Newsy

Polacy z sukcesami w ratownictwie wodnym. Za 11 lat może ono zostać dyscypliną olimpijską podczas letnich igrzysk w Brisbane

2021-09-14  |  06:10
Mówi:Paweł Błasiak, prezes zarządu Głównego Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego
dr Urszula Zdanowicz, lekarz ortopeda, traumatolog sportowy, Carolina Medical Center
Adam Dubiel, reprezentant Polski w sportowym ratownictwie wodnym
  • MP4
  • Tylko w 2020 roku ratownicy wodni przeprowadzili ponad 2,1 tys. akcji ratowniczych i blisko 750 akcji poszukiwawczych. Łącznie uratowali niemal 2 tys. osób. Choć ratownictwo wodne to w dużej mierze misja, należy również do dyscyplin sportowych. Według zapowiedzi w 2032 roku podczas letnich igrzysk w australijskim Brisbane zostanie włączone do ich programu. Polscy sportowcy od lat odnoszą w tej dziedzinie duże sukcesy międzynarodowe. Obecnie sportowcy biorą udział w Mistrzostwach Europy w Ratownictwie Wodnym, które odbywają się w Hiszpanii. Kluczowa dla nich podczas przygotowań była opieka lekarzy specjalistów, za którą odpowiada Carolina Medical Center.

    Z raportu GUS „Działalność służb ratowniczych w 2020 roku” wynika, że zgodę na wykonywanie ratownictwa wodnego posiada 116 podmiotów, które zatrudniają blisko 12,5 tys. ratowników. Ratownicy wodni w ubiegłym roku przeprowadzili dokładnie 2136 akcji ratowniczych wobec osób tonących, wzięli też udział w 747 akcjach poszukiwawczych osób zaginionych na obszarze wodnym. Uratowali niemal 2 tys. tonących.

     Przez lata swojej służby Wodne Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe przeszkoliło w podstawowym i zawodowym zakresie ponad 100 tys. osób. Tyle osób w Polsce ma pojęcie o ratownictwie wodnym, potrafi ratować lub może pomóc ratownikom. W tej chwili liczbę zawodowych ratowników szacujemy na około 20 tys., a w WOPR jest 10–12 tys. – mówi agencji Newseria Biznes Paweł Błasiak, prezes zarządu głównego Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.

    Dodatkowo w ubiegłym roku przeprowadzono 353 szkolenia z ratownictwa wodnego, a zaświadczenie o ukończeniu uzyskało ponad 3 tys. uczestników.

    – Przybywa dzieci, niektórym się nudzi pływanie, niektórym się nudzi w domu, przychodzą do nas, bawią się w ratownictwo, bo tym się trzeba bawić. To musi być na początek piękna zabawa, zanim stanie się ciężką pracą – ocenia Paweł Błasiak.

    Ratownictwo wodne to jednak nie tylko misja i służba, lecz także wymagająca dyscyplina sportowa, w której Polacy odnoszą spore sukcesy.

    – Mieliśmy mistrzów świata, mistrzów Europy, rekordzistów świata. W latach 70. w Polsce rozgrywane były mistrzostwa świata. W tej chwili nie ma imprez, z których nie wracamy z medalami – zaznacza prezes WOPR.

    Polskie sportowe ratownictwo wodne ma w dorobku mistrzów świata – Zofię Krawczyk w 1978 roku, Wojciecha Blechara w latach 1983 i 1987 oraz Krzysztofa Wabicza w 1988 roku, Jarosława Mazurka w 2008 roku oraz Pawła Szkudlarka w 2012 roku. W 2019 roku w chińskim Wuhanie podczas 7. Światowych Wojskowych Igrzysk Sportowych polscy ratownicy – Wojciech Kotowski, Adam Dubiel, Bartosz Stanielewicz oraz Hubert Nakielski – zdobyli sześć medali, w tym dwa złote.

    Obecnie nasza kadra bierze udział w mistrzostwach Europy, które odbywają się w Hiszpanii i potrwają do 18 września. W zawodach startuje 400 zawodników z 15 krajów, w tym 24-osobowa reprezentacja Polski.

     Na mistrzostwach Europy mamy nadzieję zdobyć przynajmniej dwa medale. Tak naprawdę od sześciu lat przywozimy medale z imprez międzynarodowych, czy to są mistrzostwa Europy, czy mistrzostwa świata, więc mamy nadzieję, że w tym roku będziemy to kontynuować – mówi Adam Dubiel, reprezentant Polski w sportowym ratownictwie wodnym.

    Wiele wskazuje na to, że ratownictwo wodne stanie się dyscypliną olimpijską. Może się to stać podczas igrzysk w australijskim Brisbane, gospodarza letnich igrzysk w 2032 roku.

    Podczas zawodów ratownicy startują w sześciu konkurencjach indywidualnych, a sztafety – w trzech. To m.in. ratowanie lub holowanie manekina, szybka pomoc na dystansie, a podczas rywalizacji na basenie lub piasku ratownicy korzystają np. z pasa ratowniczego, płetw czy deski. Wymaga to od sportowców wytrzymałości i wszechstronności.

    – Każdy zawodnik powinien najpierw zrobić sobie bazę treningu w wodzie bez elementów ratownictwa, żeby wypracować wytrzymałość w wodzie, a dopiero później coraz częściej wplatać elementy ratownictwa, czyli podjęcie manekina, pływanie z pasem ratowniczym, czyli węgorzem, czy w płetwach ratowniczych – tłumaczy Adam Dubiel.

