Newsy

Unia Europejska musi mocniej współpracować z NATO. Wybory po obu stronach Atlantyku będą kluczowe

2024-06-05  |  06:20
Mówi:dr hab. Monika Sus
Funkcja:prof. Instytut Studiów Politycznych, Polska Akademia Nauk
Centrum Badań nad Bezpieczeństwem Międzynarodowym, Hertie School w Berlinie

Kalendarz wyborczy w 2024 roku jest bardzo napięty. W czerwcu obywatele Unii Europejskiej wybiorą swoich przedstawicieli do wspólnotowego parlamentu, zaś jesienią Amerykanie zdecydują o wyborze prezydenta na następne cztery lata. Rezultat wyborów może być kluczowy z perspektywy globalnego bezpieczeństwa, ale także roli i siły NATO. Zdaniem ekspertów musi się wzmocnić współpraca w tym zakresie na linii UE–NATO. Ewentualna wygrana Trumpa może bowiem w jakimś stopniu zmniejszyć zaangażowanie Stanów Zjednoczonych w sojuszu. 

Jeśli ktokolwiek jeszcze kilka lat temu deprecjonował rolę i znaczenie NATO dla bezpieczeństwa w Europie, musiał zmienić swój pogląd po 24 lutego 2022 roku, kiedy rozpoczęła się pełnoskalowa agresja Rosji na Ukrainę. Nie tylko na poziomie deklaracji, ale także w działaniu NATO pokazało, że nadal ma ważną rolę do odegrania. Przystąpienie do Paktu Północnoatlantyckiego Finlandii (2023) i Szwecji (2024) było potwierdzeniem, że sojusz jest Europie bardzo potrzebny. 

 Sojusz absolutnie udowodnił przez wybuch wojny na Ukrainie swoją wartość, natomiast to, co się moim zdaniem zmieni, to będzie większa współpraca między Unią Europejską a NATO, bo to się będzie musiało zmienić, dlatego że nie stać nas na to, żeby duplikować pewne struktury – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes dr hab. Monika Sus, prof. Instytutu Studiów Politycznych w Polskiej Akademii Nauk oraz ekspertka Centrum Badań nad Bezpieczeństwem Międzynarodowym, Hertie School w Berlinie.

W tym kontekście niezwykle ważne wydają się wybory zaplanowane po obu stronach Atlantyku na 2024 rok. Za kilka dni obywatele Unii Europejskiej wybiorą swoich przedstawicieli do wspólnotowego parlamentu, z kolei jesienią do urn wyborczych pójdą Amerykanie. Część sondaży wskazuje, że większym poparciem cieszy się były prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump, co uprawdopodabnia jego powrót do Białego Domu. Kilkukrotnie w swoich wypowiedziach poruszał temat NATO, czasem sugerując nawet scenariusz wyjścia USA z sojuszu czy krytykując państwa europejskie za zbyt niskie nakłady na zbrojenia.

– Państwa Unii Europejskiej wydają teraz więcej na obronę i to jest bardzo istotne z perspektywy wzmocnienia NATO. Tym bardziej istotne może to być, jeżeli wybory w Stanach Zjednoczonych wygra Donald Trump i zmniejszy zaangażowanie Stanów Zjednoczonych w NATO. Dlatego wkład państw europejskich w NATO musi być coraz większy – mówi prof. Monika Sus.

Otwartą kwestią pozostaje pytanie, czy państwa europejskie, w tym Polska, będą w stanie skutecznie się bronić przed Rosją w przypadku mniejszego zaangażowania Stanów Zjednoczonych w sprawy sojuszu. Zdaniem ekspertki czarny scenariusz, według którego Waszyngton odwróci się plecami do Europy, jest mało prawdopodobny.

Pamiętajmy, że łączą nas ze Stanami także relacje bilateralne. Jak wiemy, większość sprzętu wojskowego, który w Polsce mamy, pochodzi ze Stanów Zjednoczonych, więc mamy zobowiązania kontraktowe, którymi Amerykanie zobowiązali się do dalszego udzielania nam pomocy. Dlatego do takiej sytuacji, że Amerykanie wycofują się ze wschodniej flanki NATO, moim zdaniem nie dojdzie, nawet po wygranych wyborach przez Donalda Trumpa – ocenia ekspertka Instytutu Studiów Politycznych w Polskiej Akademii Nauk. – Natomiast na pewno Polska powinna robić wszystko i wydaje mi się, że ten rząd zaczął to robić, żeby wzmacniać europejski przemysł obronny, w tym oczywiście również przemysł polski i jego rolę w europejskim przemyśle obronnym.

Polska zwiększyła nakłady finansowe na zbrojenia, osiągając rekordowy poziom 4 proc. PKB, najwyższy z państw członkowskich NATO. W tym roku wyniosą one 118 mld zł z budżetu państwa, a łącznie z Funduszem Wsparcia Sił Zbrojnych to jest 159 mld zł. Wśród priorytetów, o których mówił niedawno w Sejmie wicepremier i minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz, są m.in.: modernizacja wyposażenia armii, zwiększanie liczebności wojsk, inwestowanie w nowoczesne rozwiązania z zakresu obrony powietrznej, przeciwlotniczej i przeciwrakietowej, wśród nich żelazna kopuła nad Polską i Europą.

