Newsy

Milenialsi stanowią już 25 proc. polskiego społeczeństwa. Handel musi dostosować swoją ofertę do tego pokolenia

2016-12-07  |  06:35

Co czwarty Polak jest milenialsem. Młode pokolenie ma coraz większą siłę nabywczą. To ludzie żyjący online, maksymalnie wykorzystujący media społecznościowe, aktywni i mający wysokie oczekiwania. Najlepiej tę grupę określają trzy hashtagi: #we, #more, #now – wynika z badania firmy Nielsen. Coraz większe wymagania młodego pokolenia to duże wyzwanie, ale i ogromna szansa dla współczesnego handlu – podkreśla Bank DNB. Konieczna jest jednak zmiana sposobu komunikacji marek i produktów.

– Milenialsi to pokolenie, które ma olbrzymie znaczenie dla tego, jak będzie wyglądał w przyszłości świat mediów i retailu. Obecnie stanowią 25 proc. populacji Polski. To osoby, które w roku 2020 będą stanowiły 35 proc. populacji pracowników, więc to właśnie oni będą wydawali pieniądze na usługi i produkty. W naszych raportach zdefiniowaliśmy milenialsów jako osoby, które są opisywane przez trzy hashtagi: #we, #more, #now, czyli: my, więcej, teraz – wskazuje w rozmowie z agencją Newseria Biznes Szymon Mordasiewicz, dyrektor zarządzający w firmie Nielsen.

Blisko 9 mln Polaków należy do pokolenia milenialsów, żyjącego online, komunikującego się poprzez social media. To ludzie, którzy nie wyobrażają sobie życia bez internetu i smartfonów. Internet jest dziś dla milenialsa naturalnym środowiskiem, które istniało od zawsze. Hashtag #we oznacza właśnie komunikację non stop. Charakterystyczny dla milenialsów jest multiscreening, czyli konsumowanie mediów na kilku urządzeniach jednocześnie.  

– To grupa, która przez cały czas jest ze sobą skomunikowana za pomocą internetu, telefonu, urządzeń mobilnych. Nie ma dla nich barier. To osoby, które wychowały się w dobie fragmentaryzowanych mediów – mówi Mordasiewicz. – Jedna piąta milenialsów to osoby, które podczas oglądania telewizji są dodatkowo wpięte w media społecznościowe. Kiedy oglądają telewizję, przeglądają content mediów społecznościowych, komentując to, co robią ich znajomi, dzielą się wrażeniami, dając lajki i wysyłając emotikony na różnych platformach społecznościowych.

Hashtag „more” oznacza pokolenie, które chce więcej. Milenialsi mają większe oczekiwania zarówno wobec kupowanych produktów i usług, jak i wobec dostawców mediów czy pracodawców. Przykładowo, dla przedstawicieli młodego pokolenia istotne jest, czy dana firma prowadzi politykę zrównoważonego rozwoju. Blisko połowa chciałaby dla takiej firmy pracować.

– 51 proc. milenialsów, oglądając produkt, będzie poszukiwało informacji, czy jest to fair trade, z jakich składników jest wykonany, czy ma dodatkowe benefity, które wspierają zdrowie. Ponadto, milenials szuka nowości. 45 proc. z nich podczas ostatnich zakupów włożyło do swojego koszyka nowość. Oczekują też informacji na temat tego, gdzie produkt został wyprodukowany, jak i przez kogo, i liczą, że firmy im te informacje dostarczą – wymienia dyrektor firmy Nielsen.

Młode pokolenie jest szybkie, często dokonuje wyboru pod wpływem chwili, chce natychmiast realizować swoje potrzeby – to określa hashtag #now. Milenialsi boją się, że wypadną z obiegu, ominie ich ważna informacja, nie zarejestrują się w wydarzeniu, w którym wezmą udział ich znajomi. To zjawisko nazywane FOMO, czyli fear of missing out.

– Rzeczy niezbędne dla milenialsa to pełna bateria, Wi-Fi i internet. 82 proc. milenialsów chce być cały czas online. Chcą decydować o tym, co i kiedy oglądają, kiedy i co kupią, i tę decyzję chcą podejmować gdziekolwiek – wyjaśnia Szymon Mordasiewicz.

Handlowcy i marketerzy muszą się dostosować do nowej grupy klientów i zmienić sposób komunikacji marek czy produktów. W optymalnym miksie handlowców dla milenialsów należy uwzględnić maksymalne wykorzystanie możliwości, jakie stwarza internet, budowanie wokół marki czy produktu pozytywnej historii, a następnie oparcie na tym całej komunikacji. Ważne są także elementy, które zaangażują klientów i pokażą im realne korzyści, jakie odniosą, kupując dany produkt czy usługę. Przy tym przekaz reklamowy musi być precyzyjnie dostosowany do odbiorców.

 Sklep na pewno dzisiaj musi być online, a z drugiej strony oprócz sklepów internetowych cały czas powinny być utrzymywane sklepy stacjonarne – zaznacza Paweł Olkowicz z Biura Handlu i Usług w DNB Bank Polska SA. – Milenials jest podłączony do różnych portali społecznościowych i tam też sklepy muszą dotrzeć. Firma, której uda się zgromadzić grono wiernych fanów i przyciągnąć do siebie milenialsów, np. przez program lojalnościowy, zyska przewagę konkurencyjną.