    – Ratownictwo wodne jest jedyną taką dyscypliną sportową, która przekłada się na coś praktycznego. Ci ludzie, dzięki temu, że są sprawni, trenują pod kątem ratowania ludzi, faktycznie mogą komuś uratować życie. To właśnie powinno być czymś, co będziemy mówić do młodzieży, dzieci, żeby chcieli to robić. Nawet jeżeli nie będą zawodowymi ratownikami, to będą znali zasady bezpieczeństwa w wodzie i w razie niebezpieczeństwa będą wiedzieli, jak pomóc, jak się zachować – mówi dr Urszula Zdanowicz, lekarz ortopeda, traumatolog sportowy z Carolina Medical Center.

    Jak podkreśla, ratownictwo wodne jest wymagającą dyscypliną pod kątem fizycznym i podobnie jak inne wiąże się ze sporymi przeciążeniami. Zawodnicy potrzebują więc stałej pomocy medyków i fizjoterapeutów. Polskich ratowników wspiera szpital Carolina Medical Center.

    – Współpraca przede wszystkim dotyczy opieki nad kadrą Polski w ratownictwie wodnym. To jest opieka nad zawodnikami, przeprowadzanie im kontrolnych badań, obecność w czasie ważnych zawodów i zgrupowań, właśnie po to, żeby cały czas być na miejscu, żeby lepiej ich poznać, żeby móc ich wspomóc wtedy, kiedy tego potrzebują, a jeżeli mają kontuzję, przeciążenie czy zachorują, żeby zorganizować w tym czasie opiekę medyczną – wyjaśnia dr Urszula Zdanowicz.

    Lekarze w wyczynowym sporcie są niezbędni. Oceniają sprawność i wydolność organizmu, doradzają specjalistyczne treningi, gwarantują pełne leczenie i rehabilitację. Badania krwi i układu mięśniowo-szkieletowego pomagają wrócić do zdrowia po ewentualnej kontuzji.

    – Bez współpracy z trenerem, bez zrozumienia danej dyscypliny sportowej opieka medyczna nie miałaby dużego sensu. W przypadku zawodów ratowniczych to są bardzo różnorodne sporty: ratownicy muszą biegać, pływać, nurkować, nosić ciężkie rzeczy, rzucać nimi. To trochę wielobój sportowy, w związku z czym do każdej z tych kategorii są potrzebne trochę inne umiejętności. Jeden zawodnik lepiej pływa, inny lepiej biega, więc trzeba pracować nad tymi słabszymi rzeczami – tłumaczy lekarz ortopeda.

    Carolina Medical Center od lat jest szpitalem związanym ze sportem. Jest też oficjalnym partnerem Polskiego Komitetu Olimpijskiego.

    Czytaj także

    Kalendarium

    Więcej ważnych informacji

    Konkurs Polskie Branży PR

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    Bankowość

    ePłatności z wykorzystaniem portfeli cyfrowych będą już wkrótce dostępne w mObywatelu. Do pilotażu usługi dołączy więcej urzędów

    Ponad 50 gmin korzystających z ePłatności w mObywatelu i 82 tys. zrealizowanych transakcji – to dotychczasowy efekt pilotażu tej usługi prowadzonego od ubiegłego roku. Mieszkańcy uczestniczących w nim gmin mogą przez aplikację i portal płacić m.in. podatek od nieruchomości czy podatek rolny albo uiszczać opłaty za śmieci. Do opcji opłacania zobowiązań administracyjnych wkrótce dojdą także płatności z inicjatywy użytkownika, czyli np. opłaty skarbowe ponoszone przy okazji załatwiania różnych spraw urzędowych. Trwają także prace nad wdrożeniem kolejnych metod płatności – do BLIK-a właśnie dołączyły karty płatnicze, a następne będą cyfrowe portfele, czyli Google Pay i Apple Pay.

    Ochrona środowiska

    Kosmiczne śmieci są coraz większym problemem. Ich obecność na orbicie generuje znaczne koszty

    Liczba kosmicznych odpadów stale rośnie. Ich źródłem są obiekty, które zostały wysłane w kosmos, zakończyły misję lub uległy rozpadowi. Krążące w przestrzeni kosmicznej fragmenty tych obiektów stwarzają ryzyko kolizji z tymi, które są obecnie eksploatowane. Unikanie takich zdarzeń wiąże się z koniecznością ponoszenia wydatków na monitoring zagrożeń czy zwiększeniem zużycia paliwa poprzez obieranie niekolizyjnych kursów. Jednym ze sposobów na zmniejszenie tego problemu jest wydłużenie eksploatacji obiektów poprzez ich tankowanie na orbicie. Polacy pracują nad taką technologią.

    Ochrona środowiska

    Beton z alg czy szkło fotowoltaiczne. Ekologiczne innowacje zmieniają sektor budowlany

    Sektor budynków i budownictwa jest największym emitentem gazów cieplarnianych, odpowiadając za 37 proc. globalnych emisji – wynika z danych ONZ. Tradycyjne materiały budowlane, takie jak beton czy cegły, są stopniowo udoskonalane, aby jak najlepiej odpowiadać na wyzwania środowiskowe. – Większość producentów, szczególnie tych dużych, skupia się na tym, aby obniżać koszty ekologiczne produkcji materiałów, tak żeby konsumenci otrzymywali produkt bardziej zrównoważony – ocenia Tomasz Bojęć, partner zarządzający w ThinkCo. Z drugiej strony na rynek wchodzą innowacje, które stosowane w większej skali będą stopniowo zazieleniać budownictwo.

    Partner serwisu

    Instytut Monitorowania Mediów

    Szkolenia

    Akademia Newserii

    Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.