Mówi: | Jarosław Urbański |
Funkcja: | socjolog |
Firma: | Zachodni Ośrodek Badań Społecznych i Ekonomicznych |
Rośnie liczba żywych zwierząt w transporcie. Skala nieprawidłowości w przewozach może być wyższa niż oficjalne dane
Według szacunków Zachodniego Ośrodka Badań Społecznych i Ekonomicznych w przewozach międzynarodowych transportowanych jest około 2,2 mld zwierząt rocznie. Liczba ta rośnie z roku na rok, a nieprawidłowości w transporcie żywych zwierząt wcale nie są marginalne. – Żaden transport nie jest dla zwierzęcia neutralny. Wiąże się ze stresem, narażeniem na kontuzje, do których często dochodzi, czy też z przymusową głodówką – mówi Jarosław Urbański z ZOBSiE. Problem niehumanitarnych warunków transportu zwierząt na długich dystansach nagłaśniają organizacje prozwierzęce i apelują o ich wstrzymanie.
– Skala handlu zwierzętami jest mniej więcej tak duża jak sama hodowla, bo zdecydowana większość zwierząt hodowlanych trafia do sprzedaży. Tylko niewielki odsetek trafia do tzw. uboju na własne potrzeby czy uboju gospodarskiego. Zwierzęta hodowlane przewozi się przynajmniej raz w ich życiu do ubojni. Ale obecnie zdecydowana większość jest transportowana wielokrotnie, czyli stado rodzicielskie jest przewożone na fermę, tam jest tuczone do wagi ubojowej, a potem przewożone do rzeźni. Mogą być jeszcze inne przypadki przewozów, jeśli ten cykl jest podzielony na więcej etapów. Transport żywych zwierząt jest zjawiskiem powszechnym – wyjaśnia w rozmowie z agencją Newseria Biznes Jarosław Urbański, ekspert Zachodniego Ośrodka Badań Społecznych i Ekonomicznych.
Częściej przedmiotem dyskusji jest transport międzynarodowy żywych zwierząt, bo jest on obarczony większym ryzykiem z powodu dłuższego czasu przewozu i odległości. Z raportu „Transport zwierząt w celach gospodarczych na terenie Polski” opracowanego przez Zachodni Ośrodek Badań Społecznych i Ekonomicznych na zlecenie Stowarzyszenia Otwarte Klatki wynika, że międzynarodowy handel zwierzętami żywymi wart jest ok. 22,5 mld dol., do czego należy dodać jeszcze ok. 2,5 mld dol. z handlu żywymi rybami. Na państwa Unii Europejskiej przypada ok. 73 proc. światowych przewozów zwierząt żywych w obrocie międzynarodowym. Kluczową rolę odgrywają tu Holandia, Niemcy i Belgia. Polska znalazła się na czwartej pozycji.
– Liberalizacja handlu różnymi towarami spowodowała, że również żywe zwierzęta traktuje się jak towar i często są przewożone przez granice. Jednym z najbardziej znanych przykładów jest przewóz prosiąt do tuczu kontraktowego w Polsce z Danii. 7 mln prosiąt rocznie jedzie tranzytem przez Niemcy i dociera do polskich hodowców, którzy tuczą je do wagi ubojowej, i potem są transportowane do rzeźni. To jeden z ewenementów światowego handlu zwierzętami – zauważa Jarosław Urbański, autor raportu.
Co roku przewozi się ok. 2,2 mld zwierząt (nie licząc ryb), a 96 proc. tej liczby to ptaki hodowlane. Jest to związane ze zmianami strukturalnymi w rolnictwie i konsumpcji. Drób ma coraz większy udział w hodowli, jego spożycie rośnie, w związku z czym liczby przewożonych ptaków również.
– W Polsce ubija się rocznie dużo więcej niż miliard ptaków rocznie. Wszystkie przewozi się przynajmniej raz w życiu, a przeważnie częściej. Te przewozy transgraniczne należy liczyć w dziesiątkach milionów osobników. Są to wielkości trudne do wyobrażenia – dodaje ekspert ZOBSiE. – Są też obszary słabo zbadane, co czasami wywołuje zdziwienie, jak np. handel rybami ozdobnymi. Szacuje się, że nawet 200 mln osobników może być przewożonych rocznie.
