Newsy

UE planuje kolejne regulacje w walce z marnowaniem żywności. Dziś do śmieci trafia 80 mln ton rocznie, z czego 10 proc. z powodu upływu terminów na opakowaniu

2021-05-13  |  06:20

Unia Europejska chce skuteczniej walczyć z marnotrawstwem żywności. Zgodnie z unijnym prawem od końca marca 2021 roku w obrocie niekomercyjnym mogą się znaleźć produkty po upływie daty minimalnej trwałości podanej na opakowaniu. Kolejne planowane kroki w tej walce dotyczą również rozszerzenia listy produktów zwolnionych z obowiązku podawania daty minimalnej trwałości lub nawet zupełnej rezygnacji z jej podawania i pozostania tylko przy terminie przydatności do spożycia, czyli przy sformułowaniu „należy spożyć do”. W całej UE marnuje się co roku ok. 80 mln ton jedzenia. Aż 10 proc. tej puli marnowanej żywności wiąże się właśnie z oznaczeniem terminów, nie zawsze jednak słusznie odczytywanych przez konsumentów.

 W ramach strategii „Od pola do stołu” Komisja Europejska pracuje nad zmianami do rozporządzenia 1169/2011 w sprawie przekazywania informacji konsumentom końcowym o żywności, czyli rozporządzenia dotyczącego znakowania środków spożywczych. W jego ramach przewidywane są różne scenariusze, co możemy zrobić, żeby jeszcze bardziej przeciwdziałać marnowaniu żywności. Jedną z propozycji jest rozszerzenie listy produktów zwolnionych z obowiązku podawania daty minimalnej trwałości – wyjaśnia w rozmowie z agencją Newseria Biznes dr Agnieszka Szymecka-Wesołowska, prawniczka Centrum Prawa Żywnościowego.

Obecnie, zgodnie z prawem, obowiązek podawania daty minimalnej trwałości nie dotyczy np. niektórych rodzajów wyrobów piekarniczych lub cukierniczych, cukru, soli, octu, świeżych owoców, warzyw czy gum do żucia. Na listę mogłyby zostać włączone także makarony, ryż, kawa czy herbata. Innym scenariuszem do walki z marnotrawstwem żywności jest w ogóle zniesienie pojęcia daty minimalnej trwałości i oznaczenia „najlepiej spożyć przed”. W tym przypadku zostałoby tylko oznakowanie terminem przydatności do spożycia, który jest datą związaną z bezpieczeństwem i zdrowiem.

– Trzeci rozpatrywany scenariusz to zmiana wizualizacji informacji na etykiecie, opatrzenie daty minimalnej trwałości np. kolorem zielonym, a terminu przydatności do spożycia kolorem czerwonym, albo wprowadzenie graficznych elementów, które miałyby pokazywać konsumentowi, że żywność jest bezpieczna – wskazuje ekspertka Centrum Prawa Żywnościowego.

Zmiany są konieczne, bo – jak wynika z szacunków Komisji Europejskiej – w całej Unii rocznie do kosza trafiają miliony ton dobrego jedzenia, tylko dlatego że Europejczycy niewłaściwie interpretują zamieszczone na opakowaniach terminy. W Polsce, jak wynika z badań Instytutu Ochrony Środowiska – Państwowego Instytutu Badawczego i Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego, co roku wyrzuca się niemal 5 mln ton jedzenia. Najwięcej marnują jej konsumenci – aż 60 proc. W całej UE do śmieci trafia ok. 80 mln ton żywności rocznie.

– Jak wynika z badań Komisji Europejskiej, aż 10 proc. całej tej puli marnowanej żywności wiąże się właśnie z oznakowaniem żywności okresem przydatności do spożycia, którą to datę konsumenci w nie do końca właściwy sposób czytają – podkreśla dr Agnieszka Szymecka-Wesołowska.

Problem w tym, że nie wszyscy prawidłowo rozróżniają dwa sposoby oznaczania dat na produktach żywnościowych, stąd termin przydatności do spożycia („należy spożyć do…”) oraz data minimalnej trwałości („najlepiej spożyć przed…”) często są mylone. Pierwszy ma ostrzegać konsumenta, że po upływie tej daty produkt może mieć niekorzystny wpływ na nasze zdrowie i dlatego należy go spożyć przed jej upływem.

– Inaczej jest w przypadku daty minimalnej trwałości, do której żywność zachowuje optymalne jakościowe walory pod warunkiem jej właściwego przechowywania. Upływ tej daty sam w sobie jeszcze nie znaczy, że żywność staje się w jakikolwiek sposób niebezpieczna dla konsumenta – wskazuje prawniczka Centrum Prawa Żywnościowego.

