Newsy

WHO w Polsce: Polski system zdrowotny poradzi sobie z napływem uchodźców. Mogą się jednak pogłębić dotychczasowe problemy

2022-04-13  |  06:15

– Polski system opieki zdrowotnej może przyjąć zwiększoną liczbę osób i wszystko wskazuje na to, że jest w stanie sobie z tą sytuacją poradzić. Ale mogą się pojawić pewne obciążenia i pogłębić niektóre z dotychczasowych problemów. Jednym z nich jest zapotrzebowanie na pracowników służby zdrowia. Potrzebne będzie też oczywiście więcej leków, wydłużą się kolejki do specjalistów – mówi dr Paloma Cuchi, przedstawicielka WHO w Polsce. Jak podkreśla, w tej chwili najpilniejszą potrzebą jest zapewnienie uchodźcom doraźnej pomocy i otoczenie ich opieką psychologiczną. W kolejnych krokach konieczne jest przyjrzenie się kwestii chorób przewlekłych, szczepień czy potrzeb specjalnych grup takich jak dzieci, osoby starsze czy kobiety w ciąży.

– Przyjazd 2,6 mln uchodźców z pewnością stanowi obciążenie dla systemu opieki zdrowotnej w Polsce i podobnie byłoby w każdym innym kraju. Trzeba nagle uwzględnić w tym systemie ogromną liczbę nowych osób, które potrzebują opieki i uwagi – mówi agencji Newseria Biznes dr Paloma Cuchi, przedstawicielka Światowej Organizacji Zdrowia w Polsce.

Polska jest głównym kierunkiem exodusu z ogarniętej wojną Ukrainy. Według ostatnich danych Straży Granicznej od 24 lutego br., czyli od momentu rosyjskiej napaści na ten kraj, granicę z Polską przekroczyło ponad 2,68 mln uchodźców.

W tej chwili najpilniejszą potrzebą jest zapewnienie, aby ci ludzie otrzymali doraźną pomoc. Występują takie problemy jak biegunka związana z podróżą, gorączki, przemęczenie, obrażenia czy potrzeby związane z istniejącymi schorzeniami. Trzeba pamiętać, że ci ludzie mogli być pozbawieni możliwości przyjmowania leków na cholesterol czy cukrzycę przez okres kilku dni, a może nawet od początku konfliktu. Tym osobom zapewniane są leki – mówi dr Paloma Cuchi. – Następnie przyjrzymy się ich potrzebom wynikającym z chorób przewlekłych. W końcu będziemy mieć także do czynienia z osobami rannymi z powodu działań wojennych, które będą potrzebować operacji, rehabilitacji, protez albo innej pomocy.

Jak podkreśla, uchodźcom niezbędna jest nie tylko pomoc lekarska, ale i psychologiczna, bo dla wielu z nich przeżycia z oblężonych miast, sama ucieczka i obawa o życie bliskich wiąże się z ogromną traumą. Psychologowie alarmują, że osoby, które miały bezpośredni kontakt z wojną i śmiercią, a w Ukrainie zostawiły swoich bliskich, mogą cierpieć na depresję czy PTS, czyli zespół stresu pourazowego.

– To są ludzie, którzy zetknęli się z bardzo traumatyczną sytuacją. Miesiąc temu byli u siebie w domu i snuli życiowe plany. Nagle musieli spakować swoje rzeczy, a raczej niewielką ich część, i uciekać do innego kraju, nie mając pojęcia, co się z nimi stanie. Można sobie wyobrazić, jak dużą traumą musiało to być, zwłaszcza dla osób starszych i dzieci. Opieka psychologiczna jest im absolutnie niezbędna – podkreśla przedstawicielka WHO w Polsce.

Dostęp do opieki medycznej i psychologicznej zapewnia ukraińskim uchodźcom specustawa, która została uchwalona w połowie marca.

Polski system opieki zdrowotnej może przyjąć tę zwiększoną liczbę osób i wszystko wskazuje na to, że jest w stanie sobie z tą sytuacją poradzić. Ale mimo wszystko mówimy o dużej liczbie osób, która pojawiła się w krótkim czasie, więc mogą pojawić się pewne obciążenia, mogą też pogłębić się niektóre z dotychczasowych problemów. Jednym z nich, jak wiemy, jest zapotrzebowanie na pracowników służby zdrowia wszelkiego rodzaju. Potrzebne będzie też oczywiście więcej leków, wydłużą się kolejki i czasy oczekiwania – mówi dr Paloma Cuchi.

Jak podkreśla, Światowa Organizacja Zdrowia od początku konfliktu za wschodnią granicą zapewnia wsparcie dla systemu opieki zdrowotnej w Polsce, w koordynacji z Ministerstwem Zdrowia.

Poszukujemy potencjalnych ognisk chorób, takich jak biegunki, gorączki, sytuacji, które mogą doprowadzać do rozprzestrzeniania się chorób. Przyglądamy się zdrowiu populacji i temu, z jakimi problemami przybywają tu ci ludzie. Sprawdzamy, czy zapewnione są odpowiednie dostawy leków – wymienia ekspertka. – Wśród uchodźców są też dzieci, więc sprawdzamy, czy potrzebne są im szczepienia i czy przypadkiem nie brakuje preparatów. Kalendarz szczepień dzieci w Polsce jest inny niż w Ukrainie, więc trzeba omówić kwestię tego, kiedy i jak szczepić dzieci, bo szczepionki należą do najlepszych narzędzi zapobiegania chorobom. Może też się okazać, że polskie zapasy szczepionek na COVID-19 nie wystarczą.

