Mówi: | Tomasz Polikowski |
Funkcja: | dyrektor ds. kluczowych klientów |
Firma: | LeasingTeam |
Outsourcing procesów rekrutacji pozwala ograniczyć koszty i zaoszczędzić czas. Przekonują się do tego również małe firmy
Aktualizacja 2015-10-30 godz. 11:37
Niemal co czwarta firma planująca rekrutację zleci jej przeprowadzenie na zewnątrz – wynika z ostatniego raportu Work Service „Barometr Rynku Pracy IV” . To o 9 punktów procentowych więcej niż w I kwartale br. Ogranicza to do minimum czas, jaki pracodawca musi poświęcić na znalezienie pracownika, oraz obniża koszty z tym związane. Na outsourcing procesu rekrutacji (RPO) coraz częściej decydują się również mniejsze firmy, które nie mają rozbudowanych działów HR.
– Jednym z najważniejszych mitów jest to, że procesy outsourcingu rekrutacji przewidziane są tylko dla dużych instytucji. Bardzo często korzystają z tego właśnie mniejsze firmy, a to dlatego, że one albo nie mają rozbudowanych działów HR, albo w ogóle nie mają działów HR – mówi agencji informacyjnej Newseria Tomasz Polikowski, dyrektor ds. kluczowych klientów w LeasingTeam, firmie doradztwa personalnego.
W przypadku większości małych firm za proces rekrutacji odpowiadają menadżerowie. Niestety, wiąże się to z tym, że muszą oni bardzo dużo czasu poświęcić na przeprowadzenia selekcji. Zlecenie takiego procesu zewnętrznej firmie pozwala na skrócenie go o nawet 90 procent. Przekłada się to również na redukcję ogólnych kosztów rekrutacji.
– Kolejny mit to właśnie stwierdzenie, że outsourcing procesów rekrutacyjnych jest zbyt drogi. Patrząc realnie, sprowadzają się one tak naprawdę do jednej opłaty, którą jest najczęściej success fee – wyjaśnia Polikowski.
W takim układzie pracodawca ponosi koszt dopiero w momencie zatrudnienia pracownika. Jak podkreśla Polikowski, RPO najczęściej sprawdza się przy rekrutacji na wyższe stanowiska: od specjalisty, poprzez stanowiska menadżerskie, aż po kadrę zarządzającą.
– Bardzo często osoby czy dyrektorzy HR postrzegają to zjawisko jako zagrożenie dla swojego działu, które pociągnie za sobą falę zwolnień w organizacji. To kolejny mit – wyjaśnia ekspert.
Jak podkreśla, działy HR odpowiadają przede wszystkim za rozwój pracownika, podnoszenie jego kwalifikacji oraz za employer branding, czyli wizerunek pracodawcy na rynku pracy. Zresztą firmy zwykle nie przekazuje na zewnątrz wszystkich procesów rekrutacyjnych.
– Przekazują tylko te trudne, które sprawiają wewnętrznym HR-om kłopot. Absolutnie nie powoduje to zwolnień ani redukcji etatów. Outsourcing procesów nigdy nie zastąpi wewnętrznego działu HR, jest tylko wsparciem. Powinien być traktowany jako instrument wsparcia i dotarcia do innych kandydatów – podkreśla Tomasz Polikowski.
RPO wcale nie musi oznaczać więc, że firma traci kontrolę nad procesem rekrutacji. Na początku współpracy między pracodawcą a firmą rekrutującą zostają ustalone wszystkie zasady, oczekiwania, cele i system raportowania w czasie procesu.
Kolejny mit dotyczy zwiększonej rotacji pracowników rekrutowanych przez firmy zewnętrzne.
– Narzędzia stosowane przez firmy doradcze, czyli testy psychologiczne i testy kompetencyjne, powodują, że kandydat wybrany przez firmę rekrutacyjną jest idealnie dopasowany do organizacji, w której ubiega się o pracę. Poza tym ostateczna decyzja o zatrudnieniu zawsze należy do klienta. My przedstawiamy short listę 3–4 kandydatów do wyboru, ale to klient decyduje ostatecznie o tym, którego z nich zatrudni – podkreśla Polikowski
Czytaj także
- 2025-05-19: Robotyzacja i automatyzacja stają się codziennością w produkcji i logistyce. To odpowiedź na wyzwania demograficzne
- 2025-04-29: Bezrobocie może zacząć rosnąć. Ochłodzenie odczuwane szczególnie w branży budowlanej i automotive
- 2025-03-31: Unia Europejska chce wzmocnić prawa kobiet. Zapowiadane działania będą dotyczyć m.in. równości w zatrudnieniu czy zwalczania przemocy
- 2025-03-24: Europa mierzy się z niedoborem kadr. Konieczne inwestycje w edukację i ograniczenie obciążeń dla firm
- 2025-03-04: Coraz więcej firm decyduje się na automatyzację procesów. Zwroty z inwestycji są możliwe już w ciągu kilku miesięcy
- 2025-03-18: Model przewagi gospodarczej polskich firm oparty na taniej sile roboczej się wyczerpuje. Pora na konkurowanie marką i innowacją
- 2025-01-31: Zmieni się definicja mobbingu. Nowe prawo da skuteczniejsze narzędzia ochrony nękanym pracownikom
- 2025-01-20: Czterodniowy tydzień pracy testuje coraz więcej organizacji. Przynosi korzyści zarówno pracownikom, jak i firmom
- 2024-07-31: Osoby z niepełnosprawnością i ich opiekunowie czekają na ustawę o asystencji osobistej. Dzięki niej może wzrosnąć zainteresowanie pracą w tym zawodzie
- 2024-06-28: Polski przemysł kosmiczny jest gotowy na zwiększanie udziału w programach Europejskiej Agencji Kosmicznej. Do tego będzie potrzebować coraz więcej wykwalifikowanych kadr
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Prawo

