Newsy

PE pracuje nad zmianą rozliczania redukcji emisji CO2 dla nowych aut. Producenci mogą uniknąć wysokich kar

2025-05-07  |  06:20

Na wtorkowym posiedzeniu Parlamentu Europejskiego posłowie zgodzili się w trybie pilnym procedować kwestię zmiany dotyczącej redukcji emisji CO2 dla nowych aut osobowych i dostawczych. Głosowanie w tej sprawie odbędzie się w czwartek 8 maja. Dzięki zmianie podejścia do obowiązku corocznej redukcji dwutlenku węgla producenci samochodów mogą uniknąć grożących im kar, które pewnie przełożyłyby się na wzrost cen dla klienta końcowego oraz na dalsze pogorszenie kondycji branży.

Głosowany był bardzo ważny dokument dotyczący tego, aby ci, którzy produkują samochody spalinowe, nie byli karani. A to oznacza na końcu, że ktoś, kto pójdzie kupić taki samochód, zapłaci mniej, dlatego że koszty de facto byłyby przerzucone na klientów – mówi agencji Newseria Dariusz Joński, europoseł z Platformy Obywatelskiej.

Obecnie obowiązujące przepisy określają roczne cele, obejmujące pięcioletnie okresy w zakresie redukcji średnich emisji dwutlenku węgla z nowych samochodów osobowych i dostawczych w UE. W 2025 roku europejscy producenci pojazdów powinni zredukować je o 15 proc. i ten cel ma obowiązywać w latach 2025–2029. Jak wyjaśniał Polski Związek Przemysłu Motoryzacyjnego, ustalony na ten rok cel w praktyce oznaczałby, że co czwarte nowo zarejestrowane auto osobowe powinno być zero- lub niskoemisyjne, podczas gdy teraz odpowiadają one za ok. 15 proc. rejestracji. Niewypełnienie zobowiązań mogłoby oznaczać kary dla europejskich producentów sięgające 16 mld euro rocznie. PZPM przestrzega, że to oznaczałoby wzrost cen nowych aut, niezależnie od rodzaju napędu, oraz ryzyka ograniczenia mobilności społeczeństw.

Zaproponowana przez Komisję Europejską zmiana umożliwia producentom wypełnienie zobowiązań na lata 2025, 2026 i 2027 poprzez uśrednienie ich wyników w okresie trzyletnim, a nie w każdym roku z osobna. Takie podejście – jak wyjaśnia PE – pozwoliłoby im zrównoważyć wszelkie nadwyżki rocznych emisji poprzez osiągnięcie lepszych wyników w kolejnych latach.

Producenci pilnie potrzebują większej elastyczności. W czasie, gdy zamykane są fabryki samochodów, a tysiące ludzi obawia się o swoje miejsca pracy, wielomilionowe grzywny nakładane przez Brukselę na producentów samochodów byłyby złym sygnałem, którego nikt by nie zrozumiał – apelował jeszcze w kwietniu Jens Gieseke, rzecznik Grupy EPL (do której należy PO) ds. transportu i główny negocjator ds. przemysłu motoryzacyjnego

Europosłowie we wtorek zgodzili się, by tę zmianę procedować pilnie i zagłosują nad nią w czwartek 8 maja.

– Nasza delegacja Koalicji Obywatelskiej w Parlamencie Europejskim mówi od pierwszych dni – ja też mam przyjemność pracowania w Komisji Transportu – że powinniśmy zachęcać, a nie karać. Czyli możemy zachęcać do kupowania elektrycznych samochodów łącznie z dopłatami, ale nie zakazywać sprzedaży samochodów spalinowych osobowych czy dostawczych, albo karać tych, którzy produkują samochody spalinowe osobowe i dostawcze. Dlatego też nasz głos został wysłuchany – mówi Dariusz Joński. – Dzisiaj Parlament Europejski robi pierwszy krok, aby zdjąć te obciążenia dla branży motoryzacyjnej i pokazać: dajemy wam zielone światło, żebyście się szybciej rozwijali. Kolejnym krokiem musi być zdjęcie zakazu sprzedaży samochodów spalinowych. To nie będzie proste, ale uważam, że to zrobimy, to jest tylko kwestia czasu.

Od kilku miesięcy mówi się o potrzebie rewizji ustalonego dwa lata temu zakazu sprzedaży samochodów spalinowych po 2035 roku. Jak oceniają europosłowie PO i Grupy EPL, termin ten jest nierealny do osiągnięcia, więc zakaz powinien zostać cofnięty. Uważają oni, że pomysł ten znajdzie poparcie w PE.