Od 13 grudnia 2023 roku Agencja Uzbrojenia zawarła 40 umów na łączną wartość 50 mld zł. Z tego 20 to umowy z kontrahentami krajowymi o wartości wieloletniej 18,5 mld zł. Na chwilę obecną 40 proc. wydatków to są wydatki w polskim przemyśle zbrojeniowym. Naszą ambicją i zobowiązaniem jest przyjęcie zasady 50/50 wydatków i modernizację w polskich zakładach zbrojeniowych, w publicznych i prywatnych, produkujących na terytorium RP. W bieżącym roku planujemy podpisać ok. 150 umów w ramach przemysłu krajowego i zagranicznego – podkreślił Władysław Kosiniak-Kamysz 22 maja w Sejmie.

Minister zapowiedział także rozbudowę komponentu Wojsk Obrony Cyberprzestrzeni oraz budowanie wojsk bezzałogowych. Działania dronowe to jeden z elementów projektu Tarcza Wschód, czyli narodowego program odstraszania i obrony, który ma być największą operacją umacniania wschodniej granicy Polski oraz wschodniej flanki NATO od 1945 roku. Realizacja programu ma – zgodnie z zapowiedziami – znacząco wzmocnić odporność państwa na zagrożenia militarne z kierunku wschodniego, ograniczyć mobilność wojsk przeciwnika, jednocześnie zapewniając większą swobodę działania i zdolność przetrwania wojsk własnych, ale także ludności cywilnej. Szacowany koszt wieloletniego planu na lata 2024–2028 to 10 mld zł. Jednym z jego filarów mają być właśnie sojusze z ramach UE i NATO.

Po wypowiedzi prezydenta Andrzeja Dudy wiele mówiło się również o dołączeniu Polski do programu Nuclear Sharing i mocniejszym zaangażowaniu naszego kraju w tzw. odstraszanie nuklearne.

 Czy to od razu oznacza rozmieszczenie broni nuklearnej w Polsce? Nie jestem tego pewna, natomiast jestem pewna, że nie są to kwestie, które powinny być załatwiane na arenie publicznej. Wiemy, że takie dyskusje się toczą i ja uważam, że one będą dużo bardziej efektywne, gdy będą się toczyły za zamkniętymi drzwiami w Waszyngtonie czy Warszawie – zaznacza ekspertka. 

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Finanse

Polskie samorządy zaczynają wydatkować pieniądze z KPO. Obawiają się, że nie wystarczy im na to czasu

– Środki z KPO i pieniądze z nowego unijnego budżetu, których wydatkowanie też się w tym momencie rozpoczyna, to może być dla nas ostatnia szansa na pozyskanie tak dużych zewnętrznych funduszy – mówi Magdalena Czarzyńska-Jachim, prezydentka Sopotu. Jak wskazuje, polskie samorządy mają już na starcie duże opóźnienia w wydatkowaniu środków z Krajowego Planu Odbudowy, dlatego problemem może być czas na to przeznaczony, który upływa w 2026 roku. – Jako samorząd oczekujemy przede wszystkim bardzo szybkich konkursów i programów. Oczekujemy również przesunięcia choćby części środków z części pożyczkowej na część dotacyjną albo deklaracji rządu, że być może te pożyczki zostaną jednak częściowo umorzone. Bez tego będzie nam ciężko – podkreśla prezydentka Sopotu.

Transport

Prezes CPK: Czekamy na decyzję kierunkową rządu. Od 1 lipca spółka przechodzi pod nadzór Ministerstwa Infrastruktury

– Chcielibyśmy uzyskać w możliwie jak najkrótszym terminie informacje ze strony rządu o tym, czy i w jakim zakresie ta inwestycja będzie realizowana, na jakie wsparcie możemy liczyć – mówi Filip Czernicki, prezes zarządu Centralnego Portu Komunikacyjnego. Jak podkreśla, ze względu na ogromną skalę inwestycji i nakłady na nią potrzebne spółka potrzebuje jasnych, dobrze określonych priorytetów. Prezes CPK spodziewa się, że ogłoszenie nastąpi w najbliższych dniach, najpóźniej do końca czerwca. Zbiegnie się to ze zmianami formalnymi w kontekście nadzoru.

Ochrona środowiska

Polska wciąż w unijnym ogonie pod względem rozwoju sektora biogazu. Nie pomogła specustawa, barierą pozostają wysokie koszty

Potencjał produkcyjny polskiego rolnictwa jest jednym z największych w Europie, ale wciąż nie przekłada się to na rozwój sektora biogazu. W rejestrze prowadzonym przez KOWR figuruje w tej chwili zaledwie 167 instalacji biogazowych o łącznej mocy zainstalowanej nieco ponad 156 MW. Pod tym względem Polsce wciąż daleko m.in. do sąsiednich Czech, a do poprawy sytuacji jak na razie nie przyczyniła się nawet wprowadzona w ubiegłym roku specustawa. Barierą pozostają m.in. wysokie koszty. Eksperci wskazują na pilną potrzebę stworzenia impulsów dla rozwoju tego sektora, ponieważ biogazownie odpowiadają na cały szereg problemów związanych nie tylko z transformacją energetyczną.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.