Mówi: | dr n. med. Bogdan Batko, koordynator Oddziału Reumatologii, Szpital Specjalistyczny im. Dietla w Krakowie Monika Zientek, prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Młodych z Zapalnymi Chorobami Tkanki Łącznej |
Funkcja: | Arkadiusz Pączka, z-ca dyrektora generalnego Pracodawców RP |
Większość chorych z reumatoidalnym zapaleniem stawów nie pracuje. Koszty z tym związane są 7 razy wyższe niż koszty leczenia
Ponad połowa z 220 tys. pacjentów chorych na reumatoidalne zapalenie stawów to osoby w wieku produkcyjnym. Pracuje jednak tylko 40 proc. z nich. To powoduje, że koszty pośrednie związane z tą chorobą są kilkukrotnie wyższe niż same koszty leczenia. W sumie wynoszą one prawie 3 mld zł. Dla wielu osób chorych przewlekle praca zawodowa jest ważna i nie chcą z niej rezygnować. Łączenie leczenia z obowiązkami zawodowymi nie jest jednak proste. Dlatego warto promować efektywne rozwiązania, które pozwolą pracującym pacjentom oszczędzić czas przeznaczony na leczenie – wskazują autorzy kampanii „Choroba? Pracuję z nią!”.
– Na rynku pracy sytuacja młodych osób chorych na reumatoidalne zapalenie stawów jest bardzo trudna. Zwykle muszą oni wybierać pomiędzy leczeniem a pracą zawodową. W przypadku choroby przewlekłej proces leczenia wymaga częstych wizyt u lekarza. System jest skonstruowany tak, że czasami wymusza trzydniowe nieobecności w trakcie jednego miesiąca. W skali roku daje to ogromne liczby i bardzo utrudnia pracę zawodową – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Monika Zientek, prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Młodych z Zapalnymi Chorobami Tkanki Łącznej.
Reumatoidalne zapalenie stawów (RZS) jest przewlekłym schorzeniem, na które choruje w Polsce około 220 tys. pacjentów. Każdego roku odnotowuje się nawet kilkanaście tysięcy nowych przypadków. Choroba obejmuje tkankę łączną, prowadząc do procesów zapalnych w obrębie stawów. Objawia się bólem, sztywnością stawów, przykurczami, a w konsekwencji nawet ograniczeniem sprawności ruchowej. W jej przebiegu wyróżnia się okresy zaostrzeń i remisji, w trakcie której objawy częściowo ustępują, a pacjent jest w stanie podejmować zwyczajne aktywności.
Ponad połowa (ok. 120 tys.) chorych na RZS to osoby w wieku produkcyjnym. Jednak zaledwie 40 proc. z nich (ok. 52 tys.) pracuje zawodowo.
– Celem leczenia powinno być nie tylko opanowanie stanu zapalnego, pozbawienie pacjenta bólu i obrzęku, lecz także umożliwienie mu kontynuowania pracy zawodowej – podkreśla dr n. med. Bogdan Batko, koordynator Oddziału Reumatologii w Szpitalu Specjalistycznym im. Dietla w Krakowie.
Z perspektywy lekarzy istotne jest wczesne rozpoznanie choroby i szybkie wdrożenie skutecznego leczenia, ponieważ w przebiegu RZS najszybsza progresja i destrukcja stawów ma miejsce w ciągu pierwszych trzech lat choroby. W przypadku pacjentów z agresywną postacią RZS istotne jest włączenie leczenia biologicznego w odpowiednim momencie, tak aby uniknąć powikłań narządowych i niepełnosprawności, umożliwiając choremu prowadzenie w pełni normalnej aktywności zawodowej.
– Choroby reumatyczne dotykają młode osoby, które są w pełni aktywne zawodowo i nie wyobrażają sobie funkcjonowania bez pracy. Są to również osoby, które zakładają rodziny, zaciągają kredyty, a więc mają bardzo dużą motywację do tego, aby pracować. Dlatego trzeba stworzyć takie warunki w służbie zdrowia i wśród pracodawców, które umożliwią normalną aktywność zawodową przy tej chorobie – podkreśla Monika Zientek.
