Newsy

Przyszłością crowdfundingu w Europie jest stworzenie jednej wspólnej platformy. To pozwoliłoby na inwestycje w projekty z różnych krajów i branż

2020-03-11  |  06:15

Dotychczas w Polsce rozwijał się crowdfunding udziałowy. Teraz przyszedł czas na crowdfunding dłużny, który polega na kojarzeniu firm szukających finansowania z chętnymi do udzielenia im pożyczki lub objęcia wyemitowanych obligacji. Zainteresowani czekają też na możliwość inwestowania nie tylko w polskie firmy, ale również w firmy z innych krajów europejskich, które szukałyby inwestorów na wspólnej platformie międzynarodowej.

Crowdfunding cieszy się dużym powodzeniem wśród inwestorów, ale budzi obawy Komisji Nadzoru Finansowego, która wciąż ostrzega przed finansowaniem społecznościowym. Nie przeszkadza to jednak firmom w tworzeniu kolejnych platform, spółkom w zbieraniu kapitału, a inwestorom w liczeniu ewentualnych zysków.

Zgodnie z definicją regulatora rynek publiczny nie jest niczym innym niż równym i powszechnym dostępem do inwestycji. Jeżeli do tego dołoży się niskie progi wejścia, okazuje się, że crowdfunding daje możliwość jak najszerszej grupie osób, zarówno o mniejszych, jak i większych budżetach, wyszukania  interesującej spółki, przejrzenia jej dokumentacji, zapoznania się z nią i bardzo szybkiego, „fintechowego” zrealizowania inwestycji – podkreśla Eryk Lipski, prezes platformy Crowdy.pl.

KNF podkreśla, że każda inwestycja wiąże się z ryzykiem, ale jednocześnie przyznaje, że nie można wrzucać wszystkich spółek do jednego worka. Start-upy, które dopiero planują wprowadzenie innowacyjnych produktów na rynek, zawsze niosą większe ryzyko niż spółki posiadające znane marki, a takie też na platformach można znaleźć.

– Nie ma nikogo, kto mógłby ze stuprocentową pewnością powiedzieć, że jakaś spółka jest pewna, bezpieczna i nigdy się nic z nią nie stanie. Z naszego doświadczenia wynika, że większość osób jest bardziej skłonna do inwestycji w spółki czy w branże, które już zna i z którymi miała doświadczenia. Jeżeli ktoś się interesuje rynkiem mieszkaniowym, to może być zainteresowany zainwestowaniem w kamienicę, na której wyremontowanie są potrzebne pieniądze, bo takie projekty też mogą być zbierane crowdfundingowo –  tłumaczy ekspert.

Na platformach crowdfundingowych można zbierać do 1 mln euro, ponieważ ten próg umożliwia przeprowadzenie oferty publicznej bez prospektu lub memorandum. Nie oznacza to jednak, że minimalne wpłaty są bardzo wysokie. W Crowdy.pl można wpłacać na pojedyncze projekty po 500 zł.

– Ze względu na to, że jesteśmy platformą dłużną, która oferuje odsetki w wysokości 8–9 proc. w skali roku, najczęściej mamy wpłaty po kilkaset tysięcy złotych. Jeżeli będzie rosła świadomość crowdfundingu, to dołączy do nas wiele innych osób, które wcześniej nie myślały nawet o takiej formie inwestycji. Dysponując kilkoma tysiącami złotych, można je pożyczyć na 8 czy 9 proc., i to na stosunkowo krótki okres, bo mówimy tu zwykle o dwóch latach inwestycji – wyjaśnia Eryk Lipski.

Crowdfunding już rozwija się szybko. Co roku przybywają nowe platformy, które zbierają fundusze na rozwój projektów, biznesów lub komercjalizację wynalazków i badań naukowych. Zainteresowała się nim nawet warszawska GPW i w październiku 2019 roku ruszyła z programem Partnera Crowdfundingowego GPW.

– Nasz rynek bardzo się zmienia w obszarze bankowości, wręcz się zrewolucjonizował. Z okresu PRL-u nagle wyszliśmy na lidera bankowości mobilnej. Rynek inwestycyjny jest natomiast na bardzo wczesnym etapie. Wiąże się to pewnie z większą awersją do ryzyka. Przy porównaniu obrotów naszej giełdy z giełdami innych krajów, nawet zachodnich, widać kolosalne różnice. Pewnie też często myślimy, że na inwestycje potrzebne są niewyobrażalnie duże kwoty. Mam więc nadzieję, że popularyzacja crowdfundingu – uczciwego, transparentnego, w którym  wszystkie dokumenty są do wglądu i wszystko jest jasno sprecyzowane – zachęci więcej osób do rozpoczęcia przygody z inwestycjami – mówi prezes Crowdy.pl.

Warto jednak pomyśleć o inwestowaniu mniejszych kwot w kilka spółek, najlepiej z różnych branż. Wtedy zawsze jest mniejsze prawdopodobieństwo, że zbankrutują wszystkie. Dywersyfikacja sprawdza się w przypadku budowania portfela zarówno akcji notowanych na GPW, jednostek funduszy, jak i innych inwestycji. Sprawdzi się więc także w crowdfundingu.

