Mówi: | Adrian Furgalski |
Funkcja: | prezes zarządu |
Firma: | Zespół Doradców Gospodarczych TOR |
Polskie firmy chcą się zaangażować w odbudowę ukraińskiej kolei po wojnie. Brakuje jednak odpowiednich przygotowań ze strony rządu
– Czeka nas jeszcze wiele miesięcy działań zbrojnych, ale po ukraińskiej kontrofensywie widać, że ten kraj ma szansę zakończyć wojnę i musimy być przygotowani do tego kolejnego etapu, jakim będzie odbudowa – mówi Adrian Furgalski, prezes Zespołu Doradców Gospodarczych TOR. Jak wskazuje, polskie firmy chcą się w ten proces zaangażować i już zaczęły przygotowania ku temu. Narzekają jednak na brak wsparcia i koordynacji ze strony rządu. Tymczasem wiele z nich ma potencjał, żeby po wojnie wziąć udział m.in. w odbudowie infrastruktury i transportu kolejowego na Ukrainie, który pod względem wielkości jest drugi w regionie Europy Środkowo-Wschodniej.
Według szacunków Banku Światowego, opublikowanych na początku września br., koszt odbudowy Ukrainy obejmujący moce wytwórcze, infrastrukturę oraz potrzeby społeczne wyniesie przynajmniej 349 mld dol., czyli półtorakrotność całej gospodarki Ukrainy z 2021 roku, sprzed rozpoczęcia wojny. Natomiast szacunki przytaczane w nowym raporcie ZDG TOR („Polsko-ukraińskie relacje kolejowe”) wskazują na kwotę od 750 mld do 1 bln dol.
– Ciężko powiedzieć, jakie są w tej chwili koszty odbudowy Ukrainy, ponieważ one z każdym kolejnym dniem czy nawet z każdą kolejną godziną rosną na skutek ataków rakietowych Rosji – mówi agencji Newseria Biznes Adrian Furgalski.
Po zakończeniu wojny jednym z większych wyzwań będzie m.in. odbudowa infrastruktury kolejowej. Ostatnie miesiące pokazały, że jest to środek transportu trudny do zastąpienia pod względem efektywności przewozów towarów i ludzi. Kolej odegrała ogromną rolę w procesie ewakuacji mieszkańców i zastąpiła – przynajmniej w części – zablokowany transport morski towarów, np. zboża.
– Na sam tabor kolejowy będzie potrzebnych ok. 5 mld dol., przy czym chodzi tu tylko o odnowienie tego, co uległo uszkodzeniu, a nie o nowe zakupy – mówi Adrian Furgalski. – Nie ma się co oszukiwać, jeszcze przed wojną transport zbiorowy, infrastruktura Ukrainy były w bardzo złym stanie. Około 90 proc. taboru nadaje się po prostu na złom, bo jest niesprawny.
Jak wskazują polscy i ukraińscy eksperci, którzy przygotowali raport „Polsko-ukraińskie relacje kolejowe”, bez odbudowy infrastruktury i modernizacji taboru trudno myśleć o odbudowie potencjału gospodarczego Ukrainy. Kluczowe są tutaj także połączenia kolejowe z sąsiadami. Zwłaszcza że kolej w Ukrainie to drugi pod względem wielkości system transportu kolejowego w regionie Europy Środkowo-Wschodniej.
Ukraiński rząd już planuje projekty transportowe i infrastrukturalne, które pomogą podźwignąć gospodarkę z ruiny, a Polska może w tym procesie odegrać istotną rolę. Zainteresowanie udziałem w przyszłej odbudowie Ukrainy deklaruje już w tej chwili większość polskich firm infrastrukturalnych. Raport ZDG TOR pokazuje jednak, że ich realne zaangażowanie w ten proces będzie uzależnione od wielu czynników, w tym m.in. skali i harmonogramu realizacji robót w obu państwach, sposobu ich finansowania, wsparcia ze strony rządowej, otoczenia prawnego i przepisów z zamówień publicznych czy dostępności biur projektowych, sprzętu budowlanego i pracowników.