Milenialsi nie rezygnują z zakupów tradycyjnych. Stanowią grupę, która wciąż chętnie odwiedza sklepy stacjonarne czy galerie handlowe. Jak pokazują analizy firmy Accenture, 84 proc. milenialsów lubi odwiedzać centra handlowe, a 68 proc. woli kupować elektronikę w sklepach stacjonarnych. Z drugiej strony młode pokolenie powszechnie korzysta z internetowych porównywarek cenowych po to, by poznać oferty e-sklepów i opinie użytkowników.

Olkowicz podkreśla, że dla milenialsów zaciera się podział na kanały online i offline – wykorzystują zniżki z e-maila w sklepie stacjonarnym lub papierowe kupony rabatowe w e-sklepie. Handlowcy muszą więc postawić na omnichannel, czyli wielokanałowość.

– Milenialsów charakteryzuje zjawisko FOMO, czyli strach przed byciem pominiętym, więc i sklepy powinny w ten sposób działać, czyli cały czas być blisko konsument i dbać o niego. Muszą mieć z tyłu głowy to, że może któregoś dnia wypadną z obiegu – przekonuje przedstawiciel DNB Bank Polska. –Konsument musi być dopieszczany, bombardowany informacjami, ale musi to być informacja na czas, dostarczona w bardzo przyjazny sposób. Cały czas musimy tworzyć wartość dodaną, dawać klientowi coś więcej, pozwalać mu kupować szybko, pewnie i wygodnie.

Jak pokazują badania Nielsena, elementy, które najbardziej motywują tę grupę do robienia zakupów w sieci, to wygoda, szeroki asortyment, dostęp do wyczerpujących informacji oraz okazje, np. rabaty. Doceniają darmową dostawę i dodatkową usługę, jak np. wywóz starej pralki przy dostarczeniu nowej.

– Duża część rynku i sklepów już do tego dojrzała, dobrze odczytała trend rynkowy i jest przygotowana na obsługę nowej fali konsumentów. Istnieje jednak grupa sklepów, która musi odrobić pracę domową. Mam nadzieję, że już to robią i w najbliższym czasie umożliwią komfortowy shopping milenialsom – podkreśla Paweł Olkowicz.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Konkurs Polskie Branży PR

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Handel

Polskie firmy z szansą na zdobycie azjatyckich rynków. Mogą otrzymać wsparcie na promocję podczas Expo 2025 w Osace

W 2025 roku w japońskiej Osace odbędzie się Wystawa Światowa Expo 2025. Udział w niej, a także towarzyszących imprezie wydarzeniach i targach to dla polskich firm szansa na wzrost rozpoznawalności swoich marek za granicą, a w konsekwencji na rozwój ich potencjału eksportowego. Expo 2025 będzie się koncentrowało na innowacjach służących zrównoważonemu rozwojowi. PARP, który jest partnerem wydarzenia w Polsce, do 26 września br. czeka na wnioski firm zainteresowanych udziałem w wydarzeniu i ekspansją na azjatyckie rynki. W ramach programu mogą one otrzymać wsparcie na udział w targach, na misje wyjazdowe i kampanie promocyjne przed i po zakończeniu Expo. Nabór finansowany jest z Funduszy Europejskich dla Nowoczesnej Gospodarki 2021–2027

Polityka

Rośnie ryzyko wybuchu epidemii w Strefie Gazy. Brakuje czystej wody, kanalizacji i toalet, a w zniszczonej enklawie wykryto polio

W Strefie Gazy brakuje praktycznie wszystkiego – od żywności i wody po podstawowe leki – ale najgorsze może dopiero nadejść – alarmuje Polska Akcja Humanitarna. – Kilka dni temu w wodzie w Strefie Gazy znaleziono polio typu 2. Ta woda jest bardzo zanieczyszczona, infrastruktura wodno-sanitarna na tym terenie tak naprawdę już nie istnieje. Na dodatek od dziewięciu miesięcy dzieci nie są szczepione, ponieważ nie ma warunków, żeby to zrobić, więc istnieje bardzo duże zagrożenie wybuchu epidemii – mówi Magdalena Foremska z PAH. W odpowiedzi na kryzys organizacja uruchomiła duże projekty pomocowe, które mają zapewnić żywność i opiekę medyczną w Strefie Gazy i na Zachodnim Brzegu.

IT i technologie

Gminy potrzebują inwestycji w cyberbezpieczeństwo. Eksperci widzą duże ryzyka wynikające z zaniedbań

Dane gromadzone przez jednostki samorządu terytorialnego mogą być bardzo niebezpiecznym narzędziem w rękach przestępców. Wykradzione mogą posłużyć do fałszowania tożsamości człowieka. Tymczasem poziom inwestycji w cyberbezpieczeństwo jest w gminach niski, a liczba ataków hakerskich na nie stale rośnie. Eksperci czekają na pozytywne skutki rządowego programu Cyberbezpieczny Samorząd. W jego ramach 1,5 mld zł trafi na inwestycje w poprawę bezpieczeństwa cybernetycznego samorządów: zarówno na poziomie sprzętu i oprogramowania, jak i kompetencji oraz procedur.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.