Mówi: | Aleksandra Rutkowska |
Funkcja: | rzeczniczka prasowa |
Firma: | Fundacja Polskie Centrum Pomocy Międzynarodowej |
Pandemia nasiliła już wcześniej istniejące kryzysy humanitarne. Do końca roku z głodu umrze więcej osób niż z powodu koronawirusa
Koronawirus i związane z nim ograniczenia i skutki przyczyniają się do nasilenia takich kryzysów humanitarnych. WHO wskazuje, że problem głodu może dotknąć dodatkowe 130 mln ludzi. Według raportu Oxfam do końca roku średnio 12 tys. osób dziennie umrze z powodu głodu, podczas gdy w szczytowym momencie pandemii w kwietniu br. każdego dnia umierało z tego powodu 10 tys. osób. Skutki kryzysu najmocniej odczują najsłabsze społeczności, np. w krajach ogarniętych wojną, które nie radzą sobie bez pomocy z zewnątrz. – Na szczęście koronawirus przyczynił się do wzmocnienia solidarności międzynarodowej – mówią przedstawiciele Fundacji Polskie Centrum Pomocy Międzynarodowej.
– Pandemia w dużej mierze wpłynęła na to, jak wygląda sytuacja w różnych częściach świata. Kryzys gospodarczy, który jest jej konsekwencją, wpłynął na to, że w Kenii wedle danych Banku Światowego prawie pół miliona ludzi może stracić pracę. W Etiopii już dziś mówimy o tym, że ponad 8,5 mln dzieci cierpi głód. Wraz z nasilającą się pandemią i ograniczeniami tych zagrożeń będzie więcej – podkreśla w rozmowie z agencją Newseria Biznes Aleksandra Rutkowska, rzeczniczka prasowa Fundacji Polskie Centrum Pomocy Międzynarodowej.
Światowa Organizacja Zdrowia ostrzega, że koronawirus może nasilić już istniejące kryzysy na świecie. W przewlekłej sytuacji kryzysowej znajduje się obecnie, według danych WHO, ok. 220 mln ludzi. Wiele krajów, zwłaszcza w Afryce i na Bliskim Wschodzie, cierpi z powodu konfliktów i głodu. Ekonomiczne skutki pandemii mogą pogorszyć i tak już złe warunki życia, zwłaszcza wśród uchodźców. PCPM podaje, że w latach 2010–2019 liczba uchodźców na świecie niemal się podwoiła, z 40 do 79,5 mln osób. To największa liczba w prawie 70-letniej historii urzędu Wysokiego komisarza Narodów Zjednoczonych do spraw uchodźców (UNHCR).
– Szczególną uwagę powinniśmy skierować w stronę Syrii, gdzie 4 mln ludzi potrzebuje natychmiastowego wsparcia, a 11 mln ludzi – pomocy humanitarnej. Z drugiej strony są Etiopia i Kenia, które potrzebują wsparcia w rozwiązaniu problemu głodu – wymienia Aleksandra Rutkowska. – To właśnie ogarnięte wojną państwa Afryki i Bliskiego Wschodu bardziej potrzebują pomocy, bo pandemia wzmogła ich problemy.
Chociaż jest jeszcze za wcześnie, aby ocenić pełny wpływ koronawirusa na sytuację humanitarną na świecie, to na pewno wzrośnie problem głodu. Raport Oxfam podaje, że w 2020 roku to głód zabije więcej osób niż koronawirus. Według raportu „State of Food Security and Nutrition in the World” (m.in. UNICEF-u, WHO i FAO) w ubiegłym roku z tego powodu cierpiało 690 mln ludzi na całym świecie, z czego najwięcej w Azji i Afryce. W tym roku liczba ta może wzrosnąć o dodatkowe 130 mln.
