Mówi: | Bartłomiej Chmielowiec, Rzecznik Praw Pacjenta Marcin Czech, członek zarządu Polskiego Towarzystwa Farmakoekonomicznego, były wiceminister zdrowia |
6 proc. PKB na służbę zdrowia to minimum. Starzenie się społeczeństwa i coraz droższe świadczenia wymuszą dalszy wzrost nakładów
Polska zajmuje jedno z ostatnich miejsc w Unii Europejskiej pod względem nakładów na ochronę zdrowia. Te zgodnie z przyjętą w ubiegłym roku ustawą mają stopniowo wzrosnąć do poziomu 6 proc. PKB do 2025 roku. Eksperci oceniają, że to minimum, które powinno być stopniowo podnoszone. Wzrost wydatków wymusza m.in. niekorzystna demografia i nowe, droższe technologie, które pojawiają się w ochronie zdrowia. – Najważniejszym kierunkiem jest wzrost efektywności, żebyśmy z zasobów, z których w tej chwili korzystamy, byli w stanie wycisnąć jak najwięcej – podkreśla były wiceminister zdrowia Marcin Czech.
– Zmiany w polskim systemie ochrony zdrowia, mające go usprawnić, powinny być dwukierunkowe. Pierwszy kierunek, który powinniśmy obrać, to wzrost poziomu finansowania. Wystarczy popatrzeć dookoła, na państwa Europy Środkowej i Wschodniej – one przeznaczają większą część swojego produktu krajowego brutto na ochronę zdrowia, nam po prostu tych środków nie wystarcza na wszystko. Stąd pomysł stopniowego dochodzenia do 6 proc., ale pytanie, czy to będzie wystarczające – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Marcin Czech, prezes Polskiego Towarzystwa Farmakoekonomicznego i były wiceminister zdrowia.
Obecnie Polska wydaje ze środków publicznych na służbę zdrowia ok. 4,7 proc. PKB. To jeden z najgorszych wskaźników w Unii Europejskiej. Według danych Eurostatu – z wynikiem ok. 700 euro w przeliczeniu na mieszkańca Polska zajmuje pod względem wydatków na ochronę zdrowia trzecie miejsce od końca we Wspólnocie, wyprzedzając tylko Rumunię i Bułgarię. W ubiegłym roku parlament przyjął ustawę, zgodnie z którą nakłady na ten cel mają jednak stopniowo wzrastać i do 2025 roku sięgnąć 6 proc. krajowego PKB, zrównując się z państwami OECD.
– To docelowe 6 proc. to minimalny poziom wydatków na system ochrony zdrowia i myślę, że te wydatki powinny rosnąć. Po pierwsze, dlatego że procedury medyczne są coraz droższe, mamy coraz doskonalsze leki i wyroby medyczne, a w ślad za tym oczywiście są one także droższe. I przede wszystkim, mamy problem demograficzny, czyli starzejące się społeczeństwo, wielochorobowość, co również będzie generowało wyższe wydatki. Zatem 6 proc. produktu krajowego brutto to minimum i ta kwota powinna stale wzrastać w kolejnych latach – mówi Bartłomiej Chmielowiec, Rzecznik Praw Pacjenta.
Starzejące się społeczeństwo oznacza więcej chorób przewlekłych i większe nakłady na opiekę długoterminową, co znacznie obciąży system ochrony zdrowia. Tymczasem Główny Urząd Statystyczny szacuje, że w perspektywie dziesięciu lat liczba ludzi starszych powyżej 60. roku życia wzrośnie o blisko 30 proc., a w 2050 roku osób w wieku 65+ będzie już 13,7 mln, co będzie stanowić 40 proc. ogółu populacji. Dodatkowym problemem jest fakt, że w polskiej służbie zdrowia zaostrza się niedobór lekarzy i pielęgniarek.
