Mówi: | Emiliano Castagna, wiceprezes i członek zarządu Włoskiej Izby Handlowo-Przemysłowej w Polsce Grzegorz Łapanowski, ekspert kulinarny Tessa Capponi-Borawska, autorka książek kulinarnych |
Już nie tylko pasta i pizza. Oryginalne włoskie dania i produkty zyskują w Polsce coraz większą popularność
Zamiłowanie polskich konsumentów do kuchni włoskiej nie traci na intensywności. Co istotne, już nie tylko makaron i pizza królują na polskich stołach. Ma to związek z coraz większą dostępnością oryginalnych włoskich produktów w polskich sklepach. Polacy początkowo musieli szukać polskich zamienników włoskich serów czy sosów, obecnie mają do dyspozycji bogaty wybór produktów, których pochodzenie i smak gwarantują europejskie certyfikaty. Dzięki nim konsumenci nie tylko mogą odtworzyć smaki poznane w podróży, ale i wzbogacić rodzime potrawy o włoskie dodatki.
Kuchnia włoska jest ulubioną zagraniczną kuchnią Polaków od lat. Przedkładają nad nią wyłącznie rodzimą, a i to nie wszyscy: młodsi konsumenci wskazują w tym porównaniu na dania z Italii, charakteryzujące się prostotą przyrządzenia i niewielką liczbą, ale wysokiej jakości składników. Według badania przeprowadzonego przez PBS dla firmy North Coast − dystrybutora włoskich produktów w Polsce – w I połowie 2022 roku im młodszy konsument, tym bardziej woli kuchnię włoską niż polską i vice versa. Wśród 18–29-latków popularność kuchni z Półwyspu Apenińskiego jest niemal dwukrotnie wyższa niż tych znad Wisły (40 proc. vs. 21 proc.). Osoby w wieku 30–44 lata też przedkładają spaghetti i pizzę nad schabowego (42 proc. vs. 27 proc.). Dopiero konsumenci powyżej 45. roku życia wyraźnie wskazują na kuchnię polską.
– Polacy lubią włoską kuchnię, ponieważ Włochy są dla nich fantastyczną destynacją turystyczną i kiedy podróżują tam, próbują bardzo dużo bardzo smacznych włoskich produktów. Gdy wracają, chcą też kupować te produkty tutaj w Polsce, stąd taka popularność – mówi agencji Newseria Biznes Emiliano Castagna, wiceprezes i członek zarządu Włoskiej Izby Handlowo-Przemysłowej w Polsce.
– Popularność włoskich produktów wyrosła z naturalnego umiłowania, które Polacy mają do Włoch. I mówimy nie tylko o sprawach turystycznych, ale myślę też o zamiłowaniu do kultury włoskiej i języka – tłumaczy Tessa Capponi-Borawska, Włoszka od lat mieszkająca w Polsce, była wykładowczyni italianistyki na Uniwersytecie Warszawskim, autorka książek kulinarnych. – W 1994 roku wyszła pierwsza edycja mojej książki „Moja kuchnia pachnąca bazylią” i pamiętam doskonale, że wszystkie przepisy miały tzw. erzac produkty polskie, bo nie można było właściwie wtedy znaleźć prawdziwych produktów włoskich. Jak wracaliśmy z wakacji, zawsze ładowaliśmy do samochodu oliwę, parmezan, prosciutto toscano, a nawet bazylię.
Dziś włoskie produkty królują w polskich sklepach, a ich gama jest coraz bardziej rozbudowywana. Przysłużyły się temu lata popularyzacji kuchni włoskiej m.in. przez Włoską Izbę Handlowo-Przemysłową, ale także w ostatnich latach akcje tematyczne w popularnych sieciach handlowych typu „tydzień włoski”. Raport PBS na zlecenie North Coast pokazuje, że wśród najczęściej kupowanych włoskich produktów spożywczych są: makaron (72 proc.), sosy/pesto (53 proc.), ser (50 proc.), oliwa (26 proc.), wędlina (17 proc.) i oliwki (16 proc.). Polacy coraz częściej zwracają uwagę, czy produkt reklamowany jako włoski jest nim w rzeczywistości.