– Mamy to szczęście, że jesteśmy sąsiadem, który jest bardzo ceniony za pomoc, jaką udziela w tej chwili Ukrainie. Oczywiście Amerykanie też będą chcieli być obecni na tym rynku odbudowy, ale my, przez bliskie sąsiedztwo, a także wspólne mechanizmy Unii Europejskiej, mamy szansę mocniej na nim zaistnieć. Musimy tylko trzymać rękę na pulsie – mówi ekspert.
Tym, co przemawia na korzyść firm z Polski, jest również fakt, że Ukraina ma już status państwa kandydującego do Unii Europejskiej.
– W związku z tym zapewne będzie musiała przyjąć przepisy związane np. z ochroną środowiska, zbliżone do tych, które obowiązują w Polsce, oraz prawo zamówień publicznych, bo sposób przyznawania kontraktów musi być transparentny. Te wszystkie procedury są nam znane – mówi wiceprezes ZDG TOR.
Na niekorzyść polskiego rynku działa z kolei to, że w ostatnich dekadach w Polsce nie były realizowane znaczące inwestycje w nową infrastrukturę kolejową. Trudno więc o pozyskanie doświadczenia, które może być niezbędne dla realizacji takich dużych przedsięwzięć infrastrukturalnych w Ukrainie.
– Jako polski rynek nie mamy takich sił, żeby uczestniczyć w wielkich inwestycjach czy budować pojedynczymi firmami kolej dużych prędkości. Możemy jednak tworzyć konsorcja. Bardzo wiele naszych firm budowlanych to są przedsiębiorstwa, których właścicielami są duże koncerny. Patrzę tu np. na Budimex, PORR czy Strabag – mówi Adrian Furgalski.
Niezbędnym know-how, pozwalającym realizować nawet duże zamówienia zagraniczne, dysponują również najwięksi polscy producenci taboru kolejowego, szyn, podkładów, rozjazdów czy urządzeń automatyki kolejowej. Istotne może być także zaangażowanie podmiotów z rynku tramwajowego.
– Na rynku taboru upatruję bardzo dużej szansy, ponieważ polscy eksporterzy od 2001 roku wysłali w świat ponad 300 tramwajów, wagonów osobowych i zespołów trakcyjnych, z których większość trafiała do krajów byłego ZSRR, do byłych demoludów, a numerem jeden była właśnie Ukraina, więc tutaj mamy doskonałe doświadczenie – mówi wiceprezes Zespołu Doradców Gospodarczych TOR.
Jak wskazuje, polskie firmy są już gotowe do tego, żeby zaistnieć w infrastrukturalnej odbudowie Ukrainy, ale jak na razie brakuje im wsparcia ze strony państwa.
– Tym, co już dzisiaj widać – i na co narzekają polscy przedsiębiorcy – jest fakt, że nie ma zaopiekowania ze strony rządu. Nie ma wzmocnienia naszych służb dyplomatycznych czy handlowych w Ukrainie po to, żeby już szukać tam partnerów. Jak na razie robią to albo organizacje, albo firmy na własną rękę – mówi Adrian Furgalski. – To musi być proces przygotowany z naszej strony, żeby w momencie, kiedy Komisja Europejska na dobre ruszy z platformą, która ma być jedynym kanałem przelewania środków na odbudowę Ukrainy, łączenia biznesów i zlecania kontraktów, Polska mogła pokazać: nasze zakłady, nasi przedsiębiorcy są już gotowi.
