Newsy

Z. Jakubas inwestorom giełdowym radzi czekać. Polską gospodarkę czeka trudny rok

2012-12-31  |  06:57
Mówi:Zbigniew Jakubas
Funkcja:inwestor, właściciel Grupy Kapitałowej Multico
  • MP4

    Na spektakularne sukcesy gospodarki w przyszłym roku nie powinniśmy liczyć – twierdzi Zbigniew Jakubas, inwestor i właściciel Grupy Kapitałowej Multico. Jego zdaniem powodem do zadowolenia będzie już to, jeśli Polska odnotuje choćby minimalny wzrost gospodarczy. Radzi, by w czasie największej zawieruchy postawić na spokój i rozwagę, jeśli chodzi o decyzje inwestycyjne.

    Polska gospodarka zwalnia, co jasno pokazują dane Głównego Urzędu Statystycznego. Wzrost PKB w III kwartale wyhamował do 1,4 proc., rośnie bezrobocie  w listopadzie wyniosło 12,9 proc. To wszystko przekłada się na spadek konsumpcji wewnętrznej oraz postawy przedsiębiorców, którzy przygotowując się na ciężki rok częściej decydują się na redukcję kosztów i zwolnienia.

      Przyszły rok zapowiada się jako rok trudniejszy od 2012. Widać, że na świecie sytuacja spowalnia. Polska gospodarka w ostatnim kwartale też ewidentnie dała znać, że spowalnia. Widać to było m.in. po wpływach z VAT i po inflacji, która mocno hamuje  wyjaśnia w rozmowie z Agencją Informacyjną Newseria Zbigniew Jakubas.

    Zdaniem Zbigniewa Jakubasa Polskę czeka bardzo ciężki rok, choć w jego prognozie brak miejsca na recesję.

    Mam nadzieję, że gospodarka polska wybroni się dodatnim współczynnikiem PKB. Jeżeli to będą okolice zera, to też powinniśmy być zadowoleni – mówi właściciel Grupy Kapitałowej Multico.

    Jednym ze sposobów na pobudzenie gospodarki mogłoby być dalsze obniżenie stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej. Po dwóch obniżkach, o 25 punktów bazowych każda, dziś stopa referencyjna wynosi 4,25 proc. Ekonomiści i przedsiębiorcy oczekują dalszych kroków Rady, bo niższa stopa oznacza tańsze kredyty i większy ruch w gospodarce.

      Mam nadzieję, że RPP bardzo odważnie wkroczy do akcji ratowania gospodarki, chociaż jej misją jest dbanie o inflację – uważa inwestor giełdowy. – Gdybym miał takie władztwo jak RPP, natychmiast doprowadziłbym do 3 proc. bazowej stopy i obserwował, co się będzie dalej działo. Jeżeli pierwszy kwartał będzie dalej spowalniał, to zrobiłbym jeszcze bardziej gwałtowne cięcie, do 2 proc. A gdyby się okazało, że inflacja zaczyna się pobudzać, wtedy podnosiłbym stopy – dodaje. 

    "Za wcześnie mówić o hossie"

    W ciągu ostatniego kwartału najważniejsze indeksy na warszawskim parkiecie wzrosły o ponad 8 proc. W opinii Zbigniewa Jakubasa jest jednak za wcześnie, by ten trend wzrostowy nazwać hossą.

     Chyba że duże fundusze i inwestorzy zagraniczni zaczną uciekać od dolara i od euro, by wchodzić w złotego. Wtedy też zaczną kupować polskie walory na naszej giełdzie. I wtedy mamy szanse, by urosnąć może o kolejne 10-20 proc. dość szybko – prognozuje inwestor.

    Dodaje, że najbliższy czas nie będzie najlepszy na decyzje inwestycyjne. 

     – Radzę obserwować to, co się dzieje, przeczekać. Kiedy wokół zanosi się na wichurę z ulewnym deszczem, to należy zamknąć się w domu i wyglądać przez okno, by zobaczyć, co z tego wszystkiego będzie. A wystawić głowę dopiero wtedy, kiedy wichura mija – mówi Zbigniew Jakubas. – Chyba, że są to firmy, o których wiemy dużo i wierzymy w ich rozwój, to wtedy można inwestować.

