Newsy

Przybywa fanów żeglowania. Inwestycje w jachty na wynajem zyskują na popularności

2018-07-10  |  06:10
Mówi:Leszek Zięba
Funkcja:menedżer ds. kluczowych partnerów mFinanse,
Firma:Związek Firm Pośrednictwa Finansowego
  • MP4
  • Relaks pod żaglami staje się coraz bardziej popularną aktywnością. Ponad pół miliona Polaków uprawia żeglarstwo sportowo, a 1,3 miliona ma uprawnienia do kierowania łodzią. Ze względu na koszty tylko niewielki odsetek ma własną jednostkę pływającą. Choć używaną żaglówkę można kupić już za kilka tysięcy złotych, motorowe jednostki pełnomorskie to koszt kilkuset tysięcy. Dlatego coraz częściej decydujemy się na czarter. To szansa dla inwestorów. Zwrot z inwestycji w jacht może wynieść od kilku do nawet 16 proc.

    – Polacy coraz więcej podróżują, coraz częściej wybierają destynacje bardziej odległe od Polski i decydują się na różne formy wypoczynku, również żeglarstwo – mówi agencji Newseria Biznes Leszek Zięba, menadżer ds. kluczowych partnerów w mFinanse, przedstawiciel Związku Firm Pośrednictwa Finansowego. – To sport uprawiany przez ludzi, którzy nawet nie mają patentu. Można wynająć łódź ze sternikiem i popłynąć w dłuższy czy krótszy termin, nie znając się zupełnie na żeglarstwie.

    Z raportu „Polski rynek żeglarski” wynika, że ponad pięć milionów Polaków co najmniej raz na kilka lat uczestniczy w rejsach jako rekreacyjna, bierna załoga. W sumie aż 70 proc. Polaków miało w życiu większą lub mniejszą styczność z żeglarstwem. Liczbę osób, które biorą udział w zawodach lub uprawiają ten sport profesjonalnie, szacuje się na ponad pół miliona. Na własną łódź lub jacht stać jednak nielicznych. Dlatego łodzie są coraz chętniej czarterowane. To zaś okazja dla tych, którzy szukają ciekawych możliwości inwestycyjnych.

    – Inwestycja w jacht jest dobrym pomysłem, dlatego że Polacy coraz chętnie podróżują. Pływamy i na Bałtyku, i na Morzu Śródziemnym. Jest wielu Polaków, którzy żeglują, część osób zastanawia się więc nad tym, czy nie warto na tym zarobić – wskazuje Leszek Zięba.

    Za wynajem łodzi trzeba zapłacić od kilkuset do kilku tysięcy złotych. Wszystko zależy od rodzaju łodzi, wielkości i wyposażenia. Przy wynajmie jachtu powyżej 7,5 metra konieczne jest posiadanie specjalnych uprawnień. Jeśli takich nie mamy, można wypożyczyć łódź razem z opieką skipera. Wówczas koszty rosną.

    Nie brakuje osób, które decydują się na zakup jachtu z myślą o inwestycji. Zwłaszcza że może przynieść znacznie większe zyski niż np. najem mieszkania. Z analizy Róży Wiatrów wynika, że np. z jednostki o wartości 150 tys. zł właściciel może uzyskać około 25 tys. zł rocznie przychodu z samych tylko czarterów krajowych. Zwroty z inwestycji sięgają od 5 proc. do nawet kilkunastu procent.

    – Jeśli nie mamy własnych środków, warto pomyśleć nad kredytem bądź leasingiem. Jeśli mamy działalność gospodarczą i chcemy czerpać z tego korzyści jako firma, to leasing bądź kredyt inwestycyjny będzie dobrym pomysłem. Osoby fizyczne, które chcą skorzystać z tego typu inwestycji, powinny zastanowić się nad kredytem gotówkowym – mówi ekspert ZFPF.

    Używaną żaglówkę można mieć już za kilka tysięcy złotych. Większe jednostki to już koszt kilkuset tysięcy złotych i więcej. Do tego dochodzą dodatkowe wydatki, m.in. koszt utrzymania, remontów czy opłaty portowe.

