Mówi: | Sebastian Pietrzyk |
Funkcja: | wspólnik w Kancelarii Pietrzyk Orzechowski Wójtowicz |
Prawo zamówień publicznych do napisania od nowa
– Uważam, że Prawo zamówień publicznych trzeba napisać na nowo. Obecnie mamy sytuację, że nowelizuje się przepisy, które jeszcze nie są znowelizowane, czyli tworzy się nowelizację do nowelizacji, która jest nieuchwalona – podkreśla w rozmowie z Agencją Informacyjną Newseria Sebastian Pietrzyk, wspólnik w Kancelarii Pietrzyk Orzechowski Wójtowicz.
Jego zdaniem proces legislacyjny nad zmianami w Prawie zamówień publicznych jest chaotyczny i często pozbawiony logiki.
– Mamy przy tej ustawie kuriozalną sytuację. Dziwi fakt, że przy każdej nowelizacji, również tej, która dokonuje zmian, które wcześniej już istniały w Prawie zamówień publicznych, autorzy posługują się tymi samymi uzasadnieniami – mówi Sebastian Pietrzyk. – Od przypadku do przypadku, kierując się doraźnymi potrzebami, jak Euro 2012 czy problemy Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad lub wykonawców w realizacji jakichś zamówień, pojawia się potrzeba nowelizacji poszczególnych przepisów. To nie wprowadza porządku ani systematyki do tego aktu.
Dodaje, że stworzenie nowej ustawy regulującej obszar zamówień publicznych jest konieczne także ze względu na wagę realizowanych na podstawie tej ustawy umów.
– Rocznie wydatkuje się w Polsce na podstawie ustawy Prawo zamówień publicznych 150-200 mld złotych. To są poważne środki. Trzeba napisać tę ustawę ewidentnie jeszcze raz, od początku, nie kierując się tylko i wyłącznie aktualnymi problemami czy potrzebami – reasumuje Sebastian Pietrzyk.
Jednym z przykładów nieskoordynowanej propozycji jest zmiana dotycząca rażąco niskiej ceny. Urząd Zamówień Publicznych i posłowie wciąż proponują – niezależnie od siebie – nowe zmiany w tej materii. A to powoduje dezorientację zamawiających i wykonawców.
Czytaj także
- 2024-07-08: Trwają prace nad pierwszym pakietem ułatwień dla biznesu. Założenia drugiego będą znane na przełomie lipca i sierpnia
- 2024-07-24: Zielone zamówienia publiczne stanowią dziś zaledwie kilka procent rynku. Rządowy zespół ma opracować specjalne kryteria dla nich
- 2024-06-18: Chińskie regulacje ograniczyły czas dzieci przed ekranami i nad pracami domowymi. W pozycji siedzącej spędzają one dziennie 46 minut krócej
- 2024-06-17: Klaudia Carlos: Dzięki abonamentowi Telewizja Polska realizuje swoją misję. Mogą być pokazywane wydarzenia kulturalne czy sportowe
- 2024-05-10: Koniec „malowania trawy na zielono”. W komunikacji firm nie będzie miejsca na greenwashing [DEPESZA]
- 2024-05-27: Greenwashing to powszechne zjawisko wśród firm. UE chce z nim skutecznie walczyć i nakłada na nie nowe obowiązki
- 2024-07-05: Regulacje dotyczące zrównoważonego rozwoju będą dużym wyzwaniem dla biznesu. Firmy potrzebują dużego wsparcia od państwa
- 2024-05-16: Nadchodzi kumulacja inwestycji finansowanych ze środków UE. Wykonawcy muszą się przygotować na problemy z dostępnością kadr i zasobów
- 2024-05-23: Producenci owoców i warzyw: Zielony Ład to bardziej ideologia niż idea. Dotknie nie tylko rolników, ale też inne grupy społeczne
- 2024-04-09: Sądy w Polsce nadużywają tymczasowego aresztowania. W wielu przypadkach mógłby go zastąpić areszt domowy
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Handel
Polscy producenci czereśni chcą połączyć siły. Tylko w ten sposób mogą walczyć z importem owoców niskiej jakości
Import czereśni niskiej jakości w polskim sezonie jest wyzwaniem dla krajowych producentów tych owoców. To antyreklama dla polskiej czereśni – podkreślają sadownicy. Konsumenci oczekują ładnych, dużych i słodkich owoców i są gotowi zapłacić za nie więcej, ale często brakuje ich w dużych sieciach sklepów. Pozycja pojedynczych sadowników względem sieci jest jednak zbyt słaba. – Jako producenci widzimy potrzebę zrzeszenia się. Moglibyśmy wówczas sprzedawać sieciom duże partie jednolitego towaru. Dobrym rozwiązaniem byłoby też centrum dystrybucji czereśni – przekonuje Krzysztof Czarnecki, producent czereśni, wiceprezes Związku Sadowników RP.
Handel
Rosnąca konsumpcja może się wkrótce przełożyć na lepsze wyniki branży logistycznej. Są już pierwsze oznaki ożywienia
Branża logistyczna, wciąż mierząca się ze skutkami wysokiej inflacji i gwałtownego wzrostu kosztów prowadzenia działalności, wykazuje coraz więcej oznak ożywienia. Wpływają na to m.in. stopniowy wzrost w e-commerce i duże zainteresowanie inwestorów lokalizowaniem hubów logistycznych w Polsce. Branża liczy także na to, że wkrótce zacznie pozytywnie odczuwać wpływ rosnącej w Polsce konsumpcji. – W perspektywie kilku lat na pewno pojawią się wzrosty, spodziewamy się bardzo dużo reorganizacji, jeżeli chodzi o logistykę paneuropejską. Ponadto konsumpcja ciągle będzie rosła, bo jednak odbiegamy pod tym względem od Europy Zachodniej – ocenia Sławomir Rodak, dyrektor komercyjny w ID Logistics Polska.
Problemy społeczne
Kryzysy humanitarne nabierają na sile. Organizacje pomocowe potrzebują coraz więcej pracowników
Nowe i przedłużające się konflikty zbrojne oraz coraz częstsze katastrofy naturalne powodują, że na całym świecie już ponad 300 mln ludzi potrzebuje pomocy humanitarnej. To pociąga za sobą gwałtowny wzrost zapotrzebowania na pracowników humanitarnych. Organizacje na całym świecie poszukują do pracy osób zajmujących się nie tylko projektami pomocowymi, lecz również inżynierów, księgowych, psychologów, ekspertów od fundraisingu czy logistyków. – Ta praca naprawdę jest wymagająca, ale też satysfakcjonująca, właśnie dlatego warto odróżnić ją od wolontariatu – przypomina Magdalena Irzycka z Polskiej Akcji Humanitarnej z okazji przypadającego 19 sierpnia Światowego Dnia Pomocy Humanitarnej.
Partner serwisu
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.