Mówi: | dr hab. Łukasz Ambroziak |
Funkcja: | prof. Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej – Państwowego Instytutu Badawczego |
Europejscy rolnicy przeciw umowie UE i Mercosur. Obawiają się zalewu taniej żywności z Ameryki Południowej
Europejscy rolnicy sprzeciwiają się umowie między UE a krajami Mercosur w obecnie wynegocjowanym kształcie. Obawiają się, że unijny rynek zostanie zalany przez tanią żywność z Ameryki Południowej, ponieważ tamtejsi rolnicy w przypadku większości produktów nie muszą przestrzegać zasad zrównoważonego rozwoju, które z kolei podnoszą koszty produkcji we wspólnocie. Zdaniem prof. Łukasza Ambroziaka z IERiGŻ – PIB, choć umowa handlowa jako całość w wielu aspektach jest korzystna dla UE, to akurat produkcja rolno-spożywcza może na niej ucierpieć.
Porozumienie Unia Europejska – Mercosur (Brazylia, Argentyna, Paragwaj i Urugwaj), które ma zostać podpisane podczas szczytu G20 w Brazylii 18–19 listopada, ma utworzyć blok gospodarczy, który będzie skupiał blisko 750 mln mieszkańców i tworzył blisko 20 proc. światowego PKB. Prace nad umową trwają już od 20 lat i negocjacje w sprawie komponentu handlowego zostały w większości zakończone porozumieniem politycznym w 2019 roku. Obecnie prowadzone rozmowy dotyczą zagadnień zrównoważonego rozwoju.
– Wszelkie analizy wskazują na to, że istnieje duże ryzyko, że bilans umowy o wolnym handlu Unia Europejska – Mercosur będzie niekorzystny dla europejskiego rolnictwa – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes dr hab. Łukasz Ambroziak, prof. Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej – Państwowego Instytutu Badawczego. – Komisja Europejska spodziewa się, że otwarcie rynku południowoamerykańskiego na wyroby przetwórstwa przemysłowego, na wyroby motoryzacyjne, samochody, maszyny i urządzenia, na różnego rodzaju chemikalia, farmaceutyki pomoże osiągnąć pewne korzyści. Podobnie też liberalizacja w dostępie do rynku usług w krajach Ameryki Południowej czy do rynku zamówień publicznych. Patrząc globalnie na tę umowę, powinna ona przynieść korzyści, niestety poszkodowanym może być, i prawdopodobnie będzie, sektor rolno-spożywczy.
Europejscy rolnicy obawiają się, że umowa z Mercosur osłabi ich konkurencyjność i wyrażają swój sprzeciw na ulicach Brukseli. Protesty zapowiadane są również w Polsce czy we Francji, a ich głównym powodem jest spodziewany napływ taniej żywności z Ameryki Południowej na rynek unijny.
– Rolnicy w krajach Ameryki Południowej nie muszą spełniać wielu norm produkcji, które muszą spełniać rolnicy unijni, i to są głównie standardy związane ze zrównoważonym rozwojem. W produkcji roślinnej są to substancje czynne, które są używane chociażby w herbicydach, pestycydach, insektycydach czy nawozach, czyli w rolnictwie państw Ameryki Południowej jest dozwolone stosowanie wielu substancji, których nie można stosować w Unii Europejskiej, a które wpływają na plony – zastrzega ekspert IERiGŻ. – W produkcji zwierzęcej państw Ameryki Południowej nie muszą być spełnione rygorystyczne normy związane z dobrostanem zwierząt, co sprawia, że te kraje mogą produkować taniej i oferować wyraźnie taniej swoje produkty na rynku unijnym. Chodzi przede wszystkim o takie podstawowe produkty rolne jak zboża, pszenica, kukurydza, ale też produkcja zwierzęca, chociażby wołowina, drób, jaja czy produkty mleczarskie. Wyjątkiem są jedynie jaja, które mogą być importowane po preferencyjnej stawce celnej, jeśli produkcja jaj spełnia normy dobrostanu zwierząt określone w umowie.
Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi przedstawiło na początku listopada swoje negatywne stanowisko w kwestii nieuwzględnienia wymogów zrównoważonej uprawy i hodowli roślin i zwierząt, które będą eksportowane do UE bez ceł. Resort wskazuje, że przyjęcie umowy w obecnie projektowanym kształcie może stworzyć zagrożenie wypierania polskich produktów rolnych z rynków innych krajów UE przez produkty importowane z krajów Mercosur, zwłaszcza w sektorze mięsa drobiowego, którego Polska jest ogromnym eksporterem.
– Fundusz kompensacyjny może być na bieżąco rozwiązaniem problemów związanych z wejściem umowy UE – Mercosur w życie, natomiast należałoby przede wszystkim skupić się na takich uregulowaniach, które eliminowałyby te niedoskonałości w funkcjonowaniu. Doskonałym rozwiązaniem byłoby zawarcie w umowie o wolnym handlu przepisów warunkujących możliwość korzystania z preferencji właśnie tym, że żywność jest wytwarzana przy przestrzeganiu różnego rodzaju standardów związanych ze zrównoważonym rozwojem – mówi dr hab. Łukasz Ambroziak. – To było podnoszone przez stronę polską w czasie negocjacji, niestety nie spotkało się to z aprobatą Komisji Europejskiej, która negocjowała umowy. O ile taki zapis można byłoby zawrzeć w umowie, o tyle trudniej byłoby go po prostu weryfikować na bieżąco w czasie obowiązywania umowy.
Jego zdaniem część obaw podnoszonych przez rolników może być jednak wyolbrzymiona.
– Wiele środowisk rolniczych mówi o tym, że zaleje nas żywność pochodząca z państw Ameryki Południowej, a ten niekontrolowany napływ żywności miałby nastąpić zaraz po wejściu umowy w życie. W umowie o wolnym handlu Unia – Mercosur są przewidziane pewne instrumenty, które mają przeciwdziałać takiemu napływowi żywności. Zniesienie ceł w przywozie do Unii Europejskiej w momencie wejścia umowy w życie dotknie tylko najmniej wrażliwych produktów. Bezcłowy dostęp obejmie niespełna 40 proc. produktów rolno-spożywczych – wyjaśnia ekspert IERiGŻ.
Szereg produktów, ponad 100 linii taryfowych, wyłączono z liberalizacji, przede wszystkim niektóre produkty mleczne fermentowane, czyli maślankę, kefir, a także pszenicę durum, pszenicę inną niż do siewu, tłuszcze mleczne, cukier trzcinowy inny niż do rafinacji, mięso z owiec, z kóz, a także mozzarellę.
– W przypadku wrażliwych produktów rolnych zastosowano okresy przejściowe, co znaczy, że liberalizacja ceł będzie następować stopniowo w ciągu kilku lat i cła całkowicie zostaną zniesione po 5, 8, 11, a nawet w przypadku niektórych produktów, po 15 latach – uspokaja prof. Łukasz Ambroziak. – Dla najbardziej wrażliwych produktów przewidziano kontyngenty taryfowe, co oznacza, że pewien wolumen towarów objętych tym kontyngentem będzie mógł być przywieziony do Unii po preferencyjnej bądź zerowej stawce celnej, ale poza tym wolumenem import będzie po stawce KNU. Ustanowiono kontyngenty w przywozie wołowiny, drobiu, mleka w proszku, sera, kukurydzy czy chociażby jaj, a także etanolu i cukru trzcinowego do rafinacji. Wolumen tych kontyngentów w pierwszym roku zazwyczaj jest niewielki i zwiększa się z czasem. Docelowa wielkość kontyngentu zazwyczaj będzie stosowana po sześciu latach od wejścia umowy w życie.
Przykładowo w przywozie wołowiny w pierwszym roku przewidziano dwa kontyngenty o obniżonym cle 7,5 proc. na 16,5 tys. t, a stopniowo wolumen ten ma rosnąć do poziomu 99 tys. t w szóstym roku. W przypadku mięsa drobiowego w pierwszym roku będą to dwa kontyngenty o łącznym wolumenie 30 tys. t, który ma rosnąć do 180 tys. t w szóstym roku. W imporcie owoców i warzyw świeżych lub chłodzonych z krajów Mercosur UE zachowa system cen wejścia w odniesieniu do większości objętych nim towarów (m.in. pomidory, ogórki, jabłka, gruszki, śliwki, wiśnie, morele, brzoskwinie i nektarynki, winogrona i sok winogronowy). System ten stosowany w unijnej taryfie celnej chroni przed importem po niskich cenach, gdyż przewiduje wzrost stawki celnej wraz ze spadkiem poniżej określonego progu ceny produktów importowanych.
