Mówi: | dr Ewa Woydyłło-Osiatyńska, psycholog, terapeutka uzależnień prof. Karolina Wigura, socjolożka, Instytut Socjologii UW, Kultura Liberalna |
Dla większości Polaków praca to obowiązek. Tylko niewielka część czuje satysfakcję z wykonywanych zadań
Z danych SW Research i Runaways wynika, że 80 proc. Polaków nie czuje pasji do swojej pracy, a 77 proc. nie widzi sensu w wykonywanych obowiązkach. Prowadzi to do wzrostu poziomu stresu i wypalenia zawodowego, co powoduje, że na życie prywatne nie mamy już energii. Work–life balance, ważny zwłaszcza dla młodszych pokoleń, jest trudny do osiągnięcia. Dodatkowo rozwój nowych technologii i modeli pracy powoduje coraz większe zacieranie różnic między czasem wolnym a pracą.
– Zwykle słyszy się zbitkę: ciężka praca, męcząca praca. Obawiam się, że bardzo często praca postrzegana jest jako mozół, jako coś, co przerasta siły – podkreśla w rozmowie z agencją Newseria dr Ewa Woydyłło-Osiatyńska, psycholożka, terapeutka uzależnień.
– Z badań wynika, że praca jest dla Polaków źródłem stresu. Dla społeczeństwa, które już wychodzi pełną parą z transformacji ustrojowej i ekonomicznej, celem powinno być, żebyśmy przemyśleli pracę, aby była dla nas synonimem nowoczesności, niosła ze sobą wartości demokratyczne, ale już niekoniecznie stres i codzienną udrękę – mówi prof. Karolina Wigura, socjolożka z Instytutu Socjologii UW, członkini zarządu Fundacji Kultura Liberalna.
Polacy spędzają w pracy średnio 40 godzin tygodniowo, tym samym należymy do najbardziej zapracowanych europejskich narodów. Z badania SW Research i agencji reklamowej Runaways wynika, że ponad 2/3 pracowników uważa, że są dobrzy w tym, co robią zawodowo, ale jednocześnie aż 80 proc. nie czuje pasji do swojej pracy. Podobny odsetek (77 proc.) nie ma poczucia, że wykonywana praca jest potrzebna społeczeństwu. 40 proc. przyznaje, że sukces zawodowy jest w ich mniemaniu równoznaczny z sukcesem życiowym, co z kolei może wpływać na ogólne zadowolenie z życia.
– Praca to jest przede wszystkim źródło zarobku, utrzymania, wobec tego często godzimy się na przykład na pracę wymagającą bardzo dużo wysiłku, na który nie jest się gotowym, zwłaszcza kobiety, które muszą łączyć inne zadania, których nikt inny nie wykona. Mamy wówczas konflikty wewnętrzne: moja praca wymaga ode mnie tak wiele, że zostaje we mnie bardzo mało siły do życia. Znamy pojęcie wypalenia zawodowego, które wynika nie z braku kompetencji, ale z dużego skumulowania rozmaitych rodzajów odpowiedzialności – mówi dr Ewa Woydyłło-Osiatyńska.
Czterech na 10 pracowników raz w tygodniu lub częściej czuje się zbyt zmęczony/zmęczona po pracy, aby cieszyć się wolnym czasem. Znaczenie tego problemu jest największe w najmłodszych pokoleniach, wśród Zetek i milenialsów (odpowiednio 47 i 44 proc.). Zjawisko to może mieć związek z deklarowaną pracą w godzinach nadliczbowych – przynajmniej raz w tygodniu nadgodziny robi 20 proc. Zetek i 27 proc. milenialsów.
Najstarsze pokolenie (roczniki 1945–1964) częściej niż pozostałe deklaruje, że nie zdarza im się rezygnować ze zwolnienia czy wolnego w pracy w obawie przed negatywną opinią współpracowników i pracodawcy. To też pokolenie, które częściej wyznaje zasadę traktowania pracy priorytetowo, życie zawodowe jest bardzo ważną częścią ich życia – w przeciwieństwie do najmłodszego pokolenia, które dopiero wchodzi na rynek pracy i najrzadziej zgadza się z tym stwierdzeniem.
– Wiemy, że powojenne pokolenie boomersów to pokolenie etosu pracowitości, natomiast pokolenie najnowsze, Zetek, stawia na to, że nie tylko praca nadaje sens życiu, ale także i inne czynności, a czas wolny jest bardzo istotny – ocenia dr hab. Karolina Wigura.
Choć pieniądze są istotne, to nie są już wystarczającym czynnikiem przyciągającym lub zatrzymującym talenty. Raport „Randstad Workmonitor 2025” wskazuje, że dla 87 proc. pracowników kluczowa jest stabilność zatrudnienia, ale niemal równie ważna okazuje się równowaga między życiem zawodowym a prywatnym (83 proc.). Po raz pierwszy w historii badania ten aspekt wyprzedził wynagrodzenie (82 proc.) jako główny czynnik motywujący. Różnice widać wyraźniej w niektórych grupach badanych. W pokoleniu Z work–life balance wskazuje 74 proc. badanych, a płacę – 68 proc., a w pokoleniu Baby Boomers odpowiednio 85 i 87 proc.
– Nawet jeżeli nie jest to spontaniczna potrzeba ludzi, żeby znaleźć odpowiednią proporcję work–life balance, to już ludzie, którzy organizują pracę i zależy im na tym, aby jakość życia poprawić, w tym również psycholodzy, bardzo często kładą na to nacisk. Pojęcie się popularyzuje, a przez to wielu ludzi zaczyna wyciągać wnioski, chodzą na jogę, ćwiczą, medytują, zapisują się na siłownię, żeby nabrać energii, odreagować – przekonuje dr Ewa Woydyłło-Osiatyńska.
– Work–life balance to raczej formuła magiczna. Tak naprawdę nie opisuje rzeczywistości, jest bardziej marzeniem niż czymś realnym. Dzisiaj ze względu na użycie nowych technologii i pracę zdalną mamy raczej do czynienia z coraz większym zamazaniem różnicy pomiędzy czasem wolnym a pracą i z tym się będziemy raczej mierzyć w następnych dziesięcioleciach, a wcale nie z granicą pomiędzy pracą a życiem prywatnym – podkreśla dr hab. Karolina Wigura. – Polacy są w bardzo ciekawym momencie, jeżeli chodzi o stosunek do pracy, mianowicie znajdują się gdzieś pomiędzy zbiorowym przyzwyczajeniem do bardzo ciężkiej pracy doby transformacji ustrojowej a epoką pracy cyfrowej, zdalnej i opartej na współpracy ze sztuczną inteligencją.
Czytaj także
- 2025-05-05: Konkurs NCBR i Orlenu ma wesprzeć najciekawsze rozwiązania dla przemysłu rafineryjno-petrochemicznego. Na ich rozwój trafi blisko 200 mln zł
- 2025-04-28: Migranci mogą być ratunkiem dla polskiego rynku pracy. Pracodawcy chcą uwzględnienia ich potrzeb w strategii migracyjnej
- 2025-04-24: Niepewność gospodarcza rosnącym zagrożeniem dla firm. Sytuację pogarszają zawirowania w światowym handlu
- 2025-04-22: Duża zmiana w organizacji pracy w firmach. Elastyczność wśród najważniejszych oczekiwań pracowników
- 2025-04-22: Kwestie bezpieczeństwa priorytetem UE. Polska prezydencja ma w tym swój udział
- 2025-04-04: Wykluczenie cyfrowe szczególnie dotyka generacji silver. T-Mobile wystartował z darmowymi kursami z obsługi smartfona
- 2025-03-28: Trzy czwarte Zetek chce pracować na etacie. Elastyczny czas pracy nie jest dla nich istotny
- 2025-04-29: Bezrobocie może zacząć rosnąć. Ochłodzenie odczuwane szczególnie w branży budowlanej i automotive
- 2025-04-29: Julia Kamińska: Założyłam sobie, że w tym roku nie będę kupować żadnych nowych ubrań. Z sukcesem sprzedaję też swoje rzeczy na popularnej platformie
- 2025-04-11: Klaudia Zioberczyk: Święta wiążą się z tym, że się kupuje masę ubrań i jedzenia. Ja w tym roku postawię na minimalizm
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Polityka

