Mówi: | dr Joanna Maćkowiak-Pandera, prezeska Forum Energii Maciej Sytek, prezes Agencji Rozwoju Regionalnego w Koninie Dagmar Schmidt, prezeska organizacji Łużyckie Perspektywy Piotr Zygadło, dyrektor Departamentu Programów Regionalnych, Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej |
Regiony górnicze przygotowują się na życie po węglu. Liczą na środki z Funduszu Sprawiedliwej Transformacji
Odchodzenie od węgla jest w Polsce nieuchronne – nie tylko ze względu na politykę klimatyczną UE, ale i fakt, że wytwarzanie energii z tego surowca jest nieopłacalne, a poza tym jego rezerwy powoli się kończą. Transformacja energetyczna, która wiąże się z zamykaniem kopalń i elektrowni, powoduje jednak, że każdy z sześciu regionów górniczych w Polsce musi przygotować się na życie po węglu. – To będzie wiązało się ze zmianą struktury gospodarczej i społecznej, dlatego jest to tak trudny proces – mówi Maciej Sytek, prezes Agencji Rozwoju Regionalnego w Koninie. Regiony górnicze mają otrzymać wielomilionowe wsparcie z Funduszu Sprawiedliwej Transformacji, ale środki te wciąż jeszcze nie zostały uruchomione. – Pierwsze konkursy powinny wystartować w połowie przyszłego roku i jest to całkiem realne – zapowiada Piotr Zygadło z Ministerstwa Funduszy i Polityki Regionalnej.
– Kryzys energetyczny wpływa na transformację energetyczną w różny sposób. W niektórych krajach następuje gwałtowne przyspieszenie odchodzenia od paliw kopalnych, od węgla i gazu. To one są źródłem problemu i właśnie za te surowce trzeba w tej chwili bardzo dużo płacić. Są one wykorzystywane jako broń i element nacisku. Natomiast mam wrażenie, że w Polsce jest takie poczucie, że będziemy jednak wracać do węgla. To jest złudne, ponieważ wcale nie mamy nieograniczonych ilości zasobów tego surowca – mówi agencji Newseria Biznes dr Joanna Maćkowiak-Pandera, prezeska Forum Energii.
Jak pokazuje analiza Forum Energii, w Polsce już w ubiegłym roku odnotowano rekord produkcji energii elektrycznej (179,4 TWh, wzrost o 14 proc. r/r) i jej zużycia (180,3 TWh, wzrost o 5,4 proc. r/r). Udział odnawialnych źródeł energii spadł do poziomu ok. 17 proc., pomimo rekordowej produkcji z tych źródeł wynoszącej 30 Twh (pod koniec ub.r. w OZE zainstalowanych było 16,7 GW mocy). Po raz kolejny największą rolę w polskiej energetyce odegrał węgiel, którego udział w produkcji energii elektrycznej ponownie wzrósł, sięgając 72 proc.
W ciągu najbliższej dekady sposób wytwarzania energii elektrycznej w Polsce musi się jednak znacząco zmienić. Odchodzenie od węgla jest nieuchronne ze względu na politykę klimatyczną UE i fakt, że wytwarzanie energii z tego surowca jest nieopłacalne, a poza tym jego rezerwy powoli się kończą. Konieczność transformacji przyspiesza dodatkowo wojna w Ukrainie i polityka Rosji, która używa surowców energetycznych do szantażowania Europy.
– Źródła energii stały się bardzo drogie, węgiel jest najdroższy w historii, gaz również – mówi dr Joanna Maćkowiak-Pandera. – W tej sytuacji oczywistym działaniem jest rozwój źródeł odnawialnych, bo w ciągu najbliższych kilku lat pewnie nie zrezygnujemy całkowicie z węgla czy gazu, ale będziemy mogli ich zużywać mniej. Będziemy mieć więcej zasobów, które są zerokosztowe, jeśli chodzi o koszty operacyjne, bo za wiatr i słońce nie musimy w ogóle nic płacić i nikt nas nie może nimi terroryzować.