– Trendem ostatnich lat jest burrata. Już wszystkie sklepy mają ten ser. Jeżeli mówimy o winie, to kto nie zna prosecco. Ostatnim trendem, który zaczął się prawie rok temu, jest trufla i wszystkie produkty na bazie trufli, prawdopodobnie Polacy też bardzo lubią ten smak – wylicza Emiliano Castagna. – Jeżeli mam powiedzieć, co może być hitem za rok albo za kilka miesięcy, to powiem: wino lambrusco, czerwone wino bąbelkowe.
Na polskim rynku pojawiają się wyspecjalizowane mniejsze sklepy oferujące bardzo szeroki wachlarz produktów, które z punktu widzenia masowego rynku są jeszcze niszowe, zróżnicowane np. według regionu pochodzenia.
– Dobre włoskie produkty certyfikowane przez certyfikaty europejskie można znaleźć właściwie wszędzie w supermarketach, ale to są te produkty, które bym zaliczyła do bardzo dobrych podstawowych. Ale kuchnia i produkty włoskie są tak różnorodne, że też powstają małe sklepy, które ściągają do Polski te bardzo niszowe produkty. Tu jest wielka praca Włoskiej Izby Handlowo-Przemysłowej, która daje certyfikaty pewnym sklepom i pokazuje, że tutaj można znaleźć też coś innego – mówi Tessa Capponi-Borawska. – Pamiętajmy, że kuchnia włoska to jest kuchnia tysiąca miast i w każdym mieście jest coś, jakiś produkt czy jakieś danie, którego nie znajdziemy w innym miejscu. Ta synergia pomiędzy certyfikatami europejskimi, które są zawsze gwarancją, i certyfikaty Włoskiej Izby Handlowo-Przemysłowej to jest znakomity sposób, żeby promować najlepsze włoskie produkty w Polsce.
– ChNP, ChOG i GTS brzmią trochę jak nazwy zespołów hip-hopowych, ale z perspektywy smakosza to są ważne oznaczenia: Chroniona Nazwa Pochodzenia, Chronione Oznaczenie Geograficzne i Gwarantowana Tradycyjna Specjalność – mówi ekspert kulinarny Grzegorz Łapanowski. – Jeśli ktoś lubi dobre jedzenie: z jednej strony pyszne, z drugiej jakościowe, jeśli chcemy mieć gwarancję powtarzalnej jakości i w pewnej mierze wyjątkowości produktu, to możemy szukać na sklepowych półkach tych konkretnych unijnych znaków. One nam dają gwarancję, że ten produkt to jest naprawdę to, czego szukamy.
Znak Gwarantowana Tradycyjna Specjalność oznacza, że produkt wytwarzany jest według tradycyjnej receptury i zgodnie z tradycyjnymi metodami. Chroniona Nazwa Pochodzenia gwarantuje, że wszystkie surowce wykorzystane do przygotowania jakiegoś produktu będą pochodziły z tego konkretnego regionu i cały proces produkcji będzie się odbywał w tym regionie (po włosku Denominazione di Origine Protetta – DOP), natomiast Chronione Oznaczenie Geograficzne oznacza, że surowiec może przyjechać z zewnątrz, ale sama technologia jest od lat związana z danym regionem, którego charakter decyduje o wyjątkowości produktu.
Produkty z certyfikatami mają gwarantowaną jakość – dla producenta i konsumenta jest to potwierdzenie oryginalności oraz przestrzegania określonych zasad w czasie ich wytwarzania. Dotyczy to produktów polskich, francuskich, hiszpańskich oraz włoskich, ale Włosi posiadają najwięcej produktów z certyfikatami na świecie.
Trendem, który na fali generalnego zainteresowania sztuką kulinarną w ostatniej dekadzie zaistniał na polskim rynku jest wykorzystywanie włoskich (czy w ogóle etnicznych) tradycyjnych produktów jako dodatku lub zastępnika do polskich dań. Przykładem może być dodawanie parmezanu, bazylii czy oliwy do zupy pomidorowej zamiast śmietany czy makaronu.
− Włosi są mistrzami, jak mało kto na europejskim rynku się znają na produkcji żywności, szczerze to kochają i wiedzą, jak wyprodukować najwyższej klasy jedzenie – podsumowuje Grzegorz Łapanowski. − Miksowanie polskiej kuchni z włoskimi wpływami może dla purysty byłoby grzechem, ale dla smakosza już nie. Dodanie odrobiny parmezanu do rosołu lub polskiej wołowiny albo dodanie oliwy do polskich sałat będzie się bardzo dobrze łączyło. Włoska kuchnia i włoscy producenci mają do zaoferowania wiele superjakościowych produktów.
