Newsy

Na początku 2016 r. ze wszystkich autostrad znikną punkty ręcznego poboru opłat. Stawki za przejazd bez zmian

2014-05-16  |  06:50
Mówi:Adrian Furgalski
Funkcja:członek zarządu
Firma:Zespół Doradców Gospodarczych TOR
  • MP4
  • Za niecałe dwa lata z autostrad znikną bramki punktów poboru opłat i zostaną zastąpione przez system elektroniczny. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad zapłaci wprawdzie 8 mln zł kary za zerwanie kontraktu na rozbudowę punktów na autostradzie A4 między Wrocławiem a Gliwicami, ale dzięki temu państwo zaoszczędzi ponad 70 mln zł z niepotrzebnej inwestycji. Do 2018 r. korzyści z automatycznego poboru opłat mogą sięgnąć prawie 1 mld zł. Nie zmienią się stawki za przejazd autostradami.

    Oczywiście zrealizowanie systemu elektronicznego wymaga nakładów, ale to jest tylko 400 milionów złotych bez tych narzędzi, które kierowcy będą musieli kupić albo – gdy będą chcieli – będą je wypożyczać – tłumaczy w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Adrian Furgalski, członek zarządu Zespołu Doradców Gospodarczych TOR. – Datą graniczną – mam nadzieję, że do tego czasu uda się wszystko zrobić – jest 1 stycznia 2016 roku. Ewentualnie jakieś opóźnienia, ale I kwartał 2016 roku jak najbardziej jest możliwy. Po stronie operatora tego systemu, a więc firmy Kapsch, nie rodzi to problemów, które byłyby do 2016 roku nie do przejścia.

    Zgodnie z planem do 2016 r. ze wszystkich autostrad, zarówno zarządzanych przez GDDKiA, jak i koncesyjnych, znikną place i stacje poboru opłat. Z prywatnymi firmami zarządzającymi odcinkami autostradami A1, A2 i A4 toczą się już rozmowy. Najbardziej zaawansowane są z firmą Gdańsk Transport Company (GTC), zarządcą autostrady A1 z Gdańska do Torunia.

    Co prawda za zerwanie kontraktu na budowę bramek na autostradzie A4 GDDKiA będzie musiała zapłacić 8 mln zł, czyli 10 proc. jego wartości. Pozwoli to jednak zaoszczędzić 72 mln zł. Korzyści z rezygnacji z poboru manualnego są potencjalnie bardzo duże – Furgalski wylicza, że oszczędności związane z rezygnacją z wykupu gruntów, budowy i utrzymywania punktów poboru opłat sięgną łącznie nawet 1,5 mld zł. Branżowy portal rynekinfrastruktury.pl wyliczył, że do listopada 2018 r. Skarb Państwa zyska netto 920 mln zł po uwzględnieniu kosztów wdrożenia systemu elektronicznego.

    Niestety, wyrzuciliśmy w błoto 1,2 mld zł – to są koszty, które ponieśliśmy od 2007 roku na wykup olbrzymich terenów, żeby tam zainstalować place poborów, na olbrzymią ilość betonu, który tam trzeba było położyć, czy już nawet na bramki i ich wyposażenie – krytykuje Furgalski. – Na pewno nie może być tak, że gdzieś te bramki zostawimy i będzie jakiś okres przejściowy, a kierowca będzie się musiał zastanawiać, czy tam płaci elektronicznie, czy manualnie. Nie – w tej godzinie zero musimy całkowicie przejść z bramek na system elektroniczny.

    Furgalski dodaje, że w parlamencie rządowy projekt odpowiedniej ustawy powinien zostać przyjęty bez większych problemów, bo żadna z partii nie jest przeciwna przejściu na system automatyczny.

    Dla kierowców zmiany oznaczają prostsze i szybsze płatności. Stawki za przejazd nie zmienią się ani na autostradach koncesyjnych, ani na państwowych. Na tych drugich kierowcy aut osobowych nadal będą płacić 10 groszy za kilometr. Choć system będzie wspólny, zarządzający autostradami koncesyjnymi utrzymają własne stawki.