Transformacja energetyczna, która wiąże się z zamykaniem kopalń i elektrowni, powoduje, że każdy z sześciu regionów górniczych w Polsce musi przygotować się na życie po węglu. To budzi duże obawy: gminy boją się dziur w budżecie, regiony – wyludnienia, młodzież – braku perspektyw, a górnicy i pracownicy związani z tym sektorem – braku pracy. Według danych Agencji Rozwoju Przemysłu na koniec sierpnia br. w polskim górnictwie było zatrudnionych w sumie 74,7 tys. osób. Instytut Badań Strukturalnych oszacował, że – w zależności od tempa transformacji – do 2030 roku od 14 do 36 tys. górników będzie potrzebowało wsparcia na rynku pracy.
– Proces sprawiedliwej transformacji jest wielowątkowy, ponieważ z jednej strony musimy zadbać o pracowników, którzy stracą miejsca pracy w tradycyjnym systemie energetycznym, a z drugiej – zainspirować przedsiębiorców do tego, żeby tworzyli na tych terenach nowe formy zatrudnienia. Jednocześnie wszystkie te regiony mają ogromny potencjał w budowaniu energetyki wiatrowej, solarnej i rozwijania wodoru – mówi Maciej Sytek, prezes Agencji Rozwoju Regionalnego w Koninie, pełnomocnik zarządu województwa wielkopolskiego ds. restrukturyzacji Wielkopolski Wschodniej. – Wszystko to będzie wiązało się ze zmianą struktury gospodarczej i społecznej, dlatego jest to tak trudny proces.
Wielkopolska Wschodnia, jako pierwszy region górniczy, zaczęła już systemowo planować swoją transformację. Obecnie działa tam Zespół Elektrowni Pątnów–Adamów–Konin, czyli jeden z dwóch wytwórców energii z węgla brunatnego w Polsce, a w elektrowniach i kopalniach ZE PAK zatrudnionych jest łącznie ok. 4 tys. osób. Jednak zasoby węgla brunatnego w Wielkopolsce Wschodniej powoli się kończą. Dlatego już w 2020 roku przedstawiciele regionalnych i lokalnych władz ogłosili, że do końca tej dekady region zamierza całkowicie zrezygnować z tego surowca, a do 2040 roku zostać pierwszym zeroemisyjnym regionem w Polsce – o dekadę wcześniej, niż przewidują to cele unijnej polityki klimatycznej.
Kierunki transformacji Wielkopolski Wschodniej zostały wyznaczone w Terytorialnym Planie Sprawiedliwej Transformacji, który powstał w wyniku konsultacji i przy współudziale różnych grup społecznych. Jak wskazuje raport „Przeminęło z węglem. Wielkopolska Wschodnia w poszukiwaniu nowej energii” przygotowany na zlecenie Polskiej Zielonej Sieci, dokument ten został uznany przez Komisję Europejską i ekspertów za jeden z najlepszych do tej pory. Jest on także podstawą do uruchomienia środków finansowych z unijnego Funduszu Sprawiedliwej Transformacji. Środki przypadające Wielkopolsce z tego funduszu to 350 mln euro, czyli ok. 1,7 mld zł, jednak wciąż nie zostały uruchomione.
– Po zatwierdzeniu programów przez Komisję Europejską, co powinno nastąpić do końca tego roku, pierwsze konkursy z Funduszu Sprawiedliwej Transformacji powinny zostać uruchomione w połowie przyszłego roku. To jest całkiem realny termin. Uruchomione zostaną komitety monitorujące, które muszą przyjąć kryteria wyboru projektów – zapowiada Piotr Zygadło, dyrektor Departamentu Programów Regionalnych w Ministerstwie Funduszy i Polityki Regionalnej.
Z wyliczeń Komisji Europejskiej, które przytacza resort funduszy, wynika, że transformacja energetyczna w Polsce ma pochłonąć ok. 240 mld euro. Regiony węglowe, które są najbardziej narażone na jej negatywne skutki, mogą liczyć na wsparcie z unijnego Funduszu na rzecz Sprawiedliwej Transformacji, którego wysokość w sumie ma przekroczyć 4,4 mld euro. Te środki będą przeznaczone m.in. na inwestycje w OZE, tworzenie klastrów energetycznych, rozwijanie przedsiębiorczości, rewitalizację zdegradowanych terenów pokopalnianych i tworzenie nowych miejsc pracy w nisko- lub zeroemisyjnej gospodarce.
