Mówi: | Jan Dziedziczak |
Funkcja: | sekretarz stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych |
Coraz więcej Polaków ze Wschodu wraca do kraju. Ułatwiają to nowe programy repatriacji i wsparcia dla uczniów
Poza granicami Polski mieszka blisko 20 mln Polaków. Wielu z nich na Wschodzie – w Kazachstanie, Rosji, na Ukrainie czy Litwie. Dzięki Kartom Polaka i rozszerzonemu programowi repatriacji rośnie liczba tych, którzy decydują się wrócić do ojczyzny. Rolą państwa jest wsparcie instytucji polonijnych, inwestycje w kulturę, media oraz edukację – szkoły polonijne poza granicami kraju i w Polsce – podkreśla Jan Dziedziczak, wiceminister spraw zagranicznych. MSZ zaangażowało się m.in. w pomoc zalanej szkole polonijnej w Warszawie.
W weekend tuż przed rozpoczęciem roku szkolnego w Liceum Polonijnym przy ul. Bobrowieckiej w Warszawie doszło do awarii sieci hydraulicznej. Woda z pękniętej rury zalała dwa piętra budynku, konstrukcja pomieszczeń w 70 proc. uległa zniszczeniu. Zalane zostały wyposażenia klas, komputery, zbiory biblioteczne i inne pomoce naukowe.
– Szkole udało się pozyskać jedną z firm rynkowych, która zaoferowała bardzo konkretną pomoc, związaną również z usuwaniem skutków zalania. Dzięki pozyskiwaniu nowych partnerów uda się temu problemowi zaradzić – podkreśla w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Jan Dziedziczak, sekretarz stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych.
– Zwracam się z apelem. Jeśli znalazłyby się inne firmy, które podobnie jak Orange Polska chciałyby wesprzeć finansowo naszą działalność oraz ideę kształcenia Polaków ze Wschodu, która nam przyświeca, jestem pewna, że przyczyniłoby się to radykalnie do rozwoju szkoły i umożliwiło pomoc większej liczbie rodaków – dodaje Ewa Petrykiewicz, dyrektorka Liceum Polonijnego przy ul. Bobrowieckiej. – Jesteśmy jednocześnie niezmiernie wdzięczni, że tak duża firma już zainteresowała się naszą małą, ale niezwykłą i wyjątkową szkołą.
Jak przekonuje Jan Dziedziczak, w Polsce działa kilka szkół polonijnych i wszystkie są pod opieką MSZ. To ważny element wspierania edukacji Polaków mieszkających poza granicami kraju.
– Szkół polonijnych nie jest dużo, ale tym bardziej powinniśmy o nie dbać. Przyjazd Polaków z Kazachstanu, z Syberii, według nowych przepisów Karty Polaka także z Ukrainy i Białorusi, będzie znacznie intensywniejszy. Chcemy pozyskać do kraju młodych Polaków, to jest nasz pomysł na migrację. Tymi młodymi ludźmi trzeba się zaopiekować, bo mają polskość w sercu, ale trzeba ich wprowadzić w codzienną polskość – swobodną możliwość nauki w języku polskim, program edukacyjny. Polonijne szkoły dobrze się do tego nadają – wyjaśnia Jan Dziedziczak.
Znacznie więcej szkół dla Polaków jest w krajach byłego Związku Radzieckiego. Pełnią nie tylko rolę edukacyjną, lecz także społeczną – podtrzymują więzi młodych ludzi z Polską, promują polską kulturę i polskojęzyczne media. Rola takich szkół jest nie do przecenienia, zwłaszcza że poza granicami Polski mieszka niemal 20 mln osób. Choć część to młodzi emigranci, którzy wyjechali na Zachód, przeważającą część stanowią ci, których przodkowie byli zmuszeni opuścić Polskę. Dla nich nauka w szkołach polonijnych to namiastka ojczyzny.
– Znaczna część naszego narodu jest poza granicami kraju, staramy się z nimi budować łączność. Jest szereg polskich szkół, cały program systemu polskich szkół poza granicami kraju – wskazuje Dziedziczak.
W Polsce szkoły polonijne dla uczniów ze Wschodu mają pomóc w patriotycznej edukacji, uczą języka polskiego i historii, integrują młodych. To o tyle ważne, że duża część z przyjeżdżających do Polski na stałe nie zna języka polskiego.
– Ważne, aby młodzi ludzie, którzy stawiają pierwsze kroki w ojczyźnie, otrzymali właściwą edukację. Z jednej strony dostosowaną do osób, które całe swoje życie spędziły na poza granicami kraju, żeby język polski był stopniowo rozszerzany, aby nie było to zderzenie z całym programem edukacyjnym w języku polskim. Z drugiej strony chodzi o formację patriotyczną – zależy nam, aby te osoby zostały wśród nas, były Polakami, którzy budują z nami społeczeństwo –tłumaczy przedstawiciel resortu spraw zagranicznych.
Jak wskazuje Dziedziczak, na powrót na stałe do Polski decyduje się coraz więcej osób. Po części jest to efekt zmienianych przepisów: nowej ustawy o repatriacji, dzięki której do kraju mogą przyjechać dzieci, wnuki, prawnuki i praprawnuki zsyłanych na Syberię Polaków, a także ich małżonkowie. Gmina, która chce przyjąć repatrianta, musi zapewnić mu mieszkanie na min. 2 lata. Dotacja od państwa wyniesie wówczas 25 tys. zł na jedną osobę.
Szacuje się, że w ciągu niemal 30 lat do Polski wróciło kilka tysięcy Polaków. Łącznie może wrócić 35 tys. osób. W tym roku na akcje repatriacyjną ma trafić 30 mln zł, w 2018 roku – nawet dwukrotnie więcej.
Wprowadzono też ułatwienia dla osób mających Kartę Polaka, które decydują się osiedlić w kraju: bezpłatne zezwolenie na pobyt, a po roku od otrzymania karty pobytu możliwość ubiegania się o uznanie za obywatela polskiego. Dodatkowo dla uczniów szkół polonijnych wprowadzono legitymacje szkolne, które uprawniają do ulg w Polsce.
– Jest też dużo instytucji, które zajmują się Polakami za granicą. To Senat, MSZ, edukacją zajmuje się cały duży dział w MEN, wreszcie Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego, które finansuje stypendia dla uczniów polskich na poziomie uniwersyteckim – wymienia Jan Dziedziczak.
Czytaj także
- 2025-05-07: Rynek saszetek nikotynowych w Polsce będzie uregulowany. Osoby nieletnie nie będą mogły ich kupić
- 2025-05-07: PE pracuje nad zmianą rozliczania redukcji emisji CO2 dla nowych aut. Producenci mogą uniknąć wysokich kar
- 2025-04-25: Piwo bezalkoholowe stanowi już 6,5 proc. sprzedaży browarów. Konsumenci świadomie ograniczają spożycie alkoholu
- 2025-04-29: Coraz mniej kredytów bankowych płynie do polskiej gospodarki. Przed sektorem duże wyzwania związane z finansowaniem strategicznych projektów
- 2025-04-25: Rząd zapowiada nową strategię wspierającą polski kapitał. Rodzimym firmom przyda się promocja ze strony instytucji państwowych
- 2025-04-23: Rząd planuje dalsze zmiany w opiece wczesnodziecięcej. Ma to pomóc odwrócić negatywne trendy demograficzne
- 2025-04-15: 400 gmin w Polsce nie ma na swoim terenie apteki i sytuacja co roku się pogarsza. Samorządowcy apelują o zmiany w prawie
- 2025-05-06: Duże projekty fotowoltaiczne w Polsce mocno spowolnione. Największymi problemami nadmierna biurokracja i chaos interpretacyjny
- 2025-04-04: Wykluczenie cyfrowe szczególnie dotyka generacji silver. T-Mobile wystartował z darmowymi kursami z obsługi smartfona
- 2025-04-10: Pierwsze efekty prac deregulacyjnych możliwe już jesienią. Ten proces uwolni w firmach środki na inwestycje
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Polityka