Czytaj także
- 2024-11-18: Polscy producenci żywności obawiają się utraty unijnych rynków zbytu. Wszystko przez umowę z krajami Ameryki Południowej
- 2024-11-13: Europejscy rolnicy przeciw umowie UE i Mercosur. Obawiają się zalewu taniej żywności z Ameryki Południowej
- 2024-11-08: Spadek sprzedaży detalicznej może się okazać tymczasowy. Konsumenci dalej są skłonni do dużych zakupów
- 2024-11-07: Eksport produktów spożywczych z Polski spowalnia. Producentom coraz trudniej konkurować niższą ceną
- 2024-11-06: Coraz więcej Polaków deklaruje, że nie marnuje żywności. Wciąż jednak do kosza trafia 5 mln t jedzenia rocznie
- 2024-11-04: Polski rynek roślinny rozwija się wolniej niż na Zachodzie. Kraje z największą konsumpcją mamy szansę dogonić za kilkanaście lat
- 2024-11-20: Bezpieczeństwo żywnościowe 10 mld ludzi wymaga zmian w rolnictwie. Za tym pójdą też zmiany w diecie
- 2024-09-26: Polska prezydencja w Radzie UE będzie szansą na kształtowanie polityki gospodarczej Unii. Przedsiębiorcy mają swoje oczekiwania
- 2024-10-29: David Gaboriaud: Według przewodnika Michelina poziom kulinarny polskich restauracji jest coraz wyższy. Polacy są w rozwoju gastronomii krok przed Francuzami
- 2024-10-03: David Gaboriaud: Żabie udka i ślimaki są dla turystów. Francuzi nie jedzą ich codziennie, sam jadłem je trzy razy w życiu
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Rolnictwo
Dane satelitarne w użyciu urbanistów i samorządowców. Mogą im służyć do przygotowania na zmiany klimatu
Do 2031 roku rynek usług związanych z danymi satelitarnymi ma wzrosnąć ponad czterokrotnie – przewidują analitycy. Na rosnącą podaż wpływ może mieć nałożony na dużą część przedsiębiorców, w tym producentów rolnych, obowiązek raportowania wpływu środowiskowego. Dane satelitarne są jednak cennym narzędziem również w rękach urbanistów i samorządowców. Z dokładnością do milimetrów pokazują zjawiska takie jak np. osiadanie gruntów, co pozwala na wczesne podejmowanie decyzji o kluczowych modernizacjach infrastruktury.
Prawo
Nałóg nikotynowy wśród nieletnich zaczyna się najczęściej od e-papierosów. Przyciągają ich słodkie, owocowe smaki tych produktów
Co czwarty uczeń ma za sobą inicjację nikotynową, a dla większości z nich pierwszym produktem, po jaki sięgnęli, był e-papieros. Zdecydowana większość uczniów używających nikotyny korzysta właśnie z e-papierosów, a prawie połowa nie ma problemu z ich zakupem – wskazują nowe badania przeprowadzone z okazji Światowego Dnia Rzucania Palenia. Eksperci podkreślają, że niebezpiecznym produktem, z uwagi na ryzyko uzależnienia behawioralnego, są także e-papierosy beznikotynowe. Trwają prace nad przepisami, które m.in. zakażą ich sprzedaży nieletnim.
Ochrona środowiska
Futra z negatywnym wpływem na środowisko na każdym etapie produkcji. Wiąże się z 400-krotnie większym zużyciem wody niż poliestru
Biznes futrzarski ma negatywny wpływ na środowisko naturalne – podkreślają eksperci Stowarzyszenia Otwarte Klatki. Hodowle powodują zatrucie wód i gleb oraz są zagrożeniem dla bioróżnorodności. Z kolei produkcja futra z norek, lisów i jenotów generuje znacznie większe niż bawełna czy poliester emisje gazów cieplarnianych, zużycie wody i zanieczyszczenie wody. 25 listopada obchodzimy Dzień bez Futra, który ma zwrócić uwagę na cierpienie zwierząt hodowanych na potrzeby przemysłu futrzarskiego oraz promować etyczne i ekologiczne wybory w modzie.
Partner serwisu
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.