– Z jednej strony będą to działania mające złagodzić proces transformacji energetycznej w regionach, czyli działania miękkie, skierowane do pracowników firm górniczych i okołogórniczych, ale nie tylko, bo Fundusz Sprawiedliwej Transformacji ma też tworzyć warunki społeczno-gospodarcze łagodzące transformację. Adresatem tego wsparcia będą również przedsiębiorstwa działające na terenach objętych transformacją. Część środków zostanie skierowane na rozwój małych i średnich firm, a także na działania środowiskowe, wymianę taboru autobusowego na zeroemisyjny, rekultywację terenów poprzemysłowych etc. To spektrum działań jest dosyć szerokie – wyjaśnia Piotr Zygadło.
Najwięcej pieniędzy z Funduszu Sprawiedliwej Transformacji ma trafić na Śląsk, który jest tradycyjnie kulturowo i ekonomicznie uzależniony od kopalni. Jest też największym zagłębiem węglowym w Europie – blisko 400 tys. osób (10 proc. populacji) na Śląsku jest bezpośrednio i pośrednio związanych z górnictwem. Poza nim na wielomilionowe wsparcie z FST mogą liczyć również subregion wałbrzyski, województwo łódzkie i Małopolska Zachodnia.
– Pewne działania, ale już nie z funduszy strukturalnych, będą realizowane także w województwie lubelskim. W chwili obecnej trwają negocjacje z Komisją Europejską i mamy nadzieję, że one pozytywnie zakończą się w najbliższych dniach – mówi dyrektor Departamentu Programów Regionalnych w Ministerstwie Funduszy i Polityki Regionalnej.
Zgodnie z umową społeczną, którą rząd wypracował z górnikami, w Polsce ostatnia kopalnia ma zostać zamknięta w 2049 roku.
Na wsparcie procesu transformacji liczą regiony górnicze nie tylko w Polsce. Takie stanowisko reprezentuje także organizacja Łużyckie Perspektywy, która jest zaangażowana w proces transformacji Łużyc we wschodnich Niemczech.
– W Niemczech dostajemy na ten cel dużą pomoc. Niemniej jednak kiedy rozmawiam z ludźmi na poziomie lokalnym, często mówią o tym, że czują się pominięci. Sądzę więc, że na większą skalę rzeczywiście istnieje spore wsparcie, ale kiedy zejdziemy na szczeble lokalne, a szczególnie kwestie zaangażowania społecznego i władz lokalnych, to pomoc wciąż jest niewystarczająca. Problem został dostrzeżony, więc mam nadzieję, że w przyszłości rozpoczniemy nową fazę większego wsparcia na szczeblu lokalnym, abyśmy mogli wspólnie pracować na rzecz transformacji – mówi Dagmar Schmidt, prezeska Łużyckich Perspektyw. – Poczyniliśmy w tej transformacji duże postępy. Jednocześnie ze względu na bieżący kryzys i załamanie na rynku energii debata publiczna poszła w kierunku dłuższej eksploatacji kopalni węgla, co zrozumiałe, ale nikt nie mówi, że całkiem wycofamy się z odchodzenia od tego surowca.
O transformacji regionów górniczych, które przez dekady rosły na „węglowych sterydach”, i o wyzwaniach z tym związanych eksperci rozmawiali podczas międzynarodowej konferencji „Przeminęło z węglem. Regiony górnicze w poszukiwaniu nowej energii” zorganizowanej przez Polską Zieloną Sieć w Centrum Prasowym Newserii.