Z danych przytaczanych przez autorów kampanii społecznej „Choroba? Pracuję z nią!” wynika, że w 2012 roku bezpośrednie koszty leczenia RZS sięgnęły 400 mln zł. Koszty pośrednie były jednak siedmiokrotnie wyższe. Uwzględniając świadczenia społeczne wypłacane przez ZUS i koszty związane z nieobecnością pracowników, całkowite wydatki budżetowe związane z leczeniem RZS sięgają blisko 2,8 mld zł.
– Zachowanie aktywności zawodowej pacjentów z RZS przekłada się na istotne zmniejszenie niedoszacowanych i bardzo dużych kosztów pośrednich związanych z utratą produktywności. My, jako lekarze, rozpatrujemy głównie koszty i nakłady medyczne związane z leczeniem. Istotne jest jednak również zmniejszenie kosztów pośrednich związanych z niezdolnością do pracy naszych pacjentów – podkreśla dr n. med. Bogdan Batko.
Autorzy kampanii podkreślają, że im większa aktywność zawodowa osób chorujących przewlekle, tym mniejsze są koszty związane ze świadczeniami społecznymi i mniejsze straty w skali PKB. Arkadiusz Pączka z Pracodawców RP zauważa, że umożliwienie takiej aktywności pacjentom jest szczególnie ważne w kontekście wyzwań, z którymi mierzy się rynek pracy, takich jak demografia, starzenie się społeczeństwa i niedobór wykwalifikowanej kadry.
– Dzisiejsze nowoczesne metody pozwalają łączyć proces leczenia i pracę zawodową. Duża jest w tym jednak rola samych pracodawców, aby wykazać zrozumienie i wsparcie, porozmawiać z pracownikiem. Czasami wymaga to od firmy wypracowania nowej polityki HR. Z jednej strony duże korporacje inaczej podchodzą do takich problemów, a z drugiej strony są też mali przedsiębiorcy, którzy muszą mierzyć się z tym problemem. Dla nich pracownik, który dzięki skutecznej terapii pozostaje aktywny, jest nadal wartościowy – mówi Arkadiusz Pączka, zastępca dyrektora generalnego Pracodawców RP.
Środowiska pacjentów podkreślają, że z ich punktu widzenia niezwykle pomocne byłoby wdrożenie rozwiązań, które pozwalają skrócić czas, jaki poświęcają na leczenie. Chodzi tu zarówno o stosowanie nowoczesnych terapii, dzięki którym podanie leku trwa minuty, a nie godziny, jak i umawianie wizyt w szpitalu czy przychodni na konkretną godzinę.
– Trzeba zmienić organizację systemu opieki zdrowotnej nad osobą młodą chorą reumatycznie, żeby nie wymuszać kilkudniowych nieobecności w pracy. Chcemy przejść z leczenia szpitalnego do leczenia ambulatoryjnego, a nawet domowego, aby było ono bardziej dostępne, nawet w przypadku tych najdroższych terapii – mówi Monika Zientek.
Jak dodaje, osoby z RZS najczęściej nie przyznają się pracodawcy do swojej choroby. Pracodawca, nie mając świadomości, z czym łączy się to schorzenie, widzi wyłącznie częste nieobecności w pracy i przy najbliższej okazji woli zwolnić takiego pracownika.
– Czasem osoba chora wymaga dodatkowej opieki, pomocy osoby z rodziny, która także bierze zwolnienie z pracy i także musi uczestniczyć w tym modelu leczenia. Jest szalenie dużo istotnych elementów, które mają znaczenie możliwości pracy osób przewlekle chorych i zachowania ich aktywności zawodowej. Aspekt psychofizyczny również ma duże znaczenie – zauważa Arkadiusz Pączka, zastępca dyrektora generalnego Pracodawców RP.
Jak informują autorzy kampanii społecznej „Choroba? Pracuję z nią!”, w Polsce żyje 5,9 mln osób biernych zawodowo. Co czwarty nie pracuje zawodowo właśnie z powodu choroby przewlekłej. Zapewnienie takim pacjentom możliwości utrzymania się na rynku pracy i wypełniania swoich ról społecznych jest ważne nie tylko z punktu widzenia kosztów ekonomicznych i społecznych, lecz także dla samego chorego – stanowi to bowiem często formę terapii.