    – Koszty takiej inwestycji to przede wszystkim zakup samego jachtu czy łodzi motorowej, bo w przypadku pełnomorskich, dużych łodzi motorowych koszty idą już w setki tysięcy. Im nowsza łódź, im bardziej bogato wyposażona, tym koszty będą wyższe. Oprócz tego musimy się liczyć z kosztami całorocznego utrzymania takiej jednostki, a jeśli pływamy nie tylko w Polsce, to także z kosztami cumowania w portach, względnie dodatkowymi kosztami wynikającymi z przeliczeń walutowych – wymienia Zięba.

    Na rynku jest coraz więcej firm specjalizujących się w wynajmie łodzi, nie brakuje też prywatnych inwestorów, którzy albo korzystają z pomocy specjalistów, albo sami zajmują się najmem łodzi.

    – Wyspecjalizowane firmy, które pomogą nam znaleźć wynajmujących, pomogą też ustalić grafik, który zapewni nam maksymalne korzyści z tej inwestycji – zaznacza Zięba.

    Ekspert radzi, by przed podjęciem decyzji opracować biznesplan, określić ryzyko i potencjalny zysk. Warto też pamiętać o tym, że koszty inwestycji może zwrócić nie tylko czarter łodzi, lecz także np. sprzedaż powierzchni reklamowej.

    Czytaj także

    Więcej ważnych informacji

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    Kongres Profesjonalistów Public Relations

    Polityka

    Polska może się stać Doliną Krzemową Europy. Potrzeba jednak wsparcia finansowego start-upów i mocniejszej deregulacji

    Polskie start-upy skoncentrowane są głównie na rozwoju nowoczesnych technologii informatycznych i cyfrowych. Wyraźny nacisk na oprogramowanie i aplikacje oraz big data i data science wskazuje na silne zainteresowanie narzędziami analitycznymi i rozwiązaniami wspierającymi transformację cyfrową w różnych branżach – wynika z raportu „Rynek start-upów w Polsce. Trendy technologiczne”, który został opracowany w 2024 roku w MRiT. Zdaniem europarlamentarzystów Polska ma szansę się stać Doliną Krzemową, jednak rozwój start-upów blokowany jest m.in. przez ograniczony dostęp do finansowania oraz niekorzystne i nadmierne regulacje.

    Transport

    Na półmetku wakacji ceny paliw na stacjach nie powinny się wyraźnie zmienić. Znaczące różnice między regionami i stacjami

    W sierpniu ceny benzyny, oleju napędowego i autogazu powinny pozostać na poziomach z lipca – uważa ekspertka rynku z firmy Reflex. Wyższe będą zawsze na stacjach premium, tych, które oferują bogatszą ofertę dodatkową, promocje dla uczestników programu lojalnościowego, oraz w regionach, w których tradycyjnie paliwa są droższe ze względu np. na wyższą siłę nabywczą mieszkańców. Różnice mogą sięgać kilkudziesięciu groszy na litrze. Obszary, wokół których te wartości oscylują, zależą z kolei od sytuacji globalnej. Warto patrzeć na sytuację na Bliskim Wschodzie i w Ukrainie.

    Polityka

    A. Mularczyk (PiS): Nawiązanie poważnego dialogu z Niemcami jest konieczne nie tylko w kontekście reparacji. Powinien być podpisany traktat polsko-niemiecki

    – Nie wystarczy jednorazowy gest czy inicjatywa. To musi być podjęcie dialogu, być może też przygotowanie nowej umowy bilateralnej, nowego traktatu polsko-niemieckiego, który regulowałby wszystkie obszary, które wynikały ze skutków II wojny światowej – mówi Arkadiusz Mularczyk, poseł do Parlamentu Europejskiego z PiS-u. Podkreśla, że proces ten nie będzie łatwy, bo wymaga konsekwencji i stanowczości, ale widzi szansę w prezydenturze Karola Nawrockiego, który już zadeklarował kontynuację starań w tym zakresie. Zdaniem europosła wsparciem w polsko-niemieckim dialogu może być administracja Donalda Trumpa.

    Partner serwisu

    Instytut Monitorowania Mediów

    Szkolenia

    Akademia Newserii

    Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.