Mówi: | Michael Dembinski |
Funkcja: | główny doradca |
Firma: | Brytyjsko-Polska Izba Handlowa |
Brytyjczycy coraz bardziej żałują brexitu. Mocno wpłynął na gospodarkę i rynek pracy
Strajki pracowników kolei i brytyjskiej służby zdrowia czy znaczące podwyżki podatków na Wyspach mogłyby nigdy nie dojść do skutku, gdyby nie brexit – wyliczyli analitycy londyńskiego think tanku Centre for European Reform, według których jeśli Wielka Brytania pozostałaby w strukturach UE, jej PKB w czerwcu 2022 roku byłby wyższy o 5,5 proc., czyli 33 mld funtów. Eksperci wskazują, że brexit mocno uderzył też w brytyjski rynek pracy – tamtejsi pracodawcy nie wiedzą, gdzie szukać pracowników, a Brytyjczycy powoli zaczynają odczuwać skutki tego ruchu na własnej skórze, podczas codziennych zakupów.
– Gdyby nie doszło do referendum za wyjściem z Unii Europejskiej, gospodarka Wielkiej Brytanii dziś mogłaby być większa o ok. 33 mld funtów. Patrząc na tzw. doppelgänger brytyjskiej gospodarki – czyli symulację pokazującą, jakby wyglądałaby sytuacja, gdyby Wielka Brytania została w UE – widać, że faktycznie jej PKB mogłoby być o ok. 5 proc. wyższe, niż jest w tej chwili – mówi agencji Newseria Biznes Michael Dembinski, główny doradca w Brytyjsko-Polskiej Izbie Handlowej.
Ta różnica jest na tyle znacząca, że pozwoliłaby zapobiec większości ostatnich problemów gospodarczych na Wyspach, bo szybsze tempo rozwoju to większe dochody budżetowe. Dla przykładu większość podwyżek podatków, które w marcu 2022 roku ogłosił ówczesny kanclerz skarbu, a obecny premier Wielkiej Brytanii, Rishi Sunak, nie byłaby potrzebna. Wyższe wpływy do budżetu mogłyby też wystarczyć, aby zapobiec m.in. obecnym strajkom pracowników kolei czy służby zdrowia (NHS). Ta ostatnia boryka się również z brakami personelu medycznego, który wcześniej wypełniali m.in. specjaliści z Polski czy Hiszpanii, a w tej chwili uniemożliwia to brexitowa biurokracja. Brexit był też czynnikiem inflacjogennym, który przyczynił się do panującej obecnie na Wyspach recesji.
– Brytyjczycy jak najbardziej odczuwają skutki brexitu na własnej skórze. Przede wszystkim w sklepach – w supermarketach jest coraz mniejszy wybór żywności, ale widać też ogromne braki na rynku pracy. Z jednej strony jest ok. 1,5 mln bezrobotnych Brytyjczyków, z drugiej – ok. 1,2 mln wolnych wakatów na rynku pracy. To były miejsca pracy, które tradycyjnie wypełniali przybysze z krajów Unii Europejskiej, a teraz ich nie ma. I to jest bardzo widoczne w hotelach, restauracjach czy rolnictwie, w którym jest zdecydowanie za mało ludzi, żeby zbierać plony. Ogromne braki są też w budownictwie. Brytyjscy pracodawcy są zdesperowani, nie wiedzą, gdzie szukać ludzi. Stąd też największym problemem Wielkiej Brytanii jest w tej chwili brak wzrostu i perspektyw na to, skąd ten wzrost miałby nadejść – podkreśla ekspert BPCC.
Raport Centre for European Reform wskazuje, że na skutek brexitu inwestycje w Wielkiej Brytanii spadły o 11 proc. względem wersji bezbrexitowej, a handel towarami – o 7 proc. Londyn przestał być także finansową stolicą Europy, wskutek czego pogorszył się bilans w eksporcie usług finansowych.
– Londyn stracił pozycję światowego lidera rynków finansowych. Nadal jest bardzo ważny, ale już od 2016 roku był widoczny odpływ wielu instytucji, w tym brytyjskich, które zakładały siedziby swoich europejskich filii na terenie krajów Unii Europejskiej. Wcześniej Wielka Brytania przez lata miała wysoką nadwyżkę handlową w usługach finansowych, teraz ona powoli spada – mówi Michał Dembinski.
Wielka Brytania formalnie wystąpiła z UE 31 stycznia 2020 roku. Był to efekt przeprowadzonego trzy lata wcześniej referendum, w którym za opuszczeniem Unii Europejskiej zagłosowało 51,89 proc. brytyjskiego społeczeństwa (wobec 48,11 proc. opowiadających się za pozostaniem, przy ponad 72-proc. frekwencji). Okres przejściowy, podczas którego Wielka Brytania pozostawała częścią jednolitego rynku i unii celnej, trwał do 31 grudnia 2020 roku i pozwolił na przeprowadzenie negocjacji w sprawie jej przyszłych stosunków z Unią. Nie wszystkie szczegóły udało się jednak ustalić.
– W tej chwili około 57 proc. sondowanych Brytyjczyków uważa, że brexit był pomyłką. Nadal nie ma jednak przewagi tych, którzy chcieliby, żeby Wielka Brytania szybko wróciła do Unii – mówi główny doradca w Brytyjsko-Polskiej Izbie Handlowej. – To potrwa jeszcze kilka lat, bo w grę wchodzą tu m.in. czynniki demograficzne. Referendum miało miejsce ponad sześć lat temu i mnóstwo młodych ludzi nawet nie miało szansy wtedy zagłosować. Dziś już mają gorsze perspektywy życiowe i ekonomiczne niż to starsze pokolenie, które w 2016 roku głosowało za brexitem, część tego pokolenia już nie żyje. Nastroje Brytyjczyków w tej kwestii się zmieniają, ale to jest raczej perspektywa lat niż miesięcy.
