Mówi: | Krzysztof Krystowski, wiceprezes zarządu Leonardo Helicopters por. Radosław Trzcionkowski, starszy pilot, instruktor, 41. Baza Lotnictwa Szkolnego w Dęblinie |
Z zakładów w Świdniku pochodzi 80 proc. śmigłowców kupionych przez MON w ostatnich latach. Producent walczy o wygraną w kolejnych przetargach
W służbie polskich Sił Zbrojnych jest ponad 160 śmigłowców wyprodukowanych w Świdniku. Z tamtejszych zakładów pochodzi 80 proc. maszyn, które polska armia kupiła w ciągu ostatnich lat. Należące do międzynarodowej grupy Leonardo zakłady PZL-Świdnik startują też w dwóch postępowaniach Ministerstwa Obrony Narodowej dotyczących zakupu nowych śmigłowców dla wojsk specjalnych i Marynarki Wojennej. Podczas Air Show w Radomiu, które odbyło się pod koniec sierpnia, prezentowały się też wykorzystywane przez Wojsko Polskie śmigłowce produkcji PZL-Świdnik.
– Na tegorocznym Air Show w Radomiu PZL-Świdnik prezentował wiele swoich śmigłowców. Część z nich została pokazana wprost przez użytkownika, czyli polskie Siły Powietrzne. Około 80 proc. śmigłowców, które w ciągu ostatnich 10 lat zostały zakupione przez polską armię, to maszyny pochodzące właśnie z PZL-Świdnik. Jesteśmy ważnym partnerem dla armii i polskiego lotnictwa – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Krzysztof Krystowski, wiceprezes Leonardo Helicopters, do której należy PZL-Świdnik.
Air Show w Radomiu – największa impreza lotnicza w Polsce, która odbyła się w ostatni weekend sierpnia – tradycyjnie przyciągnęło dziesiątki tysięcy widzów. Po powitaniu szefa MON Antoniego Macierewicza dwudniowe pokazy zainaugurowała podniebna defilada statków powietrznych Wojska Polskiego.
– Spośród czterech typów śmigłowców, które zostały pokazane na otwarciu Radom Air Show, trzy są naszej produkcji. Jest to śmigłowiec SW-4 Puszczyk, W-3 Sokół oraz śmigłowce Mi-2. Polska armia w zdecydowanej większości używa dziś śmigłowców pochodzących z PZL-Świdnik – mówi Krzysztof Krystowski.
W służbie polskich Sił Zbrojnych znajduje się w obecnie ponad 160 śmigłowców wyprodukowanych w Świdniku. W trakcie pokazów lotniczych w Radomiu firma zaprezentowała śmigłowiec SW-4 – najmniejszą i zarazem najmłodszą maszynę w swojej ofercie, wyprodukowaną do tej pory w około 40 egzemplarzach. Jej wojskowa wersja, czyli SW-4 Puszczyk, służy do szkolenia pilotów wojskowych w słynnej Wyższej Szkole Oficerskiej Sił Powietrznych w Dęblinie.
– Śmigłowiec SW-4 Puszczyk jest na bieżąco wykorzystywany w szkoleniu podchorążych, którzy w przyszłości będą zasiadać na większych maszynach. Szkolenie zaczyna się od przygotowania naziemnego, od wielu godzin spędzonych na przygotowaniu teoretycznym, poznaniu parametrów tego śmigłowca i zdaniu egzaminów. Dopiero taki uczeń pilot jest w żargonie lotniczym dopuszczany do wykonywania zadań w powietrzu – mówi porucznik Radosław Trzcionkowski, starszy pilot oraz instruktor w 41. Bazie Lotnictwa Szkolnego w Dęblinie.
– Potrafimy robić małe śmigłowce, takie jak SW-4, które w Polsce służą do szkolenia pilotów. Jednak mamy także śmigłowiec W-3 w wersji Sokół oraz w wersji Głuszec, którą na Air Show w Radomiu pokazuje MON. Dzisiaj myślimy o tym, aby promować nowe wyroby, na przykład śmigłowiec AW101, który startuje w obu przetargach dla Sił Zbrojnych – zarówno dla wojsk specjalnych, jak i dla Marynarki Wojennej do zwalczania okrętów podwodnych. W przypadku wygranej ten śmigłowiec byłby kolejnym modelem powstającym w Polsce – dodaje Krzysztof Krystowski.
W ciągu najbliższych miesięcy MON zamierza wyłonić dostawcę ośmiu śmigłowców dla wojsk specjalnych zdolnych do prowadzenia misji poszukiwawczo-ratowniczych w warunkach bojowych oraz ośmiu maszyn przeznaczonych do zwalczania okrętów podwodnych i prowadzenia misji ratowniczych na morzu. Na początku lipca resort powołał już zespoły, które zajmą się negocjacjami umów offsetowych.
Do MON-u wpłynęły dotychczas trzy wstępne oferty firm zaproszonych do przetargów. Ponownie zgłosił się Airbus Helicopters (producent Caracali), firma Sikorsky – należąca do amerykańskiego koncernu Lockheed Martin (producent S70i Black Hawk) oraz zakłady PZL-Świdnik.
– W obu postępowaniach oferujemy śmigłowiec AW101, który w naszym przekonaniu jako jedyny spełnia wymogi postawione przez wojsko. Jest śmigłowcem dużym, mającym ogromny zasięg oraz dużo miejsca w środku. Jako jedyny ma tylną rampę, która jest niezwykle ważna dla wojsk specjalnych i stwarza dodatkowe możliwości takie jak: funkcja łatwego desantu i opuszczenia śmigłowca. Technicznie jest to bardzo mocny śmigłowiec, największy produkowany w tej chwili w Europie. Takich maszyn potrzebuje polska armia zarówno dla wojsk specjalnych, jak i dla marynarki – ocenia Krystowski.
