Newsy

Uzdrowiska walczą o finansowanie rehabilitacji ozdrowieńców. To mogłoby podreperować finanse sanatoriów

2021-03-18  |  06:25
Mówi:Wacław Furmanek
Funkcja:wiceprezes zarządu Unii Uzdrowisk Polskich, prezes zarządu Uzdrowiska Wysowa
  • MP4
  • Przez sześć i pół z 12 miesięcy funkcjonowania w covidowej rzeczywistości branża sanatoryjno-uzdrowiskowa nie mogła działać. Po licznych apelach do premiera i ministra zdrowia mogła wreszcie ruszyć 11 marca. Jednak już parę dni później ogłoszono objęcie bardziej restrykcyjnymi obostrzeniami terenu całej Polski, co może powstrzymać kuracjuszy przed wyjazdami. Unia Uzdrowisk Polskich proponuje, by w sanatoriach prowadzono rehabilitację osób, które przechorowały COVID-19. Potrzebne są jednak przepisy, które umożliwią refundację pobytu przez NFZ czy ZUS.

    Wprowadzenie rehabilitacji pocovidowej byłoby jednym z kluczowych tematów, które pozwoliłyby na odbudowanie się uzdrowisk i wykorzystanie ich potencjału – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Wacław Furmanek, wiceprezes zarządu Unii Uzdrowisk Polskich, prezes zarządu Uzdrowiska Wysowa. – Uzdrowiska mają stosowną kadrę, bazę zabiegową, czyli wyposażenie, są też w miejscach, które sprzyjają takiej rehabilitacji. Przykładowo nasze uzdrowisko Wysowa-Zdrój to miejsce, które leży na uboczu, z dala od zgiełku dużych miast, otoczone górami, lasami i ma czyste powietrze, co jest bardzo ważne w tym przypadku.

    Od początku pandemii w Polsce zachorowało już niemal 2 mln osób, a jest to statystyka, która nie uwzględnia przechodzących COVID-19 bezobjawowo. Z tej liczby zmarło niespełna 50 tys. osób. Nawet ozdrowieńcy lekko lub bezobjawowo przechodzący infekcję mogą się zmagać ze skutkami choroby, nie wspominając o hospitalizowanych czy leżących pod respiratorem, którzy po leczeniu muszą na nowo odbudować mięśnie. Wyleczonym dokuczają problemy z koncentracją, pamięcią, oddychaniem czy przewlekłe zmęczenie. Pobyt w sanatorium mógłby pomóc zwalczyć te objawy, jednak na razie możliwe są jedynie pobyty komercyjne, a to wydatek rzędu 2–3 tys. zł.

    – Głównie chodziłoby o rehabilitację pulmonologiczną, narządu ruchu czy też kardiologiczną. My prowadzimy je od szeregu lat. Tutaj płatnikiem mógłby być NFZ czy ZUS. Aktualnie taka rehabilitacja pocovidowa prowadzona jest w Głuchołazach, natomiast cieszę się, że są zapewnienia co do tego, że to jest pilotaż, który ma być rozszerzony – mówi Wacław Furmanek. – Ważną rzeczą jest, żeby tę rehabilitację wdrożyć stosunkowo szybko po przebytej chorobie, więc nie może to być tylko w jednym miejscu, przez co kolejka byłaby na miesiące lub lata. Chodzi o to, żeby to było zdecentralizowane, ośrodki rozproszone, żeby pacjenci mieli łatwy dostęp do rehabilitacji i leczenia. Nasze doświadczenie i potencjał są gwarantami skuteczności tego leczenia.

    Refundacja rehabilitacji ozdrowieńców umożliwiłaby powrót do pełnej sprawności osobom wyleczonym, co zwiększyłoby wydajność ich pracy, ale także pozwoliłaby na napływ pacjentów, z którego skorzystałyby sanatoria i lokalne społeczności. W Polsce działa ponad 40 miejscowości uzdrowiskowych, a dla wielu z nich kuracjusze są najważniejszym źródłem dochodu. Nie chodzi tylko o samo sanatorium, ale też całą infrastrukturę, z której przyjezdni korzystali: restauracje i małą gastronomię, punkty usługowe czy kulturę i rekreację. Według Unii Uzdrowisk Polskich gminy straciły od 70 proc. do 90 proc. wpływów z tytułu samej opłaty uzdrowiskowej.

