Mówi: | Łukasz Rozbicki |
Funkcja: | analityk |
Firma: | MM Prime TFI |
Umowa CETA może się okazać korzystna dla Polski. Wbrew obawom skorzystać na niej mogą polscy rolnicy i eksporterzy
CETA, czyli umowa gospodarczo-handlowa między Kanadą a Unią Europejską, jest demonizowana – ocenia Łukasz Rozbicki, analityk MM Prime TFI. Bezpodstawne wydają się zarzuty, że europejski rynek zaleje żywność modyfikowana genetycznie. Zniesienie 99 proc. ceł zwiększy unijny eksport do Kanady, co wpłynie na poprawę sytuacji na rynku pracy. Komisja Europejska szacuje, że na każdy 1 mld euro, który UE zarabia na eksporcie, przypada 14 tys. dodatkowych miejsc pracy. Polska może być jednym z beneficjentów porozumienia – zyskają rolnictwo i eksporterzy.
W połowie lutego Parlament Europejski zatwierdził unijno-kanadyjską umowę o wolnym handlu CETA. Ostateczne wdrożenie umowy będzie zależało od jej ratyfikacji przez kraje członkowskie UE.
– Wydaje się, że Polska będzie większym beneficjentem tej umowy. Jesteśmy eksporterem netto do Kanady, więc teoretycznie polscy przedsiębiorcy powinni więcej zyskać. Towary takie jak odzież, produkty rolnicze, maszyny czy meble staną się bardziej konkurencyjne, a przez to eksport do Kanady będzie mógł się jeszcze zwiększyć – ocenia w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Łukasz Rozbicki, analityk MM Prime TFI.
Umowa gospodarczo-handlowa pomiędzy UE a Kanadą ma znieść 99 proc. ceł we wzajemnym handlu. Korzyści z CETA dla Unii Europejskiej szacuje się na 11 mld euro (8 mld euro dla Kanady). Ma być to przede wszystkim efekt stworzenia nowych miejsc pracy i liberalizacji handlu, która doprowadzi do pobudzenia wzrostu gospodarczego. Dzięki umowie Kanada stanie się dla Unii istotnym partnerem, zwłaszcza że coraz mniej prawdopodobne staje się podpisanie umowy TTIP ze Stanami Zjednoczonymi. CETA ma jednak sporo przeciwników, którzy obawiają się negatywnych skutków dla europejskich gospodarek.
– Punktów spornych jest dużo. Przede wszystkim za benchmark przyjmuje się umowę NAFTA i negatywne skutki dla Meksyku. Ale akurat w tym przypadku stroną jest Unia Europejska, dużo większa gospodarka niż kanadyjska, więc tej umowy w ten sposób nie można porównywać – przekonuje analityk.
NAFTA, czyli umowa między Stanami Zjednoczonymi, Kanadą i Meksykiem, doprowadziła w Meksyku do utraty miejsc pracy w rolnictwie, znaczącego spadku PKB i zalewu rynku przez tańszą żywność modyfikowaną genetycznie.
– Druga kwestia to typowe przy umowach liberalizujących cła profity dla dużych korporacji. Oczywiście one będą, ale będą też profity dla mniejszych firm. Powinni zyskać polscy eksporterzy, m.in. mebli, również polskie rolnictwo – ocenia Rozbicki. – Jest też kwestia importu żywności genetycznie zmodyfikowanej, taniej pszenicy czy taniego rzepaku kanadyjskiego. Ale z drugiej strony są odpowiednie kontyngenty w tej umowie, które będą chronić polskich rolników. Wydaje mi się, że pod tym względem umowa jest nieco demonizowana.
Umowa zakłada, że produkty importowane z Kanady do Unii Europejskiej będą musiały spełniać europejskie wymogi, w tym również przepisy dotyczące GMO. Dlatego część ekspertów przekonuje, że na porozumienie należy patrzeć, jak na szanse dla małych polskich producentów, dla których cła były dotychczas barierą wejścia na kanadyjski rynek.
– Dla rynku rolnego umowa CETA może być pozytywna, ponieważ polscy rolnicy, producenci nabiału i innej żywności mogą skorzystać na liberalizacji barier celnych. Z drugiej strony wydaje mi się, że napływ żywności genetycznie zmodyfikowanej nie grozi nam tak bardzo, chociażby ze względu na to, że polscy konsumenci stają się coraz bardziej świadomi i w dużej mierze wolą polską żywność niż importowaną – wskazuje analityk MM Prime TFI.
Głównymi beneficjentami umowy z Kanadą w Polsce mogą być firmy produkujące maszyny, meble, urządzenia elektryczne i produkty przemysłu lotniczego, bo to właśnie przede wszystkim te produkty trafiają na rynek kanadyjski. W ubiegłym roku eksport do Kanady sięgnął 1,8 mld dol. kanadyjskich (przy imporcie nieco powyżej 300 mln dol.). Zyskać mogą też producenci nabiału, hodowcy drobiu i wieprzowiny. Z kolei wzrost importu produktów kanadyjskich zwiększy wybór i obniży ceny.
– Umowa CETA powinna wpłynąć pozytywnie na inwestycje oraz na poziom zaufania, bo tak naprawdę w przypadku dużych inwestycji liczy się stabilność prawna – przekonuje ekspert.
