Mówi: | Rafał Bonter |
Funkcja: | prezes zarządu |
Firma: | Xylem Water Solutions Polska |
Ponad 80 proc. ścieków z terenów nieskanalizowanych trafia do środowiska. Gminy nie prowadzą skutecznych kontroli wśród mieszkańców
Tylko 15 proc. polskich rzek można określić jako wody dobrej jakości, w 60 proc. jakość wody jest średnia, a pozostałe są bardzo zanieczyszczone. Źródłem zanieczyszczeń są m.in. ścieki bytowe z terenów nieskanalizowanych, które trafiają do środowiska z nieszczelnych szamb przydomowych. Ścieki zanieczyszczają także wody gruntowe. Jak wynika z raportu Najwyższej Izby Kontroli, w Polsce nie ma rzetelnej ewidencji zbiorników bezodpływowych i przydomowych oczyszczalni, a gminy nie kontrolują, czy mieszkańcy wywiązują się ze swoich obowiązków w zakresie wywożenia nieczystości.
Według raportu NIK na przestrzeni ostatnich 10 lat niewiele się w tym zakresie zmienia. W latach 2009–2010 ok. 92 proc. ścieków z terenów nieskanalizowanych trafiało do środowiska w stanie nieoczyszczonym. W latach 2019–2020 odsetek ten zmniejszył się nieznacznie – do ok. 82 proc. Spadek wynika głównie ze zwiększenia liczby przydomowych oczyszczalni ścieków. W przypadku gospodarstw, które korzystają z szamb, odsetek ciągle jest znacznie wyższy – do środowiska w stanie nieoczyszczonym wciąż trafia prawie 90 proc. ścieków. Znaczna część tych nieczystości trafia do rzek. Zanieczyszczenie wód ściekami bytowymi to w Polsce bardzo duży problem.
– Tylko 15 proc. polskich rzek określa się z perspektywy jakości wody jako dobre, 60 proc. jako niewystarczające lub średnie, a pozostałe są bardzo zanieczyszczone ściekami. Na przyczynę tego stanu składają się dwa obszary. Po pierwsze – ścieki dostarczane do wód powierzchniowych. To wprawdzie duży problem, ale możemy na niego wpływać i go kontrolować. Drugi obszar, co gorsze, to brak kontroli szamb przydomowych, co powoduje zanieczyszczenie wód gruntowych – wyjaśnia w rozmowie z agencją Newseria Biznes Rafał Bonter, prezes zarządu Xylem Water Solutions Polska.
Jak podkreśla, na 2,5 tys. gmin w Polsce ok. 90 proc. nie kontroluje zbiorników przydomowych, a to na nich spoczywa nadzór nad prawidłowym usuwaniem i oczyszczaniem ścieków na terenach nieskanalizowanych. Jest to problem, którego nie można szybko rozwiązać, bo posesji jest zbyt dużo, a przy tym świadomość społeczna zagrożeń związanych z zanieczyszczeniem środowiska pozostawia wiele do życzenia.
Z danych GUS przytaczanych przez NIK wynika, że w 2019 roku dostępu do kanalizacji nie miała prawie połowa budynków mieszkalnych w kraju, w których mieszkało prawie 29 proc. populacji. Głównie dotyczy to mniejszych i słabo zurbanizowanych gmin. 87 proc. tych budynków wyposażonych jest w zbiorniki bezodpływowe, czyli szamba. Dane z 2018 roku wskazują, że na jeden zbiornik bezodpływowy (lub przydomową oczyszczalnię ścieków) przypadało nieco ponad 11 m3 odebranych ścieków. Tymczasem średnie zużycie wody przez czteroosobową rodzinę wynosiło wówczas 134,4 m3.
– W większości przypadków ścieki gromadzone w szambach przydomowych nie są odbierane w całości. Zbiorniki są celowo uszkodzone, a zanieczyszczenia dostają się do wód gruntowych. A wody gruntowe z założenia powinny mieć lepszą jakość niż wody powierzchniowe – dodaje Rafał Bonter.
Raport NIK pokazuje, że skuteczne egzekwowanie obowiązków od właścicieli nieruchomości niepodłączonych do kanalizacji jest dużym problemem dla gmin. Żadna z kontrolowanych gmin nie prowadziła rzetelnej ewidencji zbiorników bezodpływowych i przydomowych oczyszczalni. Brakowało pełnych danych o obowiązkowych umowach na wywóz nieczystości zawieranych przez właścicieli nieruchomości oraz o faktycznej częstotliwości przeprowadzanych wywozów. Dla przykładu jedynie w czterech skontrolowanych gminach w ewidencjach ujęto wszystkie nieruchomości niepodłączone do sieci kanalizacyjnej. W pozostałych poza ewidencją było nawet 90 proc. posesji. Brak takich danych skutecznie ograniczał możliwości kontroli częstotliwości opróżniania zbiorników bezodpływowych. Tylko w dwóch gminach spośród 28 zbadanych skontrolowano więcej niż 10 proc. nieruchomości, w dziewięciu w ogóle nie przeprowadzano kontroli.
– Zanieczyszczenia pochodzące z nieszczelnych szamb przydomowych, za które są odpowiedzialni mieszkańcy, to oczywiście jest kwestia związana z pieniędzmi. Ludzie są przekonani, że powinni oszczędzać na wszystkim, ale nie zawsze robią to w odpowiedni sposób. Nie widzą korzyści z tego, że będą jako społeczeństwo dbali o jakość wód gruntowych – podkreśla prezes zarządu Xylem.