– Jeżeli nie będzie wzrostu finansowania, czarny scenariusz najprawdopodobniej doprowadzi do wyczerpywania się poszczególnych zasobów, co objawi się np. w formie rosnących kolejek do lekarzy. Niedofinansowanie zasobów ludzkich przełoży się na to, że nie będzie wystarczającej liczby lekarzy do inicjowania terapii czy diagnozowania pacjentów. Już w tej chwili są takie przypadki, kiedy np. mamy finansowanie programu lekowego, ale nie ma komu kwalifikować pacjentów do leczenia. To będzie również wiązać się z tym, że innowacje będą trafiały na rynek później. Myślę, że powinniśmy spojrzeć na tych, którzy najlepiej radzą sobie w tym systemie ochrony, osiągają najlepsze wyniki, mają najwyższą jakość, i od nich uczyć się, jak implementować takie zmiany w innych ośrodkach – mówi Marcin Czech, były wiceminister zdrowia.
Rocznie na ochronę zdrowia przeznaczanych jest około 100 mld zł, jednak zdarza się, że środki są wydawane nieefektywnie. Dlatego, jak podkreślają eksperci, obok wzrostu nakładów potrzebne są jeszcze mechanizmy zwiększające efektywność i skuteczność leczenia pacjentów.
– Pierwszy kierunek to wzrost poziomu finansowania służby zdrowia. Drugi, chyba nawet ważniejszy, to wzrost efektywności w samym systemie, żebyśmy z zasobów, z których w tej chwili korzystamy, byli w stanie wycisnąć jak najwięcej. Tzn. zorganizować ten system w ten sposób, aby nagradzana była jakość, wysoka efektywność, aby nagradzane były długoterminowe wyniki leczenia. Wówczas te koszty, które wkładamy w system ochrony zdrowia, są z punktu widzenia ekonomicznego najlepiej wykorzystane – podkreśla Marcin Czech.
– Podstawowa kwestia to zapewnienie dostępności kadr medycznych. W tym kierunku zostały już poczynione kroki. Myślę jednak, że powinniśmy się skupić na sprawnej organizacji podstawowej opieki zdrowotnej, czyli aby lekarz POZ po pierwsze prowadził zasadniczo badania profilaktyczne oraz tych chorych, którzy mają choroby przewlekłe, ale nie wymagają świadczeń specjalistycznych. W ten sposób do specjalistów będą trafiali pacjenci pierwszorazowi oraz tacy, którzy faktycznie wymagają opieki specjalistycznej. Kolejna kwestia to organizacja leczenia szpitalnego, gdzie te procedury szpitalne są najdroższe, najbardziej kosztochłonne. Powinniśmy od tego odchodzić na rzecz udzielania świadczeń w ramach ambulatoryjnej opieki specjalistycznej – dodaje Bartłomiej Chmielowiec, Rzecznik Praw Pacjenta.
Jak podkreśla, w wydatkowaniu środków na służbę zdrowia ważną rolę powinien mieć też budżet na profilaktykę i osobny – na edukację zdrowotną społeczeństwa.
– Kwestia edukacji pacjentów jest niezmiernie istotna. Tak naprawdę to, czy będziemy zdrowi, zależy w głównej mierze od nas. Aby pacjenci i obywatele faktycznie żyli w dobrym zdrowiu, musimy im dać narzędzia i tym narzędziem jest edukacja, wiedza o zdrowiu od najmłodszych lat – podkreśla Bartłomiej Chmielowiec.
