Mówi: | Michał Mikołajczyk |
Funkcja: | członek zarządu |
Firma: | Polski Czerwony Krzyż |
Dwa lata po wybuchu wojny zainteresowanie Polaków pomocą dla Ukraińców jest dużo mniejsze. Potrzeby się zmieniły, ale wciąż są poważne
Po dwóch latach wojny w Ukrainie zainteresowanie Polaków pomaganiem jest dużo mniejsze niż na początku konfliktu. Jednak ta pomoc wciąż jest bardzo potrzebna, ponieważ z każdym dniem rośnie liczba poszkodowanych i strat wywołanych wojną, a w Polsce nadal pozostaje około miliona ukraińskich uchodźców. – Istotnym wyzwaniem są w tej chwili zagadnienia związane z ich integracją. Koncentrujemy się też na pomocy tym uchodźcom z Ukrainy, którzy są osobami naprawdę potrzebującymi, czyli na matkach samotnie wychowujących kilkoro dzieci, osobach starszych czy z niepełnosprawnościami – mówi Michał Mikołajczyk, członek zarządu Polskiego Czerwonego Krzyża.
– Mijają dwa lata od rozpoczęcia wojny w Ukrainie i pomoc nadal jest potrzebna. Nasze zainteresowanie nie jest tak wielkie, jak było jeszcze rok czy dwa lata temu, ale to nie może oznaczać obojętności. Czasami jesteśmy już może zmęczeni tą pomocą, współczuciem, ale nie powinniśmy ustawać w pomaganiu, w interesowaniu się tym tematem – podkreśla w rozmowie z agencja Newseria Biznes Michał Mikołajczyk.
Dwa lata temu, 24 lutego 2022 roku wojska Federacji Rosyjskiej zaatakowały Ukrainę, rozpoczynając pełnoskalową wojnę i eskalując konflikt trwający od 2014 roku. Początek wojny to też początek pospolitego ruszenia, jakie miało miejsce w Polsce. Polacy masowo przekazywali środki pieniężne i dary rzeczowe dla walczącej Ukrainy. Zainteresowanie pomaganiem jest dużo mniejsze niż na początku, ale ta pomoc nadal jest bardzo potrzebna, ponieważ liczba ofiar wojny i wywołane nią straty z każdym dniem się powiększają. Opublikowany w połowie lutego raport rządu Ukrainy, Banku Światowego, Komisji Europejskiej i ONZ szacuje, że całkowity koszt odbudowy Ukrainy w ciągu następnej dekady wyniesie 486 mld dol. Rok temu szacunki mówiły o koszcie 411 dol. Tylko w 2024 roku – jak oceniają władze Ukrainy – będzie potrzebne ok. 15 mld dol. na pilne potrzeby związane z odbudową, m.in. mieszkalnictwa, infrastruktury energetycznej czy transportowej. Z tego tylko 5,5 mld dol. zostało już zabezpieczone przez rząd i jego zagranicznych partnerów.
– Zmieniają się potrzeby, tak jak zmienia się zakres wojny, tak jak zmienia się terytorium, na którym okupant prowadzi działania oraz liczba uchodźców, którzy przyjeżdżają do Polski. Na początku to była bez wątpienia żywność, woda, środki higieniczne, później – poza tymi artykułami pierwszej potrzeby – też rzeczy pomagające stanąć na nogi, np. w nowych, wynajmowanych domostwach. Kolejnym etapem była pomoc w asymilacji, m.in. dzieci w szkołach. Dlatego wydaliśmy ponad 100 tys. wyprawek szkolnych dla ukraińskich dzieci, żeby jak najlepiej, jak najłagodniej „wylądowały” w polskim systemie szkolnictwa. Natomiast dzisiaj ważna jest pomoc długofalowa, adresowana do określonych grup potrzebujących i na pewno integracja – wymienia przedstawiciel PCK.
Polski Instytut Ekonomiczny podaje, że tylko w ciągu pierwszych trzech miesięcy od rozpoczęcia inwazji Rosji na Ukrainę, w pomoc na rzecz uchodźców zaangażowało się 70 proc. Polaków. Szacowana wartość prywatnych wydatków na ten cel mogła wynieść w tym okresie 10 mld zł. Dla porównania, w całym 2021 roku prywatne wydatki Polaków na cele dobroczynne wyniosły 3,9 mld zł, co pokazuje skalę zaangażowania w pierwszych miesiącach wojny. Obrazują to też statystyki zbiórek na portalu Pomagam.pl – serwis szacuje, że od wybuchu wojny Polacy wpłacili w sumie ok. 50 mln zł na zbiórki pomocowe prowadzone na wsparcie wschodnich sąsiadów. Dotyczyły one m.in. pomocy humanitarnej, ewakuacji zwierząt czy środków na start nowego życia w Polsce.