– Przy każdej inwestycji istnieje ryzyko utraty kapitału. Nigdy nikt nie może zagwarantować, że kwota, którą się wpłaciło, w stu procentach do nas wróci. Oczywiście możemy ograniczać to ryzyko na wiele sposobów. My jako platforma możemy analizować spółki, które dopuszczamy, i starać się o najlepsze formy zabezpieczeń, jak np. hipoteki, aby na ich podstawie pieniądze wróciły do inwestorów. Inwestor powinien natomiast szczegółowo sprawdzać całą dokumentację. Gwarancji jednak i wtedy nie będzie. Nie ma gwarantowanych zysków ani pewnych inwestycji. Zawsze mówimy na wstępie, że ryzykiem jest utrata 100 proc. zaangażowanej kwoty – zapewnia Eryk Lipski.

Polski rynek crowdfundingu nabiera rozpędu, choć w porównaniu z zachodnim dopiero raczkuje. Pierwsza platforma internetowa służąca do quasi-finansowania społecznościowego powstała w Stanach Zjednoczonych w 2000 roku i miała pomagać artystom w zdobywaniu mecenatu. Sześć lat później powstał znany Kickstarter, a crowdfunding zaczął się rozpowszechniać w Europie Zachodniej.

– W Stanach Zjednoczonych zdecydowana większość start-upów, i to start-upów, które teraz są wielkimi holdingami, rozpoczynała działalność dzięki crowdfundingowi. Nawet w Europie Zachodniej crowdfunding dłużny to biznes wart miliardy euro czy miliardy funtów. Między Zachodem a nami istnieje przepaść. Jesteśmy bardziej „sfintechowani” w obszarze bankowym, ale teraz czas, żebyśmy mocno postawili na obszar inwestycyjny – mówi prezes platformy Crowdy.pl.

W Polsce najpierw zaczęły powstawać platformy finansowania społecznościowego, następnie udziałowego, teraz przyszedł czas na finansowanie dłużne. Powstają też portale wyspecjalizowane, które koncentrują się na jednej branży, np. na nieruchomościach lub grach komputerowych.

– Widać też duże zmiany regulacyjne dotyczące crowdfundingu. Pojawiają się nowe dokumenty, i to zarówno w Parlamencie Europejskim, jak i w naszej Komisji Nadzoru Finansowego. A za każdym dokumentem zawsze idzie trend, bo gdy jest ustanawiany jakiś mechanizm współpracy, to zapoczątkowuje on  również jakiś inny sposób działalności – dodaje Eryk Lipski.

Zdaniem prezesa Crowdy.pl przyszłością crowdfundingu w naszym regionie jest stworzenie jednej paneuropejskiej platformy, na której będą projekty z różnych krajów i na której inwestor będzie miał wybór różnych spółek z różnych miejsc i w różnych walutach.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Bankowość

Ponad 70 proc. budynków w Polsce wymaga gruntownej modernizacji. 1 mln zł trafi na granty na innowacje w tym obszarze

Ograniczenie zużycia energii w budynkach to jeden z najbardziej efektywnych ekonomicznie sposobów redukcji emisji dwutlenku węgla. Tymczasem w Unii Europejskiej zdecydowana większość budynków mieszkalnych wymaga poprawy efektywności energetycznej. Innowacji, które mają w tym pomóc, poszukuje ING Bank Śląski w piątej edycji swojego Programu Grantowego dla start-upów i młodych naukowców. Najlepsi mogą liczyć na zastrzyk finansowania z przeznaczeniem na rozwój i komercjalizację swojego pomysłu. Budżet Programu Grantowego ING to 1 mln zł w każdej edycji.

Infrastruktura

Branża infrastrukturalna szykuje się na inwestycyjny boom. Projektanci i inżynierowie wskazują na szereg wyzwań w kolejnych latach

W kolejnych latach w polskiej gospodarce ma być odczuwalne przyspieszenie realizacji inwestycji infrastrukturalnych. Ma to związek z finansową perspektywą unijną na lata 2021–2027 i odblokowaniem środków z KPO. To inwestycje planowane na dziesiątki albo nawet na setki lat, a w dyskusji dotyczącej takich projektów często pomijana jest rola projektantów i inżynierów. Przedstawiciele tych zawodów wskazują na szereg wyzwań, które będą rzutować na planowanie i realizowanie wielkich projektów infrastrukturalnych. Do najważniejszych zaliczają się m.in. relacje z zamawiającymi, coraz mniejsza dostępność kadr, konieczność inwestowania w nowe, cyfrowe technologie oraz unijne regulacje dotyczące zrównoważonego rozwoju w branży budowlanej.

Konsument

Techniki genomowe mogą zrewolucjonizować europejskie rolnictwo i uodpornić je na zmiany klimatu. UE pracuje nad nowymi ramami prawnymi

Techniki genomowe (NTG) pozwalają uzyskiwać rośliny o większej odporności na susze i choroby, a ich hodowla wymaga mniej nawozów i pestycydów. Komisja Europejska wskazuje, że NTG to innowacja, która może m.in. zwiększyć odporność systemu żywnościowego na zmiany klimatu. W tej chwili wszystkie rośliny uzyskane w ten sposób podlegają tym samym, mocno wyśrubowanym zasadom, co GMO. Dlatego w ub.r. KE zaproponowała nowe rozporządzenie dotyczące roślin uzyskiwanych za pomocą technik genomowych. W lutym br. przychylił się do niego Parlament UE, co otworzyło drogę do rozpoczęcia negocjacji z rządami państw UE w Radzie. Wątpliwości wielu państw członkowskich, również Polski, budzi kwestia patentów NGT pozostających w rękach globalnych koncernów, które mogłyby zaszkodzić pozycji europejskich hodowców.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.