do Parlamentu Europejskiego, Prawo i Sprawiedliwość |
Kraje dotknięte powodzią z 2024 roku z dodatkowym wsparciem finansowym. Europosłowie wzywają do budowy w UE lepszego systemu reagowania na kryzysy
W lipcu Parlament Europejski przyjął wniosek o uruchomienie 280,7 mln euro z Funduszu Solidarności UE na wsparcie sześciu krajów dotkniętych niszczycielskimi powodziami w 2024 roku. Polska otrzyma z tego 76 mln euro, a środki mają zostać przeznaczone na naprawę infrastruktury czy miejsc dziedzictwa kulturowego. Nastroje polskich europosłów związane z funduszem są podzielone m.in. w kwestii tempa unijnej interwencji oraz związanej z nią biurokracji. Ich zdaniem w UE potrzebny jest lepszy system reagowania na sytuacje kryzysowe.
– W zeszłym roku, w październiku, działy się wielkie tragedie, nie tylko w Polsce, ale w wielu państwach Europy. W zeszłym roku Unia Europejska skierowała na pomoc dla Polski 6 mld euro, a w tym roku z Funduszu Solidarności 76 mln. To w porównaniu do poprzedniej kwoty nie robi aż takiego wielkiego wrażenia, ale jest ogromnie ważne. Kiedy dzieje się katastrofa, kataklizm, to bardzo ważne jest, żeby szybko umieć pomóc człowiekowi, całym rodzinom, całym wsiom, często całym regionom, jak się okazało w zeszłym roku – wskazuje w rozmowie z agencją Newseria Mirosława Nykiel, europosłanka z Platformy Obywatelskiej.
W ubiegłym roku we wrześniu, jeszcze w trakcie powodzi szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen zapowiedziała uruchomienie 10 md euro z Funduszu Spójności dla państw dotkniętych tym żywiołem. Przegłosowana w lipcu pomoc to z kolei ponad 280 mln euro z Funduszu Solidarności Unii Europejskiej (FSUE), które trafią do Austrii (42,8 mln euro), Czech (114 mln euro), Polski (76 mln euro), Słowacji (2,1 mln euro) oraz do Bośni i Hercegowiny (45,7 mln euro) i Mołdawii (195 tys. euro). Jako główny unijny instrument pomocy po klęskach żywiołowych FSUE finansuje różne aspekty usuwania skutków powodzi i ochrony ludności dotkniętej katastrofą, czyli np. naprawę uszkodzonej infrastruktury czy budowę infrastruktury, która będzie takim zdarzeniom zapobiegać w przyszłości. FSUE od momentu uruchomienia w 2002 roku zapewnił ponad 9,6 mld euro w reakcji na 136 poważnych kryzysów, w tym 116 klęsk żywiołowych i 20 sytuacji zagrożenia zdrowia, w 24 krajach UE (a także w Wielkiej Brytanii) i czterech krajach kandydujących. Europosłowie w rezolucji stwierdzili, że Komisja powinna znacząco zwiększyć budżet tego funduszu lub jego odpowiednika w nadchodzącej perspektywie finansowej Unii. W nowych wieloletnich ramach finansowych po 2027 roku KE zaproponowała m.in. nowy mechanizm kryzysowy przewidujący pożyczki dla państw członkowskich w wysokości do prawie 400 mld euro, które mają zostać uruchomione w przypadku poważnych kryzysów.
– Mamy coraz więcej katastrof, to widać wyraźnie. To są i powodzie, i susze, i pożary, więc trzeba im przeciwdziałać. Musimy być przygotowani do tego dużo bardziej od strony finansowej i narzędzi, które powinny mieć charakter stały. Są już w tej chwili utworzone fundusze, one muszą zostać zasilone środkami – mówi Andrzej Halicki, europoseł z PO. – Na szczęście tutaj solidarność europejska w dalszym ciągu jest niepodważalna, właściwie niepodważana przez nikogo, nawet radykalne ugrupowania. Natomiast klucz jest oczywiście w środkach, które będą temu poświęcone. Dziś nie ma takich stałych funduszy i dużych kwot, które są rezerwą. Najczęściej te działania mają charakter szybkich decyzji, ale związanych z bardzo konkretnymi wydarzeniami. Myślę, że czas na to, żeby stworzyć stałe, duże fundusze poświęcone naprawie szkód, bo tych kataklizmów mamy coraz więcej.