– Ograniczenia związane z pandemią – brak eksportu, możliwości transportu, otwartych granic – powodują, że Etiopia, kraj w 90 proc. oparty na rolnictwie, i jej mieszkańcy są w coraz trudniejszej sytuacji. Nie mają możliwości zarabiania pieniędzy, bo jedyna szansa na ten zarobek była właśnie poprzez eksport płodów rolnych, który w dobie pandemii zamarł – podkreśla rzeczniczka prasowa Fundacji Polskie Centrum Pomocy Międzynarodowej. – Kolejnym trudnym wyzwaniem oprócz pandemii jest m.in. epidemia szarańczy. To ona powoduje, że dziennie 80 ton żywności jest odbierane Etiopczykom.
Problem głodu w państwach afrykańskich nasilają także decyzje rządów o zamknięciu szkół i cięciu wydatków na edukację. WHO ocenia, że blisko 10 mln dzieci do końca tego roku wypadnie z systemu edukacji.
– W Etiopii zamknięcie szkół równoważne jest z tym, że dzieci nie dostaną jedynego posiłku w ciągu dnia, który otrzymywały zwykle właśnie w szkole. Organizujemy dużą zbiórkę na Etiopię, żeby najpierw rozwiązać te najtrudniejsze problemy, które wiążą się z pandemią, a potem zadbać o fundament, jakim jest edukacja. Bez niej nie będziemy w stanie wspierać tych społeczności – mówi Aleksandra Rutkowska.
Problemem jest także zła kondycja służby zdrowia, np. w Afryce. Kontynent ten – mimo pesymistycznych prognoz – na razie w miarę dobrze radzi sobie z pandemią. Do 9 sierpnia liczba zakażonych przekroczyła 880 tys., a ofiar – 16 tys.
– Większość krajów afrykańskich ma bardzo kruchy system opieki zdrowotnej. W wielu szpitalach, w których my pracowaliśmy, nie było ani jednego respiratora. To znaczy, że w sytuacji, kiedy koronawirus rozszerzałby się i tych zachorowań byłoby więcej, państwa afrykańskie nie byłyby w stanie sobie z tym poradzić – mówi ekspertka.
To w obliczu takich kryzysów okazuje się, jak ważna jest pomoc międzynarodowa. Jednak pandemia wpłynęła również na pracę fundacji i instytucji, które się tym zajmują. Po pierwsze, ze względu na bezpieczeństwo swoich pracowników wiele działań musiało zostać przeniesionych do online’u. Po drugie, podmioty te musiały zmienić kierunki działania i inicjatywy, na które stawiają akcent. Były też obawy, że problemy gospodarcze i zdrowotne bogatszych państw wpłyną na ograniczenie skali zaangażowania darczyńców. Tak było tylko na początku pandemii.
– Dziś już widzimy, bo kontynuujemy bardzo dużą zbiórkę na walkę z głodem w Etiopii, że zainteresowanie darczyńców znów jest duże. Nie odwrócili wzroku od problemów, z jakimi zmaga się świat. Działania, które podejmujemy od czasu pandemii, pokazały nam, że społeczeństwo nie przestało pomagać. W wielu z nas ta sytuacja obudziła wrażliwość społeczną. Solidarność międzykulturowa i międzynarodowa jest dużo silniejsza niż kiedykolwiek wcześniej. Mamy nadzieję, że ta tendencja się utrzyma, że nie odwrócimy wzroku od państw, które dziś w dobie pandemii szczególnie potrzebują wsparcia – podsumowuje Aleksandra Rutkowska.
