Mówi: | Arkadiusz Sarna |
Funkcja: | analityk |
Firma: | Ośrodek Studiów Wschodnich |
Nadchodzą ciężkie czasy dla ukraińskiej gospodarki
Rządząca na Ukrainie Partia Regionów umocniła swoją pozycję w niedzielnych wyborach do Rady Najwyższej, uzyskując około 30 proc. głosów – wynika z wstępnych wyników. Analityk Ośrodka Studiów Wschodnich zauważa, że rząd w Kijowie będzie musiał stawić czoła kłopotom finansowym, które już wkrótce mogą uderzyć w miliony Ukraińców. – Po dobrych gospodarczo dwóch latach kadencji prezydenckiej Wiktora Janukowycza, kiedy Ukraina notowała ok. 5-proc. wzrost gospodarczy, w tym roku zaczęły się problemy. Związane są one z koniunkturą na rynkach międzynarodowych, od których Ukraina w dużym stopniu zależy, ale i z zaprzestaniem reform – ocenia Arkadiusz Sarna.
Zdaniem analityka Ośrodka Studiów Wschodnich nadchodzą ciężkie czasy dla ukraińskiej gospodarki. Jest to związane m.in. z kryzysem finansowym na rynkach międzynarodowych, ale również z wysokimi stawkami za rosyjski gaz.
– Jesienią tego roku w ukraińskiej polityce gospodarczej mamy do czynienia z szeregiem negatywnych zjawisk – twierdzi w rozmowie z Agencją Informacyjną Newseria Arkadiusz Sarna. – Po pierwsze, to jest prawdopodobnie spadek gospodarczy w III i IV kwartale, a na pewno już odnotowany spadek produkcji przemysłowej w ostatnich miesiącach letnich i we wrześniu, przy czym we wrześniu większy niż w sierpniu.
Prognozowany na ten rok poziom wzrostu gospodarczego już został zrewidowany. Pierwotnie miało to być około 4 proc. PKB, dziś szacunki mówią o niewiele ponad 0,1 proc. Ukraina cierpi również z powodu załamania się eksportu metalurgii, który był kołem napędowym gospodarki wschodnich regionów kraju. Z danych wynika, że produkcja przemysłowa osiąga najgorsze wyniki od trzech lat.
– Ukraińska gospodarka odczuwa oczywiście spadki, pogorszenie się koniunktury na rynkach zagranicznych, ale również jest w pewnym sensie ciągnięta w dół przez brak reform, które na początku prezydentury Janukowycza ruszyły z impetem – uważa analityk OSW. – Tam 60 proc. PKB wytwarzane jest przez sektor zorientowany na eksport, w Polsce jest około 40 proc.
Jego zdaniem na niekorzyść ukraińskiej gospodarki działają również populistyczne i demagogiczne wypowiedzi tamtejszych polityków. Przed niedzielnymi wyborami byli oni w stanie obiecać wszystko, oby tylko uzyskać najlepszy wynik.
– Były zapowiedzi tego typu, jak niedawna zapowiedź ministra rolnictwa o wprowadzeniu, kolejnego już w ostatnich latach, zakazu eksportu zbóż z Ukrainy w listopadzie tego roku – podaje Arkadiusz Sarna. – Ta zapowiedź, plus inne działania, to są przejawy defensywnej polityki gospodarczej, nie rynkowej, nie liberalnej. Te przejawy wynikają ze świadomości ukraińskich władz trudności, przed jakimi stoi Ukraina i gospodarka kraju.
Ekspert zauważa, że ostatnie dwa lata były na Ukrainie czasem wyhamowania zapału reformatorskiego i chęci wprowadzania zmian, które mogłyby wzmocnić gospodarkę.