Wartość polskich inwestycji w Kanadzie w 2015 roku wyniosła 752 mln dol., co stanowiło ok. 3 proc. wszystkich polskich inwestycji zagranicznych.
Przeciwnicy umowy wskazują na ryzyko związane z tym, że wprowadzony umową mechanizm chroniący inwestorów przed niekorzystnymi zmianami prawa uderzy w finanse publiczne poszczególnych krajów. Z takiego narzędzia częściej korzystają jednak europejskie przedsiębiorstwa. Zresztą, jak pokazują statystyki, 45 proc. wyroków w tego typu sprawach zapada na korzyść państw, a na korzyść firm – 22 proc.
– Fakt, że korporacje będą mogły pozywać państwa, jest o tyle pozytywny, że gwarantuje w jakiś sposób stabilność. Z drugiej strony, nie można przesadzać, że będzie to furtka dla korporacji, ponieważ spory w sądach miały miejsce wcześniej, przed podpisaniem tej umowy, a statystycznie i tak więcej pozwów jest rozstrzyganych na korzyść państw niż na korzyść korporacji – mówi Łukasz Rozbicki.
Jak podkreśla, pozytywne jest to, że dla firm ze Starego Kontynentu zwiększy się dostępność do kanadyjskiego rynku zamówień publicznych.
Czytaj także
- 2024-11-18: Polscy producenci żywności obawiają się utraty unijnych rynków zbytu. Wszystko przez umowę z krajami Ameryki Południowej
- 2024-11-08: Spadek sprzedaży detalicznej może się okazać tymczasowy. Konsumenci dalej są skłonni do dużych zakupów
- 2024-11-07: Eksport produktów spożywczych z Polski spowalnia. Producentom coraz trudniej konkurować niższą ceną
- 2024-11-07: Ostatni moment na przygotowanie samochodu do zimy. Wśród zaleceń nie tylko wymiana opon, ale i sprawdzenie oświetlenia
- 2024-10-18: Polska unijnym liderem w pracach nad Społecznym Planem Klimatycznym. Ma pomóc w walce z ubóstwem energetycznym
- 2024-10-22: Wiarygodność ekonomiczna Polski sukcesywnie się pogarsza. To negatywnie wpływa na postrzeganie Polski przez inwestorów
- 2024-10-22: Coraz więcej inwestycji na Mazurach. Skokowy przyrost zabudowy niszczy jednak krajobraz regionu
- 2024-10-28: Ochrona krajobrazu mało istotna w nowych inwestycjach. Mazurskie gminy chcą to zmienić
- 2024-11-07: Nowe otwarcie unijnej polityki gospodarczej. Polska prezydencja w Unii szansą na korzystne zmiany dla przedsiębiorców
- 2024-10-21: Polsko-francuski zespół naukowców nagrodzony za opracowanie fluorescencyjnych barwników. W przyszłości mogą m.in. pomóc w leczeniu raka
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Konsument
Bezpieczeństwo żywnościowe 10 mld ludzi wymaga zmian w rolnictwie. Za tym pójdą też zmiany w diecie
Zapewnienie bezpieczeństwa żywnościowego na świecie wymaga znaczących zmian w systemie rolniczym – ocenia think tank Żywność dla Przyszłości. Tym bardziej że niedługo liczba ludności globalnie się zwiększy do 10 mld. Zdaniem ekspertów warunkiem jest odejście od rolnictwa przemysłowego na model rolnictwa regeneratywnego, opartego na równowadze przyrodniczej. To obejmuje także znaczące ograniczenie konsumpcji mięsa na rzecz żywności roślinnej.
Ochrona środowiska
Branża wiatrakowa niecierpliwie wyczekuje liberalizacji przepisów. Zmiany w prawie mocno przyspieszą inwestycje
W trakcie procedowania jest obecnie rządowy projekt tzw. ustawy odległościowej, który ostatecznie zrywa z zasadą 10H/700m i wyznacza minimalną odległość wiatraków od zabudowań na 500 m. Kolejna liberalizacja przepisów ma zapewnić impuls dla sektora, przyspieszyć transformację energetyczną i przynieść korzyści lokalnym społecznościom. Branża liczy także na usprawnienie i skrócenie procedur planistycznych i środowiskowych, które dziś są barierą znacznie wydłużającą czas inwestycji w elektrownie wiatrowe na lądzie.
Transport
Część linii lotniczych unika wypłacania odszkodowań za opóźnione lub niezrealizowane loty. Może im grozić zajęcie samolotu przez windykatora
Mimo jasno sprecyzowanych przepisów linie lotnicze niechętnie wypłacają odszkodowania za opóźnione lub odwołane loty, często powołując się na zdarzenia nadzwyczajne lub problemy z przepustowością ruchu lotniczego. Wielu konsumentów odstępuje od dalszego postępowania, bo obawiają się żmudnych formalności. Zdaniem eksperta z kancelarii DelayFix, specjalizującej się w egzekwowaniu należnych odszkodowań, warto się ubiegać o należne rekompensaty. Ostatecznym – i skutecznym – środkiem po wyczerpaniu drogi polubownej i sądowej jest zajęcie samolotu przez windykatora.
Partner serwisu
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.