Newsy

Pracodawcy już szacują koszty przyszłorocznego wzrostu płacy minimalnej. Mocno odczują to zwłaszcza gastronomia, hotelarstwo i handel

2023-07-06  |  06:30

W przyszłym roku płaca minimalna w Polsce ponownie – tak jak w tym roku – wzrośnie dwa razy. Rząd zaproponował, by najniższe wynagrodzenie wzrosło do poziomu 4242 zł brutto od 1 stycznia 2024 roku, a następnie do 4300 zł od 1 lipca 2024 roku. Tymi propozycjami zajmuje się obecnie Rada Dialogu Społecznego. Nie jest to dobra wiadomość dla pracodawców, zwłaszcza drobnych przedsiębiorców, którzy już z niepokojem szacują przyszłoroczny wzrost kosztów pracowniczych.

Płaca minimalna to najniższe dopuszczalne wynagrodzenie, jakie może otrzymać pracownik zatrudniony w pełnym, miesięcznym wymiarze czasu. Jak poinformowała w maju br. minister rodziny i polityki społecznej Marlena Maląg, taką pensję pobiera obecnie ok. 3 mln Polaków. Od 1 lipca 2023 roku kwota wynagrodzenia minimalnego w Polsce została podniesiona do 3600 zł brutto (pracownik zarobi „na rękę” ok. 2784 zł). Oznacza to wzrost o 590 zł brutto i 19,6 proc. w stosunku do minimalnego wynagrodzenia obowiązującego w roku ubiegłym.

– Zbyt silna dynamika wzrostu płacy minimalnej uderza przede wszystkim w słabsze sektory i słabszych pracowników – mówi dr hab. Jacek Męcina, profesor Uniwersytetu Warszawskiego, doradca zarządu Konfederacji Lewiatan. – Po pierwsze, część pracowników może być po prostu zatrudniana na czarno. Po drugie, są branże, w których płaca minimalna na tak wysokim poziomie jest dużym kłopotem. Przykładowo w gastronomii czy branży hotelowej w momencie, kiedy nie ma pełnego obłożenia, tak wysoka płaca minimalna powoduje, że przedsiębiorcy nie są w stanie domknąć swojej działalności przynajmniej jakimś minimalnym zyskiem. To są negatywne skutki wysokiej płacy minimalnej, z którymi biznes – ze względu na brak rąk do pracy – pewnie będzie musiał sobie poradzić.

Przekłada się to na wyższe koszty po stronie pracodawców. Jeżeli zawarli z pracownikami umowy o pracę, w których wskazana wysokość wynagrodzenia jest niższa, muszą podpisać aneksy wyrównujące do wysokości płacy minimalnej. Podwyżka minimalnego wynagrodzenia oznacza też wzrost wysokości składek odprowadzanych przez właścicieli firm do ZUS oraz wzrost innych świadczeń obliczanych na jego podstawie, takich jak wynagrodzenie za przestój, minimalna podstawa zasiłku chorobowego, maksymalna wysokość odprawy z tytułu zwolnień grupowych czy dodatek za pracę w porze nocnej.

Co istotne lipcowa podwyżka jest już drugą w tym roku – od 1 stycznia br. płaca minimalna została podniesiona do 3490 zł brutto (czyli o 480 zł brutto więcej niż najniższa pensja w 2022 roku). Dwukrotnie zwiększono również minimalną stawkę godzinową na umowach cywilnoprawnych, która w 2022 roku wynosiła 19,70 zł. Od 1 stycznia br. ta stawka wzrosła do 22,80 zł, a od 1 lipca br. – do 23,50 zł.