– W pierwszym roku prezydentury Janukowycza Ukraina wykonała wiele domowych zadań, może nawet więcej niż przez kilka lat wcześniejszej władzy na Ukrainie. Natomiast to zostało w dużej mierze zmarnowane w kontekście zbliżających się wyborów parlamentarnych – mówi analityk. – Władze przestały forsować tempo reform, odsuwać niektóre w czasie. Zaczęto uprawiać populistyczną politykę, zwiększając wydatki socjalne, ograniczając i hamując takie reformy, jak urynkowienie cen gazu, usług komunalno-bytowych.
W najbliższym czasie lista wyzwań może niepokojąco wydłużyć się. Po nowym roku Kijów będzie musiał rozpocząć spłatę długu zaciągniętego w Międzynarodowym Funduszu Walutowym jeszcze przez rząd Julii Tymoszenko. Jednocześnie, jeżeli rząd chce wznowić zawieszoną dwa lata temu współpracę z MFW, będzie musiał urealnić ceny gazu. A to każdy Ukrainiec odczuje we własnej kieszeni.
– Ukraina ma problem długu zagranicznego, może nie tyle wynikający z wielkości tego długu, ile ze struktury i tego, że na najbliższe lata przypada spłata znacznej części tego zadłużenia, przy rosnącym deficycie handlowym – twierdzi Arkadiusz Sarna.
Zdaniem analityka Ośrodka Studiów Wschodnich, Kijów powinien powrócić do rozmów z Zachodem, w tym głównie z Unią Europejską, bo to działa na korzyść ukraińskiej gospodarki. Pomóc mógłby również powrót do zapoczątkowanych dwa lata temu reform.
– Na ocenę ukraińskich perspektyw i sytuacji gospodarczej wpływ będzie mieć ocena sytuacji politycznej Ukrainy przez społeczność międzynarodową. To, co się działo na Ukrainie w polityce wewnętrznej w ostatnich latach bardzo negatywnie wpłynęło również na ocenę sytuacji gospodarczej i polityki gospodarczej Kijowa – uważa Arkadiusz Sarna.
Tak było m.in. z umową o stowarzyszeniu i porozumieniem o pogłębionej strefie wolnego handlu, jakie Kijów miał podpisać już w ub. r. z Brukselą. Ich podpisanie i wprowadzenie w życie blokują czynniki polityczne, w tym głośna sprawa procesu i niehumanitarnego traktowania w więzieniu byłej premier Julii Tymoszenko.
– Umowa z Unią Europejską, mimo strefy wolnego handlu, to dla Ukrainy sprawa niebagatelna. Oczywiście można by ją oceniać w kategoriach krótko-, średnio- i długookresowej perspektywy skutków dla gospodarki Ukrainy. Ale niewątpliwie szansa na jej podpisanie w ubiegłym roku była ogromna i z tej szansy Ukraina nie skorzystała – twierdzi Sarna.
Jego zdaniem jedyną szansą na uratowanie ukraińskiej gospodarki jest nawiązanie współpracy z parterami w UE. Jest to również jedyny kierunek, z którego Kijów może na uczciwych zasadach pożyczać.
– Pytanie, czy te zmiany będą wynikały tylko z trudnej sytuacji Ukrainy, czy będzie to coś więcej. Czy będzie wola powrotu do reform gospodarczych, które całkiem nieźle wyglądały w 2010 roku – mówi analityk OSW. – Nie wydaje się to sprawą łatwą i bliską, natomiast jest oczywiste, że nie wszystko, co dobre w gospodarce, jest dobrze oceniane w sytuacji, kiedy kraj ma problem z demokracją.
