Newsy

Od września 2017 r. szkoły mają mieć możliwość wyboru podręcznika. Wydawcy edukacyjni muszą przyspieszyć nad nimi prace

2016-11-02  |  06:55

Zgodnie z nowymi propozycjami resortu edukacji, które po fazie konsultacji społecznych trafiły do rozpatrzenia przez Komitet Stały Rady Ministrów, szkoły będą miały możliwość wyboru podręcznika. Wydawcy edukacyjni są zadowoleni i zapewniają, że na wrzesień 2017 roku zdążą z przygotowaniem nowych książek, o ile nowa podstawa programowa zostanie szybko przygotowana. Wskazują jednak na konieczność wprowadzenia szeregu zmian w ustawie, m.in. zwiększenia dotacji na ćwiczenia.

Lada chwila poznamy oficjalny, rządowy projekt ustawy Prawo oświatowe, który jest obecnie rozpatrywany przez Komitet Stały Rady Ministrów. W projekcie, który trafił do nas kilka tygodni temu do zaopiniowania, jest wiele rzeczy, które wydawców edukacyjnych bardzo cieszą. To m.in. przywrócenie wolnego podręcznika dla klas I-III zamiast obowiązkowego „Naszego elementarza” – mówi agencji Newseria Biznes Jarosław Matuszewski, przewodniczący Sekcji Wydawców Edukacyjnych Polskiej Izby Książki.

Przeprowadzona w 2014 roku tzw. reforma oświatowa wprowadziła bezpłatne, wieloletnie podręczniki. Do rąk uczniów klas I-III szkoły podstawowej trafił przygotowany na zlecenie MEN i powszechnie obowiązujący „Nasz elementarz”. Zgodnie z założeniami reformy, podręczniki były darmowe (dotowane przez ministerstwo) i stanowiły własność szkół, wypożyczaną uczniom na czas nauki. Nauczyciele mogli wybrać podręcznik inny niż rządowy tylko w przypadku, gdy na jego sfinansowanie zgodził się organ prowadzący szkoły, którym jest najczęściej gmina. W efekcie „Nasz elementarz” obowiązywał dotychczas w ponad 90 proc. placówek.

Przygotowany przez resort Anny Zalewskiej projekt nowej reformy oświatowej zakłada utrzymanie darmowych podręczników, jednak nauczyciele będą mogli wybierać spośród pozycji dopuszczonych przez MEN.

Wydawcy edukacyjni zwracają uwagę na konieczność naprawienia błędu reformy podręcznikowej z 2014 roku, którym było przyznanie zbyt niskiej, ich zdaniem kwoty dotacji na dodatkowe pomoce naukowe.

W ramach konsultacji obecnego projektu najwięcej miejsca poświęciliśmy nie samej ustawie, ale konieczności naprawienia wcześniejszych błędów. Te błędy sprowadzały się do przyznania absurdalnie niskiej kwoty 25 zł w ramach dotacji na ćwiczenia. Zgodnie z wyliczeniami rodzice wydawali przed reformą z 2014 roku na ćwiczenia średnio 90 zł w podstawówce i 140 zł w gimnazjum, więc kwota dotacji jest zbyt niska. Nie da się za 25 zł przygotować nowych zeszytów ćwiczeń do kilku przedmiotów – podkreśla Jarosław Matuszewski.

Przewodniczący Sekcji Wydawców Edukacyjnych PIK podkreśla również, że w nowym projekcie ustawy Prawo oświatowe konieczne jest zobligowanie samorządów do zakupu materiałów dydaktycznych, niezbędnych nauczycielom do prowadzenia zajęć oraz przywrócenie przepisu, który zobowiązywał dyrektorów szkół, aby obwieszczali w czerwcu, z jakich materiałów zamierza korzystać placówka z nadchodzącym roku szkolnym.

Całemu środowisku potrzebny jest termin obwieszczenia. Taki przepis obowiązywał do 2014 roku, ale uległ zmianie z uwagi na dość szaloną wówczas pracę nad rządowym elementarzem. My postulujemy, aby go przywrócić, bo dzięki temu unikniemy opóźnień w dostawach podręczników. Przekazana w czerwcu informacja o tym, z jakich książek będą korzystać szkoły pozwala wydawcom się przygotować, dodrukować nakład i zapewnić dostępność tych podręczników na 1 września – wskazuje Jarosław Matuszewski.

Wydawcy podkreślają, że MEN powinien jak najszybciej przedstawić nowe podstawy programowe, nad którymi pracują powołane we wrześniu zespoły ekspertów. W przeciwnym razie wydawcom nie uda się na czas przygotować i wydrukować podręczników, które powinny być gotowe na 1 września 2017 roku. Dotychczas prace nad nimi trwały zwykle 1-2 lata, teraz wydawcy będą mieli na opracowanie nowych podręczników zaledwie kilka miesięcy.

