Newsy

Pomimo kryzysu powstają nowe salony samochodowe. Są już oznaki powrotu koniunktury.

2013-08-26  |  06:40
Mówi:Grzegorz Dobrygowski, właściciel salonu Toyota Wrocław Dobrygowski
Anna Kamińska, właścicielka salonu Toyota Centrum Wrocław
  • MP4
  • Właściciele salonów samochodowych oraz punktów serwisowych wykorzystują spowolnienie gospodarcze do rozwoju. Dzięki niższym cenom nieruchomości powstają nowe salony i kolejne miejsca pracy. Polacy co prawda wymieniają samochody na nowe rzadziej niż kilka lat temu, ale właściciele salonów są przekonani, że już wkrótce koniunktura powróci na rynek.

    - Kryzys odbija się na klientach w ten sposób, że tak jak zwykle wymieniali samochody co 3-4 lata, teraz wychodzą z założenia, że samochód ma 4-5 lat, jeździ, jest sprawny – poczekam z zakupem nowego. Klienci, którzy teoretycznie powinni już przyjść po nowy samochód, po prostu opóźniają ten zakup, ale co się odwlecze, to nie uciecze – przewiduje Anna Kamińska, właścicielka salonu Toyota Centrum Wrocław. Dodaje: - Tak naprawdę wzrost zainteresowania samochodami ciężarowymi jest jednym z pierwszych sygnałów płynących z rynku zapowiadających lepsze czasy, więc niewątpliwie niedługo trend się odwróci i ci klienci wreszcie przyjdą i kupią nowy samochód.

    W miarę rozwoju właściciele salonów zatrudniają coraz więcej osób. Docelowo zatrudnienie przy sprzedaży i serwisie samochodów znajdzie w zależności od salonu od 40-50 osób do nawet ponad 100.

    - Szukamy osób, na tę chwilę, począwszy od pracowników technicznych, czyli pracowników serwisu mechanicznego, serwisu blacharsko-lakierniczego. Poszukujemy również sprzedawców samochodów nowych, używanych oraz doradców do spraw finansowych – wylicza Grzegorz Dobrygowski, właściciel powstającego salonu Toyota Wrocław Dobrygowski.

    Wrocławski salon Dobrygowski to drugi, którego jest właścicielem. Pierwsza stacja dealerska Toyoty w Lubinie zatrudnia 80 osób. Salon we Wrocławiu ma ruszyć 1 października. Powstaje kosztem 25 mln zł. Dobrygowski przekonuje, że spowolnienie gospodarcze to dobry okres na inwestycje. Ceny gruntów i usług budowlanych są znacznie niższe, a we Wrocławiu jest duża szansa na pozyskanie nowych klientów.

    Dobrygowski zapowiada, że ważnym obszarem działalności będzie sprzedaż samochodów używanych. W obydwu salonach należących do jego firmy planuje miesięcznie sprzedawać po 40 takich aut, co łącznie da niemal 1000 samochodów rocznie. Ważne są również nowe modele, zwłaszcza te niedawno wprowadzone na rynek.

    - Tutaj wchodzi w grę oczywiście nowa Corolla, która cieszy się dużym zaufaniem naszych klientów ze względu na bardzo wysoka bezawaryjność, nowy Auris, który również został bardzo pozytywnie odebrany, jak i Yaris. Są to samochody, które na pewno zapewnią nam dobrą sprzedaż – przewiduje Dobrygowski. Zamierza również przyciągać klientów jedynym serwisem blacharsko-lakierniczym przy autoryzowanej stacji dilerskiej Toyoty oraz wysoką jakością obsługi – na terenie stacji będzie m.in. restauracja.

    Kamińska dodaje, że pomimo okresu wakacyjnego nie brakuje w jej salonie klientów. Salon Toyota Centrum Wrocław do niedawna sprzedawał jedynie luksusowe samochody marki Lexus, ale od czerwca tego roku prowadzi również sprzedaż i serwis Toyot. Przez pierwszy rok firma stopniowo będzie zwiększać zatrudnienie, a dzięki połączeniu oferty Lexusów i Toyot Kamińska liczy na zdobycie nowych klientów.