    – Temat rehabilitacji pocovidowej przewija się właściwie od grudnia ubiegłego roku. Jako Unia Uzdrowisk Polskich bierzemy udział w tych pracach jako organ, cieszymy się, że jest zrozumienie dla potrzeby wprowadzenia takiej rehabilitacji dla pacjentów, ale jest to też szansa na zagospodarowanie potencjału, który mają uzdrowiska – podkreśla prezes UUP. – Ministerstwo Zdrowia potrzebuje kilku tygodni na sformalizowanie tego. Natomiast od sformalizowania do wdrożenia jeszcze trochę zejdzie. Myślę więc, że jeszcze chwilę musimy poczekać, ale to nie jest kwestia moim zdaniem trzech miesięcy, ale może miesiąca czy dwóch. W każdym razie to nie są kwartały czy lata.

    Branża wiązała wielkie nadzieje z uruchomieniem finansowanego przez UE Funduszu Odbudowy. W Krajowym Planie Odbudowy zaprezentowanym przez rząd do konsultacji, które zakończą się na początku kwietnia, padła propozycja programu modernizacji pt. „Polskie uzdrowiska ku przyszłości”.

    – Konieczne jest zwiększenie potencjału medycznego w zakresie niwelowania skutków i powikłań po przebytej chorobie COVID-19 w świetle prognozowanego wzrostu zapotrzebowania na usługi medyczne z zakresu rehabilitacji. Uzdrowiska mogą też pełnić funkcję długofalowego zabezpieczenia miejsc pobytu dla osób, które z różnych powodów należy odizolować w związku z powstałą sytuacją kryzysową. Nastąpi to m.in. poprzez rozwój oferty usług lecznictwa stacjonarnego oraz rehabilitacji pacjentów po przebytej chorobie COVID-19. Zadania realizowane w ramach projektu mają prowadzić do poprawy jakości i dostępności do usług zdrowotnych i bazować na walorach naturalnych, które warunkują posiadanie statusu uzdrowiska lub obszaru ochrony uzdrowiskowej – napisano w projekcie KPO.

    Branża nie jest jednak zadowolona z zaproponowanych kwot dofinansowania, które miały być czterokrotnie wyższe.

    Pomoc w ramach środków odbudowy to kolejny temat, który jest w fazie uzgodnień. Na pewno jest konieczne, żeby uzdrowiska znalazły się w takich programach i mogły aktywnie skorzystać z tych środków, bo ich potrzebują – argumentuje Wacław Furmanek. – My zamiast pomocy wolelibyśmy mieć możliwość prowadzenia naszej działalności. Każdy szuka takiej możliwości, żeby móc utrzymać miejsca pracy. Powiedzmy sobie szczerze, zespoły specjalistów niejednokrotnie były budowane przez lata, a jeżeli nie ma pracy, to ciężko tę działalność utrzymać.

    Czytaj także

    Kalendarium

    Więcej ważnych informacji

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    Handel

    Transport

    Sprzedaż kart telemetrycznych M2M mocno przyspieszyła. Dzięki nim internet rzeczy wspiera cyfryzację firm

    Usługi machine-to-machine (M2M) w połączeniu z szybką siecią umożliwiają niezakłóconą komunikację między urządzeniami w czasie rzeczywistym. Dzięki kartom telemetrycznym M2M możliwy jest np. zdalny odczyt liczników energii czy wody, wypożyczenie roweru miejskiego, płatności zbliżeniowe czy nawet zdalne badanie EKG. Według danych UKE w ubiegłym roku w Polsce działało prawie 8 mln kart M2M, a ich liczba w sieci dynamicznie rośnie. Ponad 4 mln pochodzi od Orange Polska.

    Ochrona środowiska

    Błyskawiczne powodzie będą coraz częstszym zjawiskiem w Europie. Zwłaszcza miasta muszą być na nie przygotowane

    Hiszpania wciąż walczy ze skutkami ekstremalnych powodzi, które przetoczyły się w ostatnich tygodniach przez wschodnie i południowe regiony. Ze względu na postępujące ocieplenie klimatu tego typu ulewne, gwałtowne deszcze powodujące powodzie błyskawiczne mogą być coraz częstszym problemem w Europie – ostrzegają hydrolodzy. Podkreślają, że szczególnie dotkliwie będą je odczuwać miasta. Kluczową rolę odgrywa tu nie tylko adaptacja do zmian klimatu, ale też przygotowanie mieszkańców na zagrożenia.

    Partner serwisu

    Instytut Monitorowania Mediów

    Szkolenia

    Akademia Newserii

    Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.