Wśród szczególnych grup, które trzeba otoczyć opieką lekarską, są też m.in. osoby starsze, które cierpią na choroby współistniejące, m.in. cukrzycę i choroby sercowo-naczyniowe, i które były nieleczone, ponieważ przez pewien czas nie mogły brać leków.

Jest też duża grupa kobiet, które potrzebują dostępu do wizyt u ginekologa, badań mammograficznych, wszelkiej profilaktyki. Przyjeżdżają też kobiety w ciąży, które mogły przegapić dwie, trzy wizyty u ginekologa, a więc trzeba przyjrzeć się kwestiom opieki prenatalnej. Są kobiety, które potrzebują dalej karmić piersią – wylicza Paloma Cuchi. – Wszystkie te aspekty omawiamy, poszukując sposobów, w jakie możemy pomóc, wesprzeć Ministerstwo Zdrowia w świadczeniu usług dla nowej populacji. Kluczowym aspektem jest jednak przyjęcie tych osób do polskiego systemu opieki zdrowotnej w sposób, który go zbytnio nie obciąży.

Oprócz działań prowadzonych w Polsce Światowa Organizacja Zdrowia nadal dostarcza też leki i materiały medyczne do najbardziej dotkniętych konfliktem obszarów Ukrainy. Dotąd trafiło tam już ok. 160 t takiego zaopatrzenia, ale problemem są gwarancje bezpiecznego przejazdu dla dostaw zaopatrzenia do Mariupola i innych oblężonych miast. WHO wskazuje, że od początku rosyjskiej inwazji miało miejsce ponad 100 ataków na placówki służby zdrowia, w wyniku których zginęły co najmniej 73 osoby, a 51 odniosło obrażenia. Byli to zarówno pacjenci, jak i pracownicy służby zdrowia. – Ataki na opiekę zdrowotną są pogwałceniem międzynarodowego prawa humanitarnego i muszą zostać natychmiast przerwane – podkreślił podczas konferencji szef WHO Tedros Adhanom Ghebreyesus.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Newseria na XVI Europejskim Kongresie Gospodarczym

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Finanse

Zmiany klimatu i dezinformacja wśród największych globalnych zagrożeń. Potrzeba nowego podejścia do zarządzania ryzykiem

Niestabilność polityczna i gospodarcza, coraz większa polaryzacja społeczeństwa, kryzys kosztów utrzymania, rosnąca liczba konfliktów zbrojnych i ryzyka cybernetyczne związane z rozwojem sztucznej inteligencji – to największe zagrożenia dla biznesu wskazywane w tegorocznym „Global Risks Report 2024”. Z raportu wynika, że obawy o bliską i dalszą przyszłość wciąż są zdominowane przez ryzyka klimatyczne i środowiskowe. Jednak w tym roku przykryły je niebezpieczeństwa związane z dezinformacją, wspieraną przez AI, która może wywoływać coraz większe niepokoje społeczne. – W tym roku na świecie 3 mld ludzi weźmie udział w wyborach, więc konieczność zaradzenia temu ryzyku staje się coraz pilniejsza – podkreśla Christos Adamantiadis, CEO Marsh McLennan w Europie.

Ochrona środowiska

Ciech od czerwca będzie działać jako Qemetica. Chemiczny gigant ma globalne aspiracje i nową strategię na sześć lat

Globalizacja biznesu, w tym możliwe akwizycje w Europie i poza nią – to jeden z głównych celów nowej strategii Grupy Ciech. Przedstawione plany na sześć lat zakładają także m.in. większe wykorzystanie patentów, współpracę ze start-upami w obszarze czystych technologii i przestawienie biznesu na zielone tory. – Mamy ambitny cel obniżenia emisji CO2 o 45 proc. do 2029 roku – zapowiada prezes spółki Kamil Majczak. Nowej strategii towarzyszy zmiana nazwy, która ma podsumować prowadzoną w ostatnich latach transformację i lepiej podkreślać globalne aspiracje spółki. Ciech oficjalnie zacznie działać jako Qemetica od czerwca br.

Finanse

72 proc. firm IT planuje podwyżki. W branży wciąż ogromna jest różnica w wynagrodzeniach kobiet i mężczyzn

W ubiegłym roku rynek pracy IT był znacznie mniej dynamiczny niż w poprzednich latach – wynika z „Raportu płacowego branży IT w 2024” Organizacji Pracodawców Usług IT. Przy wysokim poziomie podwyżek specjaliści rzadziej zmieniali pracę, ale niektórych zmusiły do tego cięcia w zatrudnieniu wynoszące w zależności od wielkości firmy od 12 do 26 proc. Ten rok zapowiada się bardziej optymistycznie: 61 proc. przedsiębiorstw planuje zwiększać zatrudnienie, a 72 proc. – pensje. Eksperci zwracają uwagę na wciąż duży rozstrzał między wynagrodzeniami kobiet i mężczyzn w tej branży.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.