    - Chcemy wykorzystać doświadczenie zdobyte w segmencie premium, aby zaproponować naszym nowym klientom wyjątkową jakość usług. Teraz dzięki Toyocie wachlarz naszych produktów obejmuje zarówno małe miejsce autka za 30 tys. złotych, jak i limuzyny za ponad 700 tysięcy. Żadnego z tych segmentów nie uważamy za mniej istotny, więc na pewno każdy znajdzie coś dla siebie – zapowiada Kamińska. - Wielu klientów, którzy przychodzą nastawieni na super wyposażoną wersje Avensis, może sobie nawet nie zdawać sprawy z tego, że stać ich na Lexusa. Zdarzają się klienci, którzy bardzo chcieliby mieć Lexusa RX, ale nie do końca ich stać na niego, więc być może zdecydowaliby się na Toyotę RAV4.

    Kamińska i Dobrygowski zgodnie podkreślają, że Wrocław jest dla Toyoty bardzo perspektywicznym rynkiem. Japońska marka w skali kraju należy do czołowej trójki pod względem sprzedaży, ale w stolicy Dolnego Śląska jest poza pierwszą dziesiątką. Nowe salony mają to zmienić.

    Czytaj także

    Kalendarium

    Więcej ważnych informacji

    Konkurs Polskie Branży PR

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    Handel

    Polscy producenci czereśni chcą połączyć siły. Tylko w ten sposób mogą walczyć z importem owoców niskiej jakości

    Import czereśni niskiej jakości w polskim sezonie jest wyzwaniem dla krajowych producentów tych owoców. To antyreklama dla polskiej czereśni – podkreślają sadownicy. Konsumenci oczekują ładnych, dużych i słodkich owoców i są gotowi zapłacić za nie więcej, ale często brakuje ich w dużych sieciach sklepów. Pozycja pojedynczych sadowników względem sieci jest jednak zbyt słaba. – Jako producenci widzimy potrzebę zrzeszenia się. Moglibyśmy wówczas sprzedawać sieciom duże partie jednolitego towaru. Dobrym rozwiązaniem byłoby też centrum dystrybucji czereśni – przekonuje Krzysztof Czarnecki, producent czereśni, wiceprezes Związku Sadowników RP.

    Handel

    Rosnąca konsumpcja może się wkrótce przełożyć na lepsze wyniki branży logistycznej. Są już pierwsze oznaki ożywienia

    Branża logistyczna, wciąż mierząca się ze skutkami wysokiej inflacji i gwałtownego wzrostu kosztów prowadzenia działalności, wykazuje coraz więcej oznak ożywienia. Wpływają na to m.in. stopniowy wzrost w e-commerce i duże zainteresowanie inwestorów lokalizowaniem hubów logistycznych w Polsce. Branża liczy także na to, że wkrótce zacznie pozytywnie odczuwać wpływ rosnącej w Polsce konsumpcji. – W perspektywie kilku lat na pewno pojawią się wzrosty, spodziewamy się bardzo dużo reorganizacji, jeżeli chodzi o logistykę paneuropejską. Ponadto konsumpcja ciągle będzie rosła, bo jednak odbiegamy pod tym względem od Europy Zachodniej – ocenia Sławomir Rodak, dyrektor komercyjny w ID Logistics Polska.

    Problemy społeczne

    Kryzysy humanitarne nabierają na sile. Organizacje pomocowe potrzebują coraz więcej pracowników

    Nowe i przedłużające się konflikty zbrojne oraz coraz częstsze katastrofy naturalne powodują, że na całym świecie już ponad 300 mln ludzi potrzebuje pomocy humanitarnej. To pociąga za sobą gwałtowny wzrost zapotrzebowania na pracowników humanitarnych. Organizacje na całym świecie poszukują do pracy osób zajmujących się nie tylko projektami pomocowymi, lecz również inżynierów, księgowych, psychologów, ekspertów od fundraisingu czy logistyków. – Ta praca naprawdę jest wymagająca, ale też satysfakcjonująca, właśnie dlatego warto odróżnić ją od wolontariatu – przypomina Magdalena Irzycka z Polskiej Akcji Humanitarnej z okazji przypadającego 19 sierpnia Światowego Dnia Pomocy Humanitarnej.

    Partner serwisu

    Instytut Monitorowania Mediów

    Szkolenia

    Akademia Newserii

    Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.