    Jak podkreśla, rozważne i spokojne inwestowanie na giełdzie i tak może dać zarobić więcej niż bezpieczniejsze obligacje skarbowe.

     – Obligacje polskie, które były emitowane jeszcze dwa lata temu na 6 proc. dają fajny zarobek, dlatego też szły jak ciepłe bułki. Inwestorzy zachodni zgłaszali każdorazowo zainteresowanie dużo większe niż podaż po stronie polskiego rządu. Natomiast teraz, kiedy obligacje są emitowane praktycznie na stopie zarobku 3 proc. z kawałkiem, to nie powiedziałbym, że to jest taki dobry biznes – ocenia.

    "Trzeba będzie się nagimnastykować"

    Zbigniew Jakubas przyznaje, że najbliższe lata będą czasem, kiedy "trzeba będzie mocno się nagimnastykować", by osiągnąć postępy w rozwoju firm. Choć zapewnia, że spółki z jego portfela radzą sobie dobrze. Zyski na giełdzie notuje zarówno Feroco (budowa i modernizacja linii kolejowych) i Newag (produkcja m.in. elektrycznych zespołów trakcyjnych i lokomotyw), jak i Mennica Polska.

     – Po stronię Feroco, Newagu i ZNLE Gliwice mamy nowe portfolio bardzo ciekawych produktów. To sprawia, że patrzymy ufnie w przyszłość i przyszły rok powinien być jeszcze rokiem lepszym niż ten, który w tej chwili kończymy, ponieważ mamy podpisane kontrakty  – wyjaśnia Jakubas.

    Czytaj także

    Kalendarium

    Więcej ważnych informacji

    Konkurs Polskie Branży PR

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    Finanse

    Sektor finansowy walczy o pracowników. Coraz ważniejsze stają się kompetencje technologiczne

    W Polsce 66 proc. organizacji ma trudności w obsadzaniu wakatów nowymi pracownikami o pożądanych kompetencjach. Największe problemy z rekrutacją ma branża finansów i nieruchomości (74 proc.) – wynika z raportu ManpowerGroup „Niedobór talentów”. Wśród najbardziej pożądanych umiejętności są te, które wiążą się z rozwojem technologii. Z jednej strony potrzebna jest chęć pracowników do samorozwoju, by nadążać za trendami, z drugiej – sami pracodawcy muszą ich do tego zachęcać i motywować. To jedno z wielu wyzwań stojących przed firmami.

    Ochrona środowiska

    Regulacje dotyczące zrównoważonego rozwoju będą dużym wyzwaniem dla biznesu. Firmy potrzebują dużego wsparcia od państwa

    W związku z koniecznością wdrażania ESG firmy potrzebują dużego wsparcia zarówno edukacyjnego, merytorycznego, jak i finansowego. Dostosowanie się do wymogów prawnych w tym obszarze jest bowiem dla biznesu, szczególnie małego i średniego, dużym wyzwaniem. Warto jednak wykorzystać ten czas na niezbędne przygotowania i zyskanie przewag konkurencyjnych. Może temu służyć ścisła współpraca z dużymi kontrahentami, którzy są bardziej zaawansowani we wdrażaniu zasad zrównoważonego rozwoju. – Pomoc jest zdecydowanie potrzebna ze strony państwa – ocenia Marta Wrembel, wiceprezeska ESG Impact Network.

    Transport

    Wymiana oświetlenia w stolicy na ostatniej prostej. Zwrot z inwestycji już widać na rachunkach za prąd

    Zamiast żółtego lub pomarańczowego światła z sodowych latarni w stolicy coraz częściej spotykamy jasne oświetlenie LED. Do tej pory udało się wymienić ponad 60 tys. opraw, a cały proces ma się zakończyć na przełomie tego i przyszłego roku. Zarząd Dróg Miejskich w Warszawie przekonuje, że inwestycja w wymianę opraw świetlnych pozwala ograniczyć zużycie prądu nawet o dwie trzecie w porównaniu do starych lamp. Oszczędności, jakie wygenerował ratusz, już sięgają wielu milionów złotych.

    Partner serwisu

    Instytut Monitorowania Mediów

    Szkolenia

    Akademia Newserii

    Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.