To właśnie żywności oznaczonej datą minimalnej trwałości dotyczą ostatnie zmiany, w opinii ekspertki – rewolucyjne, które mają zmniejszyć ilość wyrzucanego jedzenia. Od 24 marca br. UE zezwoliła bowiem przedsiębiorstwom spożywczym przekazywać żywność po upływie daty minimalnej trwałości na cele społeczne, ale oczywiście pod pewnymi warunkami.

 Przedsiębiorcy i sklepy muszą zadbać o to, żeby taka żywność była bezpieczna dla konsumenta, a po drugie, żeby nadawała się do spożycia. Jest to oceniane każdorazowo w odniesieniu do każdego środka spożywczego osobno, biorąc pod uwagę szereg różnych czynników, jak np. integralność opakowania, czyli nie może to być żywność, która się rozsypuje, ale też parametry organoleptyczne, jak zanieczyszczenia – przypomina dr Agnieszka Szymecka-Wesołowska.. 

Dotychczas taka praktyka – zgodnie z polskim prawem – była niedozwolona i karana, a zakaz obejmował nie tylko sprzedaż komercyjną takiej żywności, ale także przekazywanie jej w ramach działalności charytatywnej. Dlatego pilnie potrzebne jest dostosowanie krajowych regulacji do przepisów UE.

W części krajów europejskich żywność po dacie minimalnej trwałości może trafiać do obrotu komercyjnego. W Danii powstał pierwszy europejski market WeFood, gdzie w o wiele niższych cenach można kupić produkty w uszkodzonych opakowaniach czy opatrzonych nieprawidłowymi etykietami, które w innym wypadku trafiłyby do kosza.

W Polsce żywność z przekroczoną datą minimalnej trwałości może trafić tylko do potrzebujących, ważne jednak, by wiedzieli, że takie jedzenie w żaden sposób nie jest dla nich niebezpieczne.

 Ważną rzeczą, która wiąże się z możliwością przekazywania żywności na cele charytatywne, jest kwestia zadbania o odbiorców końcowych. Chodzi o odpowiednią kampanię informacyjną, w ramach której dowiedzą się oni, że żywność po upływie daty nie staje się automatycznie żywnością gorszego sortu – tłumaczy prawniczka Centrum Prawa Żywnościowego.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Konkurs Polskie Branży PR

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Ochrona środowiska

Polska wciąż bez strategii transformacji energetyczno-klimatycznej. Zaktualizowanie dokumentów mogłoby przyspieszyć i uporządkować ten proces

Prace nad nowym Krajowym planem w dziedzinie energii i klimatu powinny, zgodnie z unijnymi zobowiązaniami, zakończyć się w czerwcu br., ale do tej pory nie trafił on do konsultacji społecznych. Trzydzieści organizacji branżowych i społecznych zaapelowało do Ministerstwa Klimatu i Środowiska o przyspieszenie prac nad dokumentem i jego rzetelne konsultacje. Jak podkreśliły, nie powinien on być rozpatrywany tylko jako obowiązek do wypełnienia, lecz również jako szansa na przyspieszenie i uporządkowanie procesu transformacji energetyczno-klimatycznej w kraju. Polska pozostaje jedynym państwem w UE, który nie przedstawił długoterminowej strategii określającej nasz wkład w osiągnięcie neutralności klimatycznej UE do 2050 roku.

Bankowość

Firmy mogą się już ubiegać o fundusze z nowej perspektywy. Opcji finansowania jest wiele, ale nie wszystkie przedsiębiorstwa o tym wiedzą

Dla polskich firm środki UE są jedną z najchętniej wykorzystywanych form finansowania inwestycji i projektów rozwojowych. W bieżącej perspektywie finansowej na lata 2021–2027 Polska pozostanie jednym z największych beneficjentów funduszy z polityki spójności – otrzyma łącznie ok. 170 mld euro, z których duża część trafi właśnie do krajowych przedsiębiorstw. Na to nakładają się również środki z KPO i programów ramowych zarządzanych przez Komisję Europejską. Możliwości finansowania jest wiele, ale nie wszystkie firmy wiedzą, gdzie i jak ich szukać. Tutaj eksperci widzą zadanie dla banków.

Ochrona środowiska

Biznes chętnie inwestuje w OZE. Fotowoltaika na własnym gruncie najchętniej wybieranym rozwiązaniem

Możliwości związanych z inwestowaniem w zieloną energię jest bardzo dużo, jednak to fotowoltaika na własnych gruntach jest najchętniej wybieranym przez biznes rozwiązaniem OZE. Specjaliści zwracają uwagę, że wydłużył się okres zwrotu z takiej inwestycji, mimo tego nadal jest atrakcyjny, szczególnie w modelu PV-as-a-service. Dlatego też firm inwestujących w produkcję energii ze słońca może wciąż przybywać.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.