Prace nad unijnym budżetem po 2027 roku nabierają tempa. Projekt ma być gotowy w lipcu
W Parlamencie Europejskim głosowanie nad sprawozdaniem dotyczącym wieloletniego budżetu UE na lata 2028–2034. Uwzględnia ono stanowisko PE ws. priorytetów na kolejną perspektywę finansową, ale też struktury i zasobów budżetu. Priorytetem ma być m.in. kwestia obronności ze względu na globalne napięcia geopolityczne i wojnę w Ukrainie. Zdaniem europosła PiS w pracach nad wieloletnimi ramami finansowymi brakuje rzetelnej debaty o źródłach finansowania planowanych wydatków i konieczności szukania oszczędności. Obawia się przy tym niekorzystnych zmian w polityce spójności i polityce rolnej.
Handel
Rynek saszetek nikotynowych w Polsce będzie uregulowany. Osoby nieletnie nie będą mogły ich kupić

Siódmego maja sejmowa Komisja Zdrowia zajmie się nowelizacją ustawy o ochronie zdrowia przed następstwami używania tytoniu i wyrobów tytoniowych, która w części reguluje rynek woreczków nikotynowych. Eksperci z Forum Prawo dla Rozwoju podkreślają pilną potrzebę objęcia tego rynku przepisami prawnymi. Podkreślają, że brak odpowiednich regulacji prawnych dotyczących tych produktów, obecnych na polskim rynku od pięciu lat, to realne zagrożenie dla zdrowia publicznego. Niezbędne są kompleksowe przepisy, które uregulują kwestię saszetek i ograniczą do nich dostęp młodzieży.
Prawo
PE pracuje nad zmianą rozliczania redukcji emisji CO2 dla nowych aut. Producenci mogą uniknąć wysokich kar

Na wtorkowym posiedzeniu Parlamentu Europejskiego posłowie zgodzili się w trybie pilnym procedować kwestię zmiany dotyczącej redukcji emisji CO2 dla nowych aut osobowych i dostawczych. Głosowanie w tej sprawie odbędzie się w czwartek 8 maja. Dzięki zmianie podejścia do obowiązku corocznej redukcji dwutlenku węgla producenci samochodów mogą uniknąć grożących im kar, które pewnie przełożyłyby się na wzrost cen dla klienta końcowego oraz na dalsze pogorszenie kondycji branży.
Partner serwisu
Szkolenia

Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.