PE przedstawił swoje priorytety budżetowe po 2027 roku. Wydatki na obronność kluczowe, ale nie kosztem polityki spójności
Parlament Europejski przegłosował w tym tygodniu rezolucję w sprawie priorytetów budżetu UE na lata 2028–2034. Europosłowie są zgodni co do tego, że obecny pułap wydatków w wysokości 1 proc. dochodu narodowego brutto UE-27 nie wystarczy do sprostania rosnącej liczbie wyzwań, przed którymi stoi Europa. Mowa między innymi o wojnie w Ukrainie, trudnych warunkach gospodarczych i społecznych oraz pogłębiającym się kryzysie klimatycznym. Eurodeputowani zwracają też uwagę na ogólnoświatową niestabilność, w tym wycofywanie się Stanów Zjednoczonych ze swojej globalnej roli.
Infrastruktura
Odbudowa Ukrainy pochłonie setki miliardów euro. Polskie firmy już teraz powinny szukać partnerów, nie tylko w kraju, ale i w samej Ukrainie

Według stanu na koniec 2024 roku odbudowa Ukrainy wymagać będzie zaangażowania ponad pół biliona euro, a Rosja wciąż powoduje kolejne straty. Najwięcej środków pochłoną sektory mieszkaniowy i transportowy, ale duże są także potrzeby energetyki, handlu czy przemysłu. Polski biznes wykazuje wysokie zaangażowanie w Ukrainie, jednak może ono być jeszcze wyższe w procesie odbudowy. Zdaniem wiceprezesa działającego w tym kraju Kredobanku należącego do Grupy PKO BP firmy powinny szukać partnerów do udziału w odbudowie i w Polsce, i w Ukrainie.
Polityka
Europoseł PiS zapowiada walkę o reparacje wojenne dla Polski na forum UE. Niemiecki rząd uznaje temat za zamknięty

Nowy kanclerz Niemiec Friedrich Merz podczas konferencji prasowej w Polsce ocenił, że temat reparacji wojennych w relacjach polsko-niemieckich jest prawnie zakończony. Nie zgadza się z tym europoseł PiS Arkadiusz Mularczyk, który chce do tego tematu wrócić na forum UE. Przygotowana za rządów PiS publikacja „Raport o stratach poniesionych przez Polskę w wyniku agresji i okupacji niemieckiej w czasie II wojny światowej” szacuje straty na ponad 6,2 bln zł.
Partner serwisu
Szkolenia

Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.