Czytaj także
- 2024-12-02: M. Wąsik: Potrzeba twardej reakcji UE na uszkodzenie kabli na Bałtyku. To element wojny hybrydowej
- 2024-12-09: Zaangażowanie północnokoreańskich żołnierzy eskaluje konflikt w Ukrainie. Europosłowie wzywają do większej współpracy obronnej w UE
- 2024-11-05: Wyniki wyborów w USA kluczowe dla przyszłości NATO i Ukrainy. Ewentualna wygrana Donalda Trumpa będzie bardziej nieprzewidywalna
- 2024-11-21: Akcesja Ukrainy będzie dużym wyzwaniem dla unijnego rolnictwa. Obie strony czeka kilka lat przygotowań
- 2024-11-19: Rozwój rolnictwa kluczowy dla przetrwania Ukrainy. Odpowiada ono za ponad 60 proc. dochodów z eksportu
- 2024-10-28: Firmy zainteresowane udziałem w odbudowie Ukrainy z nowym instrumentem wsparcia. Na początku 2025 roku ruszą preferencyjne pożyczki
- 2024-10-09: Zakaz silników spalinowych od 2035 roku nierealny. Rewizja przepisów ma być ratunkiem dla sektora motoryzacyjnego w UE
- 2024-10-14: Wyniki sprzedaży elektryków w Polsce jedne z najniższych w Europie. Eksperci widzą jednak duży potencjał
- 2024-10-16: Mokradła z kluczową rolą dla zagrożonych gatunków ptaków i bioróżnorodności. Coraz więcej podmiotów angażuje się w ich ochronę
- 2024-09-17: Opóźnianie wejścia Ukrainy do NATO zwiększy zagrożenie ze strony Rosji dla członków sojuszu. Trwają dyskusje o możliwych warunkach akcesji
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Infrastruktura
Prąd z największej prywatnej inwestycji energetycznej w Polsce popłynie w 2027 roku. Polenergia dostała właśnie potężny zastrzyk finansowania
Polenergia S.A. i Bank Gospodarstwa Krajowego podpisały umowę pożyczki ze środków Krajowego Planu Odbudowy (KPO) na budowę morskich farm wiatrowych. Finansowanie wyniesie 750 mln zł i zostanie wykorzystane do budowy dwóch farm o łącznej mocy 1440 MW. Największa prywatna grupa energetyczna w Polsce realizuje ten projekt z norweskim Equinorem. Prace związane z budową fundamentów turbin na Bałtyku mają się rozpocząć w 2026 roku. Projekty offshorowe będą jednym z filarów nowej strategii Polenergii, nad którą spółka właśnie pracuje.
Przemysł
Polskie firmy przemysłowe bardziej otwarte na technologie. Sztuczną inteligencję wdrażają z ostrożnością [DEPESZA]
Innowacje cyfrowe w przemyśle, choć wiążą się z kosztami i wyzwaniami, są jednak postrzegane przez firmy jako szansa. To podejście przekłada się na większą otwartość do ich wdrażania i chęć inwestowania. Ponad 90 proc. firm przemysłowych w Polsce, które wprowadziły co najmniej jedno rozwiązanie Przemysłu 4.0, dostrzega wyraźną poprawę efektywności procesów produkcyjnych – wynika z nowego raportu Autodesk. Choć duża jest wśród nich świadomość narzędzi opartych na sztucznej inteligencji, na razie tylko 14 proc. wykorzystuje je w swojej działalności.
Prawo
Przez „wrzutkę legislacyjną” saszetki nikotynowe mogły zniknąć z rynku. Przedsiębiorcy domagają się konsultowania nowych przepisów
Coraz popularniejsze na rynku saszetki z nikotyną do tej pory funkcjonują poza systemem fiskalnym i zdrowotnym. Nie są objęte akcyzą ani zakazem sprzedaży osobom niepełnoletnim. Dlatego też sami producenci od dawna apelują do rządu o objęcie ich regulacjami, w tym podatkiem akcyzowym, żeby uporządkować rosnący rynek i zabezpieczyć wpływy budżetowe państwa. Ministerstwo Zdrowia do projektu ustawy porządkującej rynek e-papierosów bez zapowiedzi dodało regulację dotyczącą saszetek nikotynowych, która jednak w praktyce mogła zlikwidować tę kategorię wyrobów na rynku. Przedsiębiorcy nie kryją rozczarowania sposobem, w jaki wprowadzane są zmiany w przepisach regulujących rynek.
Partner serwisu
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.