Czytaj także
- 2024-03-28: Sektor ochrony zdrowia odpowiada za większe emisje CO2 niż lotnictwo. Zielone zmiany wymagają drastycznego przyspieszenia
- 2024-04-05: Dostęp do badań profilaktycznych i skutecznych terapii największymi wyzwaniami systemu ochrony zdrowia. Polska prezydencja w UE może być okazją do zmian w tym zakresie
- 2024-03-04: Polska odstaje od innych państw UE w leczeniu raka prostaty. Od kwietnia br. z programu lekowego mogą wypaść kolejne nowoczesne terapie [DEPESZA]
- 2024-03-05: Uzależnienie od ekranów i gier dotyczy nawet małych dzieci. Profilaktyka potrzebna jest już od najmłodszych lat
- 2024-02-16: Polacy lubią leczyć się sami. Samoleczenie pozwala zaoszczędzić ok. 41 mln wizyt u lekarzy rodzinnych rocznie
- 2024-02-20: Przedłużające się postępowania gospodarcze zmorą małych i średnich firm. Przedsiębiorcy apelują o ich realne skrócenie do pół roku
- 2024-02-09: Bezpieczeństwo w polskich szpitalach pozostawia wiele do życzenia. Dotyczy to zarówno pacjentów, jak i personelu medycznego
- 2024-01-26: Ważne zmiany dla przewoźników i eksporterów towarów do Wielkiej Brytanii. Od 31 stycznia pojawią się nowe obowiązki i kontrole na granicach
- 2024-01-18: System ochrony zdrowia w dużej mierze podtrzymują lekarze w wieku emerytalnym. Jakość nowo powstających kierunków medycznych pozostawia wiele do życzenia
- 2024-01-02: Pesymistyczne perspektywy dla szpitali na 2024 rok. Ich finanse mocno obciąża wzrost wynagrodzeń personelu medycznego
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Handel
Przygotowania do wdrożenia systemu kaucyjnego idą pełną parą. Przyszli operatorzy przeciwni zmianie daty na 2026 rok
Wkrótce Sejm ma się zająć nowym projektem przepisów dotyczących systemu kaucyjnego, którego start zaplanowano na styczeń 2025 roku. Przedstawione przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska zmiany dotyczą m.in. rezygnacji z podatku VAT i wprowadzenia tzw. mechanizmu podążania kaucji za produktem. – Wszystkie te zmiany oceniamy bardzo pozytywnie, one są niezbędnym elementem dla właściwego funkcjonowania przyszłego systemu kaucyjnego – mówi Aleksander Traple, prezes Zwrotka SA. Jak podkreśla, dalsze odkładanie w czasie terminu uruchomienia systemu kaucyjnego jest bezzasadne, ponieważ branża odpadowa, handel detaliczny i szereg innych podmiotów już od dłuższego czasu przygotowują się do jego wdrożenia.
Problemy społeczne
Duża część ukraińskich uchodźców w Polsce wciąż potrzebuje wsparcia. Szczególnie osoby starsze i z niepełnosprawnościami
Do Polski cały czas napływają kolejni uchodźcy z Ukrainy, a ci, którzy są u nas już ponad dwa lata, nadal potrzebują wsparcia – oceniają eksperci IOM Poland i UNHCR. Szacuje się, że ok. 200 tys. osób nadal mieszka w miejscach zakwaterowania zbiorowego. To często osoby starsze i z niepełnosprawnościami, którym trudno się usamodzielnić. Uchodźcy nadal potrzebują wsparcia związanego ze znalezieniem zatrudnienia, dostępu dzieci do edukacji czy nauki języka polskiego. Eksperci podkreślają, że integracja ekonomiczna Ukraińców to duża korzyść dla polskiej gospodarki. Tylko w 2023 roku udział pracowników z Ukrainy przełożył się na ok. 1 proc. krajowego PKB.
Konsument
Coraz więcej Europejczyków ogranicza spożycie mięsa na rzecz produktów roślinnych. Większe wsparcie ze strony rządów i legislacji mogłoby zwiększyć ich popularność
Ponad połowa Europejczyków jedzących mięso aktywnie ogranicza jego roczne spożycie. Niemal 30 proc. co najmniej raz w tygodniu spożywa przynajmniej jedną roślinną alternatywę mięsa lub nabiału – wynika z badania ProVeg. Zmiana nawyków konsumenckich napędza branżę produktów roślinnych, ale wspomogłyby ją także zmiany systemowe, m.in. szersze dofinansowanie produkcji roślinnej kosztem mięsnej czy obniżenie podatku na żywność o niskim śladzie środowiskowym.
Partner serwisu
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.