– W tej chwili to nie jest już zakres pomocy, który był obserwowany dwa lata temu, kiedy przekazywaliśmy setki, nawet tysiące ton jedzenia, napojów, środków higienicznych, środków pierwszej potrzeby osobom, które przyjeżdżały z Ukrainy z jedną torbą. Dziś celujemy w tę pomoc bardziej szytą na miarę, koncentrujemy się na pomocy tym uchodźcom z Ukrainy, którzy są osobami naprawdę potrzebującymi, czyli na matkach samotnie wychowujących kilkoro dzieci, osobach starszych czy z niepełnosprawnościami, ponieważ wśród około miliona Ukraińców, którzy są w Polsce, część z nich to są właśnie te grupy te najbardziej narażone i poszkodowane przez obecną sytuację – mówi Michał Mikołajczyk.
Według danych GUS na koniec marca ub.r. w Polsce przebywało 997,8 tys. obywateli Ukrainy, z czego prawie 65 proc. stanowiły kobiety, w większości z dziećmi. Do polskich placówek wychowania przedszkolnego, szkół podstawowych oraz ponadpodstawowych uczęszczało ich prawie 166 tys. W pierwszej połowie liczba przebywających w Polsce ukraińskich uchodźców stopniowo malała, jednak pod koniec roku ten trend zaczął się odwracać i obecnie szacuje się, że w Polsce przebywa ok. 1,2 mln obywateli Ukrainy, którzy uciekli ze swojego kraju przed wojną.
– Istotnym wyzwaniem są zagadnienia związane z integracją. Stąd 16 centrów integracji Polskiego Czerwonego Krzyża [każdego miesiąca odwiedza je ok. 4 tys. osób – red.], w których poza kursami języka polskiego, kursami zawodowymi i możliwościami podnoszenia kwalifikacji – integrujemy Ukraińców z Polakami. To wszystko nadal wymaga środków, tutaj w Polsce, ale cały czas pamiętamy też o przesyłaniu pomocy do Ukrainy. Jesteśmy cały czas w kontakcie z Ukraińskim Czerwonym Krzyżem, wysyłając transporty, konwoje z pomocą tam na miejsce, od samego początku odpowiadamy na potrzeby zgłaszane przez nasze siostrzane stowarzyszenie – mówi członek zarządu Polskiego Czerwonego Krzyża. – Od samego początku nasze działania były postawione na tych dwóch fundamentach, czyli pomoc płynąc do Ukrainy – i stąd blisko 1 tys. konwojów – i pomoc tutaj, w Polsce. Dziś ten balans przesunął się raczej na rzecz pomocy Ukraińcom przebywającym w Polsce.
Jednym z największych wyzwań w kontekście integracji ukraińskich obywateli wciąż pozostaje zatrudnienie i rynek pracy. Według danych z ubiegłego roku opublikowanych przez Narodowy Bank Polski, wśród uchodźców odsetek osób pracujących wynosił 62 proc., podczas gdy w listopadzie 2022 roku było to nieznacznie więcej – 65 proc. Odsetek poszukujących pracę utrzymuje się na poziomie ok. 25 proc., znacznie powyżej analogicznego wskaźnika ogółem w Polsce, a nieco powyżej 10 proc. uchodźców nie pracowało i nie poszukiwało pracy. NBP wskazuje, że uchodźcy i uchodźczynie z Ukrainy mają relatywnie najczęściej stabilne zatrudnienie w sytuacji, gdy nie mają dzieci lub przebywają w Polsce bez nich. Jeśli są tu z dziećmi, oznacza to większe ryzyko bezrobocia.
– Znalezienie pracy to bez wątpienia jeden z filarów poczucia bezpieczeństwa. Od początku Polski Czerwony Krzyż czyni starania, aby tym osobom było łatwiej w tym obszarze. Stąd kursy języka polskiego, kursy zawodowe i związane z charakterem naszej działalności, czyli np. szkolenia na siostry Polskiego Czerwonego Krzyża, kursy pierwszej pomocy, ale także mnóstwo kursów zawodowych, żeby ułatwić kobietom z Ukrainy jak najłagodniejsze wejście na rynek pracy – wymienia Michał Mikołajczyk. – Cały czas te zajęcia cieszą się powodzeniem i cały czas płyną do nas informacje, że osoby po tych kursach znajdują pracę.
