Mówi: | Piotr Bujak |
Funkcja: | szef zespołu analiz makroekonomicznych |
Firma: | PKO Bank Polski |
Polsce grozi zapaść demograficzna. Ratunkiem mogą być imigranci
Do 2050 roku liczba mieszkańców Polski spadnie o 3 mln. Dodatkowo pogorszy się struktura populacji: mocno wzrośnie liczba osób w wieku emerytalnym, a spadnie – w produkcyjnym. Będzie to równoznaczne z brakiem rąk do pracy. Pomóc mogą imigranci, zwłaszcza z Ukrainy. Do tego potrzebna jest jednak polityka imigracyjna, która przyciągnie pracowników na polski rynek, pomoże im się zaaklimatyzować i zatrzyma ich tutaj.
– Negatywne tendencje demograficzne są bardzo poważnym wyzwaniem dla polskiej gospodarki – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Piotr Bujak, szef zespołu analiz makroekonomicznych w PKO Banku Polskim. – To potencjalnie bardzo poważna bariera dla dalszego wzrostu gospodarczego w kolejnych dekadach. W ciągu najbliższych kilku lat doświadczymy nasilającego się spadku liczby osób w wieku produkcyjnym, czyli spadku podaży pracy. To jeszcze bardziej uwypukli fakt, że Polska nie może w dalszym ciągu opierać swojego wzrostu gospodarczego na taniej sile roboczej, bo zasoby tej siły będą się wyczerpywać.
Zgodnie z prognozami GUS liczba osób mieszkających w Polsce skurczy się do 2050 r. do niespełna 35 mln. Osoby powyżej 65 lat będą stanowiły 31,5 proc. społeczeństwa – będzie ich o 5,1 mln więcej niż w 2014 roku. W tym czasie liczba osób w wieku produkcyjnym spadnie o ok. 5 mln, przy czym największe zmiany wystąpią do 2031 roku. Z kolei kobiety w wieku rozrodczym w 2050 r. w będą stanowiły jedynie 67 proc. stanu z 2014 roku.
W 2050 roku tzw. wiek środkowy (czyli wskaźnik zaawansowania procesu starzenia ludności oznaczający wiek, którego jedna połowa populacji jeszcze nie osiągnęła, zaś druga już ukończyła) dla kobiet będzie wynosił 53,7 lat (wzrost o 12,3 lata), a dla mężczyzn 48,8 lat (wzrost o 10,9 lat).
– Biorąc pod uwagę to, że jeden z najniższych na świecie wskaźników dzietności jest w Polsce, można powiedzieć, że naszemu krajowi w perspektywie kolejnych 2–3 dekad grozi swego rodzaju zapaść demograficzna polegająca na bardzo dużym spadku liczby ludności, w tym liczby ludności w wieku produkcyjnym. To, co jest ważne, to nie tylko niski wskaźnik dzietności, którego nie da się podnieść z dnia na dzień, czego skutki będziemy odczuwać jeszcze przez jedno pokolenie albo i dłużej, ale ważna jest też struktura wiekowa ludności – mówi Piotr Bujak.
Pomysłem podbudowującym dzietność miał być wprowadzony niedawno przez rząd program „Rodzina 500 plus”. Tylko w tym roku na ten cel przeznaczonych zostanie 17 mld zł, a w kolejnych latach 22–23 mld zł. Zmiany demograficzne oznaczają, że coraz mniejsza liczba osób pracujących będzie musiała utrzymywać coraz większą grupę emerytów. Pomóc mógłby napływ imigrantów. W Polsce nie ma jednak przemyślanej strategii dotyczącej polityki imigracyjnej.
– Można mówić o pewnych elementach, które sprzyjają napływowi imigrantów, głównie z Ukrainy. Nie ma jednak przemyślanej polityki zaprogramowanej na kolejne kilka czy kilkanaście lat. Biorąc pod uwagę negatywne tendencje demograficzne i fakt, że podejmowane działania nakierowane na wzrost dzietności przyniosą skutek dopiero za kilkanaście albo i kilkadziesiąt lat, to taka polityka imigracyjna jest tym bardziej potrzebna. Jej elementem mogłyby też być działania nakierowane na powrót Polaków z zagranicy, mówimy tu o 2 mln osób, które w ostatnich latach wyemigrowały z Polski w celach zarobkowych – wyjaśnia Piotr Bujak.
Jak podkreśla, w ostatnich kwartałach Polska odnotowała wyraźny napływ imigrantów ze Wschodu, zwłaszcza z Ukrainy, i to mimo braku polityki migracyjnej. Oblicza się, że nad Wisłę przybyło ponad 1 mln osób. Pytanie jednak, na jak długo.
– Warto pomyśleć o programach, które zapewnią, że ta imigracja do Polski okaże się trwała. Warto myśleć o odpowiednich szkoleniach, nauce języka i zapewnieniu wysokiego stopnia asymilacji tych osób, aby uniknąć problemów społecznych, jakie widać w części krajów europejskich – mówi szef zespołu analiz makroekonomicznych w PKO Banku Polskim.
Zdaniem Bujaka wpływ pracy imigrantów na polski PKB można szacować na 0,2–0,3 pkt proc. PKB. Największe znaczenie jednak będzie miał fakt, że osoby te będą pracować, wypełniając lukę na rynku pracy.
– Bez napływu imigrantów część potencjału polskiej gospodarki byłaby niewykorzystana ze względu na braki krajowego zasobu siły roboczej. I ten pozytywny efekt jest najistotniejszy. Nawet gdyby wszyscy imigranci przybywający do Polski całość swoich zarobków transferowali za granicę, to korzyścią, jaką odnotowujemy, jest potencjalnie wyższe PKB wynikające z tego, że imigranci wykonują pracę, której nie mogliby wykonać Polacy – wyjaśnia Piotr Bujak.
Czytaj także
- 2025-07-15: Sukces gospodarczy Polski może zachęcić do powrotów Polaków mieszkających za granicą. Nowa rządowa strategia ma w tym pomóc
- 2025-07-21: Zwalczanie mobbingu wciąż bardzo trudne. Prawo jest nieprecyzyjne, a inspektorzy pracy nie mają wystarczających narzędzi
- 2025-06-30: Do 2029 roku rynek pracy skurczy się o milion pracowników. Przedsiębiorcy wskazują, jak zaktywizować cztery wykluczone dotąd zawodowo grupy [DEPESZA]
- 2025-08-01: Blockchain zmienia rynek pracy i edukacji. Poszukiwane są osoby posiadające wiedzę z różnych dziedzin
- 2025-07-04: Firmy będą mogły przetestować krótszy tydzień pracy z rządowym wsparciem. Nabór wniosków ruszy w sierpniu
- 2025-07-11: Stres w życiu zawodowym może działać destrukcyjnie. O profilaktykę muszą zadbać zarówno pracownicy, jak i pracodawcy
- 2025-08-04: W 2030 roku zetki będą stanowić jedną trzecią globalnej siły roboczej. Ich odmienne od starszej generacji oczekiwania zmienią podejście firm
- 2025-06-12: Uchodźcy z Ukrainy pomogli wygenerować 2,7 proc. PKB Polski w 2024 roku. Napływ nowych pracowników znacznie zmienił polski rynek pracy
- 2025-06-05: Już pięciolatki interesują się pieniędzmi. Wakacje to dobry moment na edukację finansową
- 2025-06-25: Polskie uczelnie nie są wolne od mobbingu. Środowisko akademickie pracuje nad dobrymi praktykami w polityce antymobbingowej
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Handel