Czytaj także
- 2024-12-17: W Parlamencie Europejskim ważne przepisy dla państw dotkniętych przez klęski żywiołowe. Na odbudowę będą mogły przeznaczyć więcej pieniędzy
- 2024-12-19: Ekonomiści obniżają prognozę wzrostu PKB dla Polski. Szybko rosnący dług publiczny wśród największych zagrożeń
- 2024-12-02: Wzmocniona ochrona ponad 1,2 mln ha lasów. Część zostanie wyłączona z pozyskiwania drewna
- 2024-12-16: Pierwsze lasy społeczne wokół sześciu dużych miast. Trwają prace nad ustaleniem zasad ich funkcjonowania
- 2024-11-08: Katarzyna Ankudowicz: Jestem zdruzgotana i przerażona, że Donald Trump został prezydentem. On przecież się chwali, że Putin to jego najlepszy kumpel
- 2024-11-05: Wyniki wyborów w USA kluczowe dla przyszłości NATO i Ukrainy. Ewentualna wygrana Donalda Trumpa będzie bardziej nieprzewidywalna
- 2024-11-04: Wynik wyborów prezydenckich w USA zależeć będzie od kilku stanów. Jest ryzyko nieuznania przegranej jednej ze stron, zwłaszcza przez Donalda Trumpa
- 2024-11-19: Rozwój rolnictwa kluczowy dla przetrwania Ukrainy. Odpowiada ono za ponad 60 proc. dochodów z eksportu
- 2024-11-07: Eksport produktów spożywczych z Polski spowalnia. Producentom coraz trudniej konkurować niższą ceną
- 2024-10-29: Technologia wirtualnych bliźniaków rewolucjonizuje produkcję w firmach. Pomaga im też ograniczać ślad węglowy produktów
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Infrastruktura
Prąd z największej prywatnej inwestycji energetycznej w Polsce popłynie w 2027 roku. Polenergia dostała właśnie potężny zastrzyk finansowania
Polenergia S.A. i Bank Gospodarstwa Krajowego podpisały umowę pożyczki ze środków Krajowego Planu Odbudowy (KPO) na budowę morskich farm wiatrowych. Finansowanie wyniesie 750 mln zł i zostanie wykorzystane do budowy dwóch farm o łącznej mocy 1440 MW. Największa prywatna grupa energetyczna w Polsce realizuje ten projekt z norweskim Equinorem. Prace związane z budową fundamentów turbin na Bałtyku mają się rozpocząć w 2026 roku. Projekty offshorowe będą jednym z filarów nowej strategii Polenergii, nad którą spółka właśnie pracuje.
Przemysł
Polskie firmy przemysłowe bardziej otwarte na technologie. Sztuczną inteligencję wdrażają z ostrożnością [DEPESZA]
Innowacje cyfrowe w przemyśle, choć wiążą się z kosztami i wyzwaniami, są jednak postrzegane przez firmy jako szansa. To podejście przekłada się na większą otwartość do ich wdrażania i chęć inwestowania. Ponad 90 proc. firm przemysłowych w Polsce, które wprowadziły co najmniej jedno rozwiązanie Przemysłu 4.0, dostrzega wyraźną poprawę efektywności procesów produkcyjnych – wynika z nowego raportu Autodesk. Choć duża jest wśród nich świadomość narzędzi opartych na sztucznej inteligencji, na razie tylko 14 proc. wykorzystuje je w swojej działalności.
Prawo
Przez „wrzutkę legislacyjną” saszetki nikotynowe mogły zniknąć z rynku. Przedsiębiorcy domagają się konsultowania nowych przepisów
Coraz popularniejsze na rynku saszetki z nikotyną do tej pory funkcjonują poza systemem fiskalnym i zdrowotnym. Nie są objęte akcyzą ani zakazem sprzedaży osobom niepełnoletnim. Dlatego też sami producenci od dawna apelują do rządu o objęcie ich regulacjami, w tym podatkiem akcyzowym, żeby uporządkować rosnący rynek i zabezpieczyć wpływy budżetowe państwa. Ministerstwo Zdrowia do projektu ustawy porządkującej rynek e-papierosów bez zapowiedzi dodało regulację dotyczącą saszetek nikotynowych, która jednak w praktyce mogła zlikwidować tę kategorię wyrobów na rynku. Przedsiębiorcy nie kryją rozczarowania sposobem, w jaki wprowadzane są zmiany w przepisach regulujących rynek.
Partner serwisu
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.