– Pozostało bardzo mało czasu do rozpoczęcia kolejnego roku szkolnego. Mamy nadzieję, że MEN zakończy prace nad podstawą programową i przygotuje przepisy wykonawcze, które pozwolą nam w przyspieszonym tempie wydać książki na 1 września 2017 roku. Potrzebujemy wsparcia ze strony ministerstwa, aby wspólnie ustalić taką przyśpieszoną ścieżkę prac – mówi Jarosław Matuszewski.

Zgodnie z zapowiedziami premier Beaty Szydło reforma edukacji wejdzie w życie od 1 września 2017 roku. Propozycje MEN zakładają, że od przyszłego roku szkolnego funkcjonować będzie 8-letnia szkoła podstawowa, 4-letnie liceum oraz 5-letnie technikum i dwustopniowe szkoły branżowe, natomiast gimnazja mają zostać zlikwidowane. Projekt ustawy Prawo oświatowe i przepisów wprowadzających tę ustawę w ostatnim tygodniu października trafił do rozpatrzenia przez Komitet Stały Rady Ministrów, skąd trafi następnie pod obrady rządu i w przypadku pozytywnej opinii zostanie skierowany do dalszego procedowania w Sejmie.

Jako wydawcy edukacyjni nie komentujemy tego, co najbardziej gorące, czyli wprowadzenia ośmioklasowego systemu szkolnictwa. Naszym zadaniem jest przygotowanie jak najlepszych podręczników i materiałów edukacyjnych – podkreśla Jarosław Matuszewski.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Konkurs Polskie Branży PR

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Handel

Od przyszłego roku akcyza na e-liquidy ma wzrosnąć o 75 proc. To trzy razy więcej niż na tradycyjne papierosy

 Na rynku e-liquidów mamy największą szarą strefę, z którą fiskus niezbyt dobrze sobie radzi. Gwałtowna podwyżka akcyzy nie pomoże w rozwiązaniu tego problemu, tylko go spotęguje – mówi Piotr Leonarski, ekspert Federacji Przedsiębiorców Polskich. Krajowi producenci płynów do e-papierosów zaapelowali już do ministra finansów o rewizję planowanych podwyżek akcyzy na wyroby tytoniowe. W przypadku e-liquidów ma być ona największa i w 2025 roku wyniesie 75 proc. Branża podkreśla, że to przyczyni się do jeszcze większego rozrostu szarej strefy, a ponadto będzie zachętą dla konsumentów, żeby zamiast korzystać z alternatyw, wrócili do palenia tradycyjnych papierosów.

Infrastruktura

Zielone zamówienia publiczne stanowią dziś zaledwie kilka procent rynku. Rządowy zespół ma opracować specjalne kryteria dla nich

Zielone zamówienia publiczne stają się w ostatnich latach coraz bardziej powszechną praktyką, choć w Polsce odpowiadają za kilka procent ogólnej liczby zamówień. Duży nacisk na ten aspekt, w postaci nowych regulacji i wytycznych, kładzie także Unia Europejska. Dlatego też w maju br. zarządzeniem prezesa Rady Ministrów został powołany specjalny rządowy zespół, którego zadaniem będzie uwzględnienie aspektów środowiskowych w polskim systemie zamówień publicznych oraz opracowanie wytycznych dla zamawiających. – Ważne, żeby te opracowywane kryteria były dostosowane do realiów polskiego rynku – wskazuje Barbara Dzieciuchowicz, prezes Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Drogownictwa.

IT i technologie

Boom na sztuczną inteligencję w ochronie zdrowia ma dopiero nastąpić. Wyzwaniem pozostają regulacje i zaufanie do tej technologii

Sztuczna inteligencja ma potencjał, żeby zrewolucjonizować podejście do profilaktyki, diagnostyki i leczenia pacjentów, jednocześnie redukując ich koszty. W globalnej skali wartość rynku rozwiązań opartych na AI w opiece zdrowotnej rośnie lawinowo – w ub.r. wynosiła ponad 32 mld dol., ale do 2030 roku ta kwota ma się zwiększyć ponad sześciokrotnie. Również w Polsce narzędzia bazujące na AI zaczynają być wdrażane coraz szerzej, choć – jak wynika z lipcowego raportu SGH – prawdziwy rozwój potencjału sztucznej inteligencji w polskiej branży ochrony zdrowia ma dopiero nastąpić. Warunkiem jest stworzenie stabilnego i bezpiecznego środowiska dla rozwoju tej technologii, opartego na regulacjach prawnych i zaufaniu wszystkich interesariuszy.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.