– Fundusz Solidarności jest bardzo dobrym pomysłem, czyli fundusz, na który składają się wszystkie kraje, poprzez wpłaty do budżetu Unii, i który wypłaca pewne zapomogi czy subwencje państwom dotkniętym w sposób znaczący. Należy go jednak poprawić i za tym bym optował nie tylko na poziomie Parlamentu Europejskiego, ale także Komisji. Niesłychana biurokracja doprowadza do sytuacji, że na tę pomoc czeka się długo, a przecież kto szybko pomaga, dwa razy pomaga. Myślę, że należy popracować na tym, żeby te pieniądze były uruchamiane bardzo szybko przynajmniej dla państw, już nie mówię o samorządach i osobach fizycznych – mówi Maciej Wąsik, poseł do Parlamentu Europejskiego z Prawa i Sprawiedliwości.
Jak podają Wody Polskie, nadal trwają prace nad usuwaniem skutków ubiegłorocznej powodzi i zabezpieczeniem obiektów hydrotechnicznych oraz koryt rzecznych. W tym roku planowana jest realizacja ponad 300 zadań interwencyjnych na wodach powierzchniowych – rzekach i zbiornikach wodnych – które dotknął ubiegłoroczny żywioł. Prace obejmują województwa śląskie, opolskie, dolnośląskie i lubuskie. Do końca 2024 roku na terenach popowodziowych Wody Polskie zrealizowały w sumie 274 zadania o wartości ponad 78 mln zł, których głównym celem było przywracanie bezpieczeństwa mieszkańców, ochrona ich mienia oraz infrastruktury.
– Po to są inwestycje infrastrukturalne, po to są zbiorniki retencyjne, ich budowa, w przypadku Polski kiedyś zatrzymywana, dziś musi ruszyć pełną parą. Na to są środki w KPO. To jest duża pula środków przewidzianych właśnie na ten cel – mówi Andrzej Halicki.
– Na pewno nie wszystko się udało, mimo działań rządu, bo natychmiast powołał pełnomocnika do spraw powodzi. Odbudowujemy tamte regiony, zwłaszcza dolnośląski, ale też nasze województwo śląskie, ale wszystkiego nie damy rady z pieniędzy krajowych odbudować. Bardzo ważne jest też zapobieganie, czyli wyciąganie wniosków z tych kataklizmów, które się dzieją, i budowanie na przyszłość. Do tego wszystkiego są potrzebne pieniądze i bardzo się cieszę, że udało nam się przegłosować Fundusz Solidarnościowy, który kieruje dodatkowe środki – mówi Mirosława Nykiel. – Tutaj Unia Europejska pokazuje, jak wielka jest solidarność i jak wiele możemy razem, dlatego bardzo ważne jest, żeby zaapelować do tych wszystkich, którzy zniechęcają do Unii Europejskiej, nie znając faktycznie sytuacji, albo specjalnie to robią dla własnych celów politycznych, żeby nie mieszali ludziom w głowach, żeby mówili prawdę. Bo bez tych pieniędzy unijnych niewiele moglibyśmy zrobić.
Według przytaczanych przez PE danych z programu monitorowania zmian klimatu Copernicus rok 2024 był najcieplejszym rokiem w historii pomiarów w Europie, ze średnią temperaturą wynoszącą 10,69 st. C. Była ona o 0,28 st. C wyższa niż w poprzednim najcieplejszym roku, 2020. Większość dowodów wskazuje, że wynika to ze wzrostu emisji gazów cieplarnianych spowodowanych działalnością człowieka. Rok 2024 był pierwszym rokiem, w którym średnia temperatura wyraźnie przekroczyła próg wzrostu 1,5 st. C w porównaniu do poziomu sprzed epoki przemysłowej (1850–1900).
– Żyjemy być może w czasie, kiedy średnia temperatura rośnie, należy oczywiście działać, ale na poziomie lokalnym, a nie na poziomie globalnym. Myślę, że takie tradycyjne podejście do tematu, być może kwestia budowania zbiorników retencyjnych, zbiorników przeciwpożarowych to jest mądra droga, ale nie redukcja CO2, która prowadzi do zapaści gospodarczej. Już to widzimy na przykładzie europejskich gospodarek. Czasami odnoszę wrażenie, że największy interes w tym, żeby Unia Europejska wprowadzała przepisy klimatyczne, mają Chińczycy, bo ich gospodarka rośnie, kiedy redukuje się gospodarka europejska – wskazuje Maciej Wąsik. – Unia jest odpowiedzialna za emisję 8 proc. CO2 na świecie, zredukowanie tego nawet o znaczący procent nie wpłynie znacząco, biorąc pod uwagę, co robią Amerykanie czy Chińczycy.