Obok Japonii, Portugalii i Włoch śmigłowiec AW101 jest wykorzystywany przez brytyjską marynarkę wojenną. Maszyna została przetestowana w warunkach bojowych łącznie przez kilkanaście państw. Jej duży zasięg – 1300 kilometrów – umożliwia też prowadzenie długotrwałych akcji poszukiwawczo-ratowniczych.
– Zarówno wojska specjalne, jak i Marynarka Wojenna potrzebują śmigłowca, który ma duży zasięg, dużą ładowność i może zabrać do środka dużo sprzętu, a oprócz tego pozostanie jeszcze miejsce dla ludzi – operatorów czy żołnierzy, którzy będą ewentualnie podejmowani na polu walki. Tak potężna maszyna, jaką jest AW101, zwana w Wielkiej Brytanii Merlinem, jest idealną ofertą – przekonuje wiceprezes Leonardo Helicopters.
Należące do grupy zakłady w Świdniku współpracują obecnie przy produkcji AW101. W przypadku podpisania kontraktu z MON ta współpraca znacznie się rozszerzy. Zapisy umowy offsetowej są zresztą jednym z kluczowych czynników, które resort zamierza brać pod uwagę przy rozpatrywaniu ofert przetargowych. Już w tej chwili świdnickie zakłady współpracują z blisko 1,3 tys. przedsiębiorstw, z których ponad 900 to polskie firmy. Z kolei wartość sprzedaży zagranicznej przekraczająca 700 mln zł rocznie stawia PZL-Świdnik w gronie największych eksporterów z branży obronno-lotniczej w Polsce.
Czytaj także
- 2024-11-18: Polscy producenci żywności obawiają się utraty unijnych rynków zbytu. Wszystko przez umowę z krajami Ameryki Południowej
- 2024-11-13: Europejscy rolnicy przeciw umowie UE i Mercosur. Obawiają się zalewu taniej żywności z Ameryki Południowej
- 2024-11-12: Polskę czeka boom w magazynach energii. Rząd pracuje nad nowymi przepisami
- 2024-11-14: Dane satelitarne wspomagają leśników. Pomagają przeciwdziałać pożarom oraz kradzieżom drewna
- 2024-11-08: Samorządy inwestują w mieszkania dla studentów i absolwentów. Chcą w ten sposób zatrzymać odpływ młodych ludzi
- 2024-11-08: Spadek sprzedaży detalicznej może się okazać tymczasowy. Konsumenci dalej są skłonni do dużych zakupów
- 2024-11-04: Resort rolnictwa chce uporządkować kwestię dzierżawy rolniczej. Dzierżawcy mają zyskać dostęp do unijnych dopłat
- 2024-11-21: Akcesja Ukrainy będzie dużym wyzwaniem dla unijnego rolnictwa. Obie strony czeka kilka lat przygotowań
- 2024-11-04: Polski rynek roślinny rozwija się wolniej niż na Zachodzie. Kraje z największą konsumpcją mamy szansę dogonić za kilkanaście lat
- 2024-10-28: Polski przemysł nie jest gotowy na większy udział OZE. Potrzebne są inwestycje w magazyny energii
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Polityka
Akcesja Ukrainy będzie dużym wyzwaniem dla unijnego rolnictwa. Obie strony czeka kilka lat przygotowań
Ukraina ze względu na wielkość terytorium i żyzne grunty jest rolniczą potęgą. Jej przystąpienie do Unii Europejskiej może być wyzwaniem dla całego europejskiego rolnictwa. Pokazały to ostatnie lata, kiedy zwolnienie z ceł ukraińskich produktów zdestabilizowało sytuację rynków rolnych w części krajów. Ukraińskie rolnictwo wciąż nie spełnia unijnych wymagań. Komisja Europejska oceniła gotowość branży rolnej na 2 w sześciopunktowej skali.
Zdrowie
Ochrona zdrowia w Polsce ma być bardziej oparta na jakości. Obowiązująca od roku ustawa zostanie zmieniona
Od października placówki ochrony zdrowia mogą się ubiegać o akredytację na nowych zasadach. Nowe standardy zostały określone we wrześniowym obwieszczeniu resortu zdrowia i dotyczą m.in. kontroli zakażeń, sposobu postępowania z pacjentem w stanach nagłych czy opinii pacjentów z okresu hospitalizacji. Standardy akredytacyjne to uzupełnienie obowiązującej od stycznia br. ustawy o jakości w opiece zdrowotnej i bezpieczeństwie pacjenta, która jest istotna dla całego systemu, jednak zdaniem resortu zdrowia wymaga poprawek.
Konsument
Media społecznościowe pełne treści reklamowych od influencerów. Konieczne lepsze ich dopasowanie do odbiorców
Ponad 60 proc. konsumentów kupiło produkt na podstawie rekomendacji lub promocji przez twórców internetowych. 74 proc. uważa, że treściom przekazywanym przez influencerów można zaufać – wynika z badania EY Future Consumer Index. W Polsce na influencer marketing może trafiać ok. 240–250 mln zł rocznie, a marki widzą ogromny potencjał w takiej współpracy. Coraz większym zainteresowaniem cieszą się mikroinfluencerzy, czyli osoby posiadające od kilku do kilkudziesięciu tysięcy followersów, ale o silnym zaangażowaniu.
Partner serwisu
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.