Newsy

E-głosowanie jest odległą przyszłością. Wymaga wzmocnienia zaufania społecznego i wysokiego poziomu cyberzabezpieczeń

2025-03-25  |  06:15
Mówi:prof. dr hab. Magdalena Musiał-Karg
Funkcja:prezeska Polskiego Towarzystwa Nauk Politycznych, Wydział Nauk Politycznych i Dziennikarstwa
Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu

E-voting wprowadziło lub przynajmniej testowało kilka europejskich krajów. Wśród nich jest Estonia, gdzie w ostatnich wyborach parlamentarnych głos przez internet oddała ponad połowa głosujących. Polacy dość umiarkowanie podchodzą do takiej możliwości, jak wynika z badania CBOS z 2024 roku, prawdopodobnie z powodu poważnych obaw o bezpieczeństwo i anonimowość oddawanych głosów. Budowanie systemu do e-głosowania wymaga więc wzmacniania zaufania społecznego do państwa i odpowiednio wysokiego poziomu zabezpieczeń przed cyberzagrożeniami.

 Wydaje mi się, że głosowanie internetowe to przyszłość, natomiast musimy być świadomi tego, że wiąże się ono z wieloma zagrożeniami. Po pierwsze, należy stworzyć bezpieczny system głosowania, który nie będzie podatny na różnego rodzaju ataki – podkreśla w rozmowie z agencją Newseria prof. dr hab. Magdalena Musiał-Karg z Wydziału Nauk Politycznych i Dziennikarstwa Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, prezeska Polskiego Towarzystwa Nauk Politycznych. – Raczej jest to więc przyszłość trochę bardziej odległa, zanim państwa zdecydują się na wprowadzenie tego systemu. Wynika to z tego, że trudno jest zbudować bezpieczny system, który będzie się opierał też na zaufaniu społecznym.

Międzynarodowy Instytut na rzecz Demokracji i Pomocy Wyborczej (International IDEA) podaje, że w 2023 roku 19 proc. państw (34 z 178 uwzględnionych w bazie danych) korzystało z głosowania elektronicznego na szczeblu krajowym. W 15 proc. krajów prowadzone są lub zostały przeprowadzone studia wykonalności lub testy z możliwością wykorzystania głosowania elektronicznego w wyborach w przyszłości. Jednocześnie jednak w 11 krajach (6 proc.) głosowanie elektroniczne zostało porzucone, a jednym z głównych powodów była obawa o zaufanie i bezpieczeństwo głosowania.

– Liderem w głosowaniu przez internet na świecie jest Estonia – ocenia prof. Magdalena Musiał-Karg.

Pierwsze wybory, w których umożliwiono oddanie głosu przez internet, odbyły się w Estonii w 2005 roku. W ten sposób zagłosowało kilka procent wyborców. W ciągu blisko dwóch dekad odsetek ten zwiększył się znacząco. W wyborach parlamentarnych w 2019 roku wyniósł 44 proc. oddanych głosów, a w 2023 roku – 51 proc.

– Estoński rząd na początku lat 2000. bardzo mocno postawił na rozwój infrastruktury internetowej i edukacji obywatelskiej w tym zakresie. Stworzył bardzo spójną strategię rozwoju infrastruktury internetowej i dzięki temu udało się krok po kroku wprowadzać e-głosowanie. Rzeczywiście strategia systematycznego rozwoju przyniosła dobry skutek, natomiast nie możemy zapomnieć o tym, że jest to bardzo małe państwo europejskie, a w takich o wiele łatwiej wprowadza się tego typu zmiany i innowacje – podkreśla prezeska Polskiego Towarzystwa Nauk Politycznych.

Wśród korzyści związanych z e-votingiem eksperci wymieniają m.in. rozszerzenie grupy osób oddających głosy o te osoby, które nie mogłyby dotrzeć do punktów wyborczych. Żadne badania nie wskazują jednak, że ta dodatkowa opcja głosowania przyczynia się do zwiększenia frekwencji.

W Estonii, która głosuje elektronicznie od 2005 roku i od tego czasu tych cykli głosowań było kilka, kilkanaście nawet w różnych formach, czy przy wyborach lokalnych, czy parlamentarnych, czy do Parlamentu Europejskiego, trudno doszukać się ewidentnych oznak tego, że frekwencja przez głosowanie internetowe wzrasta. Niewątpliwie wzrasta zainteresowanie głosowaniem przez internet, a dowodem są na to wybory parlamentarne z 2023 roku, gdzie ponad 51 proc. uczestniczących w wyborach parlamentarnych oddało głos w sposób internetowy. To wzrasta w różnych grupach wyborców, natomiast ono nie przekłada się na frekwencję wyborczą – mówi prof. Magdalena Musiał-Karg.

Trudno też mówić o jednoznacznych korzyściach związanych z niższymi kosztami takiego głosowania.

Głosowanie przez internet, szczególnie na pierwszym etapie swojego funkcjonowania, wymaga bardzo dużych inwestycji i nakładów finansowych. Musimy też pamiętać o tym, że nie jest ono nigdy wyłączną metodą głosowania, jest metodą alternatywną, wspierającą zwykle głosowanie w sposób tradycyjny – zwraca uwagę ekspertka.