Czytaj także
- 2025-08-05: 1 października ruszy w Polsce system kaucyjny. Część sieci handlowych może nie zdążyć z przygotowaniami przed tym terminem
- 2025-08-04: Branża ciepłownictwa czeka na unijną i krajową strategię transformacji. Liczy na większe fundusze i korzystne regulacje
- 2025-07-25: Nestlé w Polsce podsumowuje wpływ na krajową gospodarkę. Firma wygenerowała 0,6 proc. polskiego PKB [DEPESZA]
- 2025-07-31: Czipowanie pozwala o jedną czwartą zmniejszyć bezdomność psów i kotów. UE chce wprowadzić taki obowiązek
- 2025-07-16: Przedstawienie projektu przez KE oznacza początek dyskusji nad nowym siedmioletnim budżetem. W PE zdania co do jego kształtu są podzielone
- 2025-07-18: Endometrioza przez lata pozostawała lekceważonym problemem. Mimo że cierpi na nią 14 mln kobiet w Europie
- 2025-07-30: Ślązacy wciąż nie są uznani za mniejszość etniczną. Temat języka śląskiego wraca do debaty publicznej i prac parlamentarnych
- 2025-07-23: W UE trwa dyskusja o większej kontroli przesyłek e-commerce o wartości poniżej 150 euro. Zwolnienie z cła jest nadużywane
- 2025-08-05: KE proponuje nowy cel klimatyczny. Według europosłów wydaje się niemożliwy do realizacji
- 2025-08-01: M. Wawrykiewicz (PO): Postępowanie z art. 7 przeciw Węgrom pokazało iluzoryczność tej sankcji. Unia wywiera naciski poprzez negocjacje nowego budżetu
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Polityka

Polska może się stać Doliną Krzemową Europy. Potrzeba jednak wsparcia finansowego start-upów i mocniejszej deregulacji
Polskie start-upy skoncentrowane są głównie na rozwoju nowoczesnych technologii informatycznych i cyfrowych. Wyraźny nacisk na oprogramowanie i aplikacje oraz big data i data science wskazuje na silne zainteresowanie narzędziami analitycznymi i rozwiązaniami wspierającymi transformację cyfrową w różnych branżach – wynika z raportu „Rynek start-upów w Polsce. Trendy technologiczne”, który został opracowany w 2024 roku w MRiT. Zdaniem europarlamentarzystów Polska ma szansę się stać Doliną Krzemową, jednak rozwój start-upów blokowany jest m.in. przez ograniczony dostęp do finansowania oraz niekorzystne i nadmierne regulacje.
Transport
Na półmetku wakacji ceny paliw na stacjach nie powinny się wyraźnie zmienić. Znaczące różnice między regionami i stacjami

W sierpniu ceny benzyny, oleju napędowego i autogazu powinny pozostać na poziomach z lipca – uważa ekspertka rynku z firmy Reflex. Wyższe będą zawsze na stacjach premium, tych, które oferują bogatszą ofertę dodatkową, promocje dla uczestników programu lojalnościowego, oraz w regionach, w których tradycyjnie paliwa są droższe ze względu np. na wyższą siłę nabywczą mieszkańców. Różnice mogą sięgać kilkudziesięciu groszy na litrze. Obszary, wokół których te wartości oscylują, zależą z kolei od sytuacji globalnej. Warto patrzeć na sytuację na Bliskim Wschodzie i w Ukrainie.
Polityka
A. Mularczyk (PiS): Nawiązanie poważnego dialogu z Niemcami jest konieczne nie tylko w kontekście reparacji. Powinien być podpisany traktat polsko-niemiecki

– Nie wystarczy jednorazowy gest czy inicjatywa. To musi być podjęcie dialogu, być może też przygotowanie nowej umowy bilateralnej, nowego traktatu polsko-niemieckiego, który regulowałby wszystkie obszary, które wynikały ze skutków II wojny światowej – mówi Arkadiusz Mularczyk, poseł do Parlamentu Europejskiego z PiS-u. Podkreśla, że proces ten nie będzie łatwy, bo wymaga konsekwencji i stanowczości, ale widzi szansę w prezydenturze Karola Nawrockiego, który już zadeklarował kontynuację starań w tym zakresie. Zdaniem europosła wsparciem w polsko-niemieckim dialogu może być administracja Donalda Trumpa.
Partner serwisu
Szkolenia

Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.