Styczniowy sondaż Savanta dla brytyjskiego dziennika „The Independent” pokazał, że ponad sześć lat po referendum prawie 2/3 Brytyjczyków popiera kolejne głosowanie w sprawie ponownego przystąpienia do Wspólnoty. Rok temu opowiadało się za nim 55 proc. Wyspiarzy. Podzielone są jednak zdania dotyczące tego, kiedy nowe referendum miałoby się odbyć. 22 proc. Brytyjczyków uważa, że niezwłocznie, 24 proc. – że w ciągu najbliższych pięciu lat, a 11 proc. badanych – w okresie 6–10 lat. Przeciwnych ponownemu głosowaniu jest mniej niż 1/4 Wyspiarzy (spadek z 32 proc. w ubiegłym roku do 24 proc. obecnie).
Co istotne, już ponad połowa Brytyjczyków ocenia, że brexit okazał się złą decyzją (54 proc. wobec 46 proc. rok temu). Jeszcze wyższy odsetek (56 proc.) jest zdania, że negatywnie wpłynął on na brytyjską gospodarkę.
Czytaj także
- 2024-08-21: Prawie połowie najemców zdarzyły się opóźnienia w czynszu. Co 10. zwlekał co najmniej miesiąc
- 2024-08-20: Brak przepisów i systemu wsparcia blokuje rozwój polskiego rynku biometanu. Branża apeluje o włączenie sektora do krajowych strategii energetycznych
- 2024-08-06: Nowa Komisja Europejska utrzyma „zielony” kurs. Jednak większy nacisk chce położyć na konkurencyjność gospodarki i dialog ze społeczeństwem
- 2024-08-13: FSC wprowadza nowy standard certyfikacji lasów dla Polski. Zacznie obowiązywać za niecałe dwa miesiące
- 2024-07-25: Polscy producenci gier coraz mocniej obecni na zagranicznych rynkach. Wykorzystanie nowych technologii, w tym sztucznej inteligencji, może zwiększyć ich konkurencyjność
- 2024-07-11: Farmaceuci z coraz większą rolą w opiece zdrowotnej. Apteki zasilają budżet olbrzymią kwotą [DEPESZA]
- 2024-07-15: Rynek znów wierzy w obniżki stóp w USA po wakacjach, w Polsce się na nie nie zanosi. To zwiastuje umocnienie złotego, osłabienie dolara i wzrost cen złota
- 2024-07-19: Investors TFI: Hossa na giełdach nie skończy się przed 2026 rokiem. Wszystko będzie zależeć od trendu na Wall Street
- 2024-07-29: Koszty instalacji robotów wciąż zbyt wysokie dla firm. Są one jednak świadome konieczności takich inwestycji
- 2024-07-17: Prace nad przepisami o asystencji osobistej na ostatniej prostej. Pomoże ona zaktywizować zawodowo osoby z niepełnosprawnościami i ich opiekunów
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Bankowość
ePłatności z wykorzystaniem portfeli cyfrowych będą już wkrótce dostępne w mObywatelu. Do pilotażu usługi dołączy więcej urzędów
Ponad 50 gmin korzystających z ePłatności w mObywatelu i 82 tys. zrealizowanych transakcji – to dotychczasowy efekt pilotażu tej usługi prowadzonego od ubiegłego roku. Mieszkańcy uczestniczących w nim gmin mogą przez aplikację i portal płacić m.in. podatek od nieruchomości czy podatek rolny albo uiszczać opłaty za śmieci. Do opcji opłacania zobowiązań administracyjnych wkrótce dojdą także płatności z inicjatywy użytkownika, czyli np. opłaty skarbowe ponoszone przy okazji załatwiania różnych spraw urzędowych. Trwają także prace nad wdrożeniem kolejnych metod płatności – do BLIK-a właśnie dołączyły karty płatnicze, a następne będą cyfrowe portfele, czyli Google Pay i Apple Pay.
Ochrona środowiska
Kosmiczne śmieci są coraz większym problemem. Ich obecność na orbicie generuje znaczne koszty
Liczba kosmicznych odpadów stale rośnie. Ich źródłem są obiekty, które zostały wysłane w kosmos, zakończyły misję lub uległy rozpadowi. Krążące w przestrzeni kosmicznej fragmenty tych obiektów stwarzają ryzyko kolizji z tymi, które są obecnie eksploatowane. Unikanie takich zdarzeń wiąże się z koniecznością ponoszenia wydatków na monitoring zagrożeń czy zwiększeniem zużycia paliwa poprzez obieranie niekolizyjnych kursów. Jednym ze sposobów na zmniejszenie tego problemu jest wydłużenie eksploatacji obiektów poprzez ich tankowanie na orbicie. Polacy pracują nad taką technologią.
Ochrona środowiska
Beton z alg czy szkło fotowoltaiczne. Ekologiczne innowacje zmieniają sektor budowlany
Sektor budynków i budownictwa jest największym emitentem gazów cieplarnianych, odpowiadając za 37 proc. globalnych emisji – wynika z danych ONZ. Tradycyjne materiały budowlane, takie jak beton czy cegły, są stopniowo udoskonalane, aby jak najlepiej odpowiadać na wyzwania środowiskowe. – Większość producentów, szczególnie tych dużych, skupia się na tym, aby obniżać koszty ekologiczne produkcji materiałów, tak żeby konsumenci otrzymywali produkt bardziej zrównoważony – ocenia Tomasz Bojęć, partner zarządzający w ThinkCo. Z drugiej strony na rynek wchodzą innowacje, które stosowane w większej skali będą stopniowo zazieleniać budownictwo.
Partner serwisu
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.