Trwają dyskusje nad kształtem unijnego budżetu na lata 2028–2034. Mogą być rozbieżności w kwestii Funduszu Spójności czy dopłat dla rolników
Trwają prace nad wieloletnimi unijnymi ramami finansowymi (WRF), które określą priorytety wydatków UE na lata 2028–2034. W maju Parlament Europejski przegłosował rezolucję w sprawie swojego stanowiska w tej sprawie. Postulaty europarlamentarzystów mają zostać uwzględnione we wniosku Komisji Europejskiej w sprawie WRF, który zostanie opublikowany w lipcu 2025 roku. Wciąż jednak nie ma zgody miedzy państwami członkowskimi, m.in. w zakresie Funduszu Spójności czy budżetu na rolnictwo.
Konsument
35 proc. gospodarstw domowych nie stać na zakup mieszkania nawet na kredyt. Pomóc może wsparcie budownictwa społecznego i uwolnienie gruntów pod zabudowę

W Polsce co roku oddaje się do użytku ok. 200 tys. mieszkań, co oznacza, że w ciągu dekady teoretycznie potrzeby mieszkaniowe społeczeństwa mogłyby zostać zaspokojone. Jednak większość lokali budują deweloperzy na sprzedaż, a 35 proc. gospodarstw domowych nie stać na zakup nawet za pomocą kredytu. Jednocześnie ta grupa zarabia za dużo, by korzystać z mieszkania socjalnego i komunalnego. Zdaniem prof. Bartłomieja Marony z UEK zmniejszeniu skali problemu zaradzić może wyłącznie większa skala budownictwa społecznego zamiast wspierania kolejnymi programami zaciągania kredytów.
Problemy społeczne
Hejt w sieci dotyka coraz więcej dzieci w wieku szkolnym. Rzadko mówią o tym dorosłym

Coraz większa grupa dzieci zaczyna korzystać z internetu już w wieku siedmiu–ośmiu lat – wynika z raportu NASK „Nastolatki 3.0”. Wtedy też stykają się po raz pierwszy z hejtem, którego jest coraz więcej w mediach społecznościowych. Według raportu NASK ponad 2/3 młodych internautów uważa, że mowa nienawiści jest największym problemem w sieci. Co więcej, dzieci rzadko mówią o takich incydentach dorosłym, dlatego tym istotniejsze są narzędzia technologiczne służące ochronie najmłodszych.
Partner serwisu
Szkolenia

Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.