Czytaj także
- 2024-09-16: Ligowe mecze siatkarek w poprzednim sezonie obejrzało na trybunach ponad 210 tys. widzów. Sukcesy polskiej ligi przyciągają sponsorów
- 2024-09-10: Prezes PAN: Akademia wymaga reformy i usprawnienia. Nie będzie ona skuteczna przy obecnym poziomie finansowania
- 2024-09-02: Projekt nowelizacji ustawy o Polskiej Akademii Nauk wzburzył naukowców. Ich zdaniem spowoduje on obniżenie prestiżu tej instytucji oraz ograniczy jej samodzielność
- 2024-09-10: Polska biotechnologia mierzy się z ogromnym niedofinansowaniem. Mimo to ma duży potencjał rozwoju, w szczególności segment badań klinicznych
- 2024-09-03: Edukacja zdrowotna za rok będzie nowym przedmiotem. Już teraz ma się jednak znaleźć wśród priorytetów szkół
- 2024-08-30: Tylko 2 proc. właścicieli zwierząt płaci za opiekę nad zwierzętami podczas ich nieobecności. Spodziewany szybki wzrost zapotrzebowania na takie usługi
- 2024-08-23: ePłatności z wykorzystaniem portfeli cyfrowych będą już wkrótce dostępne w mObywatelu. Do pilotażu usługi dołączy więcej urzędów
- 2024-08-22: Duży zastrzyk finansowy dla sektora zdrowia z KPO. Około 1,2 mld zł trafi na część badawczo-rozwojową i Centra Wsparcia Badań Klinicznych
- 2024-08-12: Rosnące inwestycje firm napędzają rynek leasingu. Za trzy czwarte finansowania odpowiada segment samochodów
- 2024-08-09: Liquidy do e-papierosów w przyszłym roku będą droższe niż paczka tradycyjnych papierosów. Krajowi producenci prognozują zwolnienia pracowników i upadłości
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Infrastruktura
Stypendia socjalne i zapomogi dla studentów dotkniętych powodzią. MNiSW apeluje do uczelni o priorytetowe rozpatrywanie wniosków
Uczelnie w całym kraju deklarują pomoc dla studentów dotkniętych skutkami powodzi, jaka ma miejsce w południowo-zachodniej części Polski. Minister nauki i szkolnictwa wyższego Dariusz Wieczorek zaapelował o udzielanie wsparcia finansowego dla potrzebujących – w postaci stypendiów socjalnych czy zapomóg, ale też o udostępnienie miejsc na uczelniach i w akademikach. Społeczność akademicka w całym kraju organizuje także zbiórki pomocowe, solidaryzując się z osobami poszkodowanymi w trakcie powodzi.
Przemysł
J. Lewandowski: Polityka UE potrzebuje deregulacji. Bez tego tracimy w wyścigu z USA i Chinami
Unia Europejska potrzebuje o wiele bardziej skoordynowanej polityki przemysłowej, szybszych decyzji i ogromnych inwestycji, jeśli chce dotrzymać kroku gospodarczo Stanom Zjednoczonym i Chinom – wynika z raportu Mario Draghiego zaprezentowanego na początku września. Zdaniem europosła Janusza Lewandowskiego bez uproszczeń przeregulowanych przepisów Unia będzie tracić na konkurencyjności względem rywali, a firmy będą do nich przenosić swoje siedziby. Dużą rolę w deregulacji może odegrać Polska podczas swojej prezydencji we Wspólnocie.
Problemy społeczne
W Polsce rodzi się coraz mniej dzieci. Zdrowiu reprodukcyjnemu wciąż poświęca się za mało uwagi w debacie o dzietności i polityce rodzinnej
W 2023 roku urodziło się 272 tys. dzieci, czyli najmniej od II wojny światowej. Tegoroczne dane są jeszcze gorsze. W pierwszej połowie 2024 roku zarejestrowano ok. 126,5 tys. urodzeń, czyli o blisko 12,5 tys. mniej niż rok wcześniej – wynika z danych GUS. W kwestii zastępowalności pokoleń na znaczeniu zyskuje problematyka zdrowia reprodukcyjnego. WHO uważa problemy z płodnością kobiet i mężczyzn za istotny problem zdrowotny. – To temat, który w ogóle nie jest podejmowany – ocenia prof. dr hab. Elżbieta Gołata, przewodnicząca Komitetu Nauk Demograficznych PAN. – Nie tylko zdrowie reprodukcyjne, ale w ogóle stan zdrowia ludności to jedno z najważniejszych wyzwań demograficznych i społecznych.
Partner serwisu
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.