– Płaca minimalna w Polsce rośnie bardzo szybko właściwie nieprzerwanie od kilkunastu lat [w 2003 roku wynosiła 800 zł brutto, co oznacza wzrost o 450 proc. w ciągu 20 lat – red.]. Te wzrosty są wyższe od przeciętnych wzrostów wynagrodzeń w gospodarce. Ostatnie dwa lata pokazały, że mechanizm podnoszenia tej płacy, który jest zapisany w ustawie, nie do końca sprawdza się w sytuacji, gdy mamy do czynienia z wysoką inflacją – ocenia doradca zarządu Konfederacji Lewiatan.

Minimalne wynagrodzenie to pojęcie zdefiniowane w ustawie o minimalnym wynagrodzeniu za pracę z 10 października 2002 roku. Zgodnie z tą regulacją jego wysokość jest przedmiotem corocznych negocjacji w ramach Rady Dialogu Społecznego i jest ustalana w taki sposób, aby uwzględniała m.in. inflację i relację minimalnego do przeciętnego wynagrodzenia. Art. 3 tej ustawy stanowi, że jeżeli prognozowany na rok następny wskaźnik cen wynosi co najmniej 105 proc., wówczas ustala się dwa terminy zmiany wysokości minimalnego wynagrodzenia oraz wysokości minimalnej stawki godzinowej: od 1 stycznia i 1 lipca. Tegoroczna i przyszłoroczna dwukrotna podwyżka płacy minimalnej ma więc związek głównie z wysoką inflacją.

– Podstawowym mechanizmem wzrostu płacy minimalnej jest odniesienie jej do części PKB oraz inflacji zaplanowanej na kolejny rok – mówi dr hab. Jacek Męcina. – Za pomocą tzw. wskaźnika weryfikacyjnego analizujemy też to, czy płaca minimalna wzrosła w poprzednim roku tyle, ile powinna wzrosnąć ze względu na inflację i stosunek do przeciętnego wynagrodzenia zapisany w ustawie, który wynosi 50 proc. Jeśli te kryteria nie są spełnione, wtedy podwyższamy płacę minimalną dodatkowo o ten wskaźnik weryfikacyjny. W efekcie przewidujemy, że w roku 2024 płaca minimalna wzrośnie o kolejne 18 proc.

Według zapowiedzi rządu w przyszłym roku płaca minimalna ma przebić pułap 4 tys. zł brutto. Rada Ministrów w czerwcu br. przyjęła propozycję, zgodnie z którą najniższe wynagrodzenie ma wzrosnąć do poziomu 4242 zł brutto od 1 stycznia 2024 roku, a następnie do 4300 zł od 1 lipca 2024 roku. Z kolei minimalna stawka godzinowa dla umów cywilnoprawnych ma wzrosnąć do 27,70 zł od stycznia oraz 28,10 zł od lipca przyszłego roku. Tymi propozycjami zajmuje się teraz Rada Dialogu Społecznego.

Obecnie Polska z minimalnym wynagrodzeniem na poziomie 810 euro zajmuje pod tym względem 14. pozycję wśród 22 krajów Unii Europejskiej (nie wszystkie mają lub raportują wysokość płacy minimalnej). W rankingu przodują Luksemburg (prawie 2,5 tys. euro) oraz Holandia i Niemcy – w obu tych krajach najniższa pensja wynosi prawie 2 tys. euro. Kolejne podwyżki płacy minimalnej w Polce, zaplanowane na 2024 rok, spowodują jednak, że znajdzie się ona znacznie wyżej w tym zestawieniu.

– W przyszłym roku kolejny, drastyczny wzrost płacy minimalnej w Polsce spowoduje, że jej wysokość zbliży się do poziomu ok. 1 tys. euro. To oznacza, że będziemy siódmą gospodarką w Europie pod względem wysokości minimalnego wynagrodzenia. Jednak patrząc na potencjał i produktywność naszej gospodarki, daleko nam do siódmej pozycji w Europie. Jednym słowem ta dynamika wzrostu płacy minimalnej jest w Polsce zbyt wysoka – ocenia ekspert.

Nie jest to dobra wiadomość dla pracodawców, zwłaszcza drobnych przedsiębiorców, którzy już z niepokojem szacują przyszłoroczne koszty pracownicze, ale też dla gospodarki.