Czytaj także
- 2024-12-18: Rekordowa pożyczka z KPO dla Tauronu. 11 mld zł trafi na modernizację i rozbudowę sieci dystrybucji
- 2024-12-18: Inżynierowie z Warszawy pracują nad innowacjami dla całej Grupy Orange. Ich specjalności to AI i cyberbezpieczeństwo
- 2024-12-06: R. Metsola: Polska ma bardzo dobrą pozycję do bycia liderem UE na następne pół roku. Bezpieczeństwo w centrum uwagi prezydencji
- 2024-12-13: PZU chce mocniej inwestować w sektor zdrowia i transformację energetyki. W strategii do 2027 roku zapowiada duże zmiany w strukturze grupy
- 2024-12-19: Unijny system handlu emisjami do zmiany. Po 2030 roku może objąć technologie pochłaniania CO2
- 2024-11-29: PGE: Na dniach zapadnie decyzja inwestycyjna dla Baltica 2. Ta morska farma wiatrowa ma zacząć działać od 2027 roku
- 2024-11-28: 1 grudnia nowa Komisja Europejska rozpoczyna prace. W składzie pierwszy raz komisarze ds. mieszkalnictwa oraz obronności
- 2024-12-02: Budowa sieci szybkiej łączności dla polskiej energetyki wchodzi w kolejny etap. Czas usuwania awarii będzie krótszy
- 2024-12-05: Walka z globalnym wylesianiem przesunięta o rok. Rozporządzenie UE prawdopodobnie zacznie obowiązywać dopiero w grudniu 2025 roku
- 2024-12-03: W rządowym planie na rzecz energii i klimatu zabrakło konkretów o finansowaniu transformacji. Bez tego trudno będzie ją przeprowadzić
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Infrastruktura
Prąd z największej prywatnej inwestycji energetycznej w Polsce popłynie w 2027 roku. Polenergia dostała właśnie potężny zastrzyk finansowania
Polenergia S.A. i Bank Gospodarstwa Krajowego podpisały umowę pożyczki ze środków Krajowego Planu Odbudowy (KPO) na budowę morskich farm wiatrowych. Finansowanie wyniesie 750 mln zł i zostanie wykorzystane do budowy dwóch farm o łącznej mocy 1440 MW. Największa prywatna grupa energetyczna w Polsce realizuje ten projekt z norweskim Equinorem. Prace związane z budową fundamentów turbin na Bałtyku mają się rozpocząć w 2026 roku. Projekty offshorowe będą jednym z filarów nowej strategii Polenergii, nad którą spółka właśnie pracuje.
Przemysł
Polskie firmy przemysłowe bardziej otwarte na technologie. Sztuczną inteligencję wdrażają z ostrożnością [DEPESZA]
Innowacje cyfrowe w przemyśle, choć wiążą się z kosztami i wyzwaniami, są jednak postrzegane przez firmy jako szansa. To podejście przekłada się na większą otwartość do ich wdrażania i chęć inwestowania. Ponad 90 proc. firm przemysłowych w Polsce, które wprowadziły co najmniej jedno rozwiązanie Przemysłu 4.0, dostrzega wyraźną poprawę efektywności procesów produkcyjnych – wynika z nowego raportu Autodesk. Choć duża jest wśród nich świadomość narzędzi opartych na sztucznej inteligencji, na razie tylko 14 proc. wykorzystuje je w swojej działalności.
Prawo
Przez „wrzutkę legislacyjną” saszetki nikotynowe mogły zniknąć z rynku. Przedsiębiorcy domagają się konsultowania nowych przepisów
Coraz popularniejsze na rynku saszetki z nikotyną do tej pory funkcjonują poza systemem fiskalnym i zdrowotnym. Nie są objęte akcyzą ani zakazem sprzedaży osobom niepełnoletnim. Dlatego też sami producenci od dawna apelują do rządu o objęcie ich regulacjami, w tym podatkiem akcyzowym, żeby uporządkować rosnący rynek i zabezpieczyć wpływy budżetowe państwa. Ministerstwo Zdrowia do projektu ustawy porządkującej rynek e-papierosów bez zapowiedzi dodało regulację dotyczącą saszetek nikotynowych, która jednak w praktyce mogła zlikwidować tę kategorię wyrobów na rynku. Przedsiębiorcy nie kryją rozczarowania sposobem, w jaki wprowadzane są zmiany w przepisach regulujących rynek.
Partner serwisu
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.