Newsy

Polski rynek targowy ma mocną pozycję w Europie. Branża zatrudnia ponad pół miliona pracowników i będzie rosła

2019-11-22  |  06:10

Dzięki dobrej koniunkturze w gospodarce, nowoczesnej bazie obiektów targowych i hotelowych, a także strategicznemu położeniu geograficznemu polski rynek targowy ma mocną pozycję w Europie i notuje wzrosty. Jego dalszy rozwój ułatwiłoby większe wsparcie władz lokalnych i rządowych – podkreślają przedstawiciele branży. Największą popularnością niezmiennie cieszą się imprezy związane z IT, turystyką czy targi hobbystyczne. Modne są również te dotyczące ekologii czy ochrony środowiska. Na przestrzeni ostatnich lat targi bardzo się zmieniły – dziś często towarzyszą im duże eventy, a stoiska targowe są wspomagane przez nowoczesne technologie.

– Branża targowa jest w całkiem niezłej kondycji, szczególnie na tle pozostałych krajów europejskich. Wiąże się to z dobrą koniunkturą. Nasza gospodarka wciąż się rozwija, podczas gdy dynamika wzrostu gospodarki w Europie nabrała już wolniejszego tempa – mówi agencji Newseria Biznes dr Beata Kozyra, prezes zarządu Polskiej Izby Przemysłu Targowego (PIPT). – Jesteśmy niekwestionowanym liderem Europy Środkowo-Wschodniej i liczącym się graczem w całej Europie. Daleko nam pod względem wielkości do tych najbardziej znanych ośrodków targowych, ale jakością im nie ustępujemy.

W ubiegłym roku – według statystyk PIPT i Centrex (Międzynarodowego Związku Statystyk Targowych) – zorganizowano w Polsce ponad 200 targów z udziałem 1,62 mln zwiedzających i blisko 27,4 tys. wystawców, na powierzchni targowej wielkości blisko 900 tys. mkw. PIPT szacuje jednak, że w Polsce organizowanych jest jeszcze około 200 imprez targowych, które nie są poddawane audytowi według międzynarodowych standardów statystycznych Centrex.

W porównaniu z 2016 rokiem (z uwagi na 2-letni cykl organizacji części imprez) liczba zorganizowanych w Polsce targów była niższa o 5 proc. O tyle samo spadła również liczba polskich wystawców. Zwiększyła się natomiast liczba wystawców zagranicznych – aż o 7 proc. Wzrosła również wielkość wynajętej powierzchni targowej o prawie 3 proc., a liczba gości odwiedzających targi zwiększyła się o 5,3 proc. Na przestrzeni ostatniej dekady (lata 2009–2018) liczba zwiedzających na targach w Polsce wzrosła o ponad 8 proc.

 Liczba imprez nie zmienia się drastycznie, za to zmieniają się one jakościowo. Po pierwsze na targach wykorzystywane są najnowsze osiągnięcia techniki. Technologie wearables, wirtualna rzeczywistość i okulary VR, aplikacje AR, telewizory 4 i 8 K oraz roboty stanowią już dzisiaj codzienność na stoiskach targowych – mówi Beata Kozyra.

Jak podkreśla, następuje również bardzo wyraźna eventyzacja targów. Chodzi o to, że coraz ważniejszą pozycję na rynku mają targi, którym towarzyszą takie eventy, jak wydarzenia sportowe, konferencje, kongresy czy wydarzenia społeczne. 

Zmieniają się również trendy w zakresie najpopularniejszych obszarów tematycznych targów.

Czasami jest tak, że imprezy pojawiają się w jednym roku, a w kolejnym znikają, inne trwają przez wiele lat. A w miejsce targów, które odchodzą do lamusa, pojawiają się nowe. Targi związane z hobby, IT czy turystyką cieszą się nieustającą popularnością od dłuższego czasu. Natomiast stosunkowo nowym trendem jest np. survival. Dynamicznie rozwijają się również imprezy skierowane do pasjonatów – od pokazów zabytkowych samochodów przez gry planszowe do rozrywki multimedialnej – mówi Beata Kozyra. – Pojawiają się wciąż nowe imprezy targowe, takie jak wspomniany survival, ale tradycyjne wędkarstwo wciąż cieszy się ogromną popularnością. Modne stają się też targi bio i eko. To mocno rozwijający się trend. Podobnie jak wszystko, co związane z digitalizacją, IT, usługami dla biznesu, grami i rozrywką. Ten obszar na pewno się będzie nadal dynamiczne rozwijał.

Polski rynek targowy jest stosunkowo niewielkim, ale dojrzałym i stabilnym rynkiem europejskim. Wpływa na to wiele czynników, m.in. znaczący, oscylujący wokół 5 proc., wzrost gospodarczy w dwóch ostatnich latach, wciąż wysoki eksport i silny popyt wewnętrzny, zarówno inwestycyjny, jak i konsumpcyjny.

