Mówi: | Paweł Klimczak |
Funkcja: | prezes zarządu |
Firma: | Izba Gospodarcza Właścicieli Punktów Aptecznych i Aptek |
W środę technicy farmaceutyczni wyjdą na ulice. Sprzeciwiają się likwidacji zawodu i zmianom w prawie farmaceutycznym
10 maja odbędzie się ogólnopolski protest techników farmaceutycznych, którzy sprzeciwiają się odbieraniu im uprawnień i wygaszaniu kształcenia w tym kierunku. W Polsce pracuje obecnie około 40 tys. techników, którzy często są właścicielami i podstawowym personelem wielu aptek. Jeżeli ich zabraknie, dojdzie do analogicznej sytuacji jak w przypadku pielęgniarek – przestrzegają związki branżowe, które są również przeciwne ustawie „Apteka dla aptekarza” i apelują o konsultacje społeczne.
– Powodem protestu jest brak możliwości porozumienia z organami władzy. Wprowadzana jest bardzo poważna zmiana, która de facto spowoduje odsunięcie techników farmaceutycznych od wykonywania najważniejszych czynności w aptekach. Mimo to nie mamy szansy skontaktowania się z władzami i przedstawienia swojej opinii w tej sprawie, a Ministerstwo Zdrowia nas ignoruje. Nie możemy się doprosić spotkania nie tylko z ministrem, lecz nawet z jego podwładnymi. Nie mamy komu przedstawić swoich argumentów – wyjaśnia w rozmowie z agencją Newseria Biznes Paweł Klimczak, prezes zarządu Izby Gospodarczej Właścicieli Punktów Aptecznych i Aptek.
Na 10 maja zapowiadany jest ogólnopolski strajk techników farmaceutycznych i właścicieli punktów aptecznych. Protest ma się odbyć w godz. 10–15 przed główną siedzibą resortu zdrowia na ulicy Miodowej, skąd uczestnicy przemaszerują pod Sejm.
Protestujący sprzeciwiają się wprowadzeniu w życie ustawy „Apteka dla aptekarza”, która w tej chwili trafiła na biurko prezydenta. Projekt zakłada, że aptekę będzie mógł założyć i prowadzić tylko farmaceuta z czynnym prawem do wykonywania zawodu albo specjalnie powołana w tym celu spółka, której partnerami są wyłącznie farmaceuci. Jeden podmiot będzie mógł skupiać maksymalnie cztery apteki.
Nowelizacja wprowadzi też kryteria geograficzno-demograficzne, co oznacza, że konkurujące ze sobą apteki będzie musiała dzielić odległość przynajmniej 500 metrów, a pozwolenia na otwarcie nowej placówki będą wydawane tylko tam, gdzie będzie przypadać na nią minimum 3 tys. osób.
Projekt ustawy „Apteka dla aptekarza” wywołał szeroki sprzeciw organizacji branżowych, przedstawicieli polskich sieci aptecznych, Związku Przedsiębiorców i Pracodawców oraz Fundacji Republikańskiej. Został również skrytykowany przez UOKiK i resort rozwoju, który stwierdził, że „zmiany nie odpowiadają na najważniejsze wyzwania stojące przed sektorem aptek w Polsce”. Eksperci przestrzegają, że wprowadzenie nowych regulacji może spowodować wycofanie się zagranicznych sieci aptek z polskiego rynku. Krytycy oceniają, że nowelizacja utrudni pacjentom dostęp do leków, spowoduje wzrost cen oraz doprowadzi do monopolizacji rynku przez samorząd farmaceutyczny.
– Powstanie pewne lobby. Każdy z właścicieli czy członków tego lobby będzie miał po cztery apteki. Doprowadzi to do całkowitego zabetonowania rynku. Z drugiej strony, będą z niego wypychani technicy farmaceutyczni, a musimy pamiętać o tym, że dziś w dużej części są oni właścicielami i podstawowym personelem w wielu aptekach – podkreśla Paweł Klimczak.
Jak wynika z badania, które przeprowadził pod koniec kwietnia instytut badawczy Kantar Millward Brown, ponad dwie trzecie Polaków (62 proc.) uważa, że wprowadzenie nowych przepisów doprowadzi do wzrostu cen leków nierefundowanych. Prawie połowa (47 proc.) jest przeciwna wprowadzeniu kryteriów demograficznych, które zakładają, że jedna apteka musi przypadać na minimum 3 tys. mieszkańców.
Technicy i właściciele punktów aptecznych będą protestować również przeciw zmianom w prawie, które zakładają likwidację zawodu technika farmaceutycznego i wygaszenie kształcenia w tej specjalności. Oznacza to, że w roku szkolnym 2018/2019 w szkołach, które prowadzą kształcenie zawodowe, nie będzie rekrutacji dla kandydatów na ten kierunek.
To efekt przeglądu kadr przeprowadzonego przez Ministerstwo Zdrowia. Resort zamierza zlikwidować zawód technika farmaceutycznego, powołując w zamian inne profesje odpowiadające na zapotrzebowanie systemu służby zdrowia.
– Pojawiają się plotki, że zamiast technika farmaceutycznego ma zostać wprowadzony zawód pomocy aptecznej, który będzie pracował z przyuczenia, coś jak sprzedawca w sklepie. Jest to oczywisty regres, który nie będzie służył ani rynkowi, ani pacjentom, tylko określonej grupie zawodowej – ocenia Paweł Klimczak.
Organizatorami demonstracji są Izba Gospodarcza Właścicieli Punktów Aptecznych i Aptek oraz Związek Zawodowy Techników Farmaceutycznych RP. Oba związki apelują do resortu zdrowia o konsultacje społeczne w sprawie planowanych zmian.