    Płatności będą pobierane w całości automatycznie za pomocą urządzenia w samochodzie. Kierowcy często podróżujący autostradami będą mogli na stałe wypożyczyć takie urządzenie, prawdopodobnie za 40 zł. Stan konta będzie można doładować m.in. poprzez internet lub SMS. Kierowcy rzadziej korzystający z autostrad będą mogli wypożyczyć urządzenie z odpowiednim kredytem na stacjach benzynowych lub miejscu obsługi podróżnych.

    Wreszcie dla takich, którzy sporadycznie korzystają z autostrad, możliwa jest opcja opłacenia podróży albo z terminali, które będą w miejscach obsługi podróżnych, albo po prostu z domu. Wiedząc, że jutro jadą z Warszawy do Łodzi, opłacą tę drogę, podadzą numer tablicy rejestracyjnej i system przy wjeździe zarejestruje te tablice, sprawdzi, że wszystko jest w porządku, wszystko zostało opłacone i można jechać – tłumaczy Furgalski.

    Czytaj także

    Kalendarium

    Więcej ważnych informacji

    Konkurs Polskie Branży PR

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    Prawo

    Przedsiębiorcy czekają na doprecyzowanie przepisów dotyczących Małego ZUS-u Plus. W sądach toczy się ponad 600 spraw z ZUS-em

    Oddziały Biura Rzecznika MŚP prowadzą już ponad 600 spraw dotyczących Małego ZUS-u Plus. Przedmiotem sporu z ZUS-em jest interpretacja, jak długo – dwa czy trzy lata – powinna trwać przerwa, po upływie której przedsiębiorca może ponownie skorzystać z niższych składek. Pod koniec czerwca Sąd Okręgowy w Gorzowie Wielkopolskim wydał pierwszy wyrok, w którym podzielił korzystną dla przedsiębiorców argumentację Rzecznika MŚP. – Nie stanowi on jeszcze o linii interpretacyjnej. Czekamy na wejście w życie ustawy deregulacyjnej, która ułatwi od stycznia przedsiębiorcom przechodzenie na Mały ZUS Plus – mówi Agnieszka Majewska, Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców.

    Problemy społeczne

    Awaria CrowdStrike’a miała podobne skutki jak potencjalny cyberatak. Uzależnienie od technologii to ryzyko wyłączenia całych gałęzi gospodarki

    Ogromna awaria systemu Windows, wywołanego błędem w aktualizacji oprogramowania CrowdStrike, doprowadziła do globalnego paraliżu. Przestały działać systemy istotne z perspektywy codziennego życia milionów ludzi. Tylko w piątek odwołano kilka tysięcy lotów na całym świecie,  a w części regionów w USA nie działał numer alarmowy. – To pokazuje, że im bardziej jesteśmy uzależnieni od technologii, tym łatwiej wykluczyć wręcz całe gałęzie gospodarki, a podobne skutki mógłby mieć cyberatak – ocenia Krzysztof Izdebski z Fundacji im. Stefana Batorego. Jego zdaniem tego typu incydenty są nie do uniknięcia i trzeba się na nie lepiej przygotować.

    Ochrona środowiska

    Nowelizacja przepisów ma przyspieszyć rozwój farm wiatrowych. Do 2040 roku Polska może mieć zainstalowane w nich ponad 40 GW mocy

    Jeszcze w tym kwartale ma zostać przyjęty przez rząd projekt zmian w ustawie o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych. Nowelizacja zmniejsza minimalną odległość turbin wiatrowych od zabudowań do 500 m. Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej ocenia, że zmiana odległości zwiększy potencjał energetyki wiatrowej do 2040 roku nawet dwukrotnie, do poziomu 41,1 GW. – Branża czeka też na przyspieszenie procedur, przede wszystkim procedury środowiskowej i całego procesu zmiany przeznaczenia gruntów – mówi Anna Kosińska, członkini zarządu Res Global Investment.

    Partner serwisu

    Instytut Monitorowania Mediów

    Szkolenia

    Akademia Newserii

    Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.