Mówi: | Roman Warzecha |
Funkcja: | członek rady Polskiego Związku Producentów Kukurydzy |
Firma: | Instytut Hodowli i Aklimatyzacji Roślin, Państwowy Instytut Badawczy w Radzikowie |
Susza i niski poziom wód gruntowych w spowodowały trudną sytuację producentów kukurydzy
Z powodu suszy i niskiego poziomu wód gruntowych bieżący rok dla producentów kukurydzy był szczególnie trudny. Mogą ucierpieć także hodowcy bydła mlecznego i mięsnego, dla których roślina ta jest podstawą produkcji pasz. Jest jednak szansa, że w przyszłym roku uda się odbudować zapasy nasion i kiszonek na pasze, o ile pogoda będzie bardziej sprzyjała, a powierzchnia upraw kukurydzy utrzyma się powyżej 1 miliona ha.
– Wyzwania, jakie stoją przed rolnictwem w przyszłym roku to przede wszystkim utrzymanie poziomu produkcji i odbudowa upraw kukurydzy kiszonkowej – wskazuje w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Roman Warzecha z Instytutu Hodowli i Aklimatyzacji Roślin przy Państwowym Instytucie Badawczym w Radzikowie, członek rady Polskiego Związku Producentów Kukurydzy. – Pozostaje ona główną, niedającą się zastąpić paszą przy produkcji mleka oraz mięsa.
Z powodu suszy i niskiego poziomu wód gruntowych bieżący rok dla producentów kukurydzy upłynął w szczególnie trudnych warunkach. Było to już czwarte dwanaście miesięcy, podczas których powierzchnia upraw przekraczała milion hektarów. Gwałtowny jej wzrost nastąpił po trudnej zimie przełomu 2011 i 2012 roku, kiedy to wymarzło 30 proc. zbóż ozimych. Utraconą powierzchnię trzeba było czymś obsiać, wielu rolników postawiło wtedy na kukurydzę. Na osiągniętym wtedy poziomie powyżej miliona ha uprawy utrzymują się do dzisiaj.
– Bieżący rok był najtrudniejszy w krajowej historii kukurydzy, od kilkudziesięciu lat nie było tak dużych niedoborów wody, zwłaszcza między lipcem i sierpniem w połączeniu z tak wysokimi temperaturami – przekonuje Roman Warzecha z Instytutu Hodowli i Aklimatyzacji Roślin przy Państwowym Instytucie Badawczym w Radzikowie, członek rady Polskiego Związku Producentów Kukurydzy. – Koło Warszawy, gdzie prowadzę doświadczenia w sierpniu mieliśmy zaledwie 5 mm opadów, a temperatura była o cztery stopnie wyższa niż w ubiegłym roku. Generalnie natomiast opady w sezonie wegetacyjnym były dwa razy niższe niż zazwyczaj i wyniosły zaledwie 200 ml. To nieporównywalne warunki. Tak było przy tym w przeważającej części kraju.
Kukurydza, jak przypomina Roman Warzecha, jest rośliną wymagającą wilgoci, dlatego w br. ucierpiała najbardziej ze wszystkich upraw. Ponadto jest rośliną o długiej wegetacji. W wyniku tego odnotowano znaczący spadek zbiorów ziarna. Z danych Polskiego Związku Producentów Roślin Zbożowych wynika, że zbiory kukurydzy w tym roku były niższe o 50-70 proc. od ubiegłorocznych. To oznacza zbiory rzędu 2 mln ton.
Ale sytuacja pogodowa najbardziej dotknęła uprawy kukurydzy na kiszonkę, która jest podstawą produkcji pasz dla bydła przeżuwającego, a więc także mleka i mięsa wołowego.
– Paszy po prostu w pewnym momencie zabrakło – tłumaczy Roman Warzecha. – Kolby były niewykształcone, co sprawiło, że szereg zasiewów na ziarno kukurydzy sprzedano na pniu na kiszonkę, a mimo tego i tak nie udało się zabezpieczyć potrzeb do produkcji mleka oraz mięsa. Szło nam już bardzo dobrze, bo rok wcześniej po raz pierwszy wyeksportowaliśmy prawie dwa mln ton ziarna kukurydzy, która stała się wręcz naszym hitem eksportowym. W tym roku ceny natomiast nie są atrakcyjne i nie pokrywają nawet kosztów produkcji.
Roman Warzecha ma nadzieję, że w przyszłym roku uda się utrzymać powierzchnię upraw kukurydzy na poziomie przekraczającym 1 milion ha.
– Wyzwania, jakie stoją przed rolnictwem w przyszłym roku to przede wszystkim utrzymanie poziomu produkcji i odbudowa upraw kukurydzy kiszonkowej – wskazuje w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Roman Warzecha z Instytutu Hodowli i Aklimatyzacji Roślin przy Państwowym Instytucie Badawczym w Radzikowie, członek rady Polskiego Związku Producentów Kukurydzy. – Pozostaje ona główną, niedającą się zastąpić paszą przy produkcji mleka oraz mięsa.
Z powodu suszy i niskiego poziomu wód gruntowych, jak tłumaczy Roman Warzecha, bieżący rok dla producentów kukurydzy upłynął w szczególnie trudnych warunkach. Było to już czwarte dwanaście miesięcy, podczas których powierzchnia upraw przekraczała 1 milion ha. Gwałtowny jej wzrost nastąpił po trudnej zimie przełomu 2011 i 2012 roku kiedy to wymarzło 30 proc. zbóż ozimych. Utraconą powierzchnię trzeba było czymś obsiać, wielu rolników postawiło wtedy na kukurydzę. Na osiągniętym wtedy poziomie powyżej miliona ha uprawy utrzymują się do dzisiaj.
Nie jest to jednak pewne, bo mogą wystąpić problemy z zaopatrzeniem w nasiona. Z powodu suszy zmalała bowiem także produkcja w krajach, które wytwarzają nasiona na potrzeby Polski.
– Nasze odmiany są specyficzne, bo muszą mieścić się w tzw. klasach wczesności, które uprawiamy w Polsce, czyli mówimy o liczbie FAO [klasa wczesności] pomiędzy 180 a 300 – tłumaczy Roman Warzecha. – Kraje południa Europy uprawiają kukurydzę późniejszą FAO 400, 500, 600, więc takich nasion nie możemy sprowadzać do Polski, bo po prostu u nas nie dojrzeją. Trzeba więc jak najszybciej zaopatrywać się w nasiona. Globalnie ich nie zabraknie, ale poszczególnych odmian na pewno będzie znacznie mniej.
Krajowa hodowla nasion zachowała się jako jedyna w nowej Unii Europejskiej. Za granicą nie wytrzymała konkurencji i obecnie zaopatruje 35 do 40 proc. rynku. W Polsce działa szereg firm hodowlano-nasiennych, koncernów międzynarodowych, takich jak KWS, Pioneer, Dekalb, czy Limagrain. Niedawno pojawiła się nowa firma Saatbau (dawna centrala nasienna w Środzie Śląskiej).
– Obecnie w Polsce sprzedawane są nasiona przez około 20 podmiotów, a odmiany pochodzą z krajowego rejestru, czyli są u nas zarejestrowane i przebadane – informuje Roman Warzecha. – Ale mamy także wiele pochodzących z tzw. katalogu europejskiego, które są zarejestrowane w innych krajach UE. To wszystko, rzecz jasna, FAO 300, przystosowane dla naszych, krajowych warunków.
Czytaj także
- 2025-07-18: Endometrioza przez lata pozostawała lekceważonym problemem. Mimo że cierpi na nią 14 mln kobiet w Europie
- 2025-07-22: Duże możliwości korzystania z funduszy europejskich przez polskie firmy. Szczególnie w obszarze obronności
- 2025-07-15: Branża piwowarska dodaje do polskiej gospodarki ponad 20,5 mld zł rocznie. Spadki sprzedaży i produkcji piwa uderzają również w inne sektory
- 2025-07-21: Dane statystyczne pomogą przyspieszyć rozwój turystyki. Posłużą również do promocji turystycznej Polski
- 2025-07-23: Polacy chcą jak najszybciej przechodzić na emeryturę i nie chcą na niej pracować. Potrzebne zachęty do dłuższej aktywności zawodowej
- 2025-07-18: Wzrost wynagrodzeń ekip budowlanych najmocniej wpływa na koszty budowy domu. Zainteresowanie inwestorów mimo to nieznacznie wzrasta
- 2025-07-18: Były prezes PGE: OZE potrzebuje wsparcia magazynów energii. To temat traktowany po macoszemu
- 2025-07-08: Rynek gier mobilnych w Polsce może być wart prawie 0,5 mld dol. do 2030 roku. Za tym idzie rozwój smartfonów dla graczy
- 2025-07-01: Rynek piwa kurczy się w I półroczu 2025 roku. Zła pogoda w maju przyniosła 12-proc. spadek sprzedaży
- 2025-07-11: Umowa z krajami Mercosur coraz bliżej. W. Buda: Polska nie wykorzystała swojej prezydencji do jej zablokowania
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Edukacja