Kluczowe znaczenie ma również strategiczne położenie Polski na linii Wschód–Zachód oraz na bieżąco modernizowana i rozbudowywana w miarę potrzeb infrastruktura targowo-konferencyjna. Ważny jest też fakt, że polscy organizatorzy targów i dostawcy usług targowych śledzą zmieniające się w branży trendy, dostosowując obiekty, produkty targowe i usługi do zmieniających się potrzeb i oczekiwań klientów.

Jak podkreśla ekspertka, czynnikiem wpływającym na rozwój branży targowej jest też współpraca z władzami lokalnymi i rządowymi. Ta w Polsce nie wygląda jednak najlepiej. W innych krajach Unii Europejskiej, np. w Niemczech czy we Włoszech, targi są oczkiem w głowie rządzących. Dla przykładu, w Lombardii władze lokalne dofinansowują ośrodki targowe nawet do wysokości 1,5 mln euro w postaci częściowo tylko zwrotnej pożyczki. W Polsce branża nie może jednak liczyć na żadną formę wsparcia czy dotacji

Władze rządowe prawie w ogóle nie interesują się targami. Owszem, ministrowie bywają na ważniejszych targach międzynarodowych, jednak jest to niewystarczające wsparcie dla branży – mówi Beata Kozyra.

Zdaniem prezes PIPT, polskie władze nie dostrzegają prostej zależności, że wysoka aktywność obiektów targowych jest czynnikiem pobudzającym rozwój gospodarczy miasta, regionu czy całego kraju. Organizacja tego typu imprez rozwija lokalne usługi hotelarskie, gastronomiczne, kulturalne czy transportowe.

– Tylko efektywna współpraca władz centralnych, administracji samorządowej, ośrodków targowych oraz wykorzystywanie dostępnych zasobów na rzecz promocji polskiej gospodarki i krajowych firm – a targi zdecydowanie są miejscem promocji polskich przedsiębiorstw i produktów – może przywrócić polskim targom dawną świetność i wspierać polską gospodarkę – podkreśla Beata Kozyra. – Z naszych obliczeń wynika, że branża okołotargowa zatrudnia ponad pół miliona pracowników, a do budżetu państwa wpływa z branży prawie 3 mld zł. Wydaje się, że gdyby atencja władz rządowych była większa, te cyfry można by było zwiększyć o co najmniej 50 proc.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Konkurs Polskie Branży PR

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Prawo

Przedsiębiorcy czekają na doprecyzowanie przepisów dotyczących Małego ZUS-u Plus. W sądach toczy się ponad 600 spraw z ZUS-em

Oddziały Biura Rzecznika MŚP prowadzą już ponad 600 spraw dotyczących Małego ZUS-u Plus. Przedmiotem sporu z ZUS-em jest interpretacja, jak długo – dwa czy trzy lata – powinna trwać przerwa, po upływie której przedsiębiorca może ponownie skorzystać z niższych składek. Pod koniec czerwca Sąd Okręgowy w Gorzowie Wielkopolskim wydał pierwszy wyrok, w którym podzielił korzystną dla przedsiębiorców argumentację Rzecznika MŚP. – Nie stanowi on jeszcze o linii interpretacyjnej. Czekamy na wejście w życie ustawy deregulacyjnej, która ułatwi od stycznia przedsiębiorcom przechodzenie na Mały ZUS Plus – mówi Agnieszka Majewska, Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców.

Problemy społeczne

Awaria CrowdStrike’a miała podobne skutki jak potencjalny cyberatak. Uzależnienie od technologii to ryzyko wyłączenia całych gałęzi gospodarki

Ogromna awaria systemu Windows, wywołanego błędem w aktualizacji oprogramowania CrowdStrike, doprowadziła do globalnego paraliżu. Przestały działać systemy istotne z perspektywy codziennego życia milionów ludzi. Tylko w piątek odwołano kilka tysięcy lotów na całym świecie,  a w części regionów w USA nie działał numer alarmowy. – To pokazuje, że im bardziej jesteśmy uzależnieni od technologii, tym łatwiej wykluczyć wręcz całe gałęzie gospodarki, a podobne skutki mógłby mieć cyberatak – ocenia Krzysztof Izdebski z Fundacji im. Stefana Batorego. Jego zdaniem tego typu incydenty są nie do uniknięcia i trzeba się na nie lepiej przygotować.

Ochrona środowiska

Nowelizacja przepisów ma przyspieszyć rozwój farm wiatrowych. Do 2040 roku Polska może mieć zainstalowane w nich ponad 40 GW mocy

Jeszcze w tym kwartale ma zostać przyjęty przez rząd projekt zmian w ustawie o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych. Nowelizacja zmniejsza minimalną odległość turbin wiatrowych od zabudowań do 500 m. Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej ocenia, że zmiana odległości zwiększy potencjał energetyki wiatrowej do 2040 roku nawet dwukrotnie, do poziomu 41,1 GW. – Branża czeka też na przyspieszenie procedur, przede wszystkim procedury środowiskowej i całego procesu zmiany przeznaczenia gruntów – mówi Anna Kosińska, członkini zarządu Res Global Investment.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.