Czytaj także
- 2024-11-18: Polscy producenci żywności obawiają się utraty unijnych rynków zbytu. Wszystko przez umowę z krajami Ameryki Południowej
- 2024-11-12: Polskę czeka boom w magazynach energii. Rząd pracuje nad nowymi przepisami
- 2024-11-20: Branża wiatrakowa niecierpliwie wyczekuje liberalizacji przepisów. Zmiany w prawie mocno przyspieszą inwestycje
- 2024-11-04: Resort rolnictwa chce uporządkować kwestię dzierżawy rolniczej. Dzierżawcy mają zyskać dostęp do unijnych dopłat
- 2024-11-21: Akcesja Ukrainy będzie dużym wyzwaniem dla unijnego rolnictwa. Obie strony czeka kilka lat przygotowań
- 2024-11-07: Eksport produktów spożywczych z Polski spowalnia. Producentom coraz trudniej konkurować niższą ceną
- 2024-10-30: Kompetencje społeczne są kluczowe w świecie pełnym ekranów. Można je rozwijać już u przedszkolaków
- 2024-11-06: Coraz więcej Polaków deklaruje, że nie marnuje żywności. Wciąż jednak do kosza trafia 5 mln t jedzenia rocznie
- 2024-11-04: Polski rynek roślinny rozwija się wolniej niż na Zachodzie. Kraje z największą konsumpcją mamy szansę dogonić za kilkanaście lat
- 2024-10-30: Wydatkowanie funduszy europejskich przez samorządy. Polska chce promować ten model w UE
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Polityka
Akcesja Ukrainy będzie dużym wyzwaniem dla unijnego rolnictwa. Obie strony czeka kilka lat przygotowań
Ukraina ze względu na wielkość terytorium i żyzne grunty jest rolniczą potęgą. Jej przystąpienie do Unii Europejskiej może być wyzwaniem dla całego europejskiego rolnictwa. Pokazały to ostatnie lata, kiedy zwolnienie z ceł ukraińskich produktów zdestabilizowało sytuację rynków rolnych w części krajów. Ukraińskie rolnictwo wciąż nie spełnia unijnych wymagań. Komisja Europejska oceniła gotowość branży rolnej na 2 w sześciopunktowej skali.
Zdrowie
Ochrona zdrowia w Polsce ma być bardziej oparta na jakości. Obowiązująca od roku ustawa zostanie zmieniona
Od października placówki ochrony zdrowia mogą się ubiegać o akredytację na nowych zasadach. Nowe standardy zostały określone we wrześniowym obwieszczeniu resortu zdrowia i dotyczą m.in. kontroli zakażeń, sposobu postępowania z pacjentem w stanach nagłych czy opinii pacjentów z okresu hospitalizacji. Standardy akredytacyjne to uzupełnienie obowiązującej od stycznia br. ustawy o jakości w opiece zdrowotnej i bezpieczeństwie pacjenta, która jest istotna dla całego systemu, jednak zdaniem resortu zdrowia wymaga poprawek.
Konsument
Media społecznościowe pełne treści reklamowych od influencerów. Konieczne lepsze ich dopasowanie do odbiorców
Ponad 60 proc. konsumentów kupiło produkt na podstawie rekomendacji lub promocji przez twórców internetowych. 74 proc. uważa, że treściom przekazywanym przez influencerów można zaufać – wynika z badania EY Future Consumer Index. W Polsce na influencer marketing może trafiać ok. 240–250 mln zł rocznie, a marki widzą ogromny potencjał w takiej współpracy. Coraz większym zainteresowaniem cieszą się mikroinfluencerzy, czyli osoby posiadające od kilku do kilkudziesięciu tysięcy followersów, ale o silnym zaangażowaniu.
Partner serwisu
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.