Transport żywych zwierząt się profesjonalizuje, a usługi transportowe dla branży rolniczej i spożywczej świadczą coraz częściej zewnętrzne firmy, które mają wyspecjalizowaną flotę, czyli odpowiednie środki transportu, także w przewozach morskich. Wciąż jednak temat ten budzi kontrowersje i sprzeciw.
– W każdym przypadku transport jest dla zwierzęcia stresujący. Wiąże się z narażeniem na kontuzje, do których często dochodzi, czy też przymusową głodówką w trakcie przewozu. Dlatego organizacje prozwierzęce apelują o to, żeby przynajmniej przewozy międzynarodowe zostały ukrócone, a najlepiej żeby je w ogóle wyeliminować. Co oczywiście nie zmienia sytuacji, że i tak może dochodzić do naruszeń w obrocie wewnątrz danego kraju – podkreśla Jarosław Urbański.
Transport zwierząt jest kontrolowany przez instytucje państwowe – Inspekcję Weterynaryjną czy Inspekcję Transportu Drogowego w asyście policji, ale nie zawsze ich główny cel polega na tym, żeby zbadać dokładnie dobrostan zwierząt. Często podają one, że do naruszeń nie dochodzi zbyt często (według raportu NIK za lata 2014–2016 skala naruszeń dotyczy mniej niż 1 proc. przewozów). Wiele wykrytych nieprawidłowości dotyczyło jednak np. czasu pracy kierowców oraz niezdolności środka transportu do wykonywania przewozu zwierząt, a nie warunków, w jakich są one transportowane. Niekiedy organizacje kwestionują statystyki, uważając, że nie ujmują one wszystkich, zwłaszcza bardziej drastycznych przypadków czy wyższych wskaźników śmiertelności i zachorowalności. Niezależna analiza danych z kontroli ITD na terenie jednego z województw wykazała, że do nieprawidłowości w transporcie żywych zwierząt dochodziło w 16–30 proc. przypadków, w zależności od roku.
– Zupełnie inaczej niż w oficjalnych kontrolach sprawa wygląda, kiedy się temu przyglądają naukowcy powiązani z branżą mięsną, np. drobiarską, czy producentami wieprzowiny. Branża jest zainteresowana tym, żeby wszystkie negatywne skutki, które występują podczas transportu, wyeliminować, a wobec tego śledzi, jak duże jest to zjawisko pod względem statystycznym. I okazuje się, że wcale takie marginalne nie jest – tłumaczy ekspert.
Przykładowo w transporcie świń zdarza się, że przewożone zwierzęta są zbyt luźno rozmieszczone albo wręcz przeciwnie, transportowane są w przeładowanych samochodach. Powoduje to posiniaczenia i zranienia, a według branżowych badań dotyczy to kilkudziesięciu procent zwierząt.
– W niektórych transportach zwierzęta z różnych stad są przewożone razem i traktują się wrogo, więc atakują siebie nawzajem i mogą się np. pogryźć. To samo dotyczy ptaków, które też często są transportowane w ścisku. Dużym problemem jest także załadunek ptaków, bo często w jego trakcie występują zwichnięcia skrzydeł, siniaki itd. Zarówno branża rolno-przetwórcza, jak i naukowcy związani z branżą kładą silny nacisk na to, żeby takich sytuacji nie było, bo to z ich perspektywy obniża wartość surowca, a w związku z powyższym też wynik finansowy – zaznacza przewodniczący rady ZOBSiE.
Wprawdzie światowe i polskie analizy wskazują, że śmiertelność wśród przewożonych zwierząt wynosi, w zależności od rodzaju, ułamek procenta, jednak w opinii eksperta mogą być one nazbyt optymistyczne. W przypadku ptactwa może to być nawet 1 proc., a w przypadku ryb ozdobnych 3–5 proc., choć niektóre badania wskazują nawet na kilkadziesiąt procent.
O zatrzymanie długodystansowego transportu zwierząt apelują Otwarte Klatki. Organizacja alarmuje, że może on trwać nawet kilka dni, a stoją one w ścisku nawet kilkaset godzin. Naraża to zwierzęta na wyczerpanie, odwodnienie, zranienia, choroby, a nawet śmierć. Otwarte Klatki zbierają podpisy pod petycją do Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi o zakończenie transportowania zwierząt na długich dystansach. Apel podpisało ponad 42 tys. osób. Po zebraniu 50 tys. podpisów petycja trafi do resortu środowiska.