Polacy obawiają się drugiej fali pandemii. Co czwarty ogranicza wydatki, a ponad połowa wybiera polskie produkty i krajowe atrakcje turystyczne
Czarne scenariusze rozwoju pandemii koronawirusa w Afryce. Brakuje zaplecza medycznego, środków ochrony i artykułów higienicznych
Uchodźcy szczególnie zagrożeni koronawirusem. Zła sytuacja w obozach w Grecji
Czytaj także
- 2024-11-18: Polscy producenci żywności obawiają się utraty unijnych rynków zbytu. Wszystko przez umowę z krajami Ameryki Południowej
- 2024-11-05: Polski rynek odzieży sportowej i outdoorowej notuje stabilne wzrosty. Kupujący szukają technologicznych nowinek
- 2024-10-30: Kompetencje społeczne są kluczowe w świecie pełnym ekranów. Można je rozwijać już u przedszkolaków
- 2024-11-06: Martyna Wojciechowska: Cudownie mieć 50 lat, wiedzieć, czego się chce i czego się na pewno nie chce. To dla mnie bardzo dobry czas
- 2024-11-05: Katarzyna Dowbor: Telewizja ma ogromną siłę i dzięki temu mogę zrobić coś dla innych. Nieważne, pod jakimi barwami – ważne, że się pomaga
- 2024-10-21: Polsko-francuski zespół naukowców nagrodzony za opracowanie fluorescencyjnych barwników. W przyszłości mogą m.in. pomóc w leczeniu raka
- 2024-10-14: UE i USA dążą do zażegnania konfliktu między Izraelem a Iranem. Próby te na razie nie przynoszą efektu
- 2024-10-10: Niewystarczające finansowanie polskiej nauki. Badacze rezygnują albo wyjeżdżają za granicę
- 2024-11-13: Polska ochrona zdrowia niegotowa na kolejny kryzys. Eksperci: nie wyciągnęliśmy lekcji z pandemii
- 2024-10-11: Szpitale pracują nad poprawą jakości opieki nad pacjentami. Do wzmocnienia są kwestie bezpieczeństwa i redukcja zdarzeń niepożądanych
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Handel
Rozwój rolnictwa kluczowy dla przetrwania Ukrainy. Odpowiada ono za ponad 60 proc. dochodów z eksportu
Instytut Europy Środkowej podaje, że w ciągu niespełna trzech lat areał zasiewów w Ukrainie zmniejszył się o ponad 21 proc., z 28,6 mln ha w 2021 roku do 22,5 mln ha w 2024 roku. Jednocześnie sektor rolny stał się kluczowym źródłem dochodów budżetu państwa. Chociaż wartość eksportu spadła, to jego udział w dochodach ze sprzedaży zagranicznej wzrósł z 41 do 61 proc. – Rozwój rolnictwa jest kluczowy dla przetrwania Ukrainy – podkreśla dr n. ekon. Oksana Kiforenko z IERiGŻ-PIB.
Transport
Czas na nowe podejście do lotnisk regionalnych. Również do ich finansowania
Czas pandemii COVID-19 był okresem próby dla lotnisk regionalnych, ale też pokazał konieczność unowocześnienia podejścia biznesowego w strukturze właścicielskiej i modelu zarządzania – wskazuje ubiegłoroczna rządowa strategia rozwoju lotnictwa. Jak podkreśla Karol Halicki z Podlaskiej Izby Lotniczej, to może być dobry moment na rozpoczęcie debaty o częściowej prywatyzacji tych lotnisk. Analiza nowych modeli powinna uwzględniać nie tylko kwestie ekonomiczne, ale również wpływ lotnisk na rozwój regionów czy bezpieczeństwo kraju.
Ochrona środowiska
Polacy wprowadzają na razie tylko drobne nawyki proekologiczne. Do większych zmian potrzebują wsparcia
Zdecydowana większość Polaków dostrzega niekorzystne zmiany klimatu – wynika z badań przeprowadzonych na zlecenie ING Banku Śląskiego. Są wprawdzie gotowi, by zmieniać swoje nawyki na bardziej ekologiczne, ale często odstraszają ich koszty i brak wiedzy. Jednocześnie liczą na większe wsparcie i zaangażowanie ze strony rządu i biznesu, a prawie 40 proc. Polaków oczekuje, że to start-upy będą pracowały nad innowacjami proklimatycznymi. One same chętnie się w ten obszar angażują, ale widzą wiele barier, m.in. w pozyskiwaniu kapitału.
Partner serwisu
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.