Brak kontroli oznacza w praktyce przyzwolenie na nielegalne usuwanie ścieków z nieruchomości niepodłączonych do sieci kanalizacyjnej. Ich właściciele unikają w ten sposób opłat za opróżnianie zbiorników i wywóz nieczystości ciekłych, co stanowi swego rodzaju „premię za zanieczyszczanie środowiska”. NIK wyliczyła, że gdyby kontrolowane gminy naliczały opłaty za zastępczy wywóz od wszystkich właścicieli posesji, którzy nie mieli umów na wywóz ścieków, to ich wysokość wyniosłaby 104,8 mln zł w 2019 roku i 101,3 mln zł w 2020 roku.
– Większość nieruchomości niepodłączonych do kanalizacji jest na obszarach wiejskich. Aby właściciele byli skłonni dostarczać całość zanieczyszczeń do oczyszczalni, można im zaoferować wodę z tej oczyszczalni, która powstanie po oczyszczeniu ścieków i którą będą mogli wykorzystywać do produkcji rolnej. To jest bardzo ważne, bo w 2020 roku Unia Europejska przyjęła dyrektywę mówiącą o minimalnych poziomach jakości ścieku oczyszczonego, który może być wykorzystywany do produkcji rolnej. Technologia naszej firmy spełnia wszystkie wymagania tej unijnej regulacji – informuje Rafał Bonter.
Czytaj także
- 2024-05-28: Poprawia się jakość obsługi klientów. Konsumenci najlepiej oceniają branżę turystyczną
- 2024-05-23: Prezydent Łodzi: Wbrew danym GUS Łódź się zaludnia. Szczególnie przybywa nam młodych osób
- 2024-04-26: W Polsce brakuje dostępnych cenowo mieszkań. Eksperci mówią o kryzysie mieszkaniowym
- 2024-05-17: Nieuczciwi najemcy bardziej chronieni przez prawo niż właściciele mieszkań. Konieczne są zmiany przepisów i sprawny system eksmisyjny
- 2024-04-08: Warszawa staje się jedną z bardziej zielonych europejskich stolic. Ponad 15 proc. powierzchni stanowią lasy
- 2024-04-15: Piotr Zelt: Zmiany klimatyczne nabrały już gigantycznego rozpędu. Na każdym kroku trzeba pamiętać o segregacji śmieci, oszczędzaniu wody i recyklingu ubrań
- 2024-02-22: Niedopałki papierosów powodują co roku 20 mld dol. strat w ekosystemach wodnych. Potrzeba większej odpowiedzialności branży tytoniowej za ten problem
- 2024-01-29: MKiŚ pracuje nad rozwiązaniem problemów z wypłatą środków z programu Czyste Powietrze. Odbiorcy mogą stracić zaufanie do niego
- 2024-02-15: Warszawa przygotowuje się do wdrożenia strefy czystego transportu. Mieszkańcy stolicy na starcie będą zwolnieni z jej ograniczeń
- 2024-01-23: Kraków musi poprawić swoje przepisy dotyczące strefy czystego transportu. Będą gotowe pewnie najwcześniej jesienią
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Prawo
Na rynku kapitałowym brakuje indywidualnych inwestorów. Nowe regulacje UE mają pobudzić ich zaangażowanie
– Rola rynku kapitałowego w rozwoju polskiej gospodarki jest nie do przecenienia – podkreśla Tomasz Orlik, członek zarządu PFR TFI. Jak wskazuje, obecnie kluczowy jest wzrost poziomu inwestycji, a w najbliższych latach przed nami duże wyzwanie w postaci zielonej transformacji. Rynek kapitałowy ma w tym procesie do odegrania ważną rolę, ale do tego potrzebuje aktywnych inwestorów, także indywidualnych. Dlatego pilnie potrzebne są działania, które pobudziłyby ich aktywność i zachęciły do lokowania na rynku oszczędności gospodarstw domowych. Pomóc w tym mają nowe regulacje unijne.
Ochrona środowiska
Rośnie liczba producentów ekologicznych zarówno w Polsce, jak i innych krajach Unii. Wciąż jednak jest to ułamek produkcji rolnej
Rolnictwo i hodowla zwierząt to jedna z głównych przyczyn wycinki lasów na świecie, utraty bioróżnorodności i największy emitent metanu. Sektor ten pochłania ogromne zasoby wody i odpowiada w dużym stopniu za zanieczyszczenie gleby. Ekspansja rolnictwa przyczynia się więc do zmian klimatu, a jednocześnie sektor boleśnie odczuwa ich skutki, co odbija się na produkcji rolnej. Zdaniem naukowców transformacja ekologiczna rolnictwa jest dziś koniecznością w walce z postępującymi niekorzystnymi zmianami klimatycznymi.
Transport
Firmy budowlane wyczekują na harmonogram największych krajowych inwestycji. Problemem mogą być terminy i brak rąk do pracy
W kolejnych latach z jednej strony napłynie do Polski strumień funduszy europejskich z nowej perspektywy oraz Krajowego Planu Odbudowy, z drugiej strony w przygotowaniu są wielkie projekty infrastrukturalne związane z budową Centralnego Portu Komunikacyjnego, kolei dużych prędkości, elektrowni jądrowej czy infrastruktury w obszarze bezpieczeństwa. – Mamy do czynienia z analizą programów po poprzednim rządzie, weryfikacją niektórych inwestycji. Firmy chcą, żeby został podany harmonogram prac – co, kiedy i w jakiej części kraju będzie realizowane, bo one też muszą się do tego przygotować – mówi Adrian Furgalski, prezes Zespołu Doradców Gospodarczych TOR. Wyzwaniem w realizacji tych inwestycji mogą się okazać braki kadrowe.
Partner serwisu
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.