1 października ruszy w Polsce system kaucyjny. Część sieci handlowych może nie zdążyć z przygotowaniami przed tym terminem
Producenci, sklepy i operatorzy systemu kaucyjnego mają niespełna dwa miesiące na finalizację przygotowań do jego startu. Wówczas na rynku pojawią się napoje w specjalnie oznakowanych opakowaniach, a jednostki handlu powinny być gotowe na ich odbieranie. Część z nich jest już do tego przygotowana, część ostrzega przed ewentualnymi opóźnieniami. Jednym z ważniejszych aspektów przygotowań na te dwa miesiące jest uregulowanie współpracy między operatorami, których będzie siedmiu, co oznacza de facto siedem różnych systemów kaucyjnych.
Ochrona środowiska
KE proponuje nowy cel klimatyczny. Według europosłów wydaje się niemożliwy do realizacji

Komisja Europejska zaproponowała zmianę unijnego prawa o klimacie, wskazując nowy cel klimatyczny na 2040 roku, czyli redukcję emisji gazów cieplarnianych o 90 proc. w porównaniu do 1990 rok. Jesienią odniosą się do tego kraje członkowskie i Parlament Europejski, ale już dziś słychać wiele negatywnych głosów. Zdaniem polskich europarlamentarzystów już dotychczas ustanowione cele nie zostaną osiągnięte, a europejska gospodarka i jej konkurencyjność ucierpi na dążeniu do ich realizacji względem m.in. Stanów Zjednoczonych czy Chin.
Handel
Amerykańskie indeksy mają za sobą kolejny wzrostowy miesiąc. Druga połowa roku na rynkach akcji może być nerwowa

Lipiec zazwyczaj jest pozytywnym miesiącem na rynkach akcji i tegoroczny nie był wyjątkiem. Amerykańskie indeksy zakończyły go na plusie, podobnie jak większość europejskich. Rynki Starego Kontynentu nie przyciągają jednak już kapitału z taką intensywnością jak w pierwszej części roku. Z drugiej strony wyceny za oceanem po kolejnych rekordach są już bardzo wysokie, a wpływ nowego porządku celnego narzuconego przez Donalda Trumpa – na razie trudny do przewidzenia. W najbliższym czasie na rynkach można się spodziewać jeszcze większej zmienności i nerwowości, ale dopóki spółki pokazują dobre wyniki, przesłanek do zmiany trendu na spadkowy nie ma.
Partner serwisu
Szkolenia

Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.