Europejczycy wciąż wolą kupować samochody spalinowe, a elektryczne nie są, tak jak się spodziewano wcześniej, pierwszym wyborem. Może to się kiedyś zmieni, ale na razie nie. Mamy też ogromny problem z infrastrukturą do ładowania. I to nie jest problem tylko Europy Wschodniej, ale całej Europy. Na dobrą sprawę mamy około 10 proc. ładowarek do samochodów, to jest zbyt mało, żeby faktycznie bez czekania, bez kolejki ładować samochody. W Polsce mamy całe wielkie osiedla mieszkaniowe, tzw. blokowiska, gdzie często w ogóle brakuje ładowarek, więc w to trzeba zainwestować – ocenia europoseł z PO.

Jego zdaniem proponowane zmiany są kluczowe dla wsparcia europejskiego sektora motoryzacyjnego, który dziś traci na konkurencyjności wobec rywali chińskich i amerykańskich.

Przemysł motoryzacyjny potrzebuje ogromnego wsparcia, impulsu i zastrzyku finansowego, przede wszystkim automatyzacji, zainwestowania w nowoczesne technologie, bo jak popatrzymy przez ostatnie lata, to samochody amerykańskie i chińskie wyprzedziły technologicznie europejskie. Wyłącznie postawienie na nowe technologie, na inwestycje w przemysł motoryzacyjny mogą spowodować, że faktycznie on będzie się szybciej rozwijał i dalej będzie to najważniejsza gałąź gospodarcza Europy. Pamiętajmy, tu pracuje 14 mln osób, a w samej Polsce blisko 200 tys. W Polsce nie mamy swojego samochodu, ale wciąż produkujemy prawie 800 tys. samochodów. To jest ogromna gałąź gospodarcza, również w Polsce, dająca ponad 5 proc. PKB, więc jesteśmy żywotnie tym zainteresowani nie tylko jako użytkownicy samochodów, ale również jako ci, którzy produkują samochody – wyjaśnia Dariusz Joński.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Targi Bezpieczeństwa

Handel

Ważą się losy nowej umowy między Unią Europejską a Ukrainą na temat zasad handlu. Obecne przepisy wygasają 5 czerwca

5 czerwca wygasa ATM, czyli wprowadzona przed trzema laty i potem z modyfikacjami przedłużana umowa między UE a Ukrainą, liberalizująca zasady wwozu ukraińskich towarów na teren Wspólnoty. Strona ukraińska chciałaby jej przedłużenia, na razie jednak Unia zgodziła się jedynie na przedłużenie bezcłowego przywozu żelaza i stali. Największe obawy, zwłaszcza w Polsce, budzi kwestia produktów rolnych. Zdaniem europosłanki Konfederacji Anny Bryłki należałoby wrócić do obowiązującej przed 2022 rokiem umowy stowarzyszeniowej DCFTA, ponieważ Ukraina może dziś eksportować swoje towary drogą morską poprzez porty na Morzu Czarnym, a dzięki darmowemu dostępowi do unijnego rynku bogacą się jedynie potentaci rolni.

Ochrona środowiska

Nowe technologie pomagają szybciej i dokładniej sortować odpady. Wciąż nie wszystkie da się jednak przetworzyć

Do 2030 roku 55 proc. odpadów opakowaniowych z tworzyw sztucznych powinno trafiać do przetworzenia. W ubiegłym roku było to ok. 27 proc. Nowe technologie w coraz większym stopniu ułatwiają sortowanie odpadów, ale nie pozwalają jeszcze na przetworzenie wszystkich ich rodzajów. To pierwsze wyzwanie związane z zamykaniem obiegu. Kolejnym jest zwiększanie zawartości materiałów pochodzących z recyklingu w produkowanych opakowaniach, czego wymagają unijne przepisy. Choć w tym obszarze widać w ostatnich latach znaczące postępy, nie brakuje wyzwań.

Handel

Rosyjskie surowce przestaną płynąć do UE. Spóźniony, ale ambitny i istotny plan ma być wdrożony do 2027 roku

– Kupowanie surowców energetycznych z Rosji jest jak kupowanie broni przeciwko Ukrainie – uważa europosłanka PO Mirosława Nykiel. Dlatego KE planuje do 2027 roku ograniczyć do zera import rosyjskich paliw. Joanna Scheuring-Wielgus ocenia, że taka decyzja powinna zapaść już dawno, ale lepiej późno niż wcale. Co więcej, państwa członkowskie powinny być w tych deklaracjach zjednoczone najbardziej, jak się da.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.