– Są sektory, które na dobrą sprawę jeszcze nie podniosły się po pandemii, jak np. gastronomia, hotelarstwo czy handel. Te branże, które potrzebują stosunkowo dużej liczby pracowników, mniej wykwalifikowanych, będą miały problemy. Kolejne podwyżki płacy minimalnej mogą przysporzyć im kłopotów z zatrudnianiem nowych pracowników, przez co będą musiały ograniczać swoją działalność – mówi dr hab. Jacek Męcina. – Trzeba też pamiętać, że w Polsce relacja minimalnego wynagrodzenia do przeciętnego wynagrodzenia w przyszłym roku powinna wynosić ponad 54 proc. i to jest jeden z najwyższych wskaźników w Europie. Wszyscy uważają, że jest on za wysoki, bo to jest tzw. wskaźnik krańca, pokazujący, na ile opłaca się inwestować w daną gospodarkę. I w Polsce ten wysoki wskaźnik powoduje, że tych inwestycji może być mniej, co jest problemem, bo Polska generalnie jest krajem o niskich inwestycjach. 

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Newseria na XVI Europejskim Kongresie Gospodarczym

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Konsument

T-Mobile startuje w Polsce z nowym konceptem. Pozwoli klientom przetestować i doświadczyć najnowocześniejszych technologii

T-Mobile już od kilku lat realizuje strategię, która mocno skupia się na innowacjach i doświadczeniach klienta związanych z nowymi technologiami. Połączeniem obu tych elementów jest Magenta Experience Center – nowoczesny koncept, który ma zapewnić klientom możliwość samodzielnego przetestowania najnowszych technologii. Format, z sukcesem działający już na innych rynkach zachodnioeuropejskich, właśnie zadebiutował w Warszawie. Będą z niego mogli korzystać zarówno klienci indywidualni, jak i biznesowi.

Problemy społeczne

W Polsce brakuje dostępnych cenowo mieszkań. Eksperci mówią o kryzysie mieszkaniowym

 Większość osób – nawet ze średnimi, wcale nie najgorszymi dochodami – ma problem, żeby zaspokoić swoje potrzeby mieszkaniowe, ale też z tym, żeby po zaspokojeniu tych potrzeb, po opłaceniu wszystkich rachunków i opłat związanych z mieszkaniem, mieć jeszcze środki na godne życie – mówi Aleksandra Krugły z Fundacji Habitat for Humanity Poland. Jak wskazuje, problem stanowi nie tylko wysoki współczynnik przeciążenia kosztami mieszkaniowymi, ale i tzw. luka czynszowa, w której mieści się ponad 1/3 społeczeństwa. Tych problemów nie rozwiąże jednak samo zwiększanie liczby nowych lokali. Potrzebne są również rozwiązania, które umożliwią zaangażowanie sektora prywatnego w zwiększenie podaży dostępnych cenowo mieszkań na wynajem.

Konsument

Od 28 kwietnia Polacy żyją na ekologiczny kredyt. Zmiana zachowań konsumentów może odwrócić negatywny trend

Dzień Długu Ekologicznego, czyli data, do której zużyliśmy wszystkie zasoby, jakie w ciągu roku może zapewnić Ziemia, w tym roku w Polsce przypada 28 kwietnia, kilka dni wcześniej niż rok temu. Coroczne przyspieszenie tego terminu to sygnał, że czerpiemy bez umiaru z naturalnych systemów, nie dając im czasu na odbudowę. – Polskie społeczeństwo staje się coraz bardziej konsumpcyjne, kupujemy i wyrzucamy coraz więcej. Ale też nie mamy tak naprawdę efektywnego narzędzia, żeby temu zapobiec – ocenia Filip Piotrowski, ekspert ds. gospodarki obiegu zamkniętego z UNEP/GRID-Warszawa.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.