Czytaj także
- 2024-10-30: Kompetencje społeczne są kluczowe w świecie pełnym ekranów. Można je rozwijać już u przedszkolaków
- 2024-10-30: Wraca temat zakazu hodowli zwierząt na futra. Polska może dołączyć do 22 krajów z podobnymi ograniczeniami
- 2024-10-15: Agata Młynarska: Moim bliskim daję w prezencie pakiety na badania, a z przyjaciółkami umawiam się na mammografię
- 2024-09-27: Zmiany klimatu zagrażają produkcji kawy. Susze pogłębiają trudną sytuację rolników
- 2024-10-03: Zapowiadane oskładkowanie wszystkich umów-zleceń i o dzieło to wyzwanie dla ZUS. Zakład będzie potrzebował 3–6 miesięcy na przygotowanie się do zmian
- 2024-10-29: Ruch na lotniskach regionalnych niezagrożony. Centralne lotnisko ma być nie konkurencją, ale uzupełnieniem oferty lotniczej
- 2024-10-15: Poznańskie lotnisko Ławica poszerza ofertę cargo. Będzie realizować transport dzieł sztuki oraz zwierząt z zoo
- 2024-09-10: Polska biotechnologia mierzy się z ogromnym niedofinansowaniem. Mimo to ma duży potencjał rozwoju, w szczególności segment badań klinicznych
- 2024-08-30: Tylko 2 proc. właścicieli zwierząt płaci za opiekę nad zwierzętami podczas ich nieobecności. Spodziewany szybki wzrost zapotrzebowania na takie usługi
- 2024-08-23: ePłatności z wykorzystaniem portfeli cyfrowych będą już wkrótce dostępne w mObywatelu. Do pilotażu usługi dołączy więcej urzędów
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Konsument
Bezpieczeństwo żywnościowe 10 mld ludzi wymaga zmian w rolnictwie. Za tym pójdą też zmiany w diecie
Zapewnienie bezpieczeństwa żywnościowego na świecie wymaga znaczących zmian w systemie rolniczym – ocenia think tank Żywność dla Przyszłości. Tym bardziej że niedługo liczba ludności globalnie się zwiększy do 10 mld. Zdaniem ekspertów warunkiem jest odejście od rolnictwa przemysłowego na model rolnictwa regeneratywnego, opartego na równowadze przyrodniczej. To obejmuje także znaczące ograniczenie konsumpcji mięsa na rzecz żywności roślinnej.
Ochrona środowiska
Branża wiatrakowa niecierpliwie wyczekuje liberalizacji przepisów. Zmiany w prawie mocno przyspieszą inwestycje
W trakcie procedowania jest obecnie rządowy projekt tzw. ustawy odległościowej, który ostatecznie zrywa z zasadą 10H/700m i wyznacza minimalną odległość wiatraków od zabudowań na 500 m. Kolejna liberalizacja przepisów ma zapewnić impuls dla sektora, przyspieszyć transformację energetyczną i przynieść korzyści lokalnym społecznościom. Branża liczy także na usprawnienie i skrócenie procedur planistycznych i środowiskowych, które dziś są barierą znacznie wydłużającą czas inwestycji w elektrownie wiatrowe na lądzie.
Transport
Część linii lotniczych unika wypłacania odszkodowań za opóźnione lub niezrealizowane loty. Może im grozić zajęcie samolotu przez windykatora
Mimo jasno sprecyzowanych przepisów linie lotnicze niechętnie wypłacają odszkodowania za opóźnione lub odwołane loty, często powołując się na zdarzenia nadzwyczajne lub problemy z przepustowością ruchu lotniczego. Wielu konsumentów odstępuje od dalszego postępowania, bo obawiają się żmudnych formalności. Zdaniem eksperta z kancelarii DelayFix, specjalizującej się w egzekwowaniu należnych odszkodowań, warto się ubiegać o należne rekompensaty. Ostatecznym – i skutecznym – środkiem po wyczerpaniu drogi polubownej i sądowej jest zajęcie samolotu przez windykatora.
Partner serwisu
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.