W Polsce e-voting nie został wprowadzony, choć pojawiały się pomysły, aby można było głosować np. przez platformę ePUAP czy mObywatela. Wymagałoby to jednak wdrożenia elementów, które gwarantowałyby tajność głosowania. To istotne z punktu widzenia wyborcy, żeby miał pewność, że jego głos został prawidłowo policzony. W Estonii, jednym z najbardziej zaawansowanych cyfrowo krajów na świecie, wprowadzono podwójny system zabezpieczeń, tzw. podwójną kopertę. Zewnętrzna zawiera podpis cyfrowy wyborcy i jest ona usuwana po dostarczeniu głosu, co umożliwia jego anonimowość. Po zakończeniu wyborów głosy zostają oczyszczone z danych identyfikacyjnych i wówczas są liczone.

– Jesteśmy coraz bardziej świadomi różnego rodzaju zagrożeń i tego, że trudno jest skonstruować zupełnie szczelny, bezpieczny system głosowania przez internet – nie ma takiego systemu. Dlatego też w tym kontekście tak ważne jest zaufanie społeczne do państwa, do jego instytucji, a także do mechanizmów wyborczych – zauważa prezeska Polskiego Towarzystwa Nauk Politycznych.

Z drugiej strony żadne zabezpieczenia nie uchronią procesów wyborczych przed możliwą ingerencją obcych państw, a przy głosowaniu przez internet mogłyby wzrosnąć obawy o ich bezpieczeństwo.

 Trzeba pamiętać o tym, że w obecnej sytuacji wielu zagrożeń internetowych system elektroniczny też wymaga nakładów i inwestycji po to, żeby go jeszcze bardziej zabezpieczać na wypadek różnego rodzaju ingerencji zewnętrznych – ocenia prof. Magdalena Musiał-Karg.

E-voting spotyka się w Polsce z umiarkowaną aprobatą, co wynika prawdopodobnie z obaw części społeczeństwa o bezpieczeństwo i poprawność procedury wyborczej z udziałem głosów oddanych online. Badanie CBOS z 2024 roku wskazuje, że ponad połowa Polaków (53 proc.) opowiada się za tym, żeby istniała możliwość udziału w wyborach przez internet. Podobny odsetek deklaruje, że skorzystałby z tej opcji. Stosunek do głosowania online, jak i chęć wzięcia udziału w wyborach w taki sposób zauważalnie zależą od wieku oraz statusu społeczno-ekonomicznego. Niechętni e-głosowaniu są dość często ankietowani mający 55 lat lub więcej, mieszkańcy najmniejszych miast, badani z wykształceniem zasadniczym zawodowym, rolnicy, robotnicy wykwalifikowani i osoby uzyskujące niskie dochody.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Polityka

PE przedstawił swoje priorytety budżetowe po 2027 roku. Wydatki na obronność kluczowe, ale nie kosztem polityki spójności

Parlament Europejski przegłosował w tym tygodniu rezolucję w sprawie priorytetów budżetu UE na lata 2028–2034. Europosłowie są zgodni co do tego, że obecny pułap wydatków w wysokości 1 proc. dochodu narodowego brutto UE-27 nie wystarczy do sprostania rosnącej liczbie wyzwań, przed którymi stoi Europa. Mowa między innymi o wojnie w Ukrainie, trudnych warunkach gospodarczych i społecznych oraz pogłębiającym się kryzysie klimatycznym. Eurodeputowani zwracają też uwagę na ogólnoświatową niestabilność, w tym wycofywanie się Stanów Zjednoczonych ze swojej globalnej roli.

Infrastruktura

Odbudowa Ukrainy pochłonie setki miliardów euro. Polskie firmy już teraz powinny szukać partnerów, nie tylko w kraju, ale i w samej Ukrainie

Według stanu na koniec 2024 roku odbudowa Ukrainy wymagać będzie zaangażowania ponad pół biliona euro, a Rosja wciąż powoduje kolejne straty. Najwięcej środków pochłoną sektory mieszkaniowy i transportowy, ale duże są także potrzeby energetyki, handlu czy przemysłu. Polski biznes wykazuje wysokie zaangażowanie w Ukrainie, jednak może ono być jeszcze wyższe w procesie odbudowy. Zdaniem wiceprezesa działającego w tym kraju Kredobanku należącego do Grupy PKO BP firmy powinny szukać partnerów do udziału w odbudowie i w Polsce, i w Ukrainie.

Polityka

Europoseł PiS zapowiada walkę o reparacje wojenne dla Polski na forum UE. Niemiecki rząd uznaje temat za zamknięty

Nowy kanclerz Niemiec Friedrich Merz podczas konferencji prasowej w Polsce ocenił, że temat reparacji wojennych w relacjach polsko-niemieckich jest prawnie zakończony. Nie zgadza się z tym europoseł PiS Arkadiusz Mularczyk, który chce do tego tematu wrócić na forum UE. Przygotowana za rządów PiS publikacja „Raport o stratach poniesionych przez Polskę w wyniku agresji i okupacji niemieckiej w czasie II wojny światowej” szacuje straty na ponad 6,2 bln zł.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.