Raport NBP pokazuje, że pomimo postępującego procesu adaptacji Ukraińców do życia w Polsce część z nich wciąż oczekuje pewnego wsparcia ze strony Polski: głównie pomocy w znalezieniu pracy, organizacji kursów języka polskiego i łatwiejszej legalizacji pobytu. W stosunku do poprzednich rund badania istotnie spadł odsetek osób oczekujących organizacji kursów języka polskiego.
– PCK pomaga tak, jak podpowiada mu doświadczenie: od pomocy bardzo doraźnej, po pomoc długofalową, wsparcie psychologiczne. Stąd uruchomione infolinie, centra integracyjne, współpracujemy z psychologami, pedagogami, nauczycielami, edukatorami poszczególnych zawodów, stąd pedagodzy, którzy zajmują się dziećmi w naszych centrach integracji, w punktach wsparcia. Jesteśmy otwarci na włączanie Ukraińców w szeregi naszych wolontariuszy i pracowników. Wiele z tych osób, które same otrzymywały pomoc na przestrzeni tych kilkudziesięciu miesięcy, zostaje z nami – mówi Michał Mikołajczyk.
Czytaj także
- 2024-11-12: Polskę czeka boom w magazynach energii. Rząd pracuje nad nowymi przepisami
- 2024-11-08: Samorządy inwestują w mieszkania dla studentów i absolwentów. Chcą w ten sposób zatrzymać odpływ młodych ludzi
- 2024-10-31: Rosnące ceny energii i usług podbijają inflację. W pierwszej połowie przyszłego roku będzie się utrzymywać około 5-proc. wzrost cen
- 2024-11-08: Spadek sprzedaży detalicznej może się okazać tymczasowy. Konsumenci dalej są skłonni do dużych zakupów
- 2024-11-05: Wyniki wyborów w USA kluczowe dla przyszłości NATO i Ukrainy. Ewentualna wygrana Donalda Trumpa będzie bardziej nieprzewidywalna
- 2024-11-07: Eksport produktów spożywczych z Polski spowalnia. Producentom coraz trudniej konkurować niższą ceną
- 2024-11-04: Polski rynek roślinny rozwija się wolniej niż na Zachodzie. Kraje z największą konsumpcją mamy szansę dogonić za kilkanaście lat
- 2024-10-30: Wraca temat zakazu hodowli zwierząt na futra. Polska może dołączyć do 22 krajów z podobnymi ograniczeniami
- 2024-10-22: Wiarygodność ekonomiczna Polski sukcesywnie się pogarsza. To negatywnie wpływa na postrzeganie Polski przez inwestorów
- 2024-11-04: Sztuczna inteligencja wzbudza w Polakach głównie ciekawość i obawy. Ponad połowa widzi w niej zagrożenie
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Ochrona środowiska
Polskę czeka boom w magazynach energii. Rząd pracuje nad nowymi przepisami
Brak magazynów energii to jedna z największych barier w rozwoju energetyki odnawialnej. Stopniowo zyskują one jednak zainteresowanie zarówno spółek energetycznych, jak i inwestorów indywidualnych. Nowe przepisy, które zapowiada rząd, mają pobudzić inwestycje w ten obszar, który może się okazać istotny także dla polskiego przemysłu.
Finanse
Ekstremalne zjawiska pogodowe będą coraz częstsze. To może pociągnąć za sobą problemy z dostępnością ubezpieczeń
Częstotliwość ekstremalnych zjawisk – takich jak powodzie, podtopienia, huragany, gradobicia, pożary, susze i fale upałów – nasila się wraz ze zmianami klimatycznymi. Rosną też spowodowane nimi straty finansowe: według danych PIU w krajach UE w ostatnich 40 latach wyniosły one 487 mld euro, a w przypadku Polski – 16 mld euro. Dla ubezpieczycieli oznacza to konieczność modyfikacji podejścia do wyceny ryzyka i uwzględnienia tej tendencji w wycenie zdarzeń ubezpieczeniowych. Z czasem może to też oznaczać spadek dostępności ochrony ubezpieczeniowej.
IT i technologie
Świadoma sztuczna inteligencja może powstać jeszcze w tej dekadzie. Tego dotyczy dzisiejszy wyścig zbrojeń
Entuzjaści idei AGI, czyli ogólnej sztucznej inteligencji, która będzie mieć atrybuty umysłu ludzkiego, przekonują, że powstanie ona już w ciągu najbliższych 5–10 lat. – Ten, kto tego dokona, przejmie władzę nad całym światem – ocenia Edi Pyrek, założyciel Global Artificial Intelligence Alliance. Siła wynikająca z połączenia dostępu do zasobu wszystkich globalnych informacji, gigantycznej mocy obliczeniowej i pewnego stanu świadomości nie będzie w stanie równać się z żadnym znanym ludziom rodzajem broni.
Partner serwisu
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.