60 proc. młodych Europejczyków jest optymistycznie nastawionych do przyszłości UE. Chcą mieć udział w kształtowaniu jej polityk
Tegoroczny Eurobarometr wskazuje, że sześciu na 10 młodych Europejczyków jest optymistycznie nastawionych do przyszłości UE i uważa, że ich kraje korzystają z obecności w Unii. Doceniają przede wszystkim swobodę podróżowania bez granic i paszportów. Jednocześnie deklarują chęć większego wpływu na kierunek, w którym rozwijana jest wspólnota, i wskazują na nowe wyzwania, przed którymi stoi ich pokolenie i którymi UE powinna się zająć.
Konsument
Branża pomp ciepła w Polsce odczuwa konsekwencje dezinformacji. Krążące mity zniechęcają do tej technologii

Przedstawiciele branży pomp ciepła biją na alarm: mity i dezinformacja krążące w przestrzeni publicznej, brak wystarczającego wsparcia informacyjnego rządu i nieprawidłowości w działalności nieuczciwych firm w poprzedniej edycji programu Czyste Powietrze – to główne przyczyny pogorszenia wizerunku tej technologii. Branża walczy z dezinformacją i stara się wzmacniać świadomość społeczną w zakresie ekologicznych i ekonomicznych korzyści z instalacji pomp ciepła. Jednocześnie podkreśla potrzebę kompleksowych działań ze wsparciem rządu.
Handel
W UE trwa dyskusja o większej kontroli przesyłek e-commerce o wartości poniżej 150 euro. Zwolnienie z cła jest nadużywane

Do Europy w ubiegłym roku trafiło ok. 4,5 mld przesyłek e-commerce o niskiej wartości, czyli poniżej progu 150 euro, który zwalnia z cła. To dwa razy więcej niż w 2023 roku. W 65 proc. przypadków wartość przesyłki jest zaniżana właśnie z uwagi na politykę celną, co zdaniem instytucji unijnych jest naruszeniem uczciwej konkurencji. W dodatku wiele z tych produktów nie spełnia norm bezpieczeństwa czy norm środowiskowych wymaganych w Europie. Dlatego trwa dyskusja nad tym, jak zwiększyć kontrolę nad wpływającymi z zagranicy paczkami.
Partner serwisu
Szkolenia

Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.