– Tworzony jest wokół nas dziwny mur, którego nie możemy przebić. Wydaje mi się, że ten protest będzie jedyną szansą, żeby dotrzeć do społeczeństwa z naszym hasłem „3xNIE” – wyjaśnia Paweł Klimczak.
Prezes Izby Gospodarczej Właścicieli Punktów Aptecznych i Aptek wyjaśnia, że projektowane przez Ministerstwo Zdrowia zmiany spowodują znacznie ograniczenie uprawnień techników. Odbiją się również na rynku pracy. W aptekach pracuje obecnie około 40 tys. techników farmaceutycznych, natomiast farmaceutów jest dwukrotnie mniej. Likwidacja tego zawodu może doprowadzić do analogicznych braków jak w przypadku zapotrzebowania na pielęgniarki i lekarzy specjalistów.
– Uprawnienia zawodowe to rzecz, która powinna być ściśle chroniona. Jeśli proponowane zmiany wejdą w życie, technik farmaceutyczny nie będzie mógł wydawać w aptece wielu medykamentów. Jego rola zostanie bardzo poważnie ograniczona. Tego dotyczy pierwsze „nie”. Kolejne „nie” dotyczy kształcenia. Technicy farmaceutyczni od przyszłego roku przestają być kształceni. Jeżeli nic się nie zmieni, to powtórzy się sytuacja pielęgniarek, których w pewnym momencie zaczęło brakować – zauważa Paweł Klimczak.
Czytaj także
- 2024-11-18: Polscy producenci żywności obawiają się utraty unijnych rynków zbytu. Wszystko przez umowę z krajami Ameryki Południowej
- 2024-11-13: Europejscy rolnicy przeciw umowie UE i Mercosur. Obawiają się zalewu taniej żywności z Ameryki Południowej
- 2024-11-20: Średnio co trzy dni zamykana jest w Polsce księgarnia. Branża apeluje o regulacje porządkujące rynek
- 2024-11-12: Polskę czeka boom w magazynach energii. Rząd pracuje nad nowymi przepisami
- 2024-11-08: Samorządy inwestują w mieszkania dla studentów i absolwentów. Chcą w ten sposób zatrzymać odpływ młodych ludzi
- 2024-11-08: Spadek sprzedaży detalicznej może się okazać tymczasowy. Konsumenci dalej są skłonni do dużych zakupów
- 2024-11-05: Polski rynek odzieży sportowej i outdoorowej notuje stabilne wzrosty. Kupujący szukają technologicznych nowinek
- 2024-11-04: Resort rolnictwa chce uporządkować kwestię dzierżawy rolniczej. Dzierżawcy mają zyskać dostęp do unijnych dopłat
- 2024-11-21: Akcesja Ukrainy będzie dużym wyzwaniem dla unijnego rolnictwa. Obie strony czeka kilka lat przygotowań
- 2024-11-04: Polski rynek roślinny rozwija się wolniej niż na Zachodzie. Kraje z największą konsumpcją mamy szansę dogonić za kilkanaście lat
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Rolnictwo
Dane satelitarne w użyciu urbanistów i samorządowców. Mogą im służyć do przygotowania na zmiany klimatu
Do 2031 roku rynek usług związanych z danymi satelitarnymi ma wzrosnąć ponad czterokrotnie – przewidują analitycy. Na rosnącą podaż wpływ może mieć nałożony na dużą część przedsiębiorców, w tym producentów rolnych, obowiązek raportowania wpływu środowiskowego. Dane satelitarne są jednak cennym narzędziem również w rękach urbanistów i samorządowców. Z dokładnością do milimetrów pokazują zjawiska takie jak np. osiadanie gruntów, co pozwala na wczesne podejmowanie decyzji o kluczowych modernizacjach infrastruktury.
Prawo
Nałóg nikotynowy wśród nieletnich zaczyna się najczęściej od e-papierosów. Przyciągają ich słodkie, owocowe smaki tych produktów
Co czwarty uczeń ma za sobą inicjację nikotynową, a dla większości z nich pierwszym produktem, po jaki sięgnęli, był e-papieros. Zdecydowana większość uczniów używających nikotyny korzysta właśnie z e-papierosów, a prawie połowa nie ma problemu z ich zakupem – wskazują nowe badania przeprowadzone z okazji Światowego Dnia Rzucania Palenia. Eksperci podkreślają, że niebezpiecznym produktem, z uwagi na ryzyko uzależnienia behawioralnego, są także e-papierosy beznikotynowe. Trwają prace nad przepisami, które m.in. zakażą ich sprzedaży nieletnim.
Ochrona środowiska
Futra z negatywnym wpływem na środowisko na każdym etapie produkcji. Wiąże się z 400-krotnie większym zużyciem wody niż poliestru
Biznes futrzarski ma negatywny wpływ na środowisko naturalne – podkreślają eksperci Stowarzyszenia Otwarte Klatki. Hodowle powodują zatrucie wód i gleb oraz są zagrożeniem dla bioróżnorodności. Z kolei produkcja futra z norek, lisów i jenotów generuje znacznie większe niż bawełna czy poliester emisje gazów cieplarnianych, zużycie wody i zanieczyszczenie wody. 25 listopada obchodzimy Dzień bez Futra, który ma zwrócić uwagę na cierpienie zwierząt hodowanych na potrzeby przemysłu futrzarskiego oraz promować etyczne i ekologiczne wybory w modzie.
Partner serwisu
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.